Coś na kształt sezonu ogórkowego w naszej polskiej epidemii. Oby tak zostało po ostatnich wiecach wyborczych i niedzielnym głosowaniu. W piątek, w ostatnim dniu kampanii, mieliśmy 276 nowych zakażeń, czyli poniżej ulubionego przez polską odmianę wirusa przedziału 300-400
W piątek 26 czerwca, w ostatnim dniu kampanii przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi, kandydaci spotykali się ze swoimi zwolennikami na licznych wiecach, tylko część uczestników tych wydarzeń nosiła maseczki i zachowywała niezbędny dystans od innych osób. Jakie to będzie miało skutki dla przebiegu epidemii w Polsce dowiemy się dopiero za kilka dni.
W niedzielę - według sondaży - spodziewana jest nadzwyczaj wysoka frekwencja w lokalach wyborczych. OKO.press usilnie namawia wszystkich do zachowania ostrożności, noszenia maseczek i dezynfekowania rąk. W tych wyborach chodzi oczywiście o demokrację, ale też o zdrowie nas wszystkich.
W ciągu minionej doby wykonano w Polsce ponad 22,2 tys. testów. Od początku pandemii przebadano już prawie 1,5 mln próbek. Przynajmniej po testach przesiewowych na Górnym Śląsku dzienny przerób testów nie spada poniżej 20 tys. Na razie ten wolumen wydaje się wystarczać.
26 czerwca jest już razem 33 395 tys. wykrytych przypadków, ale rośnie przewaga tych, którzy wyzdrowieli – jest ich już 19 218, a przypadkami aktywnymi – tych jest 12 784.
Liczba aktywnych przypadków dzięki wychodzącym już z zakażenia górnikom nadal spada – w porównaniu z poprzednim dniem zmniejszyła się o 283. Ministerstwo zdrowia dzieli się w mediach społecznościowych dobrą wiadomością, że już 60 proc. zakażonych koronawirusem wyzdrowiało.
Oczywiście lepiej by było, gdyby już 60 proc. mieszkańców naszego kraju miało przeciwciała na SARS-CoV-2, ale do tego jeszcze długa droga.
Tradycyjnie już najwięcej przypadków było z województwa śląskiego - 98 i mazowieckiego – 45. Nowością w stosunku do ubiegłych dni było to, że w województwie wielkopolskim wykryto więcej przypadków (35) niż w łódzkim (20).
Ani jednego przypadku nie wykryto w kujawsko-pomorskim, w lubuskim tylko 1, a w świętokrzyskim 2 (i to jest dobra wiadomość, bo ostatnio było tam kilka ognisk).
W Wielkopolsce tym razem trafiło na samorządowców. Od urzędnika, który chodził do pracy chory, bo myślał, że to przeziębienie, zaraził się wójt Brzezin pod Kaliszem, który z kolei wybrał się na posiedzenie Stowarzyszenia Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej.
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci trafili do kwarantanny, ale ponieważ nadzorują niedzielne wybory, robi się im po kolei testy, żeby tych zdrowych wypuścić. Uwolniony z izolacji jest już prezydent Kalisza.
Niestety nie spada liczba zgonów. Ministerstwo podało informację o śmierci 17 osób w wieku od 52 do 84 lat. Epidemia pochłonęła już w Polsce 1 429 ofiar.
Po raz pierwszy od pięciu dni nieznacznie spadła liczba hospitalizowanych – z 1974 na 1933, Wzrosła za to z 74 do 77 liczba chorych wymagających respiratora.
W chwili publikacji tego raportu z epidemii (sobota 27 czerwca rano) liczba zakażonych na świecie zbliżała się do 10 milionów, a liczba zgonów do pół miliona. 26 czerwca zanotowano najwyższy od początku pandemii dzienny przyrost nowych zakażeń - wyniósł 194 tys. 190 wykrytych zakażeń.
Syria zmaga się z kryzysem głodu. Ponad 9 milionów ludzi nie ma dostępu do wystarczającej ilości żywności. To o 1,4 miliona więcej niż 6 miesięcy temu - informuje Światowy Program Żywnościowy (WFP).
Chociaż przypadków koronawirusa wykrywa się niewiele, wzrost zachorowań jest wciąż poważnym zagrożeniem. Dziewięciu na dziesięciu Syryjczyków jest zmuszonych przetrwać za mniej niż dwa dolary dziennie, wybuch epidemii w osłabionym wojnami społeczeństwie byłby tragiczny w skutkach.
WHO wyliczyło, że potrzebuje 27,6 miliardów dolarów, żeby przyśpieszyć powstanie szczepionki na COVID 19. "Jeśli teraz zainwestujemy miliardy, unikniemy wydawania bilionów w przyszłości” - przekonywał specjalny wysłannik WHO dr Ngozi Okonjo-Iweala odnosząc się do ogromnych wydatków potrzebnych do rozruszania zatrzymanych pandemią państwowych gospodarek.
Jeśli chodzi o sytuację w Europie, to rozluźnienie restrykcji przyniosło nawrót dużej liczby zachorowań.
„30 krajów odnotowało wzrost nowych zachorowań w ciągu ostatnich dwóch tygodni. W 11 z nich przyśpieszona transmisja wirusa doprowadziła do wyraźnego odrodzenia się pandemii, co przy braku kontroli może znów doprowadzić systemy ochrony zdrowia w Europie do granic wydajności” - alarmował Hans Kluge regionalny dyrektor WHO w Europie.
Na Florydzie odnotowano prawie 9 tys. nowych przypadków w ciągu jednego dnia. Liczby rosną od kilku dni, a lekarze biją na alarm widząc, jak mieszkańcy ignorują zagrożenie. Teksas robi krok wstecz i zamyka niedawno otwarte bary.
„Wzrost liczby przypadków jest w jasny sposób związany z niektórymi aktywnościami m.in. gromadzeniem się w barach. Przywrócenie obostrzeń jest niezbędne dla szybkiego szybkiego powstrzymania wirusa i ochrony zdrowia publicznego” - mówił burmistrz Teksasu, który dzień wcześniej deklarował, że krok wstecz w otwieraniu gospodarki, to ostatnie co chce zrobić.
W miastach i stanach, w których wirus jest coraz bardziej obecny, nowe przypadki wykrywane są w dużej mierze u ludzi młodych.
Przy ostatniej fali zachorowań w USA wśród Latynosów wykryto zdecydowanie więcej przypadków niż wśród reszty populacji. Głównym powodem może być ich gorsza sytuacja ekonomiczna i pracownicza., która zmusza do pracy mimo zagrożenia.
W Indiach jest już 500 tys. zachorowań, zmarło ponad 15 tys. osób. W czwartek osiągnięto rekord przypadków wykrytych w ciągu jednego dnia: 16 922. Szpitale są na granicy wytrzymałości, pacjenci są rozmieszczani na korytarzach, bo brakuje łóżek.
Władze New Delhi (ponad 70 tys. przypadków) chcą przebadać 29 milionów mieszkańców w ok. 10 dni. Trzyosobowe patrole mają odwiedzić każde domostwo i testować wszystkich, którzy będą mieli objawy.
We Włoszech interweniować musiało wojsko. W nadmorskiej miejscowości niedaleko Neapolu wykryto ognisko wirusa w kompleksie budynków zamieszkiwanych przez setki zagranicznych pracowników.
Po tym jak 700 migrantów zostało odgrodzonych na czas obowiązkowej kwarantanny, niektórzy zaczęli uciekać. Wielu z nich to Bułgarzy pracujący przy zbiorach pomidorów, którzy mogą obawiać się utraty pracy.
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze