0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Lukasz Antczak / Agencja GazetaLukasz Antczak / Age...

Przeładowane plany zajęć, zadania domowe do późnych godzin, porwane weekendy - tak wygląda rzeczywistość siódmoklasistów w szkole po reformie edukacji. Wszystko ze względu na zwiększoną liczbę w siatce godzin (z 39 w gimnazjum do 42 w szkole podstawowej) oraz konieczność przerobienia trzyletniego programu gimnazjum w dwa lata. Poza tym:

  • klasy niedostosowane do potrzeb dzieci w różnymi wieku;
  • zatłoczone korytarze;
  • brak podręczników;
  • brak nauczycieli prowadzących;
  • zajęcia sportowe prowadzone na korytarzach;
  • brak miejsca na zjedzenie posiłku czy szatnie.

Od września 2017 roku rodzice zasypują Rzecznika Praw Dziecka skargami na "dobrą zmianę w szkole". I choć część problemów jest kontynuacją tego, co działo się wcześniej np. nadmierne obciążanie uczniów zadaniami domowymi, to wszyscy zgodnie przyznają, że tak źle jeszcze nie było.

Przeczytaj także:

Po publikacji przejmującego listu rodziców siódmoklasisty, którzy zwracali uwagę, że ich życie rodzinne zostało podporządkowane rytmowi szkoły do OKO.press napłynęła seria listów. Nasi czytelnicy i czytelniczki upominają się o historie dzieci z innych roczników. Problemy ze zmianowym trybem zajęć, przeładowanym planem i piętrzącymi się zadaniami domowymi zaczynają się już w klasach czwartych.

Wśród Waszych relacji znalazła się jedna szczególna. List od Julii, uczennicy siódmej klasy szkoły podstawowej.

Julia, 7 klasa: za dużo zajęć

"Witam. Chciałabym się podzielić swoimi odczuciami na temat "reformy". Jestem siódmoklasistką. Tak wygląda mój plan:

  • 7:00 wstaję
  • 8:00 - 15:15 szkoła
  • 16:00-18:00 trening
  • 18:30-19:00 "obiad", a podczas niego odpoczynek.
  • 19:00-22 odrabianie lekcji
  • 22:00 - 1/2 w nocy nauka

Lekcji mam ogólnie 35 tygodniowo. Do tego trenuję siatkówkę (4 razy w tygodniu po 2 godz) i gram na gitarze (2 razy w tygodniu po 1 godz.). Jestem dość zdolną uczennicą, w młodszych klasach zawsze miałam czerwony pasek i średnią powyżej 5.0.

Jednak w tym roku nauki jest za dużo! Nie wyrabiam. Idę spać zazwyczaj ok. 2 w nocy.

Jak skończę się uczyć szybciej to jeszcze przeczytam lekturę (zazwyczaj zasypiam podczas jej czytania). W tym roku mamy 10 lektur obowiązkowych typu "Zemsta" czy "Pan Tadeusz" + ok. 10 uzupełniających, które też powinniśmy przeczytać. W samym wrześniu przerobiliśmy 3 lektury (każda miała po 200 stron). Wszystkie książki dostaliśmy dopiero pod koniec września.

Jesteśmy cały czas w tym samym budynku co rok temu, więc nie mamy gdzie się uczyć fizyki czy chemii, więc uczymy się w pracowni matematycznej. A jak mamy się nauczyć chemii bez doświadczeń? Naszej pani z biologii i geografii nie ma przez miesiąc w szkole i nie zapowiada się, żeby przyszła. Nie mamy żadnego zastępstwa, bo nie ma nauczycieli do biologii i geografii. Najczęściej mamy matematykę na zastępstwo. Ostatnio mieliśmy 3 matematyki pod rząd na zastępstwa.

Nie możemy na przerwach powtórzyć przed sprawdzianem (a mamy codziennie jakiś), bo młodsze dzieci nam hałasują. Już się boję co będzie za rok..."

Julia, siódmoklasistka

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze