Tunel w Świnoujściu to wielki sukces rządu? [SPRAWDZAMY]

Już za kilka tygodni, w drugiej połowie czerwca 2023, zostanie otwarty tunel w Świnoujściu, łączący wyspę Wolin z wyspą Uznam. Do tej pory, by dostać się do centrum Świnoujścia, mieszkańcy musieli korzystać z dwóch promów. Dla zmotoryzowanych turystów dostępna była przez całą dobę jedna przeprawa, a druga – ta zlokalizowana w centrum miasta – tylko w nocy. W kolejkach na promy trzeba było czekać nawet kilkadziesiąt minut. Tunel będzie więc dużym ułatwieniem.

Politycy rządzącej partii chwalą się, że tunel to zasługa PiS. Prezydent Andrzej Duda we wrześniu 2021 roku mówił o przekopie, jako o realizowanym pomyśle z własnej kampanii wyborczej. Premier Mateusz Morawiecki mówił o budowie między innymi trasy S3 i tunelu w Świnoujściu: „nasze inwestycje”. Jednocześnie we wrześniu 2018 roku wstydził się unijnych pieniędzy na tę inwestycję.

O wydrążeniu tunelu mówiło się od 25 lat. Budowa była możliwa m.in. dzięki otwarciu Gazoportu, którego budowa rozpoczęła się w 2009 roku, w czasie rządów koalicji PO-PSL, a zakończyła się zaraz po ponownym objęciu władzy przez PiS. Działanie terminalu w granicach miasta i zwiększenie dostaw gazu przekłada się na zyski z podatków płynących do miejskiej kasy. Jednak budowa tunelu została sfinansowana w 85 proc. z funduszy Unii Europejskiej.

Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz zwraca uwagę, że „tak ogromne przedsięwzięcie jak budowa tunelu pod Świną nie może być efektem pracy czy starań tylko jednej osoby”. Przyznaje jednocześnie, że „ojcem chrzestnym” tej inwestycji jest europoseł PiS Joachim Brudziński. Trudno powiedzieć, która z ekip rządzących zasługuje na większe uznanie. Otwarcie tunelu to wspólny sukces i efekt wieloletniej współpracy władz krajowych i samorządowych.