0:000:00

0:00

Rafał Trzaskowski dominuje nad Andrzejem Dudą w sieci. Przewaga jest bardzo wysoka i nic nie wskazuje, by w ostatnich dniach kampanii przed II turą wyborów prezydenckich ten wskaźnik miał się zmienić. Jednak sztabowcy Dudy intensywnie walczą reklamowo, wykupując m.in. banery w Google, także atakujące Trzaskowskiego.

W social media jednym z najbardziej widocznych autorów (poza komitetem wyborczym) takich negatywnych działań jest Dariusz Matecki, szczeciński radny PiS, współpracownik Ministerstwa Sprawiedliwości.

Analizy kampanii prezydenckiej w sieci wykonane przez Annę Mierzyńską publikujemy regularnie w OKO.press. Opublikowane już analizy znajdziesz tu Raport Mierzyńskiej.

Metodologia analizy jest opisana na końcu tekstu, wyjaśnione tam są również pojęcia stosowane w analizach ruchu w sieci.

Uwaga! Podawane dane dotyczą tylko zaangażowania w kampanię wyborczą na portalach mediów społecznościowych, czyli opisują nastroje internautów aktywnych w social media, czasami podawane są także dane z wyszukiwarek internetowych – te zestawienia nie są więc odpowiednikiem sondaży opinii publicznej.

Trzaskowski bezkonkurencyjny

Zarówno na Facebooku, jak i na Twitterze, Trzaskowski bije Dudę na głowę, jeśli chodzi o zaangażowanie odbiorców. Od 29 czerwca do 6 lipca wskaźnik aktywności na FB pod wpisami Trzaskowskiego wyniósł 5,78 mln, u Dudy – 2,7 mln.

Na Twitterze – u Trzaskowskiego 437 tys., u Dudy – 170 tys.

Trudno te dane nawet porównywać. Przewaga kandydata opozycji jest codziennie kilkukrotna. Wśród sześciu najpopularniejszych postów na Facebooku nie ma żadnego postu Dudy, na Twitterze jest jeden, wszystkie pozostałe to wpisy Trzaskowskiego.

Kandydat opozycji dominuje w social media i nie wydaje się, by cokolwiek tutaj miało się zmienić.

Matecki atakuje Trzaskowskiego

Jednocześnie na platformach społecznościowych trwa intensywna negatywna kampania przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu.

Jednym z kluczowych jej „wodzirejów” jest Dariusz Matecki. Ten szczeciński radny PiS, związany z Ministerstwem Sprawiedliwości i Zbigniewem Ziobro, od kilku lat i na pewno jeszcze na początku 2020 r. administrował profilami ministerstwa w mediach społecznościowych, jest też administratorem lub moderatorem kilkudziesięciu innych stron na Facebooku.

Przeczytaj także:

A teraz bardzo angażuje się w czarny PR wobec Rafała Trzaskowskiego.

Na jego kanale You Tube „Prawicowy internet” pierwszy spot uderzający w kandydata opozycji pojawił się 21 czerwca. To przeróbka oryginalnego spotu Trzaskowskiego „Mój dom”, autorstwa anonimowego użytkownika sieci, używającego nicku Hakados.

Zmieniony film z jednej strony zohydza Trzaskowskiego, z drugiej zbiera różne prawicowe mity na temat kandydata w jednym miejscu. Pod oryginalny tekst z filmu podłożono inne obrazy.

Gdy Trzaskowski mówi: „To jest moja żona”, na ekranie widać Angelę Merkel. Gdy mówi o swoim uniwersytecie – widać Georga Sorosa. A „moi studenci” to groźnie wyglądający młodzi ludzie w czarnych strojach i kominiarkach, z flagami, maszerujący po ulicy.

Ten filmik sprzed pierwszej tury wyborów na kanale Mateckiego miał jednak zaledwie 16 tys. odsłon, można się nim było nie przejmować.

Czarna kampania naprawdę ruszyła 1 lipca, gdy Matecki opublikował swój własny film „20 faktów o Rafale Trzaskowskim”. Od samego początku, tj. od przedstawienia pierwszego faktu, można łatwo się przekonać, jaki jest przekaz tego „dzieła”.

"Mentorem Trzaskowskiego był Bronisław Geremek. Od jego nazwiska pochodzi termin geremkowszczyzna, czyli określenie polskiej polityki zagranicznej realizowanej od 1989 roku, polegającej na systematycznym upokarzaniu Polski na arenie międzynarodowej; prowadzenie polityki zagranicznej polegającej na działaniu przeciwko interesom reprezentowanego państwa, a nawet oskarżaniu jego ludności o wyimaginowane zbrodnie, oraz jej lżeniu, poniżaniu, tak w kraju, jak i zagranicą” – mówi Matecki w filmiku.

Dalej jest i o tym, że Trzaskowski jest wychowankiem organizacji finansowanej przez Georga Sorosa („do dziś nie wiadomo, jak nazywa się ta organizacja” – dodaje Matecki), i o jego nastawieniu do osób LGBT, i o tym, że jest spadkobiercą Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie, jeśli chodzi o sprawy reprywatyzacyjne.

Zwraca uwagę skala zarzutu nt. Wołynia:

- Rafał Trzaskowski uważa, że bestialskie, najokrutniejsze mordowanie Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej tylko i wyłącznie na fakt, że ci ludzie byli Polakami, to zbrodnia o znamionach ludobójstwa, a nie ludobójstwo – słyszymy w filmiku. (Dla wyjasnienia chodzi o uchwałę Sejmu z 12 lipca 2013 r.)

Spot ma na YT 86 tys. wyświetleń (dane na 8 lipca rano), za to wg Mateckiego już 7 lipca miał milionowy zasięg na Facebooku. To prawdopodobne – z narzędzi monitoringu sieci wynika, że link do filmu został udostępniony na FB 139 razy, zdobył 4,3 tys. reakcji i 1,28 mln szacowanego zasięgu na wszystkich platformach społecznościowych.

Można go było zobaczyć na takich stronach na FB jak np. nieoficjalna strona Patryka Jakiego, europosła PiS, czy na kilku lokalnych fanpage`ach PiS-u, np. PiS Goleniów.

Nowa narracja: Trzaskowski = Nitras

To niejedyne działania szczecińskiego radnego w ramach negatywnej kampanii prezydenckiej. 6 lipca opublikował zdjęcie sms-a, w którym ktoś (nieznany) miał proponować pracę w formie udziału w briefingu Trzaskowskiego w Szczecinie 8 lipca. Stawka – 50 zł.

„Numer, na który można się zgłaszać, prowadzi do poznańskiej firmy, udostępnię chętnym na priv”.

Na tej podstawie artykuły o „zbieraniu zwolenników” przez sztab Trzaskowskiego za pieniądze opublikowały portale wpolityce.pl i tysol.pl. Nie ma w nich wypowiedzi strony zainteresowanej. Sztabowców kandydata PO o opinię zapytała jedynie szczecińska „Gazeta Wyborcza”. Sztabowcy jednoznacznie zaprzeczyli.

Na stronie Mateckiego można znaleźć też np.

- infografikę z napisem: „Hańba! Trzaskowski współtworzył rezolucję atakującą Polskę w PE!”

- post o tym, że „głosując na Trzaskowskiego wybierasz Nitrasa”; narracja o złym sztabowcu i pośle Sławomirze Nitrasie, który ma być najbliższym przyjacielem Trzaskowskiego. To jeden z najnowszych przekazów, kreowanych przez Mateckiego, ale także przez prawicowe i publiczne media – Matecki prezentował już ten temat w TVP.

Trwa intensywne budowanie powiązania Trzaskowski = Nitras, tak by stworzyć u odbiorców trwały związek między nimi, kojarzący się oczywiście negatywnie.

Matecki w swoim poście napisał o pośle Nitrasie, że jego aktywność przejawia się „w bluzganiu innych ludzi, w atakach fizycznych, w kradzieży przedmiotów”.

Sztab Dudy chciał przejąć internautów

Aktywność szczecińskiego radnego w dziedzinie czarnego PR-u jest wysoka, ale nie tylko on zajmuje się tego rodzaju działaniami kampanijnymi. Robi to także sztab Andrzeja Dudy.

Google raz w tygodniu aktualizuje swój raport ujawniający reklamy polityczne, publikowane za pośrednictwem tej firmy. O tym, jakie reklamy były uruchomione tuż przed pierwszą tura wyborów, dowiedzieliśmy się już po 28 czerwca.

Okazuje się, że w dniach 25 i 26 czerwca (dzień, gdy Trzaskowski ogłaszał swój program wyborczy oraz ostatni dzień kampanii przed pierwszą turą) Komitet Wyborczy Andrzeja Dudy wykupił 16 tzw. reklam Adwords (z niewielkimi budżetami), kierujących na stronę programtrzaskowskiego.pl – stworzoną przez sztab Andrzeja Dudy.

Reklamy tego rodzaju wyświetlają się na pierwszych miejscach w wynikach wyszukiwania w wyszukiwarce Google. W tym przypadku wyświetlały się prawdopodobnie po wpisaniu hasła „program Trzaskowskiego” i przekierowywały szukających informacji internautów na domenę o właśnie takim brzmieniu.

Zamieszczono tam negatywny spot o Trzaskowskim. Po jego obejrzeniu automatycznie kierowano odbiorców na kolejną stronę – rafalnieklam.pl. Opisywałam ją po jej uruchomieniu w połowie czerwca, przed pierwszą turą została ona jednak nieco rozbudowana.

Poza dwoma „czarnymi” spotami zamieszczono tam także informacje o „ściemach Trzaskowskiego”: „Ściema «Ułaskawienie»” i „Ściema «Tolerancja»”. Przypomnijmy: mamy do czynienia z oficjalnymi działaniami Komitetu Wyborczego Andrzeja Dudy.

Równie oficjalne są ulotki, dostarczane do domów przez Pocztę Polską (w ramach usługi komercyjnej, jak zapewniają przedstawiciele PP). Zdjęcie ulotki opublikował na Twitterze Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego.

Tekst na ulotce ostrzega: „Uważaj! Wraz z Trzaskowskim wrócą: konflikty, bieda, kryzy, afery, podział.” Tu także zamieszczono adres strony rafalnieklam.pl, żeby właśnie na niej czytelnicy ulotki szukali bardziej szczegółowych informacji.

Co ciekawe, ani ta strona, ani strona programtrzaskowskiego.pl nie są w ogóle udostępniane w mediach społecznościowych, praktycznie w ogóle w nich nie funkcjonują. Natomiast na Facebooku trwa prawdziwy festiwal negatywnych reklam o Trzaskowskim, finansowanych prze komitet Andrzeja Dudy.

Ruiny Warszawy albo Mister Chaos

Duda ma Na Facebooku oczywiście pozytywne reklamy o sobie, ale poza tym także promuje płatnie treści, które pokazują Trzaskowskiego jako zagrożenie dla Polski. Jedna z nich, adresowana przede wszystkim do młodych, przypomina filmik z gry – tym razem to gra prezentująca „Polskę według Trzaskowskiego”. Na końcu filmiku widoczna w tle panorama Warszawy eksploduje i ze stolicy zostają ruiny.

Jest też reklama, w której podkreśla się tylko to, że Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej.

Większe zróżnicowanie widać wśród reklam, głównie banerowych, wykupionych w Google. Od 28 czerwca do 5 lipca komitet wyborczy Dudy opublikował tam ponad 730 reklam, gdy komitet Trzaskowskiego – zaledwie dziesięć.

Nie musi oznaczać, że kandydat PO ogranicza się do reklamowania na Facebooku – może korzystać z innych opcji reklamy internetowej.

Wśród 730 reklam Dudy 13 zostało zblokowanych przez Google za naruszenie zasad.

Niestety, nie wiadomo, jakie to reklamy i za jakie naruszenia zostały (jest kilka opcji).

Trzaskowskiego dotyczy spora część z tych 730 banerów w Google.

  • Są takie, na których widać twarze Trzaskowskiego i Tuska, oraz pytanie: „Kto jest szefem?”.
  • Są kreacje z samolotem-zabawką i napisem „Lotnisko w Berlinie”,
  • albo nawiązujące do kampanii w wyborach samorządowych 2018 r. – „Taśma i sklejka”, jako symbol rządów Trzaskowskiego.
  • Jest też Trzaskowski jako „Mister Chaos”.
  • Jedno z typowych haseł brzmi: „To nie czas na eksperymenty”,
  • inne – „Chaos czy współpraca”.

Są też banery, z których trudno odgadnąć myśl przyświecającą twórcom. Czemu pieprzniczka (taka z pieprzem) i hasło „Masz już dość” ma kojarzyć się z głosowaniem na Dudę? Albo pies (z tym samym hasłem), tej samej rasy co pies Trzaskowskiego, pokazany w jego spotach?

Niektóre banery targetowane są wyłącznie na Warszawę, widać więc, że Duda nie odpuścił stolicy, mimo że Trzaskowski ma w niej bardzo wysokie poparcie. Komitet Dudy walczy tu zapewne przede wszystkim o demobilizację elektoratu kandydata PO.

„Warszawska Gazeta:” „Adopcja dzieci przez sodomitów”

Wśród działań zewnętrznych, niezwiązanych z komitetem, za to z pewnością należących do kategorii czarnego PR-u, warto zwrócić uwagę na rozchodzące się w realu, ale udostępniane także w sieci ulotki „Tajny plan Trzaskowskiego”.

Rozdawane w czasie spotkań i wieców, przyklejane na słupach w wielu miejscach w Polsce, zawierają 20 punktów, które mają odzwierciedlać założenia Trzaskowskiego.

Te punkty to czysta manipulacja i dezinformacja, sformułowano je w taki sposób, by przerażały. W punkcie trzecim napisano: „Adopcja dzieci przez sodomitów”. W punkcie piątym: „Odebranie dzieci i wychowywanie ich w „europejskim” stylu bez dostępu do religii”. Punkt 7: „Przekazanie pieniędzy z Unii Europejskiej na promocję tęczowej zarazy zamiast na wsparcie rozwoju kraju”. Punkt 14: „Dzieci z in vitro dla każdej chętnej lesbijki.” Punkt 12: „Dzika reprywatyzacja na terenie całego kraju, szczególnie na terenach Polski Zachodniej i Pojezierza Mazurskiego. Domy, kamienice i zmienia mogą trafić w niemieckie ręce”.

To nie jest wytwór jakiegoś indywidualnego przeciwnika Rafała Trzaskowskiego, to wytwór medialny, część materiału z tygodnika „Warszawska Gazeta”, z połowy czerwca.

Ów plan w wydaniu papierowym opublikowano tak, by łatwo można go było wyciąć z gazety – jest tam zresztą jednoznaczna instrukcja: „wytnij, kopiuj, rozdaj”.

„Warszawska Gazeta” to pismo słynące z kontrowersyjnych materiałów. W styczniu 2020 r. o polskich europosłach, którzy głosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. naruszania praworządności w Polsce i na Węgrzech, „Warszawska Gazeta” napisała na pierwszej stronie: „Antypolskie polityczne szmaty”. Pisała o tym poznanska "Wyborcza".

W marcu 2020 r. "Warszawska Gazeta" pisała o „antypolskim rasizmie w sądach”, w styczniu 2018 r. – „o unijnych mordercach zza biurek”, w czerwcu 2019 – o „niemieckim ruchu oporu w Polsce” tworzonym przez opozycję.

W tym kontekście publikacja o Trzaskowskim nie dziwi. Tyle że tym razem jest wprost wykorzystywana w kampanii prezydenckiej, jako element czarnego PR.

Cel PiS-u: demobilizacja wyborców opozycji

Negatywna kampania wobec Trzaskowskiego jest bardzo nasilona. W jakim stopniu może ona zdemobilizować wyborców, trudno dziś szacować.

Wiadomo jednak, że na wyniki wyborów duży wpływ będzie miało to, czyj elektorat zostanie w domu, stąd demobilizowanie elektoratu przeciwnika staje się jednym z kluczowych celów kampanii.

Przy czym komitet Trzaskowskiego nie posługuje się czarnym PR-em (a przynajmniej nie widać tego w analizowanych źródłach), a więc nie zajmuje się zniechęcaniem do głosowania na Dudę.

Zaś bardzo dobre wyniki kandydata opozycji w mediach społecznościowych pokazują, że mimo negatywnej kampanii Trzaskowski wciąż cieszy się dużą popularnością i sympatią, przy czym dotyczy to tylko internautów aktywnych w sieci.

Czarny PR ma jednak to do siebie, że potrafi zniechęcać wyborców obu stron. Łatwo przekroczyć granicę, za którą takie działania będą niekorzystne dla obu kandydatów. A że sztabowcy Dudy z przyczyn oczywistych często trafiają ze swymi materiałami reklamowymi do własnych wyborców, moim zdaniem są bardzo blisko przekroczenia tej granicy.

Metodologia

Analiza dotyczy sześciorga kandydatów na prezydenta RP. Analizujemy po jednym, oficjalnym profilu na Facebooku i na Twitterze każdego z kandydatów. W przypadku, gdy kandydaci mają dwa profile na jednej platformie społecznościowej (np. używany dotychczas i nowy kampanijny), analizowany jest ten profil, który ma większą liczbę obserwujących (jeśli nadal jest aktywny). Nie ma możliwości analizowania dwóch profili (z tej samej platformy) tego samego kandydata.

Analiza kont i aktywności na nich dokonywana jest za pomocą narzędzia analitycznego Sotrender https://www.sotrender.com/. W raportach staram się podawać dane dotyczące zarówno liczby reakcji pod wpisami, jak i dane dotyczące tzw. wskaźnika aktywności, obliczanego przez Sotrender, nazywanego także: Interactivity Index dla Facebooka oraz Activity Index dla Twittera. To wskaźnik zliczający wszystkie aktywności dziejące się w obrębie fanpage’a. Odzwierciedla on poziom zaangażowania odbiorców w treści publikowane na fanpage`u. Każda z aktywności posiada inną wagę. Aktywności dla Facebooka wartościowane są następująco: – Like – 1 – Komentarz – 4 – Post (status tekstowy lub status multimedialny, np. zdjęcie, link do YouTube) – 12 – Udostępnienie – 16 Jak informuje Sotredner: „różne wagi odzwierciedlają różne znaczenie poszczególnych rodzajów interakcji z treścią, oraz proporcje w występowaniu poszczególnych aktywności na Facebooku”.

Aktywności dla Twittera wartościowane są następująco: – Tweet użytkownika – 8 – Retweety i odpowiedzi użytkownika – 5 – Retweety – 3 – Polubienie – 1 – Odpowiedź – 4 – Wspomnienie – 2

Za pomocą tych wartości oblicza się wskaźnik aktywności na koncie: w badanym okresie oraz dla każdego z wpisów. Na jego podstawie Sotrender określa też najlepsze w analizowanym okresie wpisy.

WZMIANKI I ZASIĘGI

Liczba wzmianek w sieci na danych temat, np. podczas badania popularności hashtagów, oraz ich zasięg, podawane są na podstawie analiz dokonanych przez narzędzie Unamo.

Ogólna liczba wszystkich wzmianek na dany temat, jeśli nie podano inaczej, jest to suma wszystkich wzmianek zawierających analizowane słowa kluczowe oraz komentarze do nich. Zbierane dane pochodzą tylko z profili publicznych.

Ważny wskaźnik to zasięg, inaczej: potencjał wpływu. Zasięg postu/tweeta to potencjalna liczba odsłon danego wpisu. Analizowana jest wielkość profilu: algorytm używany przez narzędzie analityczne ustala mnożnik procentowy (od 3 do 18 proc.), bada także ilość reakcji pod wpisem, aktywność konta i na podstawie tych danych szacuje zasięg. Jest to zasięg potencjalny, szacowany. W ten sposób powszechnie badane są zasięgi sieciowe w mediach społecznościowych.

Rankingi najpopularniejszych wpisów lub ich autorów prezentują najbardziej wpływowe wzmianki oraz konta, wypowiadające się w obrębie badanego tematu. Ranking powstaje po zsumowaniu wartości ze wszystkich publicznych wpisów, udostępnionych na kanałach społecznościowych w wybranym okresie.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze