0:000:00

0:00

Analizę dwojga dziennikarzy „The Washington Post” można przeczytać tutaj. Amerykańskie media nie poświęciły wizycie polskiego prezydenta dużo uwagi: trudno znaleźć coś na jej temat np. na pierwszej stronie internetowego wydania „The New York Timesa”, najważniejszego amerykańskiego dziennika (relacja „NYT”, schowana w głębi działu o polityce, tutaj).

Zanim streścimy to, co pisały oba najważniejsze amerykańskie dzienniki o wizycie, trzeba uprzedzić, że są one bardzo krytyczne wobec administracji Trumpa. Sam prezydent często zresztą je atakuje na Twitterze — przezywając NYT „upadającym” (ang. „Failing New York Times”), a „Washington Post” wypominając, że pozostaje własnością Jeffa Bezosa, założyciela giganta handlowego Amazon i jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Trump jednak udziela wywiadów i „NYT”, i „Washington Post”.

Oba dzienniki podkreślały zarówno ideowe braterstwo Trumpa oraz rządu PiS, jak i narastający autorytaryzm polskiego rządu.

Administracja Trumpa „nagrodziła podobnie myślącego i coraz bardziej autorytarnego sojusznika z NATO” - pisał „Washington Post w pierwszym zdaniu”. „NYT” pisał o „nacjonalistycznym prezydencie” oraz że wizyta była częścią Trumpowego wsparcia dla „nacjonalistycznego wzmożenia w Europie”.

„Przelot (myśliwców F-35) był częścią festiwalu wsparcia dla Dudy, który jest otoczony ostracyzmem przez niektórych innych europejskich przywódców za działania uważane za antydemokratyczne”

- pisał „New York Times”.

"Niemcy nie robią tego, co powinni robić wobec NATO"

W analizach przypominano wiele razy o autorytarnych zapędach PiS, w tym m.in. próbach przejęcia kontroli politycznej nad Sądem Najwyższym. Trump jednak chwalił stan demokracji w Polsce i jej przywódców. „NYT” porównał ciepłe relacje z Dudą do równie życzliwego przyjęcia w Waszyngtonie premiera Węgier Viktora Orbána, który także usłyszał od amerykańskiego przywódcy, że jest „wysoce szanowanym” przywódcą, który wykonał „doskonałą robotę”.

Oba dzienniki pisały też o ogromnej gorliwości rządu PiS w pozyskiwaniu przychylności administracji i samego prezydenta. „NYT” przypomniał, że polskie władze zaproponowały nazwanie amerykańskiej bazy „Fort Trump” - co było jednoznacznym odwołaniem się „do znanej skłonności prezydenta, aby nadawać wszystkiemu, od budynków przez krawaty po steki, swoje nazwisko”.

Komentatorzy podkreślali, że przelot F-35 nad Białym Domem był bez precedensu. Ostatni miał miejsce w 1949 roku podczas inauguracji prezydenta Harry’ego Trumana. Zakup F-35 jako świadectwo gestu wobec Amerykanów - forma zapłaty za ochronę - powracał parokrotnie w obu relacjach.

„Washington Post” napisał także, iż decyzja Trumpa o powiększeniu amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce była połączona z krytyką Niemiec - w których stacjonuje 34 tys. amerykańskich żołnierzy.

„Niemcy nie robią tego, co powinni robić wobec NATO, a Polska spełnia oczekiwania. Muszę wam pogratulować. Dziękuję wam bardzo”

- mówił Trump. Później, w Gabinecie Owalnym, Trump powiedział o tysiącu amerykańskich żołnierzy: „Zabierzemy ich z Niemiec albo przeniesiemy z innego miejsca”.

Amerykański prezydent podawał przy tym różne liczby żołnierzy, którzy mają trafić do Polski - najpierw mówił o 2 tys., potem o tysiącu. „Nie było jasne, czy jego pierwotna liczba była błędem czy zapowiedzią redukcji liczby żołnierzy w Niemczech” - pisał korespondent "Washington Post" ds bezpieczeństwa.

„Polska jest najbardziej znaczącym członkiem nieformalnego fan klubu Trumpa wśród prawicowych i populistycznych wschodnio- oraz środkowoeuropejskich rządów”

- komentował „Washington Post”. Przypominał, że Trump chwalił wielokrotnie Dudę krytykując niemiecką kanclerz Angelę Merkel, z którą ma fatalne relacje. Duda także jest częstym gościem w Białym Domu - w którym ostatnio był we wrześniu 2018 roku. To przywilej zarezerwowany dla najbliższych sojuszników.

Przypomnijmy, że podczas poprzedniej wizyty Dudy w Waszyngtonie Trump także krytykował Niemcy - m.in., jak ujawnił potem polski prezydent, za "uzależnienie od rosyjskiego gazu".

„NYT” cytował ekspertów, według których rząd PiS dużo zapłacił, a dostał od Trumpa niewiele. Julianne Smith, była doradczyni wiceprezydenta Josepha R. Bidena, powiedziała, że decyzja o wysłaniu tylko tysiąca żołnierzy była „dużym rozczarowaniem” dla rządu PiS:

„Nawet dla kraju takiego jak Polska, który zrobił wszystko, co możliwe, żeby zbudować przyjacielską i konstruktywną relację z Trumpem, włącznie z kupieniem F-35, wiadomość od Trumpa jest jasna: »USA nie są skłonne zrobić więcej dla waszego bezpieczeństwa. Jesteście zdani na siebie«”

- powiedziała amerykańska ekspertka. Także „Washington Post” pisał o rozczarowaniu Polaków, którzy chcieli oficjalnej decyzji o stałej bazie wojsk USA - i jej nie otrzymali.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze