Sejmowa komisja zajmująca się ustawami dotyczącymi przerywania ciąży przyjęła pierwszy projekt. Ustawa Lewicy o dekryminalizacji aborcji trafi teraz na plenarne posiedzenie Sejmu. Poprawki komisji sprawiają, że zapisy są bardziej zachowawcze. Czy to pomoże w szukaniu większości?
We wtorek 25 czerwca 2024 odbyło się kolejne posiedzenie komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Do rozpatrzenia są cztery projekty, a dzisiaj zakończono pracę nad pierwszym, który z sukcesem przeszedł przez komisję i teraz trafi na posiedzenie plenarne Sejmu. Chodzi o ustawę dekryminalizującą aborcję, jej pierwotny projekt omawialiśmy tutaj:
Ustawa w komisji przeszła 14 głosami za przy 6 przeciw. Posłanki prowadzące komisję – Dorota Łoboda z KO i Anna Maria Żukowska z Lewicy – ogłosiły wielki sukces. Jednak projekt przeszedł w wersji nieco bardziej zachowawczej, niż w pierwotnym kształcie: w projekcie Lewicy z listopada 2023 r. niekaralność aborcji miała dotyczyć ciąży do 24. tygodnia jej trwania, po poprawkach posłanki Żukowskiej ten czas skraca się do 12. tygodnia. To główna, najbardziej widoczna zmiana i zarazem kompromisowy polityczny gest w kierunku Trzeciej Drogi, pytanie jednak, czy odniesie on skutek na sali plenarnej.
Organizacje pro-choice cieszą się więc, ale trochę mniej. Zmianami rozczarowane są m.in. aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu (ich oświadczenie na końcu tekstu). Co się zmieniło (a co nie) względem pierwotnego projektu Lewicy? I co w ogóle oznacza ewentualne wejście w życie projektu w obecnym kształcie?
Adwokatka Kamila Ferenc z FEDERY, konsultantka komisji nadzwyczajnej z ramienia KO, wyjaśnia w rozmowie z OKO.press:
"Skutkiem tych poprawek jest projekt ustawy, który zakłada:
Autopoprawka zmniejsza zakres dekryminalizacji wobec pierwotnego projektu, ale był to warunek przegłosowania projektu przez komisję, rodzaj kompromisu z klubem Trzeciej Drogi".
Sprawę komentuje też w rozmowie z OKO.press adwokatka Sabrina Mana-Walasek, stała doradczyni komisji nadzwyczajnej:
"Z pierwotnego projektu ustawy wypadła też kwestia osób najbliższych: wcześniej pomocnik lub podżegacz [to sformułowania ustawowe, przyp. red.] do przerwania ciąży z naruszeniem przepisów nie podlegał karze, jeżeli był osobą najbliższą dla ciężarnej. To wypadło. Teraz pomocnik lub podżegacz, ale nie pomagający ciężarnej, tylko np. pomocnik lekarza podlega karze po 12. tygodniu ciąży.
To nie będzie dotyczyło jednak np. aborcji farmakologicznej za pomocą tabletek, bo pomoc w przerwaniu ciąży niesiona samej ciężarnej, która przecież przestępstwa nie popełnia, nie będzie karana.
Dodano też karę ograniczenia wolności do przestępstwa przerwania ciąży. We wcześniejszym projekcie było tylko pozbawienie wolności do lat pięciu.
Dopisano również artykuł, że jeżeli ciążę przerywa lekarz, położna lub pielęgniarka po 12. tygodniu, bo życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone, lub zachodzi prawdopodobieństwo nieuleczalnej choroby płodu, to wymieniony personel również nie jest karany. To, jak rozumiem, ma zapobiec temu efektowi mrożącemu wśród lekarzy, którzy będą kobietę ratować.
Projekt nadal przewiduje, że za przerwanie ciąży poza przypadkami wskazanymi w ustawie grozi kara do 5 lat więzienia. To bardzo wysoka kara, zwłaszcza że aktualnie za takie przestępstwo grozi do 3 lat pozbawienia wolności".
Mana-Walasek: "Nie nazwałabym tego wielkim sukcesem. To jest mała część dekryminalizacji, zmieniono jeden wycinek. Kryminalizacja nadal jest. To nieduża zmiana, jeżeli popatrzymy na wytyczne WHO.
Ale z kolei patrząc na nasze przepisy, to zmiana jest ogromna.
Cieszy mnie, że uchylono paragraf 2 z art. 152.
Art. 152.
§ 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.
§ 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
[/tab tekst]
Natomiast dużą zmianą w porównaniu z pierwotnym projektem Lewicy jest usunięcie terminu 24. tygodnia ciąży i zastąpienie go tygodniem dwunastym. Wypadnie więc np. wiele ciąż nastoletnich, bo nastolatki często później orientują się, że są w ciąży. I wtedy namawianie lekarza przez matkę, by przerwał ciążę córki, może być karane. Ale trzeba powiedzieć, że to krok w dobrą stronę, biorąc pod uwagę, jak kodeks karny wygląda teraz. Warto też powiedzieć, że prawdopodobnie ten projekt będzie jeszcze zmieniany".
Ferenc: "Przed nami jeszcze dużo pracy i dużo niewiadomych. Projekt nie jest idealny, bo nie zakłada całkowitego uchylenia art. 152 kk. Oczywiście, że kobiety zasługują na więcej. Ale wierzę, że takie małe kroki też mają moc normalizacji tematu przerywania ciąży i zmiany świadomości społecznej w kierunku zrozumienia, że mówimy o konkretnych losach ludzkich, np. matek pomagających córkom.
Zatem tak, dzisiaj się z tego cieszę i uważam to za sukces".
Aktywistki Aborcyjnego Dream Team wydały krytyczne oświadczenie ws. ustawy:
"Bardzo wierzyłyśmy w ustawę dekryminalizującą pomoc w aborcji, ale w jej pierworodnym kształcie. Po drodze przeszła ona wiele poprawek, które są z przełomu lat 80. i 90., jeśli chodzi o wiedzę na temat aborcji, sposób jej wykonywania, czy najnowsze rekomendacje.
Wbrew rekomendacjom WHO w zakresie aborcji, w których jedna z najważniejszych wytycznych dotyczy tego, by nie ograniczać dostępu do aborcji z powodu wieku ciąży, do ustawy wstawiono 12. tydzień. To jest bardzo niska granica, jeśli chodzi o przypadki wymagające najpilniejszego wsparcia. W najgorszej sytuacji znów będą nastolatki oraz osoby z powikłaniami ciąży, zwłaszcza takimi, które zostały wykryte powyżej 12. tygodnia. Chodzi o aborcje najbardziej stygmatyzowane, oceniane, wypychane z systemu. To te aborcie, na które trzeba zasłużyć wystarczająco wielkim cierpieniem, udowodnić je tygodniami diagnoz, odpowiednio napisanym zaświadczeniem.
Według badania (Turnaway studies, 2018 roku) to właśnie osoby w niechcianych ciążach powyżej 12. tygodnia są bardziej narażone na szereg konsekwencji, jeśli zostaną zmuszone do donoszenia ciąży: pogarsza się im zdrowie, co wpływa na zarobki, utrzymanie pracy, a to z kolei znowu uderza w ich zdrowie i wpadają w błędne koło biedy.
Wiemy, że rząd to koalicja różnych ugrupowań i niestety temat naszego zdrowia ponownie jest przedmiotem kompromisu politycznego. Zasługujemy na znacznie więcej. Niezależnie od tego, co się stanie dalej z tą ustawą, nadal będziemy pomagać w aborcjach, zarówno poniżej jak i powyżej 12. tygodnia ciąży".
Kobiety
Anna Maria Żukowska
Sejm X kadencji
aborcja
dekryminalizacja aborcji
Dorota Łoboda
komisja nadzwyczajna
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze