„Od 10 dni jesteśmy bez jedzenia i picia, w zimnie. Te dwie osoby dziś zmarły” – mówi po arabsku autor nagrania i pokazuje ciała częściowo przykryte folią. W obozowisku ma przebywać ok. 300 osób w różnym wieku, od malutkich dzieci, przez nastolatki, po osoby starsze
Od wtorku wieczorem 26 października jesteśmy w kontakcie z kurdyjskim uchodźcą z Syrii. Jest w Polsce, w jednej z miejscowości przy strefie stanu wyjątkowego. Przyjechał ratować rodzinę. Na miejscu wspiera go i pomaga nam w kontakcie Magdalena Łuczak z Grupy Granica.
Zijad [imię zmienione dla zapewnienia rodzinie bezpieczeństwa] dekadę temu uciekł z pogrążonej w wojnie Syrii. Dostał na pół roku azyl w Austrii, potem pozwolenie na roczny pobyt, który przedłuża. Pracuje. Właśnie stara się o austriackie obywatelstwo. Jego rodzice zostali w ojczyźnie. W tym roku postanowili do niego dołączyć.
"Moi rodzice są starzy, nie miało już dla nich znaczenia czy zostaną zabici w Syrii, ale chcą resztę życia spędzić ze swoimi dziećmi, które wyjechały z ojczyzny" – mówi nam Zijad.
Wybrali szlak przez Białoruś. Zijad otrzymał wiadomość, że znaleźli się w potrzasku między białoruskimi i polskimi pogranicznikami. W miejscu, gdzie przebywają, ma być ok. 300 osób – mówi o tym autor nagrania z obozowiska, które publikujemy poniżej. Nagranie przekazał nam Zijad.
Od przynajmniej 10 dni w obozie nie ma jedzenia i wody. Matka Zijada ma złamaną nogę.
W prowizorycznym obozie wiele osób choruje. Kilka z nich zmarło.
Dziś Zijad przekazał nam zdjęcia i nagrania wykonane przez uwięzionych w obozie pod polską granicą. Widać na nich ludzi w rzadkim lesie, najwyraźniej skrajnie wyczerpanych, leżących na gołej ziemi. Na jednym z udostępnionych nam nagrań widać przechodzącą osobę w stroju wojskowym. Domyślamy się, że może należeć do białoruskich służb. Na nagraniach słychać syryjski dialekt języka arabskiego oraz język kurdyjski.
Jeden z mężczyzn z tego obozu nagrywa apel. Po angielsku błaga o pomoc.
[video width="1080" height="1920" mp4="https://oko.press/images/2021/10/apel.mp4"][/video]
Trzy dni temu, 26 października, Zijad powiedział nam, że dostał informację o ofiarach śmiertelnych w obozie. "Nie jestem pewien, czy to trzy, czy pięć osób. Leżą wśród drzew" – dodał.
W piątek otrzymaliśmy nagranie przedstawiające dwie nieruchome postaci. Ich twarze nakryto folią NRC.
"Dziś jest 27 października. Od 10 dni jesteśmy bez jedzenia i picia, w zimnie. Te osoby dziś zmarły" – słowa autora nagrania tłumaczy dla nas Jakub Sypiański, tłumacz współpracujący z Grupą Granica.
[video width="640" height="352" mp4="https://oko.press/images/2021/10/Image-from-iOS.mp4"][/video]
Z nagrania dowiadujemy się też, że w obozie wielu ludzi jest chorych. Są ludzie z cukrzycą, problemami z sercem. Od Zijada usłyszeliśmy, że w obozie są osoby w różnym wieku, od malutkich dzieci, przez parolatki, nastolatki, osoby dorosłe i ludzi starszych.
"Mamy nadzieję na pomoc" – kończy nagranie autor.
Zijad błaga: "Coś trzeba zrobić. Tam umarło już kilka osób. Moi rodzice od dawna niczego nie jedli. Proszę, zróbcie coś."
Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.
Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.
Komentarze