0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

W koszulce z "KONSTYTUCJĄ" Lech Wałęsa zjechał windą ze swego biura w miedzianym gmachu Europejskiego Centrum Solidarności i wygłosił ad hoc 15 minutową mowę. Słuchało go blisko 200 uczestniczek i uczestników III Kongresu Edukacji Medialnej (Gdańsk, 25-26 października 2018).

O czym wam tu powiedzieć - rozłożył ręce, ale mowa potoczyła się wartko.

Zaczął od upadku komunizmu, to był jego punkt odniesienia. Potem rzucał syntezami i pomysłami, mnożył metafory (w tym - swoje ulubione - samochodowe), porzucał wątki i do nich wracał. Ale wyłonił się z tego jasny przekaz, rozpięty między tym, co wydarzyło się niedaleko miejsca, gdzie przemawiał, w 1980 roku i tym, co musi się zdarzyć w XXI wieku, żeby przetrwała Europa, świat, w tym powszechnie krytykowane - kapitalizm i demokracja.

"Nasze pokolenie dostało ogromną szansę, by zlikwidować wiele barier i otworzyć Polskę na Europę, na świat i na powiększenia struktur. Kiedy nasi dziadowie wymyślili ropę i trochę technologii, to musieli z tych swoich wielu osad zrobić kraje, państwa i tak to trwało do końca XX wieku" - mówił Lech Wałęsa, elektryk z zawodu, jeden z przywódców Grudnia 1970, lider Sierpnia 1980, przewodniczący "Solidarności" 1980-81, internowany w stanie wojennym (nie dał się złamać), laureat pokojowej Nagrody Nobla (1983), jeden z architektów Okrągłego Stołu 1989, lider Komitetu Obywatelskiego, który wygrał wybory w czerwcu 1989, prezydent RP 1990-1995.

Warto poczytać dalej, zwłaszcza, że nikt tego nie rejestrował, nie opublikował. Tekst z minimalną redakcją, śródtytuły OKO.press:

"Ale jak wymyśliliśmy internety, telefony komórkowe, komputery, to musimy do tej technologii powiększyć struktury, a także zmienić programy" - mówił Lech Wałęsa.

Jakie fundamenty pod nowe struktury

"Kiedy naszemu pokoleniu udało się usunąć bariery, to mnie się wydawało, że wszystko już będzie się lekko toczyć. Ale pojawiły się wielkie problemy, o których nie wiedzieliśmy, ja też nie wiedziałem.

Pytanie zasadnicze. No dobrze, chcecie powiększyć struktury i musicie powiększyć, ale na jakich fundamentach?

Każde państwo ma swoje fundamenty, ma swoje religie, swoje wychowania, państwa zawsze rywalizowały między sobą, bo była inna koncepcja.

A więc: jakie fundamenty chcemy zaproponować pod tą naszą Unię Europejską?

Kiedy tak stawiam problem na spotkaniach na całym świecie, sala od razu dzieli się na dwie części.

Jedni chcą budować tę przyszłość na wolnościach, przestrzeganiu prawa i na wolnym rynku.

Druga połowa odpowiada - niczego tak nie zbudujecie, wyciągnijcie wnioski z przeszłości i zacznijcie budować przyszłość na wartościach. Na wartościach uzgodnionych między różnymi religiami i między niewierzącymi.

Gdybyście uzgodnili takie dziesięć laickich przykazań, to byłby fundament, z którego wyprowadzicie jeszcze inne potrzebne elementy.

Nie taki kapitalizm, nie taka demokracja

Drugie pytanie: jaki system ekonomiczny? Bo kiedy była rywalizacja z komunizmem, to i kapitalizm inaczej wyglądał.

Kiedy kapitalizm został sam, no to właśnie teraz patrzymy, do czego doprowadził.

Komunizm nigdzie się nie sprawdził, więc o tym nawet nie myślmy. Wymyślmy jakiś system ekonomiczny, podobny do kapitalizmu. Zostawmy gospodarkę wolnorynkową, a inne elementy - nie burząc gospodarki wolnorynkowej - spróbujmy poprawić.

Jak gdzieś na świecie są wielkie protesty, to ja tam jestem zapraszany. I pytają, jak dalej walczyć, jak zwyciężać.

Muszę wam powiedzieć, że wszędzie, na wszystkich kontynentach, gdzie bywałem, wszędzie są dwa postulaty: nie chcemy takiego kapitalizmu i nie chcemy takiej demokracji. Wszędzie!

Byłem przerażony, co oni chcą właściwie. Wojna domowa? Rewolucja światowa? Ale kiedy posiedziałem dłużej i podyskutowaliśmy, co wam się nie podoba w tym kapitalizmie, czy w tej demokracji, to okazywało się, że te elementy, które oni podnoszą, można przy stole ładnie pozałatwiać. Wszystko to nie jest takie trudne.

Media robią rewolucję

Kto ma to zrobić? Wyciągając znów wnioski z przeszłości... Chyba wiecie, że naszą rewolucję, i Wałęsę też, zbudowały, no właśnie, kto? Środki masowego przekazu.

Gdyby nie media, to bym pokrzyczał sobie w stoczni i potupał, by mnie spałowali i koniec. Także właściwie całą rewolucję zrobiły środki masowego przekazu.

Filozofia tamtych czasów i tamtej walki była prościutka: nie możesz podnieść ciężaru, to doproś kogoś, żeby ci pomógł. A ciężar to był komunizm i Związek Sowiecki, o cholernie ciężka sprawa. Trzeba było zorganizować całą Polskę, udało się, ale za mało, doprosić Europę, też za mało, doprosić inne kontynenty i dlatego nam się udało odsunąć tamten system.

Mnie i całemu naszemu pokoleniu wydawało, że to już wystarczy. Zjednoczyliśmy Niemcy, otworzyliśmy granice, wszystko fajnie, tylko teraz doszliśmy do ściany i do tych trzech pytań, na które nie mam odpowiedzi, które tu zasygnalizowałem:

  • jakie fundamenty,
  • jaka ekonomia i
  • co z demagogią, populizmem i innymi takimi pomysłami polityków.

Tablica wolności, tablica odpowiedzialności

I znów ja, jako praktyk, widzę to dość prosto.

Kiedy wchodziły w życie samochody, ktoś z dzwonkiem leciał i odpychał ludzi, żeby nikogo nie rozjechać, ale samochodów coraz więcej, więc wprowadziliśmy przepisy o ruchu drogowym. Zobaczcie, ile wolności zabrano samochodziarzom. Ale zgodziliśmy się, bo inaczej, by nas porozjeżdżano. Podobnie dzisiaj jest z wolnością słowa i z tymi wolnościami.

Wolność tak, ale i odpowiedzialność. Tablica wolności i tablica odpowiedzialności. I tylko raz możesz zrobić krzywdę jakąś, albo pomówić, drugi raz już nie zrobisz. Tylko jak struktury ustawić, żeby nie zniszczyć wolności, słowa?

Prawdopodobnie jeszcze nie jesteśmy tak wydyskutowani, by można to zaproponować. Od razu by się wszyscy rzucili, ojej, zabiera wolność! I dlatego musimy jeszcze dyskutować, pozwolić skrzywdzić masę ludzi, masie ludzi obrzydzić demokrację. Aż dojdziemy w pewnym momencie do wniosku, że dość tego, że teraz trzeba zastosować przepisy o ruchu drogowym.

Proszę was, ja jestem już stary, więc już za dużo nie zrobię, ale proszę was, abyście dokończyli tę rewolucję, pomogli wybrać dla Polski, dla Europy, dla świata, wybrać nowy fundament, poprawioną ekonomię i byście sobie poradzili z demagogią i populizmem.

Jesteśmy między epokami. Słowo dopiero stanie się ciałem

To, co dzisiaj się dzieje - w Stanach Trump, u nas Kaczyński - to wszystko traktujcie jako czas dyskusji. Jedna epoka upadła, padły podziały, granice, pojawiła się epoka intelektu, informacji, globalizacji, a my pośrodku. I to pośrodku ja nazwałem epoką słowa. Najpierw było słowo, a słowo ciałem się stanie.

Ale to słowo trzeba wypłacić, to słowo trzeba wydyskutować, bo dziś chociaż byłby święty, fenomen, geniusz i tak go nikt nie posłucha, dlatego że wychodzimy z epoki kłamstwa, oszustw, wojowania i dlatego nikt nikomu nie wierzy. To dopiero trzeba osiągnąć przez dyskusję w tej epoce słowa.

A więc dyskutujcie. Z tego pojawią się pomysły, a też i ludzie inaczej myślący. Ja i moje pokolenie jest obciążone wojnami, walkami, rewolucjami, agentami i to pokolenie chyba już za dużo nie może zrobić.

Potrzeba pokolenia wykształconego, pokolenia młodego, które nie ma tych obciążeń. Ale wy wszyscy, tak jak my w tamtej rewolucji, tak wy teraz musicie odegrać wielką rolę. Żeby o nas powiedziano, że nie tylko pięknie walczyli, ale kiedy zburzyli niedobry ład świata, to zaczęli budować, wyciągając wnioski, porządne rozwiązania. Ja w to głęboko wierzę i wierzę, że wy to zrobicie, a mnie podziękują.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze