"Chcemy wykrzyczeć naszą niezgodę na przemoc, homofobię i dehumanizację" - mówi organizatorka 16-tego Marszu Równości w Krakowie. Na Rynku Głównym zebrali się też narodowy, którzy w kierunku tęczowego pochodu krzyczą: "Tu jest Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera"
"Krzyczymy, bo czy Ziobro tego chce czy nie, jesteśmy u siebie i to się nie zmieni.
Zobacz, Zbyszku, na swoje miasto. Zobacz Rynek. Możesz wywoływać swoje wojenki. Możesz rozdawać nasze pieniądze na homofobię. Możesz nas prześladować. Ale i tak już przegrałeś.
Nie ma i nie będzie stref wolnych od LGBT. Bo my jesteśmy wszędzie. Jesteśmy silniejsze, bo mamy siebie. Żadna z nas już nigdy nie będzie sama” — mówiła Magdalena Dropek, jedna ze współorganizatorek manifestacji do kilkutysięcznego tłumu.
Prowadzący nacjonalistyczną kontrdemonstrację groził: "Policja się rozjedzie, a oni zostaną sami. To będzie ciekawa sytuacja".
***
O godzinie 17:00 w Krakowie rozpoczął się Marsz Równości. Choć to już 16-ty tęczowy pochód w sercu Małopolski, ze względu na ograniczenia sanitarne, w tym roku przyjął formułę manifestacji stojącej. Uczestnicy zgromadzili się na Rynku Głównym. Pierwotnie wydarzenie miało odbyć się w maju, ale ze względu na obostrzenia epidemiczne, organizatorzy przenieśli je na koniec wakacji.
"Nie odwołaliśmy Marszu, by dać społeczności LGBT możliwość wykrzyczenia swojej niezgody na przemoc, homofobię, dehumanizację i nagradzanie nienawiści" — mówi OKO.press Dropek. Postulaty są te same od 16 lat: równość małżeńska, rzetelna edukacja seksualna w szkołach, nowelizacja kodeksu karnego, ustawa o uzgodnieniu płci.
"Dziś słyszmy, że mamy być grzeczni, mili, małymi krokami dochodzić swoich praw. Chcemy podkreślić, że robimy to od kilkunastu lat i wciąż ważne dla nas sprawy, które ratują życie, nie są załatwione"
— tłumaczy Dropek.
Na miejscu były reporterki OKO.press Magdalena Chrzczonowicz i Agata Kubis.
O 16:45 na Rynku Głównym w Krakowie, w bezpośrednim sąsiedztwie marszu, zebrały się też środowiska narodowe. Jak relacjonuje Magdalena Chrzczonowicz grup jest kilka: ONR, Młodzież Wszechpolska, Małopolscy Patrioci, małe grupki modlitewne, a także osoby trzymające banery Fundacji Pro-Prawo do Życia ("Czego uczy lobby LGBT").
Uczestnicy głównej kontry niosą transparent: "Stop homopropagandzie". Tłum skanduje: "To jest Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera", "Bóg, honor, ojczyzna", "Zboczeńcy", "Wielka Polska Narodowa", "Raz sierpem, raz młotem, tęczową hołotę", "Rynek krakowski nigdy nie będzie gejowski". Przeszli cały Rynek, by stanąć jak najbliżej tęczowego pochodu.
Uczestnicy Marszu Równości, odpowiadają: "Wolność, równość, tolerancja". Starają się nie tracić humoru i zachęcają się nawzajem do tańca.
"Widziałam chłopaka, który stał z tęczową chorągiewką i płakał słysząc okrzyki środowisk narodowych"
— relacjonuje Magda.
Obydwie tłumne grupy rozdziela szpaler policji.
"Episkopat chce nas torturować terapiami konwersyjnymi. Władza wysyła policję, żeby bronić pomnika. Wszyscy zamykają oczy na naszą tragedię. Drodzy oprawcy, jesteście hipokrytami i obłudnikami. Najchętniej wsadzilibyście nas do komór gazowych. Jak możecie patrzeć w lustro? Oni myślą, że mają siłę; że nas przestraszą, ale to się przenigdy nie uda" — mówiła jedna z organizatorek w otwierającym przemówieniu do kilkutysięcznego tłumu.
"Już nigdy nie pozwolimy zepchnąć się do szafy. Będziemy krzyczeć jeszcze głośniej. Nie będziemy grzeczne, bo grzeczni byliśmy już 10, 20, 30 lat temu. Nie będziemy czekać w nieskończoność, aż zaczniecie nas traktować jak ludzi. Jak długo mamy słuchać bzdur na nasz temat? Ile razy dowiemy się, że chcemy gwałcić dzieci i zniszczyć świat? Serio, już dość!
Na miejscu każdej zerwanej flagi, zawiśnie 10 kolejnych. W miejsce każdego aresztowanego, przyjdą kolejni. Wszystkich nas nie zamkniecie".
Na koniec przemówienia zwróciła się do kontrmanifestantów: "Koledzy po drugiej stronie, im bardziej będziecie nas nienawidzić, tym szybciej wygramy. Bo miłość zawsze wygra z nienawiścią. A my nigdy nie znikniemy. Wasze spazmy nie zaczarują świata. W Krakowie jest nasz dom".
Głos zabrali też lokalni politycy Lewicy i Platformy Obywatelskiej. "Jedyny - poza koronawirusem - wirus, który toczy Polskę, to wirus nienawiści i homofobii" — mówił Aleksander Miszalski z PO. I zapewniał, że w jego biurze poselskim każda osoba LGBT znajdzie pomoc.
18-latka ze Stowarzyszenia "Queerowy Maj" w swoim przemówieniu oskarżyła państwo i system edukacji o przemoc, która spotyka młodzież LGBT. "Ordo Iuris, PiS-owscy kuratorzy i urzędnicy nazywają nas zagrożeniem i pedofilami. Krzyczą, że zależy im na bezpieczeństwie dzieci. Przepraszam, ale jakim bezpieczeństwie? To oni bezczelnie narzucają swoją ideologię, ignorują naukowe fakty i głosy osób, takich jak ja, pokrzywdzonych przez system. To nam zależy na ochronie dzieci, bo nie chcemy, żeby doświadczyły tego, co my.
Nie chcemy, by kolejne pokolenia były krzywdzone, prześladowane, traktowane jak choroba, zaraza, grzech, by były pozbawione pomocy. Nie chcę więcej słyszeć o samobójstwach nastolatków i dzieci, które nie wytrzymały nienawiści".
"»Boję się. Uważaj na siebie« — to słyszę od swoich bliskich w ostatnich dniach. Ile osób LGBT nie ma takiego szczęścia, nie ma oparcia w rodzinie? Ile osób opuszcza mniejsze miasta i kraj, bo jedyne czego chcą to spokojne, bezpieczne, szczęśliwe życie? To nie jest wojna kulturowa - jak nazywają to politycy - a wojna o nasze życia. To nie jest polityczna rozgrywka, na której coś ugracie, a gra o nasze zdrowie i bezpieczeństwo. Dziś słyszę: »ciszej«, »wolniej«, »nie tak agresywnie«. Nie, drodzy, tu chodzi o przetrwanie" — mówiła Magda Dropek, jedna z organizatorek.
"Krzyczymy, bo czy Ziobro tego chce czy nie, jesteśmy tutaj, jesteśmy u siebie i to się nie zmieni. Zobacz, Zbyszku, na swoje miasto. Zobacz Rynek. Możesz wywoływać swoje wojenki. Możesz rozdawać nasze pieniądze na homofobię. Możesz nas prześladować. Ale i tak już przegrałeś. Nie ma i nie będzie stref wolnych od LGBT. Bo my jesteśmy wszędzie. Jesteśmy silniejsze, bo mamy siebie. Żadna z nas już nigdy nie będzie sama" — dodała Dropek.
"Boją się do nas podejść" — żartował prowadzący kontrmanifestację środowisk nacjonalistycznych, gdy czoło Marszu Równości przechodzące dziś tylko wokół Rynku Głównego, zbliżyło się do kontry. Tłum kilkuset osób, mimo próśb, by nie głosić wulgarnych haseł, krzyczy: "Wypierdalać", "Jebać pedałów", "Kto nie skacze jest pedałem", "Jazda z ku*wami".
Uczestnicy Marszu Równości odpowiadali: "Faszyści", "Kraków przeciw homofobii", "Chodźcie z nami".
Niektórzy z kontry nie wytrzymali i zaczęli podbiegać pod szpaler policji z zaczepkami: "I co, boicie się?", "Chodź tu, ku*wo". A prowadzący manifestację podburzał:
"Policja się rozjedzie, a oni zostaną sami. To będzie ciekawa sytuacja".
Pod kościołem grupka modlitewna przez cały czas trwania manifestacji odmawiała różaniec.
Nasza reporterka Magdalena Chrzczonowicz rozmawiała z uczestnikami Marszu Równości o tym, dlaczego dołączyli do manifestacji.
Jedna z nich, nauczycielka wychowania przedszkolnego, opowiadała, że nie może słuchać nacjonalistycznych haseł głoszonych w kraju, a patrząc na dzieci, boi się, co się z nimi stanie jak dorosną.
Dwie młode dziewczyny przyszły w swojej sprawie. Na co dzień boją się chodzić po ulicach, ale gdy widzą mnóstwo ludzi i wsparcia, są szczęśliwe.
Było też małżeństwo, starsza para świętująca właśnie dziś swoją 7. rocznicę ślubu. Przyszli, by każdy - tak jak oni - mógł w Polsce wziąć ślub.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze