Szef polskiej dyplomacji wykorzystał spotkanie z przewodniczącym Rady Europy, żeby naskarżyć na Komisję Wenecką. Oskarżając ekspertów o stronniczość, Witold Waszczykowski zademonstrował brak obiektywizmu w sporze o Trybunał Konstytucyjny
Wspominałem sekretarzowi generalnemu Rady Europy, że jesteśmy bardzo rozczarowani sposobem zachowania się Komisji Weneckiej, która mimo otwarcia, mimo gestów ze strony rządu, większości parlamentarnej, bardzo jednostronnie ocenia sytuację w Polsce.
Ich wnioski były dla Prawa i Sprawiedliwości miażdżące. Komisja uznała, że prezydent Andrzej Duda musi zaprzysiąc trzech sędziów wybranych przez Sejm VII Kadencji, a PiS nie może twierdzić, że Trybunał Konstytucyjny powinien orzekać o konstytucyjności ustawy na podstawie przepisów tej właśnie ustawy. Dlatego publikację wyroku z 9 marca Komisja uznała za "warunek konieczny" wyjścia przez Polskę z kryzysu konstytucyjnego.
"W myśl Konstytucji Rzeczpospolitej, to Trybunał Konstytucyjny, a nie Prezydent jest arbitrem ostatecznym w przypadkach dotyczących interpretacji Konstytucji. Prezydent RP oraz inne organy państwowe odpowiadają za wdrożenie i wykonanie wyroków Trybunału" - pisali w opinii eksperci Komisji.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości opinię zignorował. W bardzo chłodnej atmosferze przebiegła wizyta członków Komisji Weneckiej w Warszawie w kwietniu, a politycy PiS jak jeden mąż przekonywali, że opinia nie jest dla państwa polskiego wiążąca, a dla nich suweren jest ważniejszy od opinii Komisji, która wykonuje zamówienia polityczne Platformy Obywatelskiej.
Twierdzenie Waszczykowskiego, że opinia Komisji Weneckiej jest stronnicza, jest twierdzeniem, że stronnicza jest polska konstytucja, z którą walczy rząd Prawa i Sprawiedliwości. W opinii Komisji Weneckiej nie ma nic, co byłoby wyjściem poza ocenę zgodności działań rządu i Trybunału z konstytucją.
W lipcu 2016 roku Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło, a 22 lipca, po długich sporach, przyjęło kolejną ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. W ocenie PiS ta ustawa miała być realizacją zaleceń Komisji Weneckiej.
Ustawa nie oznaczała wykonania przez PiS wyroku z marca oraz zaprzysiężenia sędziów, a to dwa kluczowe postulaty Komisji Weneckiej, które w jej opinii pozwoliłyby skończyć blokadę Trybunału Konstytucyjnego.
Realizacja zaleceń dotyczyła innych zaleceń Komisji. Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa mówił w TVN24, że w ustawie "jest jeden lub dwa przepisy, które realizują to, co zaleciła Komisja Wenecka, ale jest szereg takich przepisów, które mają zabetonować Trybunał".
Najdziwniejszym z przyjętych zapisów ustawy był ten, który pozwolił rządowi na publikację kilkunastu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego przyjętych między marcem a lipcem 2016 roku - m.in. wyroku dotyczącego ustawy reprywatyzacyjnej.
W efekcie realizacji tego pomysłu - który krytykowano jako recenzowanie przez rząd wyroków TK - obecnie nieopublikowane są tylko dwa wyroki Trybunału Konstytucyjnego: z 8 marca - obalający ustawę PiS o TK uchwaloną w grudniu 2015 roku, oraz z 11 sierpnia, w którym Trybunał uznał za częściowo niekonstytucyjną ustawę z 22 lipca 2015 roku.
12-13 września eksperci Komisji Weneckiej znów byli w Polsce. Spotkali się z przedstawicielami rządu i sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Największym skandalem tej wizyty była podjęta przez marszałka Kuchcińskiego próba niedopuszczenia posłów opozycji do spotkania z ekspertami Komisji - tylko dzięki "wtargnięciu" posłanek Nowoczesnej takie spotkanie zostało jednak zorganizowane.
Teza Waszczykowskiego, że rząd i większość parlamentarna pochyliły się nad opinią Komisji, nie ma poparcia w rzeczywistości - głos międzynarodowych ekspertów jest przez PiS konsekwentnie ignorowany.
Europejska Komisja na rzecz Demokracji poprzez Prawo - z siedzibą w Wenecji - jest organem doradczym Rady Europy do spraw prawa konstytucyjnego. Waszczykowski w Nowym Jorku naskarżył więc na ekspertów Komisji do ich szefa.
Waszczykowski jednak może mieć pretensje tylko do siebie, ponieważ to on zaprosił ekspertów Komisji Weneckiej do Polski, by wypowiedzieli się na temat sporu o Trybunał Konstytucyjny.
W komunikacie MSZ z grudnia 2015 roku wyrażono "głębokie przekonanie" ministra Waszczykowskiego, że "międzynarodowy prestiż Komisji Weneckiej oraz jej profesjonalizm pozwolą na dokonanie obiektywnej oceny zagadnień prawnych będących przedmiotem wniosku".
Wszystko zmieniło się, gdy Komisja Wenecka punkt po punkcie wytknęła PiS naruszenia zasad państwa prawa zapisanych w polskiej konstytucji. Wtedy Waszczykowski zmienił zdanie - wyrzucił z MSZ wiceministra Aleksandra Stępkowskiego, który podpowiedział mu pomysł zaproszenia Komisji Weneckiej i z dnia na dzień stał się żarliwym krytykiem jej profesjonalizmu.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze