Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, zapowiedział, że ustawa o Sądzie Najwyższym może skutkować wymianą trzech z dziewięciu sędziów zasiadających w Państwowej Komisji Wyborczej. Obecne prawo na to nie pozwala, ale PiS może je zmienić. Zdobyłby wtedy kontrolę nad wyborami i finansami partii
Podczas piątkowej debaty w Senacie nad ustawą o Sądzie Najwyższym na pytanie senatorów PO o jej konsekwencje dla składu Państwowej Komisji Wyborczej wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł odpowiedział:
Wydaje się, że odwołanie tych trzech sędziów z Sądu Najwyższego spowoduje konieczność wyboru nowych członków PKW.
Słowa wiceministra zabrzmiały groźnie, zwłaszcza, że jest jednym z najbardziej zaufanych współpracowników ministra Ziobry i jednym z najlepszych prawników w resorcie. Jest też uważany za rzeczywistego autora projektów ustaw poddających sądownictwo władzy PiS.
Państwowa Komisja Wyborcza jest organem odpowiedzialnym za rozliczanie finansów partii i kontrolę prawidłowości przebiegu wyborów. Składa się z dziewięciu sędziów: trzech Sądu Najwyższego, trzech Naczelnego Sądu Administracyjnego i trzech Trybunału Konstytucyjnego.
Przerwanie kadencji jej członków i wskazanie nowych, uzależnionych od jednej z partii, mogłoby mieć wpływ na wyborczy wynik.
Z ramienia SN obecnie zasiadają w PKW sędziowie: Wiesław Kozielewicz (przewodniczący IV wydziału w Izbie Karnej SN, ma 62 lata, jest wiceprzewodniczącym PKW), Wiesław Błuś (prezes Izby Wojskowej SN, 60 lat) i Krzysztof Strzelczyk (60 lat, sędzia Izby Cywilnej SN, b. przewodniczący KRS w latach 2004-2006).
Do zadań PKW należy m.in.:
Decyzją PKW po wyborach w 2015 roku partia Razem straciła większość subwencji (9,5 mln zł) za przelanie 10 tys. zł na niewłaściwe konto. Złożyła skargę do SN, który zapytał Trybunał o konstytucyjność przepisów pozwalających na tak surową karę. Czy nowy - wybrany już przez PiS - skład Sądu Najwyższego zadałby sobie taki trud?
Jeśli wiceminister Warchoł chciał opisać bezpośrednie skutki ustawy o Sądzie Najwyższym, to się pomylił. Ustawa o SN nie przerwie kadencji trzech członków PKW, nawet jeśli przeniesie ich w stan spoczynku. Na godzenie sędziowskiej "emerytury" z pracą dla PKW wprost pozwala kodeks wyborczy (art. 157, par. 4). W obecnym składzie PKW jest trzech sędziów TK w stanie spoczynku, w tym jej przewodniczący Wojciech Hermeliński.
Kadencja członka PKW wygasa m.in.: jeśli sam zrzeknie się funkcji, wystartuje w wyborach, skończy 70 lat, umrze lub jeśli odwoła go Prezydent "na uzasadniony wniosek Prezesa [SN], który wskazał sędziego jako członka Komisji".
Być może jednak wiceminister Warchoł doskonale zna kodeks wyborczy i mówiąc o wyborze nowych członków PKW miał na myśli właśnie tę ostatnią z okoliczności wygaśnięcia kadencji obecnych sędziów SN zasiadających w PKW. Sędziów do PKW powołują prezesi TK, NSA i Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. Po wejściu w życie ustawy o SN tymczasowo obowiązki Pierwszego Prezesa będzie pełnił sędzia SN wskazany samodzielnie przez prezydenta, a docelowo - sędzia powołany przez prezydenta spośród nowych sędziów SN, na których wybór wpływ będzie miał Zbigniew Ziobro.
Jeśli Pierwszym Prezesem SN zostanie sędzia sympatyzujący z PiS, możliwe że znajdzie "uzasadnienie" dla przerwania kadencji sędziów PKW. Niestety Kodeks wyborczy nie stawia wobec takich "uzasadnień" żadnych wymogów.
Jeśli z PKW zostaną usunięci sędziowie SN, zapewne sprzeciwią się temu pozostali członkowie Komisji. A to może być uznane przez prezes TK Julię Przyłębską za wystąpienie polityczne i wystarczający powód do wygaszenia kolejnych trzech sędziów PKW skierowanych tam przez TK. Naczelnego Sądu Administracyjnego PiS jeszcze nie odbił, ale i bez niego w dwóch krokach mógłby zdobyć większość w PKW.
Możliwe też, że PiS wykorzysta likwidację SN do zmiany kodeksu wyborczego i zupełnej likwidacji PKW. Taki postulat skierował do Sejmu Ruch Kontroli Wyborów, powiązana z PiS organizacja tropiąca rzekome fałszerstwa wyborcze.
Według informacji "Wyborczej" z początku lipca, nad inspirowanymi przez Ruch zmianami w kodeksie wyborczym pracuje Grzegorz Schreiber, minister w Kancelarii Premiera.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze