Ukraińcy wznawiają działania po krótkiej przerwie operacyjnej – co dalej z ofensywą? Zachód uruchamia kolejne transze pomocy militarnej, ale mówi też zdecydowane „nie” dla szybkiego przyjęcia Ukrainy do NATO. Sytuację na froncie analizuje płk Piotr Lewandowski.
Ukraińskie siły zbrojne kontynuują działania ofensywne w mierzącym około 150 kilometrów pasie natarcia na Zaporożu oraz w rejonie Bachmutu. Impet ataków na zaporoskim odcinku frontu w ciągu ostatnich kilku dni osłabł, co może świadczyć o przygotowywaniu sił ukraińskich do kolejnych działań. Rosjanie prowadzą aktywną obronę w oparciu o umocnienia pasa przesłaniania (czyli na przedpolu zasadniczej linii obrony – przyp. red). Wykorzystują przy tym główną linię obrony jako pozycje wyjściowe do kontrataków. Armia ukraińska realizuje także ograniczonymi siłami działania zaczepne w rejonie Wuhłedaru i Awdijiwki. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje ponadto, że ciężkie walki toczą się również w rejonach Łymania i Marjinki w obwodzie donieckim.
W delcie Dniepru pogłębiają się skutki klęski żywiołowej spowodowanej powodzią po zniszczeniu zapory w Nowej Kachowce. Brakuje tam wody pitnej i w szybkim tempie pogarszają się warunki sanitarno-higieniczne, na co istotny wpływ mają wysokie temperatury.
Według danych ukraińskiego sztabu generalnego straty sumaryczne Rosjan od początku inwazji wynoszą: 219 820 żołnierzy, 3984 czołgów, 7729 pojazdów opancerzonych, 6571 pojazdów kołowych, 3847 systemów artyleryjskich, 610 wieloprowadnicowych systemów rakietowych, 364 systemów obrony powietrznej, 314 samolotów, 304 helikoptery, 3371 dronów i 18 jednostek pływających. Rosyjskie dobowe straty po początkowym wzroście do 1000 żołnierzy dziennie spadły do poziomu około 600 na dobę walki.
Ponadto w ostatnich dniach Rosjanie według danych ukraińskich stracili około 60 czołgów, 40 pojazdów opancerzonych, ponad 100 pojazdów kołowych, ponad 100 systemów artyleryjskich i wyrzutni rakietowych, 4 systemy przeciwlotnicze i 5 śmigłowców. Zostało strąconych około 70 dronów różnych typów.
Zwraca uwagę duża liczba zniszczonych czołgów i pojazdów opancerzonych. Wozy te Rosjanie stracili prawdopodobnie podczas silnych kontrataków, prowadzonych w celu powstrzymania ukraińskich postępów na Zaporożu i pod Bachmutem. Dotkliwe straty poniosła również rosyjska artyleria, co świadczy o intensywnej wymianie ognia kontrbateryjnego. Utrata aż pięciu śmigłowców związana jest z ich intensywnym używaniem przez Rosjan jako powietrznych platform do prowadzenia ognia do celów opancerzonych z użyciem kierowanych pocisków przeciwpancernych.
Wysokość strat ukraińskich pozostaje jak na razie w strefie spekulacji. Co do zasady większe straty ponosi strona nacierająca, stąd należy przyjąć, że są one znaczące i mogą wynosić od 10 do 20 procent sił ukraińskich zaangażowanych do walki w rejonie Zaporoża.
Ukraińskie siły zbrojne przejęły inicjatywę strategiczną w całym teatrze działań,
rosyjskie działania zaczepne służą obecnie wyłącznie związaniu walką ukraińskich jednostek i nie stwarzają poważnego zagrożenia dla spójności ukraińskich zgrupowań bojowych.
Działania ofensywne prowadzone przez Ukraińców oznaczają znacznie szybsze zużywanie zapasów środków bojowych, stąd zagraniczna pomoc dla Ukrainy nabrała jeszcze większego znaczenia. Nowe pakiety wsparcia zapowiedziały USA (amunicja artyleryjska i przeciwlotnicza, przeciwpancerne pociski kierowane, pojazdy opancerzone), Wielka Brytania (radary naziemne, artyleria, amunicja), Niemcy (pociski Patriot, amunicja, pojazdy saperskie, ciężarowe, wyposażenie medyczne), Dania i Norwegia (amunicja), Szwecja (szkolenie ukraińskich pilotów na samolotach JAS 39 Gripen).
Wielka Brytania, Norwegia, Holandia, Dania, Szwecja, Islandia i Litwa ogłosiły także przekazanie kolejnych 117 mln dolarów na Międzynarodowy Fundusz na rzecz Ukrainy (IFU) – celem jest zakup radarów i pocisków przeciwlotniczych. Skala pomocy świadczy, że nadzieje Rosji na wyczerpanie zdolności „kolektywnego Zachodu” do wspierania Ukrainy są płonne.
Kilka państw – w tym Belgia i Estonia – zaoferowało ponadto pomoc humanitarną oraz sprzęt i wyposażenie do walki ze skutkami powodzi w obwodzie chersońskim.
Pomimo tego, że pomoc sprzętowa nie słabnie, Ukraina nadal nie może liczyć na szybkie przyjęcie do NATO. Inicjatywa sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, aby ogłosić, że Ukraina nie musi wdrażać „planu działań na rzecz członkostwa” (MAP), przed przystąpieniem do NATO, nie znalazła poparcia prezydenta USA. Joe Biden oświadczył 17 czerwca, że nie złagodzi barier dla członkostwa Ukrainy w NATO, ponieważ kraj ten musi spełniać te same standardy, co inni członkowie.
W Rostowie nad Donem w Rosji rozpoczął się proces sądowy 22 członków ukraińskiego Pułku „Azow”, którzy dostali się do rosyjskiej niewoli po zdobyciu Mariupola.
Czternastu mężczyzn oraz osiem kobiet zostało oskarżonych przez Rosjan o (cyt.) „członkostwo w organizacji terrorystycznej i udział w działaniach mających na celu obalenie wspieranego przez Rosję rządu w regionie Doniecka”. Oskarżonym grozi od 15 lat więzienia do dożywocia. Proces ma charakter pokazowy i jest szeroko komentowany w rosyjskich mediach. Wpisuje się w nadal kontynuowany przekaz propagandowy o „specjalnej operacji wojskowej”. O poziomie rosyjskiej propagandy świadczy oświadczenie rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który ogłosił „sukces” w „demilitaryzacji” Ukrainy – ma on polegać na tym, że nie produkuje ona już własnego uzbrojenia i walczy głównie zachodnim sprzętem.
Prognoza: Pomimo braku potwierdzenia ze strony Kijowa, obecne działania na froncie należy uznać za pierwszy etap głównej fazy ukraińskiej ofensywy. Armia ukraińska, być może w ciągu najbliższych godzin, wznowi działania ofensywne na Zaporożu. Kilkudniowe spowolnienie spowodowane było najprawdopodobniej poniesionymi stratami, wyczerpaniem żołnierzy oraz koniecznością uzupełnienia zapasów. Można oczekiwać, że do działania zostaną skierowane – niekoniecznie na Zaporożu – kolejne brygady z korpusu rezerwowego. Dotychczasowe ataki miały na celu wyczerpanie rosyjskich jednostek w pasie przesłaniania oraz zmuszenie dowództwa do wprowadzania do walki kolejnych rezerw. Ponieważ Kijów nadal nie wprowadził do walki większości własnych odwodów, trudno jest określić czy obszarem skupienia głównego wysiłku będzie Zaporoże, czy też obecne działania mają charakter mylący.
Rosjanie będą nadal prowadzić aktywną obronę na kierunkach koncentracji sił ukraińskich oraz aktywne działania wiążące na pozostałych odcinkach frontu. Będą kontynuować rakietowe ostrzały Kijowa i największych ośrodków miejskich, co ma uniemożliwić Ukraińcom przemieszczenie nowoczesnych systemów przeciwlotniczych bliżej rejonów walk.
Podsumowanie obejmuje przebieg działań wojennych od poniedziałku 12 czerwca do niedzieli 18 czerwca 2023.
Obwód chersoński – w delcie Dniepru nadal nie są prowadzone znaczące operacje wojskowe. Ukraińcy skupiają się na prowadzeniu działań antykryzysowych związanych ze skutkami powodzi. Sytuację utrudniają rosyjskie ostrzały rakietowe i artyleryjskie oraz tysiące min z rozmytych pól minowych. Pojawiły się informacje o nocnej wymianie ognia z broni ręcznej w rejonie Nowej Kachowki. Prawdopodobnie działania na tym kierunku podjęły ukraińskie grupy specjalne lub rozpoznawcze.
Rosjanie kontynuują przemieszczanie najbardziej wartościowych jednostek spośród tych rozmieszczonych dotąd wzdłuż Dniepru w kierunku Zaporoża. Część kolumn dostała się pod ukraiński ostrzał rakietowy.
Obwód zaporoski – ukraińskie siły zbrojne kontynuowały próby przełamania rosyjskiej obrony w rejonie miejscowości Orichiw, na południe od niej (wieś Robotyne) oraz w rejonie Wełykiej Nowosiłki. Obszar walk obejmuje około 150 kilometrów, ale rzeczywisty pas natarcia sił ukraińskich to nie więcej niż 80 kilometrów.
W rejonie Orichiwa, gdzie Ukraińcy początkowo uzyskali sukcesy, zbliżając się do głównej rosyjskiej linii obrony, nastąpiła tygodniowa przerwa operacyjna. Obecnie natarcie zostało wznowione. Można przypuszczać, że bliższym celem jest tam Tokmak, stanowiący ważny węzeł komunikacyjny i logistyczny w rosyjskim systemie obrony. Zadanie dalsze to opanowanie Melitopola. Byłaby to najkrótsza droga do odcięcia Krymu od lądowego połączenia z Rosją. Zarazem jednak jest to obszar, w którym rosyjskie umocnienia są najbardziej rozbudowane w głąb własnego ugrupowania. Przełamanie tam rosyjskiej obrony wymagałoby więc zaangażowania znacznych sił i środków po stronie ukraińskiej. Obecnie walczy tam około trzech ukraińskich brygad, wspartych brygadą artylerii. Są to siły niewystarczające do wykonania takiego zadania. Tym bardziej, że właśnie do tego obszaru docierają obecnie rosyjskie odwody przerzucane z obwodu chersońskiego.
Ukraińskie uderzenie w kierunku wsi Robotyne, prowadzone siłami 47 brygady zakończyło się niepowodzeniem jeszcze na etapie podchodzenia kompanii ukraińskich do rubieży rozwinięcia do natarcia. Ukraińskie jednostki natknęły się na narzutowe pola minowe, postawione tuż przed atakiem (poprzednie zostały usunięte w ramach przygotowania natarcia), a następnie dostały się pod ogień rosyjskiej artylerii oraz wielowarstwowej obrony przeciwpancernej.
Z największą koncentracją sił ukraińskich – działają one tam w składzie około dziewięciu brygad (w tym dwóch artylerii) – mamy do czynienia w rejonie Wełykiej Nowosiłki. I to właśnie tutaj atakujący Ukraińcy w minionym tygodniu osiągnęli największe powodzenie. Postępy wyniosły około 10 kilometrów, trzeba jednak zaznaczyć, że rosyjski pas przesłaniania w tym miejscu jest bardzo szeroki. Ukraińcy dopiero więc dotarli do głównej linii rosyjskiej obrony. Zarazem na tym obszarze rosyjskie fortyfikacje są relatywnie słabo rozbudowane w głąb. A zatem przełamanie głównej linii obrony pozwoliłoby Ukraińcom wyjść w przestrzeń operacyjną w kierunkami dalszych uderzeń na Berdiańsk lub Mariupol. Ten cel nie został jak dotąd osiągnięty. Rosjanie w tym rejonie zgromadzili silne odwody, które kontratakami powstrzymały dotychczasowe ukraińskie postępy. Do osiągnięcia sukcesów na tym kierunku ukraińskie zgrupowanie również więc potrzebuje dodatkowych sił.
Prognoza: Ukraińska armia obecnymi siłami jest w stanie kontynuować działania ofensywne, ale na zbyt małą do osiągnięcia pełnego powodzenia skalę. Stąd też nadal nie ma pewności, czy obecne walki na Zaporożu nie są jedynie działaniami mające związać walką rosyjskie zgrupowania armijne, podczas gdy decydujące uderzenie nastąpi na innym kierunku działań. Wciąż brak jednak oznak, które wskazywałyby na realizację takiego scenariusza.
W rejonie Wuhłedaru Ukraińcy skoncentrowali co najmniej trzy brygady. Jej elementy zaatakowały na trzech kierunkach. Dwa ataki – bezpośrednio w rejonie miejscowości – zakończyły się niepowodzeniem. Trzeci natomiast, przeprowadzony na południowy zachód od Wułhedaru, po początkowym sukcesie został powstrzymany rosyjskim kontratakiem..
W rejonie Awdijiwki i Marjinki kontrataki ukraińskie spotykają się z kontratakami rosyjskimi. Niewielkie postępy Ukraińcy odnotowali pod Awdijiwką.
W rejonie Bachmutu siły ukraińskie kontynuowały natarcie na północ i południe od miasta. Ukraiński sztab generalny informuje o postępach, są one jednak liczone w metrach. W samym mieście jednostki PMC Wagner zostały zastąpione przez rosyjską regularną piechotę oraz kompanie Storm Z, specjalnie tworzone do walk miejskich.
Prognoza: obecne działania w Donbasie – zarówno rosyjskie jak i ukraińskie – służą przede wszystkim angażowaniu sił przeciwnika oraz zadawania mu maksymalnych strat, co ma zmusić go do angażowania rezerw i odciążyć działania na Zaporożu. Nie jest wykluczone, że armia ukraińska wprowadzi w Donbasie do walki odwody, co zmusiłoby Rosjan do dywersyfikacji rezerw na różne odcinki frontu. Działania w rejonie Wuhłedaru mają o tyle istotne znaczenie, że wiążą one rosyjskie siły, które mogłyby zostać wykorzystane do powstrzymywania ukraińskich postępów w nieodległym rejonie Wełykiej Nowosiłki
W rejonie Łymania doszło do intensyfikacji walk. Tam stroną nacierającą byli Rosjanie. Nie odnotowano tam jednak na ich skutek istotnych zmian w przebiegu linii frontu. Pojawiły się informacje o przekroczeniu przez Rosjan rzeki Oskoł, jednak brak ich potwierdzenia.
Prognoza Obecnie można oczekiwać zwiększenia rosyjskiej aktywności na północ od rzeki Doniec, ze względu na zaangażowanie ukraińskich rezerw na innych kierunkach działań.
W polskiej przestrzeni medialnej pojawiły się informacje o udziale polskich kołowych transporterów opancerzonych KTO „Rosomak” w wyzwalaniu miejscowości Błahodatne. Nic nam jednak nie wiadomo, by Polska zdążyła przekazać obiecane Ukrainie pojazdy. Źródłem informacji mieli być żołnierze ukraińskiej 68 Brygady Jegrów, którzy na stronie jednostki w mediach społecznościowych poinformowali o „sukcesach rosomaków”. Rzecz w tym, że znakiem rozpoznawczym brygady jest stylizowana sylwetka rosomaka, stąd jej żołnierze są nazywani „rosomakami”.
---
płk rez. Piotr Lewandowski, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Następny przegląd sytuacji na froncie: 26 czerwca
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter przybliżony.
* Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem. Część zaś wymaga weryfikacji. Aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych
Świat
Joe Biden
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
Rosja
rosyjska agresja na Ukrainę
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze