0:000:00

0:00

Domy Pomocy Społecznej to dziś instytucje najbardziej narażone na tragiczne konsekwencje pandemii. W DPS-ach w całej Polsce znajduje się blisko 80 tys. osób, w większości starszych i schorowanych. Ale poza DPS-ami są też inne placówki o podobnym charakterze, które gubią się w statystykach.

Forum Osób Niepełnosprawnych wnikliwie monitorowało medialne doniesienia i zebrało dane dotyczące wszystkich placówek. „Niedoszacowane statystyki rozwoju pandemii w Polsce pokazują, że osoby przebywające w placówkach całodobowych są 40 razy bardziej narażone na zakażenie i 32 razy bardziej narażone na śmierć niż inni obywatele” - piszą autorzy.

Zaniżone dane oficjalne

16 kwietnia 2020 Ministerstwo Rodziny, Pracy i Pomocy Społecznej podało następujące dane:

  • z działających w Polsce 824 publicznych DPS-ach, do zakażenia doszło w 20; w przypadku prywatnych z 634 placówek całodobowej opieki, do zakażenia doszło w 6.
  • w publicznych DPS-ach chorych jest 247 mieszkańców, czyli 0,3 proc. wszystkich mieszkańców (80 000); 199 jest hospitalizowanych;
  • w przypadku prywatnych placówek, to 64 mieszkańców, 31 jest hospitalizowanych;
  • zakażonych jest łącznie 99 pracowników (87 w publicznych, 12 w prywatnych placówkach).

Nie ma informacji o tym, ile osób już z powodu koronawirusa zmarło.

Dane zebrane przez Polskie Forum Osób Niepełnosprawnych są inne. Wynika z nich, że w domach pomocy społecznej jest ogółem 518 zakażonych pacjentów i 201 członków personelu, z tego 27 pacjentów i jeden członek personelu zmarli w wyniku choroby.

Skąd te różnice?

Prawdopodobnie z kilku powodów - tłumaczy OKO.press dr Krzysztof Kurowski, Przewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami. I wylicza możliwości:

  • starostowie nie przekazują pełnej informacji o liczbie zachorowań i zgonów w DPS;
  • do oficjalnych statystyk nie zostały prawdopodobnie zaliczone osoby, które zmarły po wprowadzeniu kwarantanny, ale przed wykonaniem testów.

Poza DPS-ami, które podlegają Ministerstwu Rodziny, są też inne placówki o podobnym charakterze pomijane w statystykach - Zakłady Opiekuńczo Lecznicze (ZOL) i Zakłady Pielęgnacyjno-Opiekuńcze (ZPO), które podlegają Ministerstwu Zdrowia.

969 zarażonych, 31 zmarło

Przebywa w nich ponad 34 tys. osób. Z danych zebranych przez Forum wynika, że 204 osoby są zarażone, a w wyniku COVID-19 zmarło już 13 osób. Podsumowując:

„Koronawirus pojawił się w 53 placówkach (domach pomocy społecznej, zakładach opiekuńczo-leczniczych, zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych, szpitalach psychiatrycznych itp.), zaraził 969 osób i przyczynił się do śmierci 31 osób” - informują autorzy, doprecyzowując, że chodzi o stan na 16 kwietnia.

„Wpisuje się to w informacje od instytucji badawczych i mediów z Hiszpanii, Włoch, Francji, Irlandii i Belgii (London School of Economics, The Guardian) odnośnie nawet 50 proc. udziału mieszkańców placówek całodobowych w ogólnej liczbie zgonów oraz ich bardzo wysokiej liczby (blisko 30 tysięcy śmierci)”. Autorzy raportu szacują, że śmiertelność COVID może być tam nawet 5-10-krotnie wyższa niż to wynika z doniesień medialnych.

Brak przygotowania

DPS-y, choć są strategiczne ze względu na pensjonariuszy będących w grupie ryzyka, nie były przygotowane na uderzenie wirusa. Wojewodowie wysłali rekomendacje i zalecenia w połowie marca. W ocenie Pawła Maczyńskiego, przewodniczącego Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, były ogólne i niewystarczające.

„Część dotycząca profilaktyki brzmi tak, jakby kogoś odesłać na stronę gov.pl i powiedzieć: tak myj ręce. Moim zdaniem to nie są zasady dla pracowników, którzy mają styczność z osobami z grupy wysokiego ryzyka” - mówił OKO.press.

Przeczytaj także:

Forum Osób z Niepełnosprawnościami zwraca uwagę na potrzebę lepszej koordynacji pracy między ministerstwami oraz „zrównanie priorytetów i wsparcia dla placówek i personelu podlegającego pod obydwa resorty".

Forum zaleca priorytetowe testowanie w placówkach. Przywołuje przykład z Kalisza, gdzie podczas oczekiwania na testy zakaziły się 84 osoby. Zwraca też uwagę, że konieczne jest uzupełnienie kadry medycznej - „na przykład przez personel o niższych kwalifikacjach”.

Kto przyjdzie do pracy?

Krytyczna jest również sytuacja personelu. „Gazeta Wyborcza” donosiła o dramacie dziejącym się w prywatnej placówce przy ulicy Bobrowieckiej w Warszawie, gdzie od czterech dób pracuje tylko jedna pielęgniarka. Jej mąż alarmował:

„Pracuje z chorymi czwartą dobę, po 16-17 godzin, z krótką przerwą na sen. Tak nie może być, przecież ona nie wytrzyma, została postawiona pod ścianą”.

W Kaliszu, gdzie zmarło 7 pensjonariuszy, w piątek 17 kwietnia ośrodek opuściła ostatnia pielęgniarka uprawniona do podawania leków. „Z przemęczenia” - poinformował Urząd Miasta Kalisza.

Prezydent Kalisza poinformował, że 30 osób z personelu zajmuje się 160 pensjonariuszami pracując od kilku dni bez przerwy, bez zmian ani czasu na regeneracje. Apelował do środowiska medycznego o pomoc.

Władze Warszawy - donosi „Polityka” - zaapelowały do wojewody mazowieckiego, by skontrolował 70 domów pomocy społecznej, które nie posiadają wszystkich zezwoleń na prowadzenie działalności. „Bardzo wiele domów pomocy społecznej działa półlegalnie albo jako działalność gospodarcza. Na samym Mazowszu mamy 70 takich placówek” – powiedział w TVN 24 Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy.

Według szacunków wojewody na terenie Mazowsza bez odpowiedniego zezwolenia działa 66 placówek zapewniających całodobową opiekę. Dodano, że w obecnej sytuacji priorytetowe jest kierowanie do takich ośrodków pomocy, a nie ich kontrolowanie.

Ale kto zgłosi się do pracy w miejscu zakażenia? Decyzja jest heroiczna, jeśli weźmiemy pod uwagę, że 44 proc. polskich pielęgniarek osiągnie w tym roku wiek emerytalny, a Polska ma jeden z najwyższych współczynników zakażeń wśród personelu.

W dodatku, zgodnie z zaleceniem ministra zdrowia, pielęgniarki pracujące w oddziałach i szpitalach zakaźnych zrezygnowały z dodatkowej pracy w innych placówkach, w tym w DPS-ach.

Ziobro grozi pielęgniarkom prokuratorem

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział postępowania prokuratorskie w sprawie pracowników medycznych, którzy odmówili pracy z zakażonymi i nie stawili się na wezwanie wojewodów. Pierwsze śledztwo ma dotyczyć placówki przy Bobrowickiej w Warszawie.

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze