0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Na anonimową skrzynkę kontaktową Sygnał otrzymaliśmy ekspertyzę, na podstawie której stołeczni urzędnicy twierdzą, że prawo nie pozwala im na finansowanie in vitro. Miasto odmawiało udostępniania tego dokumentu.

Napisano w nim m.in., że działania na rzecz zdrowia rozrodczego nie są dla samorządu obowiązkowe, a do projektu finansowania in vitro partia Razem nie dołączyła opinii Agencji Ochrony Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Warszawska Platforma przeciwko in vitro

Wprowadzony przez rząd PO-PSL program refundacji in vitro przestał działać 1 lipca – tak zdecydował rząd PiS. W Warszawie powstał pomysł, by kontynuować zabiegi za pieniądze miasta. Zbiórkę podpisów pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą w tej sprawie przeprowadziła w stolicy partia Razem. Projekt zakładał, że w latach 2016–2018 r. kosztujący 7 mln zł program leczenia bezpłodności finansowany przez Warszawę pomógłby ok. 2 tys. par. Swoimi podpisami poparło go 18 tys. osób.

Projekt zakwestionowali jednak prawnicy ratusza. Argumentowali, że in vitro nie spełnia ustawowej definicji polityki zdrowotnej, bo skuteczność i bezpieczeństwo tej metody mogą być wątpliwe.

W piątek opisaliśmy spór o legalność finansowania in vitro przez warszawski samorząd.

Rzecznik PO Jan Grabiec przekonywał w tweecie do Ryszarda Petru, że refundacja in vitro to „zgodnie z przepisami zadanie państwa”. Opinia rzecznika partii i decyzja ratusza odbiegają od dotychczasowej polityki PO, która przedstawiała refundację in vitro jako swoje osiągnięcie. Dzięki rządowemu programowi od lipca 2013 r. do końca czerwca 2016 r. urodziło się prawie 6 tys. dzieci, kolejne są w drodze.

Przeczytaj także:

Inne samorządy uchwalają in vitro

Spośród samorządów jako pierwsza swój program dopłat do in vitro uchwaliła cztery lata temu Częstochowa. Głosowali za nim m.in. radni PO. Do 2016 r. dzięki programowi urodziło się 12 dzieci. W 2013 r. – też głosami PO – do Częstochowy dołączył Sosnowiec. Ostatnio – z inicjatywy PO – radni Łodzi zapewnili bezpłodnym parom dofinansowanie do in vitro na lata 2016–20.

Z kolei w sejmiku województwa mazowieckiego radni PO w 2015 r. głosowali za uchwałą w sprawie programu leczenia w województwie metodą naprotechnologii. Naprotechnologia to zgodna z katolicką nauką moralną, ale niepotwierdzona naukowo metoda opierająca się na obserwacji cyklu rozrodczego kobiety.

Co mówi ekspertyza ratusza?

Warszawski ratusz utrącał natomiast pomysły finansowania zabiegów in vitro także w poprzedniej kadencji. Miejscy urzędnicy twierdzą, że nie pozwala na to prawo, a decyzje innych samorządów nie mają dla stołecznego ratusza znaczenia.

O udostępnienie opinii prawnych, którymi obecnie kierują się stołeczne władze, wystąpili działacze Nowoczesnej. Zrobili to w trybie dostępu do informacji publicznej, ale ratusz im odmówił, twierdząc, że są to dokumenty wewnętrzne. Nowoczesna odwołała się od decyzji ratusza. Zanim odwołanie zostało rozpatrzone, ekspertyzę otrzymało OKO.press – została nadesłana na naszą anonimową skrzynkę kontaktową SYGNAŁ.

Radca prawny urzędu miasta Joanna Neumann de Spallart przypomina w niej, że w sprawie finansowania in vitro uchwały podjęły już m.in. Częstochowa i Łódź, a wcześniej używany przez ratusz argument odwołujący się do podwójnego finansowania in vitro od zakończenia programu rządowego nie ma już mocy. Znalazła jednak inne argumenty, m.in.:

  • jeden z komentarzy do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej sugeruje, że do zadań gminy w dziedzinie zdrowia należy głównie profilaktyka, a program in vitro nią nie jest;
  • niepewne są wymagane przez tę samą ustawę skuteczność, bezpieczeństwo i termin osiągnięcia celów programu in vitro;
  • działania na rzecz zdrowia rozrodczego nie są dla samorządu obowiązkowe;
  • do projektu programu nie dołączono opinii Agencji Ochrony Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Prawniczka doradziła też, by ratusz zwrócił się o z zapytaniem do Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Ekspert: Samorząd może finansować ten program

Nowoczesna zamówiła własną ekspertyzę. Wynika z niej, że finansowanie in vitro przez samorządy można uzasadnić na gruncie ustaw o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, o zasadach prowadzenia polityki rozwoju, o leczeniu niepłodności i o samorządzie gminnym.

Portal OKO.press poprosił o ocenę tej ekspertyzy i opinię w sprawie legalności finansowania programów refundowania in vitro przez samorządy prof. Huberta Izdebskiego, eksperta w dziedzinie prawa administracyjnego.

– Z opinią Nowoczesnej generalnie się zgadzam – ocenia prof. Izdebski. – Nie znajduję podstawy do twierdzenia, że samorząd nie może przyjąć takiego programu ze względów prawnych. Poza określonymi wyjątkami zadanie publiczne może stać się zadaniem własnym gminy, o ile zaspokaja potrzeby wspólnoty gminnej. Refundacja procedury in vitro powinna być zaliczona do tej kategorii. Jest oczywiste, że gmina nie musi przyjmować takiego programu - wszystko jedno czy ze względów ideologicznych, czy z braku środków. W takim razie powinna uczciwie wskazać swój powód zainteresowanym obywatelom.

Z opinią Nowoczesnej generalnie się zgadzam, aczkolwiek pewne wątki mogłyby być rozwinięte, o czym dalej. W opinii dla Nowoczesnej autorzy trafnie zwracają uwagę na zasadę określaną jako domniemanie zadań gminy w obrębie samorządu terytorialnego. Zasadę tę, której zastosowanie jest w wielu przypadkach blokowane przez RIO i sądy administracyjne, starano się wprowadzić do realnego obiegu w projekcie ustawy o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego oraz o zmianie niektórych ustaw, wniesionym do Sejmu przez Prezydenta RP w sierpniu 2013 r., lecz w istocie nierozpatrywanym do końca kadencji, co spowodowało zakończenie postępowania w jego sprawie; o trudnościach w realizacji zasady domniemania (wynikających z niemającego podstawy w Konstytucji ani w Europejskiej Karcie Samorządu Lokalnego etatystycznego nastawienia do samorządu) napisano wiele w uzasadnieniu projektu - i słowa te pozostają niestety aktualne (a swoją drogą, można się dziwić, że Urząd Warszawy, choć może bezwiednie, broni etatyzmu, a nie samodzielności gminy).

Domniemanie oznacza, że - jeżeli materię uznamy za przedmiot zadania publicznego i stwierdzimy, że zadania tego ustawowo nie przekazano na zasadzie wyłączności innym organom władz publicznych ani innym szczeblom samorządu, a jego wykonywanie nie jest zabronione przez obowiązujące przepisy prawa o mocy powszechnie obowiązującej - może ono stać się zadaniem własnym gminy, o ile zaspokaja potrzeby wspólnoty gminnej. Refundacja procedury in vitro powinna być zaliczona do tej kategorii - i to niezależnie nawet od tego, że ma ona osobną podstawę prawną (bez której też by mogła funkcjonować) w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - mianowicie jest ona programem polityki zdrowotnej w rozumieniu ustawy, a w pewnym stopniu także w innych ustawach wskazanych w powołanej opinii.

Jest oczywiste, że gmina nie musi przyjmować takiego programu - wszystko jedno czy nie przyjmując go ze względów ideologicznych, czy z jakichkolwiek innych, w tym braku środków finansowych, co trzeba jednak w takim razie uczciwie wskazać zainteresowanym obywatelom - ale nie znajduję podstawy do twierdzenia, że nie może przyjąć ze względów prawnych, i to nawet gdyby przyjąć postawę etatystyczną.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze