0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

Nie było większych wątpliwości, że wniosek przepadnie. Jego waga polegała na tym, że podpisała się pod nim niemal cała opozycja: Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050, Koalicja Polska - PSL.

Minister stanowisko zachował - dzięki głosom PiS, Kukiz'15 (Jarosław Sachajko, Paweł Kukiz, Stanisław Żuk) i posłów niezrzeszonych (Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza):

„Zbigniew Ziobro konsekwentnie realizuje swój plan całkowitego podporządkowania polskich sądów władzy wykonawczej, czego efektem jest coraz większe pogłębianie chaosu w wymiarze sprawiedliwości. Powyższe w sposób wyraźny osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej” - pisała opozycja w uzasadnieniu wniosku.

Przypomniała o karach, które Polska płaci za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej SN - 160 mln euro 3 maja, dziś jest to 514 milionów złotych. Ostatnio 18 maja Unia obcięła Polsce unijne środki o 42 miliony euro, właśnie jako karę za Izbę Dyscyplinarną. W uzasadnieniu wniosku jest też mowa o hejterskiej grupie, złożonej z osób nominowanych przez Ziobrę, które prowadziły kampanię nienawiści przeciwko sędziom.

Przeczytaj także:

„Działalność Zbigniewa Ziobry jako ministra sprawiedliwości spycha Polskę na margines krajów cywilizowanych, wyznających wspólne, demokratyczne wartości” - pisali wnioskodawcy.

Rachunek za Ziobrę

Wniosek najpierw dyskutowano wczesnym popołudniem w komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Ok. 17:00 rozpoczęła się dyskusja na posiedzeniu plenarnym.

W imieniu klubu KO głos zabrała Kamila Gasiuk-Pihowicz: "Polacy dawno wybrali Zachód, nie ruski mir. Kto nawołuje do wyjścia przez Polskę z UE pcha nas w zakrwawione łapy despoty".

"Ziobro już dokonał prawnego polexitu. Polski wymiar sprawiedliwości, prokuratura, trybunał już są poza standardem europejskiego sądownictwa" - kontynuowała posłanka. "Lider partyjki, która ma pół procenta niszczy praworządność, relacje z UE i blokuje KPO".

Gasiuk-Pihowicz mówiła o karach za Izbę Dyscyplinarną. Wskazywała, że już teraz Polska winna jest dwa razy więcej niż wynosi roczny budżet psychiatrii dziecięcej. Do tego doliczyć trzeba utratę zaliczki z KPO.

"To się wymyka matematycznym regułom, że Zero może tyle kosztować" - podsumowywała.

"Jego miejsce jest w więzieniu"

"Chciał być szeryfem, a jest największym szkodnikiem, chciał zgrywać twardziela, a jest miękiszonem" - mówił Krzysztof Śmiszek z Lewicy. Poseł podsumowywał jak rządy Zbigniewa Ziobry wpływają na prace sądów.

"Na pierwszy termin rozprawy czeka się nie kilka miesięcy. Standardem jest czekanie kilkanaście miesięcy, nawet dwa lata. To samo w prokuraturze. Prokuratura, kiedy chce, to działa z prędkością światła - kiedy chodzi o obywateli protestujących, kobiety demonstrujące. Podobnie szybko prokuratura umarza postępowania neofaszystów" - wyliczał.

Śmiszek mówił o zakupie Pegasusa, kontroli NIK, która wykazała nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. "Setki miliony złotych, które zamiast służyć ofiarom przestępstw, służą budowaniu jego partii (...). Jego miejsce jest nie w rządzie, ale w więzieniu, przed Trybunałem Stanu".

"Może ktoś się pomyli w głosowaniu?"

"Zbigniew Ziobro przebił kilkukrotnie premiera Sasina, nawet wliczając w to Ostrołękę. Z samej zaliczki na KPO ominęło nas 21 miliardów złotych. Przez to hamują w Polsce inwestycje. Choćby mieszkań - buduje się 22 proc. mniej niż w tym terminie w zeszłym roku. A przecież to tylko część zobowiązań z KPO" - mówiła Hanna Gill-Piątek z Polski 2050.

Posłanka apelowała też do posłów i posłanek Zjednoczonej Prawicy, by się sprzeciwili rządom Ziobry i pomogli opozycji: "A może ktoś z was pomyli się w głosowaniu? Wyjdzie na chwilę, zgubi kartę. Może znajdzie się jeden sprawiedliwy?".

Kałużny i Wójcik o genie donosicieli, skamleniu i srebrnikach

Mariusz Kałużny miał za zadanie przedstawić sprawozdanie z posiedzenia Komisji sprawiedliwości, gdzie o 14:00 toczyła się debata nad wotum nieufności. Poseł streszczał zasługi Ministerstwa, o których mówił wtedy Zbigniew Ziobro, jednak przytłaczającą większość wystąpienia stanowiła niewybredna krytyka Platformy Obywatelskiej.

"Macie gen donosicieli", "pachnie mi kierunkiem moskiewskim" - to łagodniejsze z wypowiedzi.

"My mamy w sercach umiłowanie prawa, godności, miłości człowieka (...) Platforma Obywatelska tęskni za tym systemem biznesowo-politycznym, w którym cwaniactwo się dorabiało i było bezkarne. Ale to nie wróci. Gwarantuję, Zbigniew Ziobro, dopóki jest posłem, ministrem, będzie bronił polskiej suwerenności. I nie zamieni jej tak jak wy za te niemieckie srebrniki".

Po wystąpieniu Kałużnego na mównicę na chwilę weszła Małgorzata Kidawa-Błońska:

"Ja rozumiem, że chcecie bronić swojego ministra. Ale to miało być sprawozdanie Komisji, a to było po prostu niegodne wystąpienie. Zasady w Sejmie muszą obowiązywać" - mówiła marszałek.

Wtedy głos zabrał Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, który podobnie jak Kałużny, ubliżał opozycji: "Jeździcie od kilku lat do Berlina i Brukseli, skamlecie tam na wycieraczkach".

Na te słowa posłowie i posłanki KO zaczęli wychodzić z sali. Wrócili dopiero, gdy Wójcik skończył przemawiać.

"Prawdę mówiąc, szkoda, że państwo wracacie" - mówił do mikrofonu Ryszard Terlecki, prowadzący obrady. Odkrzykiwano mu z sali. "Oczywiście, że niedopuszczalne, ale z takim towarzystwem mamy do czynienia. Polacy to widzą" - odpowiadał Terlecki.

"Jesteście januszami polskiej polityki"

"Czekają konkretne ustawy. Ale Zbigniew Ziobro ma tylko frazesy zamiast realnej pomocy dzieciom, czy kobietom (...) Ziobro jest promotorem hejterów i antysemitów takich jak Piebiak, czy Dudzicz" - mówiła Anna Maria Żukowska z Lewicy.

O aferze hejterskiej wspominała też Katarzyna Ueberhan (Lewica): "To ci niezłomni, działający w ramach resortu, by szkalować, nękać niepokornych sędziów".

"Panie premierze, dawno pan takiej miny niewyraźnej nie miał. Przyjdzie panu za chwilę bronić osoby, która od kilku lat podcina gałąź, na której siedzicie (...) Zobaczymy, jak pan podoła" - zwracał się do Mateusza Morawieckiego Krzysztof Paszyk z PSL.

"To wniosek nie tylko dotyczący Zbigniewa Ziobry, ale całej Solidarnej Polski. Najbardziej szkodliwej formacji ostatnich 30 lat". "Jesteście januszami polskiej polityki!" - dodał.

Paszyk mówił też dłużej o upolitycznieniu prokuratury, które sprawia, że przeciętny obywatel i obywatelka nie wierzą w rzetelność postępowania, a na wszczęcie postępowania niewygodnego dla władzy nie ma praktycznie szans.

"Uczyniliście sobie z UE worek do bicia, żywicie się tym, żeby w ogóle istnieć na polskiej scenie politycznej. Ale UE to wielka wartość. Dzięki niej nie mamy tylu wojen (...) Ale wy przesuwacie Polskę na wschód, tam, gdzie jest wojna".

Ziobro: To wy blokujecie pieniądze

"Jesteście państwo nie tylko opozycją totalną, ale przede wszystkim fatalną. Zgubną dla Polski, zakłamaną, zacietrzewioną, zaciekłą" - rozpoczął swoje wystąpienie Zbigniew Ziobro.

"Oszukujecie swoich wyborców, że to nie wy jesteście odpowiedzialni za blokowanie Polsce środków. To wy jesteście sprawcami!" - mówił szef Solidarnej Polski. I zaczął wymieniać europosłów, którzy głosowali w PE za rezolucjami potępiającymi Polskę. Następnie wyliczał, że przez mafie VATowskie i Amber Gold Polska i Polacy tracili miliardy.

"A co z OFE? Co z tymi miliardami, które zabraliście Polakom? Może wyjaśnicie?" - dopytywał Ziobro.

"W Brukseli podziwiają dokonania Ziobry"

Mateusz Morawiecki opowiadał, że dopiero co wrócił z Davos, gdzie pytano go, jak to jest, że z jednej strony Polska jest tak podziwiana za postawę w tym konflikcie Rosji z Ukrainą, a z drugiej strony polska opozycja tak bardzo krytykuje kraj i przedstawia go jako antyunijny.

"Dziś znaleźliście sobie wroga w ministrze Ziobrze, a jedynym wrogiem jest wróg na Kremlu. Bo to on chce zagarnąć naszą wolność" - mówił premier. I dodawał, że "w Brukseli przebrzmiewa jeszcze jeden dysonans". Chodzi mianowicie o fakt, że według OLAF, Europejskiego urzędu ds. zwalczania nadużyć finansowych w Polsce środki unijne są prawidłowa wydatkowane.

"Polska ma cztery razy lepszy wynik niż średnia unijna. A to jest konkret. Wzięliście to pod uwagę? W Brukseli to jest zauważane, doceniane, a to też zasługa ministra sprawiedliwości" - mówił Morawiecki.

Następnie wytknął Koalicji Obywatelskiej, że nie głosowała w Sejmie za Funduszem Odbudowy. Ogłosił też, że 2 czerwca do Warszawy przyjeżdża Ursula von der Leyen, by ogłosić zatwierdzenie KPO.

"Chcecie go [Ziobrę - przyp.] zniszczyć Nie uda wam się to. Bo za nim stoi i prawo, i sprawiedliwość, ale także wola Polaków" - podsumowywał Morawiecki.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze