Donald Tusk w rozmowie z Jerzym Baczyńskim w „Polityce” powiedział, że Brexit był m.in skutkiem podsycanego przez nieodpowiedzialnych polityków i obrazy w mediach poczucia zagrożenia terrorem. Jego zdaniem w poprzednich dekadach były większe fale terroru
Jeśli wrócić pamięcią do zdarzeń sprzed 10, 20, 30 lat, to fale terroryzmu miewaliśmy nawet większe niż dzisiaj.
Najbardziej krwawa w Europie była dekada lat 70. Jednak pojedyncze lata z największą liczbą ofiar to 1988 i 1980, ze względu na masowe zamachy w szkockim Lockerbie i włoskiej Bolonii. Po roku 1971 aż do 1992 liczba zabitych w zamachach zawsze przekraczała 100 rocznie, a aż czterokrotnie przekroczyła 400 (w latach 1972, 1974, 1980, 1988).
Lata 90. i początek XXI wieku to okres względnego „uspokojenia”, przerywanego pojedynczymi zamachami na masową skalę (Madryt 2004, Londyn 2005).
Za najwięcej ofiar śmiertelnych odpowiadał na kontynencie terroryzm separatystów (przede wszystkim północnoirlandzkich i baskijskich, stąd najwięcej zabitych przypada na Zjednoczone Królestwo oraz Hiszpanię), w drugiej kolejności arabskich nacjonalistów oraz islamistów (tych ostatnich szczególnie od roku 2004), poza tym europejskiej skrajnej prawicy (Włochy, Francja, Norwegia) i skrajnej lewicy (przede wszystkim Włochy, a także RFN).
Warto zaznaczyć, że uspokajający ton Donalda Tuska nie daje się żadną miarą odnieść do sytuacji ogólnoświatowej. W latach 2001-2014 liczba ofiar zamachów w Europie Zachodniej (420) stanowi ułamek wszystkich ofiar terroryzmu na świecie (ponad 108 tysięcy), w tym najwięcej w Iraku, Afganistanie, Pakistanie i Nigerii.
Komentarze