0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jacek Marczewski / Agencja GazetaJacek Marczewski / A...

8 marca 2017 w 82 polskich miastach odbyły się protesty z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Kobiety wyszły na ulice, by protestować m.in.: przeciwko polityce kontrolującej ich seksualność czy mariażu rządu PIS i Kościoła katolickiego. Domagały się stosowania unijnej Konwencji Antyprzemocowej oraz poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet.

Żądamy: 1. Pełni praw reprodukcyjnych: - utrzymania standardów opieki okołoporodowej - dostępu do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i zabiegów sterylizacji - dostępu do bezpiecznego przerywania ciąży - dofinansowania in vitro - badań prenatalnych najnowszej generacji 2. Państwa wolnego od zabobonów: - rzetelnej edukacji seksualnej - edukacji szkolnej zgodnej z wiedzą naukową - opieki medycznej, nie watykańskiej - likwidacji tzw. „klauzuli sumienia" - religii w parafiach i na koszt Kościoła - niezależnej komisji ds. pedofilii w Kościele - wymierzenia bezwzględnych kar sprawcom i osobom winnym ukrywania przestępstwa pedofilii w Kościele 3. Wdrożenia i stosowania Konwencji Antyprzemocowej: - przesunięcie finansowania budżetowego z Kościoła na organizacje zajmujące się walką z przemocą wobec kobiet i przemocą domową - bezwzględnego ścigania i karania sprawców przemocy domowej - bezwzględnego ścigania gwałcicieli i wdrożenia procedur zapobiegających wtórnej wiktymizacji - ochrony ofiar i izolacji sprawców - współpracy rządu z organizacjami pozarządowymi przy wdrażaniu Konwencji - ścigania mowy nienawiści jako źródła przemocy 4. Poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet: - zabezpieczenia emerytalnego nieodpłatnej pracy kobiet - realnego zabezpieczenia społecznego rodzin dzieci z niepełnosprawnościami - skutecznego ściągania alimentów przez państwo i karania dłużników alimentacyjnych - podniesienia progu uprawniającego do świadczenia z FA do średniego wynagrodzenia - równości płac bez względu na płeć

TVP zadbała, by w wieczornej ramówce podważyć zarówno sens, jak i wagę strajku. Odwołała się do znanej strategii - liczenia manifestujących. Obszerną relację pod tytułem "Co się stało z Dniem Kobiet" “Wiadomości” 8 marca 2016, prezenter zaczął od słów:

“Od rana głośne, choć mało liczne protesty w kilku miejscach stolicy.”

Również Kaja Godek, twarz prolejferskiej Fundacji "Życie i rodzina", w programie "Minęła 20" z satysfakcją ogłosiła "niską" frekwencję podczas "aborcyjnej hucpy".

Według statystyk policji Błaszczaka w kulminacyjnym momencie na placu Konstytucji zgromadziło się 3 tys. osób. Organizatorki szacują, że tłum liczył 20 tys., ratusz podaje 17 tys. W tych ocenach nie bierze się pod uwagę dużej rotacji w czasie kilkugodzinnej manifestacji.

Frekwencja podana przez policję stoi w oczywistej sprzeczności z fotograficzną dokumentacją protestu. W kulminacyjnym momencie - o godz. 18 - cały plac Konstytucji o wymiarach 220 m na 60 m (13 200 m kw.) oraz przylegające ulice pełne były demonstrantek i demonstrantów.

08.03.2017 Warszawa , Plac Konstytucji . Glowna demonstracja podczas Dnia Kobiet .
Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
08.03.2017 Warszawa , Plac Konstytucji . Glowna demonstracja podczas Dnia Kobiet . Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Źródło: Agencja Gazeta, Fot. Jacek Marczewski, plac Konstytucji, Strajk Kobiet, 8 marca 2017

Telewizja redukowała też Czarny Protest

Podobne rozbieżności w statystykach towarzyszyły również Czarnemu Protestowi, największej manifestacji kobiecej po 1989 roku, w proteście przeciw obywatelskiemu projektowi ustawy całkowicie zakazującej aborcji, przygotowanemu przez radykalny w poglądach ośrodek Ordo Iuris. Policja podała, że Warszawie na placu Zamkowym i ulicach dochodzących zgromadziło się 17 tys. osób. Według organizatorek demonstrowało 20 tys. osób, według Ratusza - 3o tys.

Relacja z Czarnego Protestu wyemitowana przez Wiadomości TVP 3 października 2016 stroniła od podawania liczb. Wtedy dziennikarze i prezenterzy dobrej zmiany skupili się na podważeniu sensu manifestowania przeciwko rządowi PIS - dość nieudolnie.

Unikanie liczb było wygodne, bo liczby były duże. Nawet według policji 3 października 2016 na ulice polskich miast wyszło 98 tys. osób. Protesty miały miejsce w 118 polskich miastach, policja odnotowała 143 zgromadzenia. Poza granicami Polski odbyło się ponad pięćdziesiąt demonstracji solidarnościowych: w europejskich miastach, a także w Kanadzie, Kenii i Chinach.

Jak redukowano KOD

Podobnie liczono zgromadzenia KOD.

7 maja 2016 w największym proeuropejskim marszu wzięło udział: według władz Warszawy – 240 tys., według organizatorów 213-214 tys. Policja doliczyła się tylko 45 tys. osób i to „w szczytowym momencie”. Jak wynika z analiz OKO.press frekwencję demonstracji KOD policja zaniża trzy do pięciu razy.

Przeczytaj także:

Policja odzyskuje umiejętność liczenia demonstrantów w dniu narodowego święta, przynajmniej częściowo. 11 listopada 2016 frekwencję Marszu Niepodległości osobiście ogłosił Mariusz Błaszczak.

Według statystyk policji w "Marszu Niepodległości" organizowanym przez środowiska prawicowe wzięło udział 75 tys., według organizatorów 50 tys., według ratusza 60 tys. osób.

Tym razem Błaszczak nieco zawyżył liczbę demonstrantów, ale tylko o 15 proc.

Gorzej poszło liczenie kontrdemonstracji 11 listopada - KOD Niepodległości: w "kulminacyjnym momencie zgromadziło się 10 tys. osób". Hanna Gronkiewicz Waltz skontrowała statystyki Błaszczaka.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze