0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plDawid Zuchowicz / Ag...

Informację o tym, że Jacek Kurski został odwołany z funkcji prezesa TVP jako pierwszy podał o godzinie 12:23 portal i.pl. Serwis został właśnie dziś uruchomiony przez Grupę Polska Press.

Robert Kwiatkowski (PPS) opowiada OKO.press, co się działo za zamkniętymi drzwiami.

„Składam wniosek o odwołanie prezesa”

W poniedziałek 5 września 2022 odbywało się zdalne posiedzenie Rady Mediów Narodowych. To organ, który powołuje i odwołuje zarządy, w tym prezesów, TVP, Polskiego Radia i PAP. PiS utworzył go w 2016 roku, w tym samym roku Trybunał Konstytucyjny uznał Radę za organ niekonstytucyjny.

W obecnym składzie Rady są trzy osoby wybrane przez PiS: Krzysztof Czabański (przewodniczący), posłanka Joanna Lichocka i poseł Piotr Babinez. Oraz dwie osoby wybrane przez prezydenta z rekomendacji Lewicy: Robert Kwiatkowski i Marek Rutka.

„Najpierw była długa informacja na temat inwestycji spółki [TVP S.A.]” – opowiada Robert Kwiatkowski. W tym czasie na posiedzeniu obecni byli nie tylko członkowie Rady, ale też prezes TVP Jacek Kurski i Mateusz Matyszkowicz, członek zarządu TVP.

W pewnym momencie Kurski powiedział, że musi pilnie jechać do Skierniewic, podziękował i się rozłączył. Według innych relacji miało chodzić o spotkanie poświęcone pamięci premiera Jana Olszewskiego, a Kurski zapowiedział, że ponownie połączy się z samochodu.

Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych, podziękował mu za informację. Część obecnych również się rozłączyła.

I wtedy, pod nieobecność Kurskiego, Czabański powiedział: „W związku z tą informacją składam wniosek o odwołanie prezesa Jacka Kurskiego”.

„Zapytałem, jakie jest uzasadnienie” – relacjonuje Kwiatkowski. Czabański odpowiedział, że nie ma uzasadnienia i zarządził głosowanie. „Kto jest za?”

Za odwołaniem zagłosowali wszyscy członkowie Rady, w tym Kwiatkowski. Dlaczego? „Gorzej chyba nie będzie. Niezależnie od tego, jakie są ich kalkulacje, ja uważam, że to jest osłabienie PiS. Jak dają, to brać” – wyjaśnia.

Kwiatkowski uważa, że o odwołaniu Kurskiego wiedziały przynajmniej cztery osoby: Czabański, Lichocka, Babinez i Matyszkowicz.

„Najważniejsza praca na świecie”

Wtedy Czabański postawił kolejny wniosek – o powołanie na prezesa Mateusza Matyszkowicza. Sam Matyszkowicz miał zareagować zaskoczeniem. Kwiatkowski zapytał więc, czy jest na to jego zgoda. Na to miała się wciąć posłanka Lichocka, członkini Rady: „Byłam przy tym, on się zgodził”. Zaraz potwierdził to Czabański oraz sam Matyszkowicz.

„Gdyby tej zgody nie było, podważyłbym prawomocność wyboru” – mówi Kwiatkowski. Chciał również konkursu na to stanowisko. Zagłosował przeciwko Matyszkowiczowi, który według niego jest współodpowiedzialny za to, czym jest obecnie TVP. "Za" byli: Czabański, Babinez i Lichocka, Rutka wstrzymał się od głosu.

Matyszkowicz podziękował: „Powiedział, że czuje się wyróżniony, najważniejsza praca na świecie, szczyt marzeń”.

„Egzekucja w ciemnym kącie?” Czy Kurski wiedział?

O godzinie 14:00 Jacek Kurski napisał na Twitterze: „Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być Prezesem TVP. Wiem, że przede mną kolejne wyzwania. Telewizja, kt. oddałem 7 ostatnich lat jest dziś u szczytu potęgi, wspaniała jak nigdy. Z serca dziękuję Widzom i ludziom TVP”.

Jednak Robert Kwiatkowski uważa, że wydarzenia z poniedziałkowego przedpołudnia nie wskazywały na to, żeby prezes TVP wiedział o swoim odwołaniu:

„Kurski się nie spodziewał. To wyglądało, jak egzekucja w ciemnym kącie. Prezesura TVP to było jego marzenie. A tutaj odwołanie bez dwóch słów podziękowania, bez spotkania z ludźmi, na marginesie dyskusji o TVP Kielce i Gorzów oraz o redakcji zamiejscowej w Elblągu”.

Wersję o tym, że odwołanie Kurskiego było jednak planowane potwierdzałyby informacje „Rzeczpospolitej”. Za źródłami w rządzie dziennik podał: „kilka dni temu trwały rozmowy nad przejściem Jacka Kurskiego do rządu. Politycy są zaskoczeni informacjami o dymisji szefa TVP, ale nie wykluczają, że wydarzenia mogły przyspieszyć i Kurski może wejść do rządu «na kogoś więcej, niż minister»”.

Jeszcze zanim sam Kurski zabrał głos, przed godziną 13:00, na Twitterze wypowiedział się wicerzecznik klubu PiS Radosław Fogiel. Uprzedził, że Kurskiego czekają „nowe zadania”.

View post on Twitter

Kurski bardziej groźny w TVP

„Można go było odwołać w zupełnie inny sposób. Uprzedzić, zmienić porządek obrad. Wyglądało to fatalnie. To trwało kilka minut, może dziesięć” – opowiada Kwiatkowski. „Chciałoby się transparentności” – przyznaje.

Czy to, że Kurski został odwołany, a nie złożył sam rezygnacji, może mieć związek z tym, że dzięki temu dostanie ogromną odprawę? Kwiatkowski uważa, że nie: „Gdyby chciał więcej pieniędzy, to prezes by mu załatwił 500 spółek w Orlenie”.

A plotki o szykowanym dla Kurskiego miejscu w rządzie lub funkcji szefa kampanii PiS Kwiatkowski komentuje:

„Kurski dla PiS jest bardziej pożyteczny, a dla Polski bardziej groźny na Woronicza niż w sztabie. To nie ten format, tu miał do dyspozycji olbrzymie medium. Jako szef kampanii będzie decydował o tym, czy dziś Hrubieszów czy Chełm?”.

To kolejny raz, kiedy Jacek Kurski traci stanowisko. Był prezesem TVP najpierw w latach 2016-2020, a później ponownie od 2020 roku. Wiosną 2020 roku pozbyć się Kurskiego próbował prezydent Andrzej Duda. Skończyło się klapą, Kurski wrócił na stanowisko.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze