Poseł Olszewski (PO) pokazał w Sejmie zdjęcia, na których minister Wąsik z PiS, zastępca koordynatora służb specjalnych, całuje się z innym mężczyzną. "Poseł PO dokonał brutalnego outingu, nie biorąc pod uwagę kontekstu i konsekwencji" - tłumaczy dr hab. Jacek Kochanowski. "To żenująca homofobia" - dodaje dr Krzysztof Śmiszek
„Czy intymne zdjęcia wiceministra koordynatora służb specjalnych Macieja Wąsika mogą stanowić materiał do szantażu dla obcych wywiadów, grup przestępczych?” pytał retorycznie Olszewski. Sugerował też, że widział drugie zdjęcie, na którym obaj „panowie już w negliżu się do siebie tulą”.
Maciej Wąsik odpowiedział w czwartek 1 marca oświadczeniem: „To uderzenie nie tylko we mnie, ale przede wszystkim w moją Rodzinę. Posłużono się przy tym wyrwanymi z kontekstu zdjęciami sprzed kilkunastu lat z prywatnej imprezy imieninowej mojego kolegi z liceum i ze studiów - Marcina Rudnickiego, który zresztą jest ze mną na zdjęciu. To przekroczenie wszelkich dopuszczalnych norm debaty publicznej”.
Rudnicki zapowiedział też, że wystąpi na drogę prawną „wobec każdego, kto będzie takie sugestie rozpowszechniał”.
Poprosiliśmy znanych aktywistów i intelektualistów LGBTQ o komentarz.
Krzysztof Śmiszek, doktor nauk prawnych, działacz równościowy Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego skomentował sprawę dla OKO.press:
"Jest to jedna z bardziej żenujących akcji w wykonaniu posła Olszewskiego. Nigdy nie uwierzę, że chodziło o wątpliwość, czy Wąsik może być szantażowany. Było to prymitywne wykorzystanie homofobicznych zagrywek po to, żeby ministra skompromitować. Minister Wąsik jest absolutnie nie z mojej bajki i mam wiele zastrzeżeń co do jakości jego pracy, ale nigdy nie zgodzę się na to, by grać homofobiczną kartą.
To zejście poniżej jakichkolwiek standardów etycznych. Platforma Obywatelska, która próbuje pokazywać się jako partia liberalna, wykazała się brakiem wrażliwości i konsekwencji.
Na sprawie nie ucierpi ani minister Wąsik, ani Prawo i Sprawiedliwość, jest to po prostu piętnowanie społeczności LGBTQ."
Dr hab. Jacek Kochanowski, wykładowca na UW i Gender Studies, zadał na Twitterze Olszewskiemu pytanie, czy jego zdaniem „fakt bycia osobą LGBTQ wyklucza uzyskanie certyfikatu bezpieczeństwa?”.
Olszewski odpowiedział: „Kwestia orientacji seksualnej nie miała i nie ma żadnego znaczenia przy tym pytaniu, jak i nie ma ona znaczenia przy przyznawaniu poświadczenia bezpieczeństwa, pod warunkiem, że nie jest ukrywana, wówczas jest się podatnym na szantaż”.
Zapytaliśmy prof. Kochanowskiego czy odpowiedź posła go satysfakcjonuje: „Absolutnie nie. Raczej potwierdza moje obawy, że poseł PO zadawał swoje pytania kompletnie nie biorąc pod uwagę kontekstu społecznego. Paweł Olszewski stwierdza, że orientacja seksualna nie miała znaczenia w jego pytaniu, podczas gdy pytaniem owym dokonał tego, co nazywamy outingiem, to znaczy ujawnieniem homoseksualności bez wiedzy i zgody danej osoby.
W dodatku był to outing dokonany w formie politycznej hucpy - świadczy o tym sposób zadawania pytania przez posła Olszewskiego, jak i rozbawienie siedzącego obok kolegi. Gdyby nie chodziło o polityczną zgrywę, mającą „skompromitować” ministra Wąsika, poseł mógł sformułować swoje obawy na piśmie w formie interpelacji poselskiej, zachowując należny kwestii bezpieczeństwa państwa ton powagi i unikając w ten sposób podejrzeń o homofobiczne przesłanki swojego pytania.
Dlaczego homofobiczne? W moim przekonaniu zupełnie wystarczyłoby, gdyby poseł Olszewski po prostu powiedział, że w sieci krążą zdjęcia z życia prywatnego ministra Wąsika, które mają charakter „materiałów wrażliwych” i w związku tym istnieje obawa o zagrożenie szantażem. Pan poseł jednak nieomal z lubością podkreślał, że chodzi o zdjęcia sugerujące homoseksualność (dwaj panowie „namiętnie się całują” czy „tulą się do siebie”), a także jedno z tych zdjęć pokazał, co trudno interpretować inaczej, niż publiczne ujawnienie wizerunku ministra, który poseł uważał za kompromitujący, a zatem mogący być powodem szantażu. O jaki jednak szantaż może chodzić w przypadku zdjęcia, które - jak sam poseł Olszewski przyznał - krąży w internecie, a zatem jest dostępne dla wszystkich?
W gruncie rzeczy zatem posłowi Olszewskiemu nie o potencjalny szantaż chodziło, ale o ujawnienie domniemanej homoseksualności ministra z prawicowo-katolickiej partii i tym samym o skompromitowanie go w oczach wyborców".
Kochanowski wyjaśnia: "Outing, czyli ujawnianie homoseksualności jakiejś osoby bez zgody tej osoby jest moralnie dwuznaczne i od lat wzbudza spory w samej społeczności LGBTQ. Po pierwsze, wprowadza do dyskursu publicznego homoseksualność jako coś kompromitującego, w negatywnym kontekście podatności na szantaż.
Utrwala to wrażenie, że homoseksualność sama w sobie jest czymś kompromitującym.
W sieci można znaleźć mnóstwo różnych zdjęć posłów i posłanek w „sytuacjach prywatnych” z osobami płci odmiennej i nie było to jak dotąd nigdy przedmiotem troski o zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Po drugie, moralna dwuznaczność outingu polega na tym, że ujawnienie dotyczy nie tylko osoby, której seksualności jest przedmiotem ujawnienia, ale także jego rodziny: rodziców, a często - i tak jest w przypadku ministra Wąsika - żony i dzieci. Rozumiem „smaczek” skompromitowania ministra z konkurencyjnej partii poprzez publiczne okazanie zdjęć rzekomo sugerujących homoseksualność, ale
czy pan poseł Olszewski brał pod uwagę to, jak poczuje się rodzina ministra Wąsika, jakiego hejtu mogą doświadczyć jego dzieci?
Dlaczego rodzina ma płacić za domniemaną hipokryzję ministra, który podobno ma na koncie także homofobiczne wypowiedzi. Poseł Olszewski dokonał brutalnego aktu outingu w ogóle nie biorąc pod uwagę kontekstu i ewentualnych konsekwencji takiego aktu.
Czy dziennikarze mają zająć się teraz życiem prywatnym posłanek i posłów z Platformy Obywatelskiej, którzy opowiadają się za „wartościami chrześcijańskimi” publicznie, a prywatnie niekoniecznie żyją według nich?
Czy wśród posłów, a także byłych ministrów z PO nie ma osób ukrywających z różnych powodów swoją homoseksualność? Co będzie, jeśli w odwecie posłowie PiS zaczną machać w Sejmie jakimiś zdjęciami, sugerując „kompromitujące informacje”? Takiej polityki chcemy?"
Według artykułu "Gazety Wyborczej" z 23 lutego 2018, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik próbowali wykorzystywać swoją towarzyską relację z Jakubem R., zatrzymanym w lutym 2017 roku urzędnikiem zajmującym się reprywatyzacją w warszawskim ratuszu (pod zarzutami korupcji), by zaszkodzić Hannie Gronkiewicz-Waltz. Ich znajomość miała się także przydać w interesach powiązanej z PiS spółki „Srebrna”.
Debata w Sejmie, na której poseł Olszewski pokazał zdjęcie Wąsika, dotyczyła właśnie ujawnionych przez "Wyborczą" towarzyskich powiązań.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze