Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? „Wiadomości” ogłaszają koniec problemów gospodarczych. I w swoim stylu manipulują poprawnymi liczbami. Tłumaczymy sytuację na rynku pracy i rozszerzamy horyzonty redaktorów TVP
W „Wiadomościach” TVP bez zmian: Polska jest silna, a Polakom żyje się dostatnio. Po kryzysie kosztów życia nie ma już żadnych śladów. Gospodarka rzeczywiście powoli budzi się z trudnych czasów rosnącej inflacji. Ale po pierwsze inflacja wciąż jest wysoka, a po drugie, „Wiadomości” jak zwykle manipulują przekazem.
W krótkim niespełna dwuminutowym materiale pada zdanie:
Średnie wynagrodzenie w sektorze wszystkich przedsiębiorstw w maju wynosiło 7181 zł i w ciągu miesiąca wzrosło o ponad 150 zł
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
To prawdziwe dane, ale podane w taki sposób, by zasugerować coś innego, niż oznaczają w rzeczywistości.
TVP w triumfalny sposób podała, że już teraz pensje rosną szybciej niż inflacja, więc Polacy znów się bogacą. Użyto do tego prawdziwych danych. W czerwcu:
W „Wiadomościach” nie usłyszeliśmy jednak o „sektorze przedsiębiorstw”, w materiale mówi się o „sektorze wszystkich przedsiębiorstw”. To rozszerzenie znanego w metodologii GUS pojęcia. A bez wyjaśnienia tego pojęcia TVP sugeruje, że tyle wynosi średnia pensja dla wszystkich pracowników w Polsce. To nieprawda.
Główny program informacyjny w dużej telewizji ma swoje ograniczenia czasowe, trzeba więc operować skrótami. Wytłumaczenie czego dokładnie dotyczy ta liczba to jednak kilka sekund, które bez problemu dałoby się znaleźć, gdyby była taka wola.
Otóż chodzi o średnią pensję w firmach, w których pracuje więcej niż dziewięć osób. To bardzo istotna informacja, bo większość osób w Polsce pracuje w małych firmach. Nie mamy dokładnych informacji, ile dokładnie osób pracuje w gusowskim sektorze przedsiębiorstw, ale szacunki mówią, że chodzi o 30-40 proc. rynku pracy.
Dane z całego rynku pracy są trudne do zebrania, dlatego widzimy je rzadko. Dane z sektora przedsiębiorstw są za to publikowane co miesiąc. Dlatego gdy w mediach słyszymy o „średniej pensji”, zwykle jest to właśnie ta liczba, która jednak oznacza coś nieco innego. Nie ma oczywiście nic złego w korzystaniu z tych danych, wręcz przeciwnie. To bardzo istotna informacja makroekonomiczna, dzięki której wiemy, jaka jest obecnie dynamika wynagrodzeń w Polsce.
Podstawowa informacja statystyczna brzmi więc: w czerwcu realny wzrost wynagrodzeń wyniósł 0,4 proc. Ale bez kontekstu taka informacja mówi nam niewiele.
Tak utworzona statystyka realnych wynagrodzeń jest niedoskonała. Bo powstaje przez odjęcie inflacji od tak rozumianego wzrostu wynagrodzeń. A wskaźnik inflacji powstaje dla przeciętnego gospodarstwa domowego, próbuje uśrednić nasze wszystkie doświadczenia konsumenckie. Są to więc nierówne sobie dane, obejmujące różne zbiorowości. Ale nic lepszego do monitorowania wynagrodzeń na bieżąco nie mamy.
Możliwe, że dynamika wynagrodzeń jest bardzo podobna w mniejszych firmach. Choć nie wiemy tego na pewno, szczególnie że małe firmy są zwykle mniej majętne i mogą mieć problemy z proponowaniem dużych podwyżek swoim kilku pracownikom. Wiemy natomiast z pewnością, że w mniejszych firmach zarabia się znacząco mniej.
Znając już wszystkie istotne zastrzeżenia co do tych liczb, spójrzmy na dane z ostatnich miesięcy i lat.
Możliwe, że wzrost wynagrodzeń utrzyma się już powyżej zera. Inflacja z pewnością będzie w kolejnych miesiącach spadała, pozostaje pytanie, z jaką prędkością. Na dziś mamy czwarty najwyższy poziom inflacji w Unii Europejskiej.
Wróćmy jednak do realnych pensji w sektorze przedsiębiorstw. Mamy za sobą 10 miesięcy z rzędu realnym spadkiem wynagrodzeń. A tak naprawdę to ponad rok, bo w lipcu 2022 roku wzrost wyniósł zaledwie 0,2 proc. i był przede wszystkim wynikiem wysokich premii w kilku sektorach, takich jak leśnictwo i górnictwo. To bardzo długo, to w ostatnich 20 latach niespotykany trend. Czegoś takiego nie widzieliśmy nawet po globalnym kryzysie finansowym lat 2007-2009 i kryzysie strefy euro w latach 2012-2013. Wówczas też mieliśmy do czynienia z realnymi spadkami, ale krótszymi i mniej głębokimi. Pensje rosły wolno, ale niska była też inflacja.
Jak wyglądamy na tle innych krajów? OECD opublikowało niedawno dane o płacach realnych za pierwszy kwartał 2023 roku (w porównaniu do pierwszego kwartału 2022 roku). Mamy jeden z najgorszych wyników wśród 34. zestawionych krajów. Polska jest tutaj siódma ze spadkiem o 7 proc. Dodajmy, że w tym okresie na plusie są tylko cztery kraje (Holandia, Izrael, Kostaryka i Belgia), a średnia wynosi -3,8 proc. Wyniki za drugi kwartał będą oczywiście lepsze, ale będą lepsze u prawie wszystkich.
Dodajmy jeszcze, że rynek pracy to nie tylko dane o płacach. Bezrobocie jest nieustannie niskie, i takie pozostanie, choć będzie się w najbliższych miesiącach podnosić. Pamiętajmy jednak, że bezrobocie, jakie podaje regularnie GUS (od dłuższego czasu między 5 a 6 proc.), to nie jest odsetek osób bez pracy wśród wszystkich dorosłych. To odsetek osób bez pracy wśród tych, które pracują i pracy szukają. Jeśli ktoś z szukania pracy rezygnuje, staje się nie bezrobotnym, a nieaktywnym zawodowo. Swoją drogą w klasyfikacji bezrobocia w tym samym raporcie OECD mamy jedno z czołowych miejsc, niższe bezrobocie rejestrują tylko Czechy, Korea Południowa i Japonia.
Równie istotną statystyką jest wskaźnik zatrudnienia, który pokazuje nam, ile osób jest aktywnych zawodowo (czyli pracujących i bezrobotnych razem). Ten rośnie, ale bardzo powoli. Analitycy spodziewali się wzrostu o 0,4 pkt proc. rok do roku, mamy wzrost o 0,2 pkt proc.
Na wykresie przygotowanym przez analityków ekonomicznych mBanku widać, że obecny rok nie jest dla zatrudnienia dobry. Na wykresie brakuje lat 2020 i 2021, bo tam dane są mocno zaburzone przez wstrzymania działalności gospodarczej związane z walką z pandemią i wywołanymi przez to kryzysami. Gdy wyłączy się te dwa lata widać wyraźnie, że obecny rok jest dla statystyki zatrudnienia bardzo przeciętny. To przede wszystkim wynik nie najlepszych wyników całej gospodarki w pierwszych dwóch kwartałach roku. Jeśli pensje będą dalej rosnąć dynamicznie, istnieje szansa, że rosnąca konsumpcja pomoże wrócić gospodarce na nogi. Pełen obraz jest więc dużo bardziej skomplikowany niż lukrowana laurka z „Wiadomości”.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze