0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

„My rozwiązania dotyczące ograniczenia podatku Belki nie tylko zaproponujemy, ale i wprowadzimy” – mówił dzisiejszy minister Finansów Andrzej Domański jeszcze w listopadzie 2023 roku, przed ukonstytuowaniem się rządu Donalda Tuska.

Teraz wiemy już, że Ministerstwo Finansów przygotowało założenia zmian w tak zwanym podatku Belki, wkrótce debatować o nich będzie Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.

Podatek od zysków kapitałowych

Podatek Belki to potoczna nazwa podatku od zysków kapitałowych. Nazwa ta pochodzi od Marka Belki, który był ministrem finansów (2001-2002), gdy podatek wprowadzono. Opodatkowane są odsetki od depozytów i lokat bankowych oraz zyski z inwestycji kapitałowych.

Stawka to 19 proc. Jeśli mamy 10 tys. zł na lokacie oprocentowanej na 5 proc., zysk wynosi 500 zł. Od tych 500 zł trzeba zapłacić podatek Belki, który w tym wypadku wyniesie 95 zł.

Obietnica KO

W 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej mamy obietnicę:

„Zaproponujemy zniesienie podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki) dla oszczędności i inwestycji w tym także na GPW (do 100 tys. zł, powyżej 1 roku)”.

W kampanijnym przekazie plan likwidacji podatku wybrzmiewał bez żadnych zastrzeżeń. Izabela Leszczyna z KO mówiła jasno:

„Zniesiemy podatek od zysków kapitałowych tzw. podatek Belki”.

Dzisiaj widać już, że zmiany będą, ale nie ma mowy o zniesieniu. Jeśli ktoś oczekiwał, że rząd spełni przedwyborczą obietnicę, którą jasno wyraziła dzisiejsza ministra zdrowia Izabela Leszczyna, ma prawo być rozczarowany. Pytanie jednak, czy likwidacja tego podatku byłaby dla państwa korzystna.

Ekspert: likwidacja to zły pomysł

„Zdecydowanie złym pomysłem byłaby likwidacja tego podatku w warunkach trudnej sytuacji budżetowej i rosnących wydatków w wielu obszarach” – mówi nam dr hab. Michał Myck, szef Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA – "Można go jednak spróbować modyfikować tak, by do oszczędzania zachęcić osoby o niższych dochodach – to moim zdaniem najprościej zrobić poprzez PIT”.

Podatek ten nie jest kluczowym źródłem dochodów budżetowych, ale nie jest bez znaczenia. Daje około 6-8 mld zł dla budżetu. Nie wiemy jednak, ile w proponowanym rozwiązaniu straci budżet państwa. Dokładne wyliczenia poznamy w projekcie ustawy – tam ustawodawca ma obowiązek umieścić prognozowany koszt.

Założenia zmian

W wywiadzie dla Pulsu Biznesu minister Domański opowiedział o założeniach zmian:

„W naszej propozycji zakładamy, że dla lokat o zapadalności powyżej roku zwolnione z podatku – w ramach dedykowanego produktu bankowego, czy też pakietu oszczędnościowego – byłyby dochody (odsetki), odpowiadające wartości wynikającej z pomnożenia 100 tys. zł przez stopę depozytową NBP, obowiązującą w ostatnim dniu III kwartału roku poprzedzającego rok podatkowy.

Zastanawiamy się jeszcze, czy będzie to właśnie stopa depozytowa, czy jakiś jej mnożnik. Na pewno będzie to nie mniej niż 2,5 proc. – nawet jeśli stopa depozytowa będzie spadała, chcemy, aby przy oszczędzaniu w sektorze bankowym na lokatach podatek był ograniczony”.

Minister proponuje kwotę wolną od podatku Belki. Byłaby zależna od stopy depozytowej NBP. Ta wynosi obecnie 5,25 proc. Przemnożenie 100 tys. zł przez stopę depozytową daje kwotę wolną w wysokości 5250 zł. Odsetki powyżej tej kwoty byłyby już opodatkowane. Przelicznik nie może być jednak niższy niż 2,5 proc. Gdyby stopa depozytowa była mniejsza, przelicznik dalej będzie wynosił 2,5 proc. Czyli minimalna kwota wolna to 2500 zł.

Kwota wolna również ma obowiązywać w przypadku akcji i obligacji.

Czekamy wciąż na oficjalne dokumenty i szczegółowe rozwiązania. W słowach ministra zastanawia jednak, dlaczego kwota wolna ma dotyczyć jedynie lokat o zapadalności powyżej roku. W rzeczywistości bowiem zdecydowana większość lokat ma okres roczny lub krótszy.

Są inne rozwiązania

Dr hab. Michał Myck uważa, że zachęty do oszczędzania można zorganizować w inny, jego zdaniem bardziej efektywny sposób.

„Prosty sposób funkcjonowania podatku Belki jest jego zdecydowaną zaletą, choć w związku ze swoją konstrukcją uniemożliwia zróżnicowanie wysokości proporcjonalnych obciążeń” – wyjaśnia ekspert – „To można moim zdaniem łatwo zmienić i to w sposób, prostszy w stosunku do obecnie omawianych. Wystarczy w PIT wprowadzić zwrot podatku naliczonego w okresie całego roku dla wybranych grup podatników, na przykład tych, którzy mają dochody poniżej jakiegoś progu i rozliczają się według skali.

Instytucje finansowe zobowiązane byłyby tylko do wydania zaświadczenia o naliczonym podatku od zysków kapitałowych, a takie zaświadczenie dołączane byłoby do rozliczenia PIT. W ten sposób można by ograniczyć spadek dochodów podatkowych związanych z reformą podatku Belki i w prosty sposób zlikwidować go dla osób o niskich dochodach”.

Niski podatek na tle Europy

Dodajmy jeszcze: podatek Belki ma w mediach fatalną opinię. Na jednym z portali ekonomicznych w tekście o ocenie najnowszych pomysłach zmian w podatku Belki, możemy przeczytać: „W mojej ocenie jest to danina przede wszystkim niemoralna, szkodliwa ekonomicznie, perfidna w swej konstrukcji i niestanowiąca istotnej części dochodów budżetowych”.

Tymczasem stawka polskiego podatku od zysków kapitałowych na tle Europy jest niska. Zerowa stawka to wyjątek, nie reguła. Dotyczy ona Belgii, Luksemburga, Czech, Słowacji i Słowenii. A i tak nie zawsze oznacza to pełne wyłączenie z opodatkowania. Na przykład w Belgii są one opodatkowane, jeśli są uznane za dochód profesjonalny. W Słowenii zerowa stawka dotyczy aktywów posiadanych dłużej niż 20 lat.

Wśród europejskich krajów OECD Polska ma 18. miejsce pod względem górnej stawki podatku od zysków kapitałowych. 21. miejsce to kraje ze stawką zerową.

Na drugim biegunie mamy:

  • Danię ze stawką 42 proc.,
  • Norwegię z 37,8 proc.,
  • Francję z 34 proc.

Ewentualna likwidacja oznaczałaby więc dobrowolną rezygnację z kilku miliardów złotych w budżecie, a likwidowalibyśmy stosunkowo łagodny w skali Europy podatek. Musimy jednak poczekać na szczegóły projektowanych rozwiązań.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze