0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plTomasz Pietrzyk / Ag...

Zachęcić do wyjazdu

Według najnowszych danych, przekazanych przez Straż Graniczną, od początku rosyjskiej agresji, z Ukrainy do Polski uciekło już ponad 2,4 mln osób - najwięcej spośród wszystkich krajów UE. W sumie kraj opuściły ponad 4 mln Ukraińców i Ukrainek, którzy dotarli do różnych państw Europy.

Już teraz Polska zmaga się z problemem zakwaterowania uchodźców i uchodźczyń. Sytuację ratują rzesze wolontariuszy i wolontariuszek, którzy goszczą ukraińskie rodziny. Każdemu, kto zapewni osobie z Ukrainy zakwaterowanie i wyżywienie, przysługuje 40 zł dziennie. Świadczenie za oferowanie pomocy będzie przyznawane jednak tylko przez dwa miesiące i na tę chwilę rząd nie planuje przedłużenia dofinansowania.

Część uchodźców i uchodźczyń, jak przewidują eksperci, wyjedzie z Polski do innych państw UE. “Szacujemy, że z Polski wyjedzie ok. 40 proc. osób, które dotarły tu z Ukrainy. Co ważne, część osób do Ukrainy wraca” - mówił OKO.press prof. Maciej Duszczyk, ekspert z zakresu migracji z Uniwersytetu Warszawskiego. Z Polski do Ukrainy wyjechało do tej pory w sumie 457 tys. osób.

Przeczytaj także:

“Ważne jest, aby zmotywować Ukraińców do opuszczenia Polski i wyjazdu do innych krajów członkowskich" - mówiła Ylva Johansson, komisarz UE do spraw wewnętrznych. I rzeczywiście, UE wprowadziła rozwiązania, które mają ułatwić funkcjonowanie Ukraińcom i Ukrainkom we wszystkich krajach Wspólnoty.

Komisja Europejska przyjęła dla uchodźców z Ukrainy dyrektywę o ochronie czasowej (Temporary Protection Directive, TPD) z 2001 roku, która obowiązuje od 7 marca. Dokument zobowiązuje państwa UE do zapewnienia rocznego (z możliwością przedłużenia do trzech lat) zezwolenia na pobyt i wynikających z niego praw do edukacji, opieki zdrowotnej, pracy i zakwaterowania. Państwa spoza UE, które nie są związane TPD, w niektórych przypadkach wprowadzają równoległe ustawodawstwo.

Początkiem marca ministrowie spraw wewnętrznych krajów UE porozumieli się w sprawie dyrektywy na szczycie w Brukseli. To bezprecedensowa zmiana w prawie unijnym.

“Jest to historyczne porozumienie. Wszystkie państwa członkowskie chciały pokazać swoją jedność i solidarność z Ukrainą” – mówił 3 marca wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki.

Dyrektywa zawiera jednak wyjątek, który spotkał się z krytyką części organizacji prawnoczłowieczych - zezwolenie na pobyt w jej ramach nie obejmuje osób, które nie mają obywatelstwa ukraińskiego ani prawa stałego pobytu - są to m.in. studenci zagraniczni z Ukrainy, Białorusini oraz inne mniejszości etniczne. Zamiast tego mają otrzymać pomoc w powrocie do kraju pochodzenia.

  • prawo pobytu
  • dostęp do mieszkania
  • pomoc socjalna
  • opieka medyczna
  • opieka prawna i zapewnienie bezpieczeństwa dla dzieci i nastolatków bez opieki
  • dostęp do edukacji dla dzieci i młodzieży
  • dostęp do rynku pracy (zgodnie z polityką rynku pracy krajów UE)
  • prawo do rachunku bankowego z podstawowymi funkcjami

Tyle przepisy, a jak to wygląda w praktyce?

Mołdawia liczy na pomoc

Ukraina graniczy z 7 państwami, tj. Polską, Słowacją, Węgrami, Rumunią, Mołdawią, Białorusią i Rosją. Do każdego z nich dotarli ukraińscy uchodźcy i uchodźczynie. Poza Polską, najwięcej osób uciekło kolejno do: Rumunii, Mołdawii i Węgier.

View post on Twitter

W bardzo trudnym położeniu znalazła się Mołdawia. Granicę tego niewielkiego kraju, w którym mieszka zaledwie 2,6 mln osób, od początku inwazji przekroczyło już 350 tys. uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy. Zdecydowana większość z nich jedzie jednak dalej, ale dziesiątki tysięcy, przynajmniej na tę chwilę, zatrzymały się w granicach państwa.

“Około 93 tys. osób postanowiło zostać i spotkało z ciepłym przyjęciem” - raportuje France24. Ok. 80 proc. znajduje nocleg w domach prywatnych.

“Na razie wszyscy włączają się w działania, nie czekając na interwencję rządu, który liczy na pomoc podczas międzynarodowej konferencji darczyńców zaplanowanej na 5 kwietnia w Berlinie” - czytamy dalej na portalu France 24.

Konferencja, o której mowa, jest współorganizowana z Francją i Rumunią i została zwołana podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. Ma na celu wsparcie finansowe dla Mołdawii w związku z imigracją z Ukrainy.

Niemcy przygotowują infrastrukturę

Również Niemcy zaoferowały Mołdawii pomoc w relokacji. Pierwszy samolot wiozący 134 ukraińskich uchodźców do Niemiec wylądował we Frankfurcie 25 marca. Również tego dnia Kanclerz Olaf Scholz powiedział, że od czasu inwazji rosyjskiej, Niemcy odnotowały przyjazd około 240 tys. ukraińskich uchodźców, chociaż faktyczna liczba może być znacznie wyższa.

Jak pisaliśmy w OKO.press, tamtejszy rząd razem z Niemieckim Czerwonym Krzyżem przedstawił pomysł awaryjnego schronienia dla tysiąca uchodźców oraz projekt pilotażowy o nazwie „Labor Care 5 000” – niewielkie, tymczasowe miasteczko, które ma pomieścić do 5 tys. osób.

“Rząd Niemiec spodziewa się, iż do kraju może przyjechać około miliona uchodźców z Ukrainy. Jeszcze niedawno Berlin liczył się z przyjazdem ok. 340 tys. osób” - podaje Deutche Welle.

Infrastruktura pomocowa jest cały czas rozbudowywana. Jednocześnie kraj dąży do jak najszybszej integracji uchodźców na niemieckim rynku pracy, poprzez m.in. zwiększenie liczby kursów językowych i łatwiejszemu uznawaniu dyplomów.

Jednak przyjęcie tak dużej liczby Ukraińców i Ukrainek jest wzywaniem dla wszystkich krajów UE, również tych, które - tak jak Niemcy- od lat przyjmują uchodźców z innych państw.

"Wolontariusze/ ki stale muszą płacić za jedzenie, lekarstwa i inne artykuły pierwszej potrzeby [dla uchodźców - przyp. red.]. Uchodźcy i uchodźczynie mają prawo do pomocy finansowej po wyczerpaniu własnych oszczędności, ale czasami muszą czekać dwa tygodnie na wizytę w urzędzie opieki społecznej" - mówiła Deutche Welle wolontariusza Krystyna Wierzbicka, mieszkająca w Kolonii.

Do tej pory Niemcy kierowały uchodźców i uchodźczynie do różnych landów, w zależności od wpływów z podatków i liczby ludności w danym regionie. Jednak część landów już teraz jest przeciążona i coraz częściej pojawiają się wezwania ze strony samorządów do stworzenia ogólnoeuropejskiego, odgórnego mechanizmu relokacji uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy.

Swobodny ruch wewnątrz UE

Innego zdania jest Polska. „Mamy zasadę – żadnych relokacji. Jak ktoś chce tu zostać, to zostaje, a jak chce wyjechać, to wyjeżdża. Nikogo nie zmuszamy do niczego. I druga zasada – nie chodzimy po prośbie. Oczywiście uważamy, że należy nam się jakaś pomoc, ale po prośbie nie chodzimy” – mówił jeszcze niedawno w wywiadzie dla “Polska Times” prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Relokacja de facto ma już miejsce - to po prostu przemieszczanie się między państwami UE cudzoziemca objętego ochroną międzynarodową. Można jednak założyć, że prezesowi PiS chodziło o relokację organizowaną odgórnie przez państwa, dotyczącą całych grup, a nie pojedynczych osób - czyli taką, o której zaczynają mówić niemieckie samorządy.

“Polski rząd nie jest zainteresowany relokacją organizowaną przez KE, bo jest zakładnikiem swojej polityki antyunijnej. Mimo to relokacja już działa, ale nie ta organizowana przez państwo, tylko indywidualna” – tłumaczył dla OKO.press prof. Duszczyk.

W trakcie tzw. kryzysu migracyjnego w Europie w 2015 i 2016 roku, rząd PiS odmówił przyjęcia do Polski 7 tys. uchodźców/czyń z Syrii, w ramach europejskiej solidarności. W tamtym czasie wsparcia potrzebowały kraje na zewnętrznych granicach UE - Włochy, Grecja, Hiszpania i Malta. Nic więc dziwnego, że teraz partia rządząca nie zamierza oczekiwać tej solidarności ze strony innych państw Wspólnoty.

"To jest plama na honorze władzy. Oni mają problem z relokacją teraz właśnie dlatego, że wtedy tak się zachowali" - mówił "Wyborczej" były premier i europoseł KO Jerzy Buzek.

Oprócz Niemiec, inne popularne kierunki migracji ukraińskich uchodźców i uchodźczyń to m.in. Czechy, Włochy czy Francja. Do każdego z tych krajów dotarły już dziesiątki tysięcy osób (Czechy mówią nawet o 100 tys. uchodźców). Jednak dokładne szacunki nie są możliwe, ponieważ Ukraińcy przemieszczają się swobodnie wewnątrz Unii Europejskiej i nie są rejestrowani zaraz po przekroczeniu granic.

Poruszanie się między krajami Wspólnoty ułatwia też darmowy transport koleją czy autobusami, oferowany od początku wojny przez wiele europejskich firm transportowych. Węgierskie linie lotnicze Wizzair zaoferowały darmowe bilety lotnicze dla uchodźców z Ukrainy do połowy kwietnia. Samoloty zabierają pasażerów z Rumunii, Polski, Węgier czy Słowacji do innych krajów w Europie.

Podobnie jak w przypadku Polski czy Niemiec, również inne kraje UE oferują tymczasowe zakwaterowanie w ośrodkach recepcyjnych, działają też lokalne sieci pomocowe zapewniające noclegi u wolontariuszy/ek. Wielu uchodźców/czyń z Ukrainy zamieszkuje u swoich bliskich, którzy jeszcze przed wojną żyli w krajach Wspólnoty. Dzięki pozwoleniu na pobyt na mocy dyrektywy unijnej, rodziny, które mają taką możliwość finansową, mogą wynająć własne mieszkanie lub zamieszkać tymczasowo w hotelu.

Pomoc finansowa

Państwa goszczące decydują się też na dodatkowe wsparcie finansowe: Włochy, które przyjęły do tej pory ponad 70 tys. osób, dają możliwość ubiegania się o "jednorazowe wsparcie w wysokości 300 euro na osobę miesięcznie przez okres maksymalnie trzech miesięcy od daty przybycia do Włoch" ( w Polsce przysługuje jednorazowe świadczenie w wysokości 300 zł). Fundusze są przewidziane dla osób, które znajdą własne zakwaterowanie. Przewidziano także dodatkowe 150 euro na każde dziecko poniżej 18 roku życia pozostające na utrzymaniu krewnych.

Czechy ogłosiły z kolei, że wszyscy uchodźcy/czynie z Ukrainy, posiadający wizy kryzysowe (emergency visas) wydane przez rząd czeski mogą korzystać z aplikacji internetowej, by otrzymać zasiłek humanitarny w wysokości 5 tys. koron czeskich (ok. 200 euro) miesięcznie. Natomiast od 11 kwietnia aplikacja umożliwi również osobom przyjmującym uchodźców z Ukrainy ubieganie się o zasiłek w wysokości 3 tys. koron czeskich (ok. 120 euro) miesięcznie.

Jeśli chodzi o Węgry, minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó, poinformował że rząd będzie wspierał pracodawców, którzy dają pracę uchodźcom przybyłym z Ukrainy, zapewniając im jednocześnie zakwaterowanie i możliwość transportu.

"Pracodawcy, którzy spełnią powyższe warunki, otrzymają 60 tys. forintów lub 160 euro miesięcznie na każdego zatrudnionego przez siebie uchodźcę z Ukrainy oraz dodatkowo 12 tys. forintów lub 32 euro na każde z jego dzieci" - ogłosił rząd.

Niektóre kraje zapewniają też pomoc finansową nie tylko na pokrycie podstawowych potrzeb bytowych. Francja, na przykład, uruchomiła fundusz wysokości 1 mln euro dla ukraińskich artystów-uchodźców oraz osób zawodowo zajmujących się sztuką, zmuszonych do opuszczenia kraju po inwazji Rosji. Według francuskiego ministerstwa kultury, nowy program będzie również otwarty dla "dysydenckich artystów rosyjskich".

W oświadczeniu ministerstwa czytamy: "Program przyjmowania uchodźców będzie finansował ukraińskich artystów i pracowników kultury oraz ich rodziny przez okres trzech miesięcy, w ramach programu Pauza, [obejmującego] rezydencje w sieci placówek publicznych ministerstwa oraz w Cité internationale des arts [miejsce pobytu artystów w Paryżu]".

Z kolei Norwegia zaoferowała fundusz dla studentów i studentek z Ukrainy, Rosji i Białorusi, którzy z powodu konfliktu nie mają dostępu do swoich kont bankowych otrzymają stypendia, by mogli kontynuować karierę naukową. Jak poinformował norweski minister badań i szkolnictwa wyższego Ola Borten Moe, każdy student kwalifikujący się do otrzymania pomocy otrzyma miesięcznie około 1 191 euro, a doktoranci - 2 175 euro. Program działa od marca i potrwa do sierpnia 2022 r. z możliwością przedłużenia.

Wielka Brytania krytykowana przez UE

Od samego początku rosyjskiej inwazji, Wielka Brytania wykazywała się najmniejszą solidarnością z ukraińskimi uchodźcami i uchodźczyniami spośród wszystkich europejskich państw. Z tego powodu rząd Wielkiej Brytanii był otwarcie krytykowany m.in. przez Francję i inne kraje Unii Europejskiej.

W pierwszych dniach wojny pojawiły się doniesienia o 150 Ukraińcach, którzy stawili się na przejściu granicznym w Calais, po czym usłyszeli, że muszą wrócić do Paryża lub Brukseli, aby otrzymać wizę. To wydarzenie minister spraw wewnętrznych Francji Gérald Darmanin nazwał "pozbawione humanitaryzmu".

Po fali krytyki związanej z ograniczaniem dostępu do pomocy ukraińskim uchodźcom, 14 marca brytyjski rząd rozszerzył program wiz rodzinnych. Uruchomił także program "Domy dla Ukrainy", które mają na celu pomóc większej liczbie Ukraińców i Ukrainek w przyjeździe do Wielkiej Brytanii.

Program wiz rodzinnych jest przeznaczony dla Ukraińców, którzy mają członka bliższej lub dalszej rodziny w Zjednoczonym Królestwie. Taki krewny musi posiadać obywatelstwo brytyjskie, zezwolenie na pobyt w Wielkiej Brytanii na czas nieokreślony, status osoby osiedlonej lub dowód stałego pobytu. Do 29 marca Wielka Brytania wydała 22 800 ukraińskich wiz rodzinnych, na 31 200 otrzymanych wniosków.

"Uchodźcom z Ukrainy zaleca się złożenie wniosku w Punkcie Przyjmowania Wniosków Wizowych (VAC) w takich krajach, jak Polska, Rumunia, Węgry i Mołdawia, gdzie należy podać dane biometryczne, takie jak odciski palców. Wnioski uchodźców posiadających paszport ukraiński można obecnie składać w całości przez Internet. Będą oni musieli podać dane biometryczne po przyjeździe do Wielkiej Brytanii" - podaje BBC.

Z kolei program "Domy dla Ukrainy" pozwala osobom przebywającym w Wielkiej Brytanii przyjąć uchodźców z Ukrainy, którzy są im znani, ale nie mają tu więzi rodzinnych. Każde gospodarstwo domowe, w którym znajdzie się uchodźca, otrzyma kwotę 350 funtów miesięcznie na rok. Już w ciągu pierwszego dnia działania programu zgłosiło się do niego ponad 100 tys. osób i organizacji.

Na podstawie tego programu, do 29 marca wydano zaledwie 2 700 ukraińskich sponsorowanych wiz humanitarnych na 28 300 wniosków.

Mimo tych ułatwień, Wielka Brytania nadal spotyka się z krytyką ze strony UE, ponieważ wymaganie wiz okazuje się nadal dużym utrudnieniem biurokratycznym dla osób uciekających przed wojną.

"Osoby, które chcą przyjechać do Wielkiej Brytanii, muszą poruszać się po skomplikowanej sieci biurokratycznych formalności by otrzymać wizę. To powoduje, że muszą stawić czoła przedłużającym się opóźnieniom" - apelowały do rządu największe organizacje humanitarne działające w Wielkiej Brytanii.

Rada Europejska wzywa do dalszej pomocy

Rada Europejska przyznaje, że ogromna liczba uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy stanowi poważne wyzwanie dla infrastruktury i służb publicznych państw goszczących, zwłaszcza tych, które graniczą z Ukrainą. Jednocześnie uznała wszystkie podjęte do tej pory wysiłki, by przyjąć uchodźców i zaapelowała do wszystkich Państw Członkowskich, by "zintensyfikowały te wysiłki w duchu jedności i solidarności" oraz wezwała Komisję Europejską do "podjęcia wszelkich niezbędnych inicjatyw w celu ułatwienia tych wysiłków".

Rada apelowała również do KE, by pilnie zakończyła prace nad niedawnymi wnioskami Komisji dotyczącymi wsparcia państw członkowskich, które mają zapewnić możliwość szybkiego uruchomienia środków finansowych UE na rzecz uchodźców i osób przyjmujących.

Zaznacza też, by kraje Wspólnoty, przy wsparciu Komisji, opracowały plany awaryjne, które zaspokoją potrzeby średnio- i długoterminowe.

Im sprawniej UE zadba o integrację i wyrównanie szans uchodźcom z Ukrainy, tym lepiej dla wszystkich. Doraźna pomoc w zakwaterowaniu i jednorazowe wsparcie finansowe, choć potrzebne, nie zastąpią rozwiązań nastawionych na włączanie Ukraińców i Ukrainek do społeczeństwa kraju przyjmującego.

Bo również w przypadku struktur unijnych sprawdza się motto organizacji humanitarnych: pomoc to maraton, a nie sprint.

;
Na zdjęciu Anna Mikulska
Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".

Komentarze