0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Choć sytuacja w szturmowanym przez Rosjan Siewierodoniecku pozostaje krytycznie trudna, a Rosjanie jeszcze w sobotę ostatecznie zdobyli Łyman, w ciągu 3 ostatnich dni ukraińska obrona w obwodzie ługańskim zauważalnie okrzepła. Ukraińcom udało się też w ciągu weekendu odbić tam część terenów zajętych przez Rosjan w efekcie ataków prowadzonych z rejonu Popasnej i tym samym wyraźnie odepchnąć ich od szosy Bachmut-Łysyczańsk, określanej mianem „drogi życia” dla regionu. Wciąż jednak mają tam miejsce bardzo intensywne walki – można więc mówić o poprawie ukraińskiej sytuacji taktycznej, nie można natomiast ogłaszać jakiegokolwiek przełomu w bitwie o ostatni fragment obwodu ługańskiego.

Na tym jednak nie koniec. Ukraińcy rozpoczęli bowiem znaczące kontruderzenia w trzech różnych rejonach walk — nawet bardzo odległych od newralgicznego obwodu ługańskiego:

  • Po pierwsze, Ukraińcy uruchomili operację kontrofensywną na pograniczu obwodów mikołajowskiego i chersońskiego – obecnie prowadzona jest ona już w dwóch kierunkach — docelowo w stronę Chersonia i w stronę tamy na Dnieprze w rejonie Nowej Kachowki.
  • Po drugie, ukraińska armia prowadzi też działania kontrofensywne z zachodu w poprzek rosyjskiego klina natarcia spod Iziumu w kierunku Słowiańska, coraz poważniej zagrażające całej rosyjskiej obecności w tym rejonie.
  • Po trzecie, do kolejnego kontruderzenia doszło na pograniczu obwodów donieckiego i zaporoskiego. Ukraincom udało się odbić kilka miejscowości w rejonie Wełykiej Nowosiłki – gdzie jeszcze kilka tygodni temu Rosjanie sporym nakładem sił i środków prowadzili natarcie mające zagrozić Donbasowi od południa.

Wszystkie trzy ukraińskie kontrnatarcia prowadzone są w bardzo logicznych kierunkach – w dodatku w rejonach, w których armia ukraińska przygotowywała się do kontrofensywy od dłuższego czasu. Stawia to pod znakiem zapytania sens koncentrowania przez Rosjan coraz większych, ściąganych z innych odcinków frontu sił w rejonie Siewierodoniecka – powodzenie któregokolwiek z ukraińskich kontruderzeń będzie ich bowiem kosztować o wiele więcej, niż wynoszą zyski – nawet te stricte polityczne — z powolnych, okupywanych ogromnymi stratami postępów w obwodzie ługańskim.

A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 96. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 30 maja do godziny 19:00.

Rejon Charkowa i Czuhujewa

Trwa pauza w ukraińskich działaniach kontrofensywnych prowadzonych na północ od Charkowa i Czuhujewa. Bardziej intensywne walki trwają jedynie w rejonie miejscowości Ternowa (pozostającej w rękach ukraińskich) i Rubiżne (pozostającej w rękach rosyjskich). Rosjanie mają z kolei kontynuować umacnianie swych pozycji w rejonie przygranicznego miasta Kozacza Łopań bezpośrednio na północ od Charkowa.

Rejon Słowiańska i Iziumu

Ukraińska armia siłami m.in. 25 Brygady Powietrznodesantowej prowadzi z zachodu kontruderzenie wzdłuż południowego brzegu Dońca zagrażające rosyjskiemu zgrupowaniu zebranemu do natarcia na Słowiańsk odcięciem od Iziumu. Ukraińcy zdołali już odbić miejscowość Wełyka Komyszuwacha – obecnie walki mają trwać w rejonie miejscowości Zawody. Już teraz oznacza to znaczne pogorszenie sytuacji Rosjan w tym rejonie – spod Zawodów Ukraińcy mogą z łatwością skutecznie ostrzeliwać ich mosty pontonowe na Dońcu stanowiące jedyne połączenie z resztą rosyjskich linii zaopatrzeniowych.

Mimo rosnącego zagrożenia Rosjanie podjęli kilka prób natarcia na ukraińskie linie broniące drogi na Słowiańsk – wszystkie one zakończyły się niepowodzeniem. Ukraińskie pozycje znajdują się tam na zboczach krasowych wzgórz wchodzących w skład parku narodowego Święte Góry – co znacząco komplikuje sytuację taktyczną podejmujących próby ataku Rosjan i pozwala Ukraińcom skutecznie się tam bronić od niemal miesiąca.

Donbas

Trwają bardzo ciężkie walki miejskie w Siewierodoniecku. Rosjanie zajęli część północnych i północnozachodnich kwartałów miasta, Ukraińcy nadal jednak znacznymi siłami bronią się w jego centrum i południowej części. Siewierodonieck pozostaje intensywnie ostrzeliwany przez Rosjan – większość zabudowy jest już zniszczona lub doszczętnie zrujnowana. Drastycznie zła jest sytuacja ok. 10 tysięcy pozostających tam cywili (to głównie osoby starsze, które odmówiły ewakuacji mimo ponawianych od tygodni usilnych namów i wezwań ze strony władz obwodu). Codziennie w wyniku ostrzału, a teraz również i walk miejskich w Siewierodoniecku giną kolejni zwykli mieszkańcy miasta.

W ukraińskiej oficjalnej komunikacji – między innymi w wypowiedziach Serhija Hajdaja, szefa władz obwodu – pojawiają się tony sprawiające wrażenie stopniowego przygotowywania opinii publicznej na ewentualność ewakuacji obrońców Siewierodoniecka.

Łysyczańsk pozostaje intensywnie ostrzeliwany, ale wciąż nie jest zagrożony bezpośrednim atakiem – Ukraińcy utrzymują pozycje zarówno na wschód, jak i na południe od miasta. Mimo to zniszczenia w Łysyczańsku narastają, a sytuacja pozostałej tam ludności cywilnej jest bardzo trudna.

Ukraińcy dość mocno poprawili natomiast swoją sytuację taktyczną w rejonie na południowy wschód od drogi Bachmut-Łysyczańsk. Dzięki zgromadzeniu tam naprawdę znacznych sił udało im się w ciągu weekendu odepchnąć Rosjan z części terenów zajętych przez nich na skutek ataków poprowadzonych z rejonu Popasnej. Rosjanie zostali zmuszeni między innymi do opuszczenia rejonu Wrubiwki i części miejscowości Komyszuwacha (nie mylić z Wielką Komyszuwachą na południe od Iziumu).

Obecnie Rosjanie mają znajdować się „co najmniej kilka kilometrów” od kluczowej dla ukraińskiego zaopatrzenia szosy. Ukraińska armia będzie z pewnością kontynuowała próby kontratakowania w kierunku Popasnej – w celu zdezorganizowania obecnych rosyjskich linii.

Rosjanie są też nadal powstrzymywani kilkanaście kilometrów na wschód od Bachmutu.

Rosyjskie ataki w obwodzie donieckim – m.in. w rejonie Awdijewki – miały niską intensywność i były bez większego trudu odpierane przez obrońców. Nie ustaje tam jednak ostrzał artyleryjski ukraińskich pozycji – jego uporczywość i nasilenie może mieć ostatecznie podobnie destrukcyjne skutki jak miało to miejsce wcześniej w obwodzie ługańskim w przededniu wykonania przez Rosjan wyłomów w Popasnej i Rubiżnem. Poniższe nagranie pochodzące z rosyjskiego kanału propagandowego na telegramie obrazuje ostrzał centralnej części miejscowości Nowymychajłowka w obwodzie donieckim termobarycznymi pociskami z wyrzutni TOS-1A lub TOS-2.

View post on Twitter

Południe Ukrainy

Po całych tygodniach walk pozycyjnych na południu kraju, ukraińska armia rozpoczęła tam dwa uderzenia kontrofensywne.

Pierwsze – sprawiające wrażenie wstępu do większej operacji kontrofensywnej – prowadzone jest na pograniczu obwodów chersońskiego i mikołajowskiego. W pierwszej fazie (w sobotę lub nawet jeszcze w piątek) Ukraińcy siłami co najmniej dwóch brygad przekroczyli rzekę Ingulec w rejonie miejscowości Dawydiw Bród i dokonali włamania w głąb rosyjskich linii na odległość (według różnych sprzecznych przekazów) od kilku do kilkunastu kilometrów. Działania Ukraińców prowadzone są wzdłuż szosy T2207 wiodącej do rejonu tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce. Sprawia to wrażenie manewru mającego docelowo rozdzielić rosyjskie siły w lewobrzeżnej (zachodniej) części obwodu chersońskiego i odciąć ich północne zgrupowanie skoncentrowane na tzw. kierunku krzyworoskim. W wyniku tego ataku jak dotąd Rosjanie mieli zostać zepchnięci co najmniej do okolic miejscowości Bruskyńskie. W drugiej fazie (w niedzielę) doszło do tego jeszcze jedno ukraińskie natarcie – prowadzone w rejonie miejscowości Snihurywka wzdłuż drogi T1505 prowadzącej do Chersonia. Snihurywka miała się znaleźć w ukraińskich rękach.

Drugie uderzenie kontrofensywne przeprowadzone zostało przez Ukraińców w rejonie miejscowości Wełyka Nowosiłka na pograniczu obwodów donieckiego i zaporoskiego. Ukraińcy mieli tam odbić kilka wsi położonych na zachód i południowy zachód od Wełykiej Nowosiłki. To o tyle istotne, że jeszcze kilka tygodni temu Rosjanie sporymi siłami usiłowali tam nacierać na północ – dążąc od południa do odcięcia części obwodu donieckiego od reszty kraju.

Oba ukraińskie kontruderzenia na południu mogą być zarówno początkiem długo przygotowywanej próby odbijania terenu w tej części kraju, jak i logiczną reakcją na przeniesienie znacznej części rosyjskich sił do obwodu ługańskiego – przy czym obie te możliwości nie muszą się wykluczać.

Rosyjskie wojska nadal ostrzeliwują Mikołajów z pozycji na zachód od Chersonia.

View post on Twitter

Na zachód od okupowanego już przez Rosjan Mariupola powstają tysiące nowych grobów cywilnych ofiar trwającego ponad 80 dni oblężenia i ostrzału miasta.

View post on Twitter

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi 3,7:1. Rosjanie stracili dotąd 4183 egzemplarze sprzętu, a Ukraińcy 1119. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.

Ukraińskie działania kontrofensywne uruchomione w ostatnich dniach prowadzone są w logicznych i zgodnych z wcześniejszymi prognozami różnych ośrodków analitycznych kierunkach. Przy odpowiednim nakładzie sił i środków mają szanse na powodzenie i mogą bardzo znacząco skomplikować położenie Rosjan na poziomie operacyjnym. Wykorzystany został zaś na nie krytycznie trudny dla obwodu ługańskiego moment, w którym to tam Rosjanie skoncentrowali gros mogących służyć do zbudowania przewagi odcinkowej jednostek i sił artyleryjskich, jednocześnie osłabiając inne odcinki frontu. Z tego punktu widzenia to czas korzystny do przeprowadzenia kontruderzeń w odległych od obwodu ługańskiego rejonów walk.

Już samo rozpoczęcie przez Ukraińców działań kontrofensywnych w obwodzie chersońskim zmusi Rosjan do wzmocnienia tego odcinka frontu. Chersoń pozostawał względnie realnym celem ukraińskiej kontrofensywy od wielu tygodni – a Ukraińcy gromadzili w rejonie Mikołajowa i na północ od miasta znaczne siły.

W tym kontekście kolejne kontruderzenie – to prowadzone w rejonie Wełykiej Nowosiłki – może odebrać Rosjanom najprostszą drogę do wzmocnienia sił pod Chersoniem – poprzez przesunięcie ich z Zaporoża. Przypomnijmy tu, że przed ok. 3 tygodniami Ukraińcy przeprowadzili silne, niestety nieudane, natarcie w rejonie miasta Hulajpołe w centralnej części linii frontu na Zaporożu i wciąż mają tam skoncentrowane istotne siły.

Kontratak przez Wełyką Komyszuwachę i Zawody w kierunku rosyjskich mostów pontonowych pod Iziumem jest zaś bardzo poważnym zagrożeniem dla rosyjskich sił prowadzących próby rozwinięcia natarcia na Słowiańsk i Barwinkowe. Sama groźba odcięcia ich od linii zaopatrzenia powinna zmusić Rosjan do przejścia w tym rejonie do obrony. I tak jednak mosty pontonowe już w tej chwili znalazły się w zasięgu niemal dowolnego typu ukraińskiej artylerii.

W tym kontekście bardzo ważne stają się losy ukraińskiego przyczółka na północnym brzegu Dońca, który wciąż jest broniony po wycofaniu się z Łymanu. By powyższe działania odniosły pełne powodzenie, Rosjanie nie mogą opanować nowego rejonu przeprawy przez Doniec.

Nie należy wykluczać, że Ukraińcy podejmą decyzję o opuszczeniu Siewierodoniecka – to, czy do tego dojdzie, będzie zależało przede wszystkim od stopnia strat i zachowania lub nie szans na efektywną obronę w południowej części miasta.

***

Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których codziennie relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze