0:00
0:00

0:00

Religia i etyka to przedmioty, do których uczniowie i uczennice szkół publicznych i prywatnych powinni mieć równy dostęp. Zgodnie z prawem są to zajęcia dobrowolne. Od 1 września 2014 roku - zgodnie z treścią rozporządzenia ministra edukacji - rodzic, opiekun lub pełnoletni uczeń chęć uczestniczenia w zajęciach musi wyrazić w formie pisemnej. Wtedy szkoła ma obowiązek zorganizować lekcje w placówce edukacyjnej, w której się uczy, a gdy nie zbierze się wystarczająca ilość uczniów do stworzenia grupy (7 osób), dyrekcja powinna umożliwić mu wzięcie udziału w lekcjach w innej szkole. Tak w skrócie wygląda sytuacja na papierze. Jak jest w praktyce?

Pytania dotyczące dostępu do lekcji etyki i religii, obecność symboli religijnych czy obowiązku uczestniczenia w wydarzeniach o charakterze religijnym w polskich szkołach w 2017 roku zadała Fundacja "Wolność od religii". Ankiety prowadzone wśród uczniów, rodziców, prawnych opiekunów i nauczycieli na wszystkich etapach edukacji pokazały, że tej wolności i alternatywy wciąż jest w polskich szkołach niewiele.

Etyka? Tylko dla wytrwałych

Ponad połowa polskich szkół prowadzi lekcje etyki (dokładnie 54 proc.). To oznacza, że w innych przypadkach dyrekcja powinna umożliwić uczniom branie udziału w zajęciach w innych szkołach. Jednak obowiązek dowozu na lekcje poza szkołą realizuje zaledwie 5 proc. jednostek edukacyjnych. A to nie jedyne trudności, z którymi spotykają się uczniowie i rodzice:

  • "Próbowałam dowiedzieć się, ile dzieci w szkole nie chodzi na religię, by zgodnie z prawem zobowiązać szkołę do organizacji etyki – usłyszałam, że to dane wrażliwe, choć chodziło mi tylko o liczbę";
  • "Poinformowano nas, że etyka będzie tylko raz w miesiącu, ponieważ gmina nie dała więcej pieniędzy. Po sprawdzeniu w urzędzie gminy okazało się, że to kłamstwo. Do zorganizowania lekcji raz w tygodniu była potrzebna interwencja ratusza".

jedna czwarta szkół nie informuje o możliwości uczestniczenia w lekcjach etyki. W kolejnych 17 proc. przypadków informacja jest podana w taki sposób, by zniechęcić do wzięcia udziału w zajęciach.

Dostęp do informacji - według autorów badania - jest kluczowy. Jaka jest zależność? Aż 80 proc. szkół, które wywiązują się z obowiązku informowania o lekcjach etyki, organizuje je. W drugą stronę, tam gdzie brakuje informacji, lekcje są rzadkością (30 proc. realizuje te zajęcia).

(Nie)obowiązkowa religia?

Choć lekcje religii i etyki są dobrowolne i do ich podpisania potrzebne są dodatkowe druki - rodzice przyznają, że często szkoły z rozpędu zapisują całe klasy na lekcje religii. W najbardziej jaskrawych przypadkach uczniowie i rodzice poddawani są naciskom, a nieuczestniczenie w zajęciach religii traktowanie jest jako niewygodne (i niepotrzebne) odstępstwo od normy.

  • "Żeby wypisać się z religii (choć nigdy się na nią nie zapisywałam), moja mama musiała składać podanie do dyrektorki. Następnie musiałam przejść rozmowę z dyrektorką i psycholog szkolną";
  • "Bez dyskusji. Jedynie religia. Musisz chodzić. Nie ma etyki, bo nikt nie będzie inwestował w nauczyciela";
  • "Ksiądz domagał się osobnych, prywatnych oświadczeń od dzieci nieuczestniczących w religii";
  • "Wszyscy zapisani są na religię. Kiedy ktoś nie chce, wówczas przychodzi z pismami, ale jest to wstydliwe i kłopotliwe dla uczniów więc rezygnują i zostają na religii".

Okienko - etyka - okienko

Ze względów organizacyjnych lekcje etyki i religii powinny być realizowane jako pierwsze lub ostatnie, tak by w planie zajęć nie powstawały wyrwy. Jednak aż 34 proc. uczniów ma okienka przed lub po etyce. Religia wciśnięta jest zazwyczaj (66 proc. przypadków) pomiędzy zajęcia obowiązkowe, co oznacza że ci którzy na nią nie chodzą - znów mają przerwę w lekcjach.

  • "Religia jest zawsze między innymi lekcjami, a etyka po przerwie, długo po lekcjach";
  • "Religia jest w planie, etyka nie i jest dość późno";
  • "Etyka jest raz na kilka miesięcy";
  • "Etyka w piątki na 8-9 lekcji, kiedy uczniowie nie mają już czym wrócić do domów (szkoła pod miastem)".

To również wpływa na odbiór podejścia do obydwu zajęć. Tylko 15 proc. badanych przyznało, że lekcje etyki i religii są traktowane w szkołach w sposób równoprawny.

  • "Religia jest w planie zajęć, etyka prowadzona od dwóch lat, NIGDY nie jest ujęta w planie. O tych zajęciach wiemy tylko syn, ja i nauczyciel prowadzący";
  • "Na planie etyka widnieje pod nazwą religia. Jedynym sposobem na ich odróżnienie jest to, że etyka zwykle odbywa się wcześnie rano".

Szkoły pełne religii

Uczniowie, rodzice i nauczyciele zostali też zapytani o obecność symboli religijnych oraz odniesień do katolicyzmu. Aż 71 proc. przyznało, że elementy wyznania rzymskokatolickiego są codziennym krajobrazem polskich szkół. Bezwyznaniowość jest wciąż gorzej traktowana - tylko 6 proc. uważa, że w życiu szkoły funkcjonuje na równych zasadach z wyznaniem katolickim.

Najtrudniejszymi momentami dla dzieci niechodzących na zajęcia z religii są okresy przedświąteczne. Wtedy do zajęć obowiązkowych wkradają się elementy religijne takie jak jasełka (51 proc. pytanych przyznało, że nauczyciele organizują próby do jasełek na innych lekcjach). Zdarza się też, że zamiast zajęć dydaktycznych organizowane są wyjścia na msze (46 proc.). A to nie wszystko:

  • "Do szkoły zapraszane są zakonnice z relikwiami i zachęcają dzieci do ich całowania (w tym mojego syna, który nie jest katolikiem)";
  • "Wszyscy uczniowie muszą uczestniczyć w corocznym apelu "Dni kultury chrześcijańskiej";
  • "Na terenie szkoły wiszą plakaty pokazujące różnice pomiędzy katolicką niedzielą i ateistyczną niedzielą. Przy tej katolickiej jest szczęśliwa rodzina, przy ateistycznej kłótnia";
  • "Dzieci dostają 6 z WF [wychowanie fizyczne - red.] za udział w pielgrzymce".

Ogólnopolskie badanie na próbie 2091 osób zostało zrealizowane drogą elektroniczną za pomocą platformy www.ebadania.pl, a analizą wyników zajęła się Pracownia Lokalnych Badań Społecznych z Lublina, przy współpracy Fundacji "Wolność od religii". Cały raport - stworzony w ramach projektu Równość w Szkole współfinansowanego przez Fundację Batorego - dostępny tutaj.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze