15 sierpnia 2018 media społecznościowe obiegło zdjęcie chwalącej się zabitym ptakiem myśliwej. Ornitolog Paweł Malczyk – członek Komisji Faunistycznej Sekcji Ornitologicznej Polskiego Towarzystwa Zoologicznego – poinformował, że na fotografii jest cyranka.
To gatunek ściśle chroniony, na który nie można polować.
Szacuje się, że w Polsce występuje 2-3 tys. par cyranek i jest ich coraz mniej. Badacze uznają, że to populacja bardzo nieliczna.

Fundacja Aquila 24 sierpnia złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Ale policja z Chojnowa (woj. dolnośląskie) w dokumencie datowanym na 11 listopada uznała, że nie skieruje sprawy do sądu.
Powód? „Rodzaj i sposób przeprowadzonego polowania […] uniemożliwia ustalenie sprawcy odstrzelenia ptaka Cyranki z gatunku chronionego [pisownia oryginalna – red.]” – czytamy w piśmie chojnowskiej komendy.
„W Polsce można bezkarnie zabijać gatunki chronione”
Policjanci w uzasadnieniu napisali, że było to polowanie zbiorowe, w którym wzięło udział 38 osób rozstawionych blisko siebie. W polowaniu uczestniczyło też 13 psów: do aportowania i poszukiwania zestrzelonych ptaków. „Ustalono, że przyniesienie przez psa myśliwskiego zestrzelonego ptaka określonemu myśliwemu nie oznacza, że to ten myśliwy go zestrzelił. Jest to uznawane zgodnie z obowiązującymi zasadami zwyczajowymi i grzecznościowymi” – argumentowała chojnowska komenda.
„W świetle uzasadnienia policji wychodzi na to, że w Polsce, podczas polowań zbiorowych, można bezkarnie zabijać gatunki chronione” – mówi OKO.press Agata Brzezińska z Fundacji Aquila.
„Skoro – jak argumentuje policja – nie można rzekomo wskazać na to, który myśliwy zabił ściśle chronioną cyrankę, to oznacza to, że polowania zbiorowe są wyłączone spod ustawy o ochronie przyrody. To absurd”.
Bezkarni myśliwi
„Decyzja o nie wniesieniu wniosku o ukaranie do sądu w sprawie zabitej cyranki, objętej ścisłą ochroną gatunkową, mimo dowodów – wskazuje na sprzyjanie myśliwym przez Komendę Policji w Chojnowie” – mówi OKO.press Tomasz Zdrojewski z koalicji Niech Żyją!, która od lat walczy o zakaz polowań na ptaki.
„Zwyczajowe i grzecznościowe traktowanie ustawy o ochronie przyrody oraz prawa łowieckiego, kwalifikuje się pod sąd, a nie na myśliwskie zasady grzecznościowe, respektowane przez komendanta. Złożymy zażalenie do prokuratora w tej sprawie” – dodaje.
Znane są podobne przypadki myśliwskich pomyłek gatunków chronionych z łownymi. We wszystkich przypadkach sprawy były umarzane.
W 2012 roku myśliwy zastrzelił kaczkę krakwę, co – przypadkiem – utrwalił na zdjęciu przebywający w pobliżu ornitolog. Identyfikacji ptaka dokonali ornitolodzy z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

Inny przypadek to myśliwy z Koła Łowieckiego „Dzik” w Słońsku, który zestrzelił berniklę białolicą. Zdjęcie zostało zamieszczone… na oficjalnej stronie koła. Poprawnie gatunku nie był w stanie rozpoznać nie tylko sam strzelec, ale również jego koledzy.

„Pechowa trzynastka”
W Polsce można polować na poniższe gatunki ptaków – koalicja Niech Żyją! nazywa je „pechową trzynastką”:
- łyska,
- jarząbek,
- bażant,
- kuropatwa,
- gęś gęgawa,
- gęś zbożowa,
- gęś białoczelna,
- krzyżówka,
- cyraneczka,
- głowienka,
- czernica,
- gołąb grzywacz,
- słonka.
Według danych Stacji Badawczej Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ) w Czempiniu w sezonie łowieckim 2017/2018 w Polsce myśliwi zabili łącznie ok. 177 tys. ptaków.
Z punktu widzenia gospodarki łowieckiej polowania na ptaki nie mają sensu. Pewne straty – choć nieoszacowane – w oziminach robią gęsi podczas przelotów, ale w literaturze ornitologicznej są opisane środki zaradcze, które nie wymagają odstrzału.
Koalicja Niech Żyją! zbiera podpisy pod wprowadzeniem moratorium na polowania na ptaki. Petycję można podpisać tu.