0:00
0:00

0:00

"Wszystkie zwierzęta są nadal w złej kondycji, ale pod opieką specjalistów. Mamy nadzieję, że te które przeszły operacje, wrócą do zdrowia" - mówi OKO.press Ilona Dąbrowska z Fundacji Viva! o psach i osłach zabranych 28 grudnia 2018 roku z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie.

To prywatne zoo leży w Puszczy Piskiej i zajmuje ok. 100 hektarów. Przebywa tu kilkaset zwierząt: daniele, osły, sarny i koniki polskie, a nawet jeden jak. W wolierach trzymane są też duże drapieżniki – wilki i rysie. Oraz ptaki – w tym żurawie, puchacz i bieliki. Luzem latają pawie o rozłożystych ogonach. Do niedawna były też psy, bo szef zoo - dr Andrzej Krzywiński - ma pasję kynologiczną i wyhodował nową rasę: polskiego spaniela myśliwskiego.

Podczas wspomnianej interwencji - OKO.press towarzyszyło inspektorom i weterynarzom z kamerą - okazało się, że niektóre zwierzęta przetrzymywane są w fatalnych warunkach i są w bardzo złym stanie zdrowia. Wychudzone psy dosłownie brodziły we własnych odchodach, osły kulały z powody poprzerastanych kopyt. Dziesięć zwierząt w najgorszym stanie - cztery osły i sześć psów - wywieziono. Dziś wiadomo już więcej na temat ich stany zdrowia i rokowań na przyszłość.

Przeczytaj także:

Jelita w przepuklinie

Jednym z zabranych zwierząt była spanielka z przepukliną wielkości sporej piłki. Trzymano ją w boksie z podłogą oblepioną jej własnymi kałem. Być może w ogóle nie wychodziła, więc swoje potrzeby fizjologiczne musiała załatwiać na miejscu.

Suczka spaniela z przepukliną między nogami. Zdjęcie z boksu, w którym ją trzymano. Wszędzie walają się odchody. Fot. Fundacja Viva!

Jak poinformowała Fundacja Viva! na Facebooku, suczkę trzeba było poddać natychmiastowej operacji. W trakcie jej trwania okazało się, że

"w guzie/przepuklinie [...] znajdowały się pęcherz moczowy, jelita i śledziona".

W środku doszło też do zrostów, a nabrzmiały guz na podbrzuszu mógł w każdej chwili pęknąć. Wtedy wypadłyby wnętrzności i spanielka umarłaby w ogromnym cierpieniu. Operacje nie była łatwa, ale zakończyła się sukcesem. "Suczka straciła wiele krwi, na szczęście jej obecny stan jest stabilny" - pisze Viva!

Przepuklina na brzuchu spanielki. Zdjęcie sprzed operacji. Fot. Fundacja Viva!

Podczas badania kolejnego psa - również suki spaniela - okazało się, że ma ropomacicze i pękniętą macicę. "Operację wykonano w ostatniej chwili. Ponadto, podobnie jak pozostałe psy, suczka była wychudzona, odwodniona i zapchlona" - relacjonuje organizacja.

"Niestety, spanielka czeka na kolejną operację" - mówi OKO.press Dąbrowska. Badanie tomografem głowy psa pokazały, że

ma zarośniętą trąbkę słuchową.

Właśnie to było przyczyną neurologicznych zaburzeń, które wykazywała w dniu, w którym zabrano ją z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Operacja planowana jest na przyszły tydzień.

Badanie tomograficzne drugiej suki, które wykazało zarośnięcie kanału słuchowego. Fot. Fundacja Viva!

Ropomacicze miała również suka husky zabrana podczas interwencji.

"W macicy znajdowało się 1,5 l ropy!" - informuje Viva!

Przyczyną bólu nogi psicy - widocznego na filmie OKO.press - jest pęknięta rzepka, którą również będzie trzeba zoperować. Trzeba jednak poczekać do momentu, w którym suka wydobrzeje po operacji ropomacicza. "Badania wykazały (tak samo jak u innych psów) anemię, a badania kału pasożyty (włosogłówkę)" - czytamy na Facebooku Fundacji Viva!

"Drugi husky, samiec, ma zaplanowaną operację wnętrostwa, czyli zatrzymania jądra w jamie brzusznej" - mówi OKO.press Dąbrowska. "Wnętrostwo jest bardzo niebezpieczne i niesie za sobą wiele powikłań zdrowotnych. Obawiamy się, że mogło już dojść do procesu nowotworzenia. Dowiemy się wszystkiego po operacji" - dodaje.

"Wszystkie zwierzęta żyły w permanentnym bólu"

Wszystkie odebrane cztery osły miały zaawansowaną wszawicę. Niestety, pomimo zastosowanych środków farmakologicznych wszoły nadal dokuczały zwierzętom. Dlatego trzeba było zwierzętom zgolić sierść. "Po ogoleniu na skórze pojawiły się rany spowodowane ogromem wszołów" - pisze Viva!

"Jeden z osłów nie widzi na jedno oko ze względu na prawdopodobny uraz mechaniczny. Próbujemy uratować wzrok w drugim oku" - mówi OKO.press Dąbrowska.

Wszystkie osły były niedożywione. Również oślica, która jest w zaawansowanej ciąży. "Wszystkie mają problem z wątrobą. Tydzień temu powtórzyliśmy badania. Parametry troszeczkę się poprawiły więc jesteśmy dobrej myśli" - informuje Viva!

Jednak największym problemem jest rotacja kości u osłów, która była przyczyną kulawizny. Rotacja kości jest tak zaawansowana, że można tylko ją powstrzymać, ale nie można już zwierząt wyleczyć.

"Wszystkie zwierzęta żyły w permanentnym bólu" - mówi nam Dąbrowska.

Dwójka osłów dostanie specjalne silikonowe podeszwy, które w pewnym stopniu skorygują pozycję zrotowanych kości. "Walczymy o zdrowie dwóch pozostałych, które w przypadku braku poprawy mają wskazanie do eutanazji ze względu na lizę kości kopytowej, czyli zniszczenie struktury kości - zarówno istoty gąbczastej, jak i zbitej" - mówi OKO.press Dąbrowska.

Fundacja Viva! cały czas zbiera pieniądze na leczenie zwierząt odebranych z kadzidłowskiego zoo.

Park Dzikich Zwierząt oskarża

Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie na Facebooku zarzuca Fundacji Viva!, że jej interwencja pozbawiła jednego z osiołków matki. "6-miesięczny źrebak był przez nią nadal karmiony mlekiem. W chwili obecnej, po ponad dwóch tygodniach od rozstania, osiołek jest osowiały, a jego kondycja i stan zdrowia ulegają pogorszeniu" - czytamy na profilu prywatnego ZOO.

"Żadna z oślic w dniu przyjęcia do lecznicy nie miała laktacji. Lekarze wydali orzeczenie w którym jest jasno napisane, że żadna z oślic nie mogła karmić ze względu na brak laktacji. A ich stan wychudzenia był tak duży, że karmienie sześciomiesięcznego źrebaka jest raczej nie możliwe" - komentuje dla OKO.press Dąbrowska. Dodaje, że oślęta w tym wieku są już samodzielne. I zaznacza, że organizacja zaproponowała pomoc medyczną dla osiołka, ale prośba została bez odpowiedzi.

"Po przeczytaniu o problemach zdrowotnych małego osiołka, skonsultowaliśmy to z lekarzami weterynarii. W ich ocenie na pewno nie są one spowodowane zabraniem matki. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo ze wynikają z niedoborów żywieniowych i braku opieki weterynaryjnej" - mówi Dąbrowska.

Fundacja Viva w sprawie sytuacji w Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie złożyła zawiadomienie do prokuratury polegającego na znęcaniu nad zwierzętami. "Gromadzimy i analizujemy dodatkową dokumentację pod kątem złożenia kolejnych zawiadomień, tym razem dotyczących organów, które powinny były kontrolować Park" - informuje organizacja.

;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze