0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Mieczyslaw Michalak / Agencja GazetaMieczyslaw Michalak ...

W ponad 50 gminach, powiatach, a także w niektórych województwach samorządowych, przegłosowano uchwały o przeciwdziałaniu „ideologii LGBT”. I liczba tych uchwał wciąż rośnie. Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że są one „sprzeczne z konstytucyjną zasadą legalizmu, zgodnie z którą organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”, a także „dyskryminują osoby nieheteronormatywne i transpłciowe, wykluczając je ze wspólnoty samorządowej”.

Aktualizowana mapa samorządów „wolnych od LGBT” na atlasnienawisci.pl

RPO wniósł pierwsze skargi na wybrane uchwały do pięciu różnych wojewódzkich sądów administracyjnych.

Rzecznik Praw Obywatelskich ma ustawowe kompetencje do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie dotyczącej interesu ogólnego. Teraz skorzystał z tego uprawnienia. Skargi dotyczą uchwał gmin: Istebna (woj. śląskie), Lipinki (woj. małopolskie), Klwów (woj. mazowieckie), Serniki (woj. lubelskie), Niebylec (woj. podkarpackie).

  • są sprzeczne z konstytucyjną zasadą legalizmu, zgodnie z którą organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa;
  • stanowią władczą dyspozycję dla organów wykonawczych gminy i innych organów podległych, do której formułowania rady gmin nie miały prawa;
  • dyskryminują osoby nieheteronormatywne i transpłciowe, wykluczając je ze wspólnoty samorządowej;
  • ograniczają prawa i wolności mieszkańców gminy – ich prawo do życia prywatnego i rodzinnego, wolność wypowiedzi, prawo do nauki, prawo do nauczania oraz prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – w sposób bezprawny, gdyż ograniczenia tych praw i wolności mogą nastąpić tylko w ustawie.

Skąd wzięły się strefy wolne od LGBT?

Pierwszy raz pomysł uchwał pojawił się na Lubelszczyźnie. 26 marca 2019 roku radni Świdnika niemal jednogłośnie podjęli uchwałę, w której protestowali przeciwko „rewolucji kulturowej, która godzi w wolność słowa, niewinność dzieci, autorytet rodziny i szkoły oraz swobodę przedsiębiorstw”.

Zaledwie w pięć miesięcy podobne dokumenty przyjęto w kolejnych jednostkach samorządu terytorialnego.

  • cztery województwa: małopolskie, lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie;
  • dziesięć powiatów: świdnicki (woj. lubelskie), rycki (woj. lubelskie), zamojski (woj. lubelskie), białostocki (woj. podlaskie), leski (woj. podkarpackie), tarnowski (woj. małopolskie), lubaczowski (woj. podkarpackie), mielecki (woj. lubelskie), jarosławski (woj. podkarpackie), puławski (woj. lubelskie);
  • cztery miasta: Ostrów Lubelski (woj. lubelskie), Świdnik (woj. lubelskie), Puławy (woj. lubelskie), Kraśnik (woj. lubelskie);
  • osiem gmin: Urzędów (woj. lubelskie), Jordanów (woj. małopolskie), Łososina Dolna (woj. małopolskie), Lipniki (woj. małopolskie), Mełgiew (woj. lubelskie), Zakrzówek (woj. lubelskie), Wilkołaz (lubelskie), Tuszów Narodowy (woj. podkarpackie).

W dokumentach w różny sposób wyrażone jest podobne - homofobiczne i transfobiczne - przesłanie. Część samorządów wyraża sprzeciw wobec „ideologii LGBT” lub „ideologii gender”, reszta - w ostrzejszych słowach - postuluje walkę z „promocją homoseksualizmu” czy "homoterrorem".

„Wolnoć Tomku w swoim domku?”

Mimo iż dokumenty przyjmowane przez samorządy nie są aktami prawa miejscowego i nie mają bezpośrednich konsekwencji prawnych, to należy je traktować jako „uchwały w rozumieniu przepisów regulujących działalność samorządu” oraz „polityczny wyraz woli władz publicznych".

A w tym przypadku nie można mówić o dowolności w kreowaniu podobnych polityk.

„Zgodnie z art. 7 Konstytucji i orzecznictwem NSA samorząd ma działać na podstawie i w granicach obowiązującego prawa. To chroni obywateli przed nadmierną ingerencją władzy w obszary, na które ta nie powinna mieć wpływu.

Konstytucja - a dokładnie art. 32 - ustanawia zakaz dyskryminacji kogokolwiek z jakiejkolwiek przyczyny w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym. Na władzach publicznych ciąży więc obowiązek budowania społeczeństwa, które jest równe.

Analogicznie, nie można znaleźć żadnych przepisów, które uprawniałyby do działania przeciwko grupom mniejszościowym; takich, których celem byłaby dyskryminacja czy wykluczenie” - mówił OKO.press radny i prawnik Marek Szolc.

"Dziś zamiast zasad legalizmu, praworządności i niedyskryminacji obowiązuje znana z porzekadła zasada wolnoć Tomku w swoim domku. To niedopuszczalne" - dodaje Szolc.

Jakie prawo łamią samorządowcy?

Według adwokata uchwały nie tylko są pozbawione podstaw, ale także rażąco naruszają przepisy prawa krajowego i międzynarodowego zakazujące dyskryminacji:

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Zakazuje się nierównego traktowania osób fizycznych ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną (...)

Zakazana jest wszelka dyskryminacja w szczególności ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.

Korzystanie z praw i wolności wymienionych w niniejszej konwencji powinno być zapewnione bez dyskryminacji wynikającej z takich powodów, jak płeć, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie bądź z jakichkolwiek innych przyczyn.

Wszyscy są równi wobec prawa i są uprawnieni bez żadnej dyskryminacji do jednakowej ochrony prawnej. Jakakolwiek dyskryminacja w tym zakresie powinna być ustawowo zakazana oraz powinna być zagwarantowana przez ustawę równa dla wszystkich i skuteczna ochrona przed dyskryminacją z takich względów, jak: rasa, kolor skóry, płeć, język, religia, poglądy polityczne lub inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, sytuacja majątkowa, urodzenie lub jakiekolwiek inne okoliczności.

W opinii Marka Szolca i PTPA sformułowanie „ideologia LGBT” czy „promocja homoseksualizmu” używane w treści uchwał to zabiegi polityczne, które mają przykryć rzeczywistego adresata uchwał - społeczność osób nieheteroseksualnych i transpłciowych.

„I właśnie dlatego powołanie przepisów odnoszących się do praw człowieka i obywatela powinno być podstawą do zatrzymania takich szkodliwych inicjatyw na wszystkich poziomach - gmin, powiatów, sejmików województw. Treść uchwał wymierzonych w osoby LGBT+ jest z nimi po prostu nie do pogodzenia” - mówi Szolc.

Przeczytaj także:

„Efekt mrożący”, „przyzwolenie na przemoc”

Bezpośrednią konsekwencją przyjmowania uchwał jest zablokowanie prowadzenia działań równościowych na całym obszarze miasta, gminy czy województwa. Co ma zrobić nauczycielka szkoły prowadzonej przez samorząd, która chce zorganizować w szkole „Tęczowy Piątek” czy program „Żywej Biblioteki"?

„Przyjmowanie uchwał ma właśnie wywierać efekt mrożący” - mówił OKO.press Marek Szolc. „Nie mniej ważne jest to, że samorząd wysyła sygnał do niestosowania obowiązujących przepisów prawnych.

Jak bowiem połączyć polityczne stanowisko samorządu, które mówi o nietolerowaniu osób LGBT z prawnymi gwarancjami ochrony przed dyskryminacją ze względu na orientację seksualną w miejscu pracy?" - dodaje Szolc.

Uchwały mogą być też sygnałem przyzwalającym na przemoc, który bezpośrednio prowadzi do zwiększenia częstotliwości występowania przestępstw z nienawiści.

Interweniować powinni wojewodowie

Czy można więc zaskarżyć działania samorządów podejmujących podobne dokumenty? W opinii Marka Szolca powinni zająć się tym wojewodowie. „To oni sprawują nadzór nad legalnością działań samorządu. Uchwały, które naruszają prawo powinny być zaskarżane do sądów" - mówi Szolc.

Uchwały „przeciwko ideologii LGBT” można porównać do dokumentów przyjmowanych przez samorządy w trakcie kryzysu konstytucyjnego. Wtedy wojewodowie zaskarżyli je do sądu, a Naczelny Sąd Administracyjny kilkukrotnie orzekł, że

taka forma wyrażania swojego zdania i deklarowania kierunku działań politycznych rażąca wykracza poza kompetencje samorządu.

„Możemy tylko zgadywać dlaczego wojewodowie milczą, gdy ponad 30 jednostek samorządu terytorialnego prowadzi nielegalne działania i narusza rdzeń systemu ochrony praw człowieka i obywatela w Polsce i Unii Europejskiej” - mówi Marek Szolc.

W sytuacji, gdy organ kontrolny nie reaguje można też zastanawiać się nad innymi ścieżkami prawnymi. „Można wyobrazić sobie pozew cywilny złożony przez mieszkańca lub mieszkankę gminy, która przyjmuje podobny dokument. Naruszeniu podlegałyby dobra osobiste.

Musimy jednak pamiętać, że ścieżka cywilna w Polsce nie jest tak skuteczna dla ochrony przed dyskryminacją” - mówi Szolc.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze