Edukacja antydyskryminacyjna w szkołach podstawowych zyskała duże poparcie wśród badanych uczniów i uczennic – aż 81 proc. uważa, że jest potrzebna. Ponieważ obecny minister edukacji Przemysław Czarnek jest znany z homofobicznych i ksenofobicznych poglądów, trzeba się spodziewać, że nietolerancja i braki w edukacji równościowej w szkołach będą się tylko pogłębiać.
“Należy więc dążyć do tego, by uczynić społeczność szkolną – tworzoną przez wychowawców, nauczycieli i rówieśników – wolną od uprzedzeń, dyskryminacji i przemocy, a tym samym – bezpiecznym środowiskiem rozwoju dla każdego młodego człowieka” – czytamy w raporcie sporządzonym na zlecenie RPO „Równe traktowanie w szkole”.
Autorzy i autorki dodają, że niezbędne jest też wzmocnienie aspektów edukacji prawnoczłowieczej w podstawie programowej oraz realizowanie inicjatyw, które zapobiegną dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami.
Raport zawiera wyniki badania „Równe traktowanie w szkole podstawowej”, zrealizowanego przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami we współpracy z Katedrą Polityki Oświaty i Społecznych Badań nad Edukacją Uniwersytetu Warszawskiego, prowadzone od sierpnia do grudnia 2020 roku.
W badaniu brało udział 1,8 tys. uczniów i uczennic i ponad tysiąc nauczycieli i nauczycielek. Wyniki zaprezentowano pod koniec 2021 roku. Jego ustalenia i wnioski są dziś jeszcze bardziej aktualne ze względu na politykę rządzących oświatą.
Prawny obowiązek
Państwo polskie ma obowiązek kształtować środowisko wolne od dyskryminacji i przemocy, co wynika z Konstytucji oraz wielu ratyfikowanych aktów prawa międzynarodowego. Jedną z nich jest Konwencja w sprawie zwalczania dyskryminacji w dziedzinie oświaty, która przewiduje, że “celem oświaty powinien być pełen rozwój osobowości ludzkiej i ugruntowanie poszanowania praw człowieka i podstawowych swobód, dodając, że powinna ona sprzyjać wzajemnemu zrozumieniu, tolerancji między różnymi grupami rasowymi i wyznaniowymi (art. 5).
Konwencja nakłada na państwa strony także obowiązek wyeliminowania lub zapobiegania dyskryminacji w dziedzinie oświaty (art. 3), przez którą rozumie się m.in. stawianie jakiejkolwiek osoby lub grupy osób w sytuacji niedającej się pogodzić z godnością człowieka (art. 1).
Do powyższych zobowiązuje Polskę również Konwencja o prawach dziecka czy Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet. Wdrażanie edukacji antydyskryminacyjnej wynika też m.in. z Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Wszystkie te zobowiązania są zgodne z artykułami zawartymi w Konstytucji.
Problem pojawia się w przypadku ustawy – prawo oświatowe, a przede wszystkim w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, określonej w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z 2017 roku (która nadal obowiązuje).
Autorzy/ki raportu zwracają uwagę, że brakuje w niej “wyraźnych odniesień do zasady równego traktowania kobiet i mężczyzn, edukacji o prawach człowieka, czy edukacji antydyskryminacyjnej. Do jego celów należy formowanie w uczniach poczucia godności własnej osoby i szacunku dla godności innych osób (…) Jednak z przepisów określających podstawę programową nie wynika wprost, że po zakończeniu tego etapu edukacji dziecko zna swoje prawa i obowiązki oraz wie, że wszyscy ludzie mają równe prawa”.
I dalej:
“W aktualnej podstawie programowej (czyli tej obowiązującej od 2017 roku – przyp. red.) nie ujęto obowiązku podejmowania przez szkołę podstawową odpowiednich kroków w celu zapobiegania wszelkiej dyskryminacji, który przewidywało rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 27 sierpnia 2012 roku”.
W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich taka zmiana przepisów rozporządzenia była nieuzasadniona i rzutuje negatywnie na jakość edukacji.
Brakuje ochrony
Autorzy i autorki raportu zwracają uwagę na brak efektywnych środków ochrony prawnej przed dyskryminacją w zakresie oświaty. Ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania w oświacie ogranicza się wyłącznie do dyskryminacji ze względu na rasę, pochodzenie etniczne i narodowość.
Przeczytaj fragment tej ustawy
Zasada równego traktowania i środki prawne dla jej ochrony
Art. 6. Zakazuje się nierównego traktowania osób fizycznych ze względu na
płeć, rasę, pochodzenie etniczne lub narodowość w zakresie dostępu i warunków
korzystania z zabezpieczenia społecznego, usług, w tym usług mieszkaniowych,
rzeczy oraz nabywania praw lub energii, jeżeli są one oferowane publicznie.Art. 7. Zakazuje się nierównego traktowania osób fizycznych ze względu na
rasę, pochodzenie etniczne lub narodowość w zakresie opieki zdrowotnej oraz oświaty
i szkolnictwa wyższego.Art. 8. 1. Zakazuje się nierównego traktowania osób fizycznych ze względu na
płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd,
niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną w zakresie:1) podejmowania kształcenia zawodowego, w tym dokształcania, doskonalenia,
przekwalifikowania zawodowego oraz praktyk zawodowych;
2) warunków podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej lub
zawodowej, w tym w szczególności w ramach stosunku pracy albo pracy na
podstawie umowy cywilnoprawnej;
3) przystępowania i działania w związkach zawodowych, organizacjach
pracodawców oraz samorządach zawodowych, a także korzystania z uprawnień
przysługujących członkom tych organizacji;
4) dostępu i warunków korzystania z instrumentów rynku pracy i usług rynku pracy
określonych w ustawie z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia
i instytucjach rynku pracy oferowanych przez instytucje rynku pracy oraz
instrumentów rynku pracy i usług rynku pracy oferowanych przez inne podmioty
działające na rzecz zatrudnienia, rozwoju zasobów ludzkich i przeciwdziałania
bezrobociu.
Oznacza to, że osoby, które doświadczają dyskryminacji w placówkach oświaty ze względu na inne niż te trzy cechy, nie korzystają z uproszczonego mechanizmu dochodzenia naprawienia szkody (i krzywdy) na mocy tej ustawy – pozostają im zapisy o ochronie prawnej zawarte w Kodeksie cywilnym.
“Dlatego, w pierwszej kolejności sprawdzono występowanie w treści programów szkół odwołań do godności i praw ucznia oraz godności i praw człowieka” – tłumaczą autorzy/ki raportu, którzy przeanalizowali łącznie 326 programów wychowawczo-profilaktycznych, uchwalanych osobno w każdej placówce przez radę rodziców w porozumieniu z radą pedagogiczną.
Odwołania do godności i/lub praw ucznia występowały w zdecydowanej większości analizowanych programów – 90 proc. Znacznie rzadziej pojawiały się odwołania do uniwersalnych praw/godności człowieka – 60 proc.
Jedynie w siedemnastu programach (czyli pięciu procentach) nie znalazło się odwołanie ani do praw ucznia, ani do praw/godności człowieka.
“Wyniki te świadczą o tym, że w programach prawa człowieka są znacząco węziej traktowane. Nacisk kładziony jest przede wszystkim na podkreślanie kontekstu funkcjonowania dzieci w szkole”.
Analizy pokazują, że dominującymi w programach sformułowaniami był szacunek dla odmienności/inności oraz tolerancja. Co ciekawe, powoływanie się wprost na praktykę równego traktowania lub równość znalazło się jedynie w odpowiednio 5,5 proc. i 4 proc. programów.
Plusem jest fakt, że praktycznie w każdej szkole w programie znalazły się treści nawiązujące do tolerancji i/lub szacunku dla inności. Jedynie w 10 programach nie było żadnych wzmianek na ten temat. Ale co ważne, w większości szkolnych programów ten temat pojawia się jedynie w formie tolerancji czy szacunku, a równe traktowanie i równe prawa niezależnie od cech indywidualnych nie są podkreślane.
Ponadto, w żadnym z analizowanych programów nie pojawiły się informacje dotyczące możliwości zgłaszania dyskryminacji.
Niewidzialna dyskryminacja
Autorzy/ki raportu zwrócili uwagę, że w treści programów często wymieniane były różne grupy narażone na dyskryminację, ale już opis praktycznych działań na rzecz równego traktowania dotyczył najczęściej tylko jednej grupy – osób z niepełnosprawnościami.
Jak często w programach wychowawczo-profilaktycznych pojawiały się poszczególne grupy narażone na dyskryminację? Prezentuje to poniższy wykres:

Najczęściej wymienianymi były te o odmiennym pochodzeniu etnicznym bądź kulturowym (64 proc.), odmiennym wyznaniu/religii (47 proc.) oraz osoby z niepełnosprawnościami (47 proc.).
Najrzadziej wspominane były kwestie równego traktowania ze względu na rasę (13 proc.) oraz płeć (zaledwie 3 proc.) i orientację seksualną i tożsamość – tylko niecałe 2 proc. Wyprzedziły je znacząco grupy dyskryminowane ze względu na wiek czy światopogląd (ok. 30 proc.).
“Uzyskane wyniki pokazują, że niektóre ważne kategorie są pominięte czy niedoreprezentowane. Wyniki systematycznego badania Eurobarometr prowadzonego przez Komisję Europejską w krajach członkowskich UE wskazują bowiem, że poza mniejszościami religijnymi, etnicznymi i narodowościowymi, dyskryminacja dotyka także osoby LGBT.
Poważnym problemem jest też nierówne traktowanie ze względu na płeć (zwłaszcza w kontekście zatrudnienia) oraz wiek. Zawarcie w programach wychowawczo-profilaktycznych odniesienia do konkretnych kategorii grupowych może mieć pozytywny wpływ na dostrzeganie przez uczniów problematyki równego traktowania w konkretnym kontekście”.
Nauczyciele/ki nie są szkoleni
Z badań wynika, że znaczna większość nauczycieli i nauczycielek nigdy nie uczestniczyła w żadnych warsztatach antydyskryminacyjnych. Co więcej, tylko 15 proc. badanych uczestniczyło w warsztatach organizowanych przez szkołę, w której obecnie uczą. Jest to o tyle ważny wynik, że zdaniem co dziesiątej osoby biorącej udział w badaniu, dręczenie jest poważnym problemem w szkole, w której pracują.
Większość nauczycieli/ek uważa, że z dyskryminacją w polskim systemie szkolnictwa najczęściej spotykają się osoby nieheteroseksualne – a jednocześnie, jak pokazaliśmy powyżej, w programach szkolnych dyskryminacja ze względu na orientację seksualną jest wspominana najrzadziej.
Badani twierdzą także, że tak samo często na nierówne traktowanie w szkole narażone są osoby o złej sytuacji materialnej. W ocenie ankietowanych z dyskryminacją bardzo często spotykają się też osoby transpłciowe. Relatywnie mniejszym problemem wydaje się być kwestia rasy lub pochodzenia etnicznego.
Dyskryminacja ze względu na płeć, zdaniem badanych nauczycieli/ek, występuje najrzadziej.

“Wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej w szkołach jest palącym problemem – szczególnie zważywszy na fakt, że nauczyciele i nauczycielki o większej wiedzy na temat tego, czym jest dyskryminacja przejawiają bardziej pozytywne postawy wobec członków grup »obcych« oraz wobec kobiet. Warsztaty równego traktowania powinny przede wszystkim obejmować tematykę orientacji seksualnej i tożsamości płciowej, a także problemów ekonomicznych i pochodzenia etnicznego”.
Co na to uczniowie?
W przypadku uczniów i uczennic, w pierwszej kolejności zbadano ich stosunek do edukacji antydyskryminacyjnej. Mieli określić, w jakim stopniu zgadzają się ze stwierdzeniem: „Czy twoim zdaniem, w szkołach powinna być prowadzona edukacja antydyskryminacyjna, ucząca równego traktowania wszystkich osób bez względu na przykład na płeć, wiek…”, używając skali od 1 – zdecydowanie nie powinna, do 4 – zdecydowanie powinna. Rozkład procentowy odpowiedzi na to pytanie prezentuje poniższy wykres:

Podobnie jak w przypadku nauczycieli/ek, zdecydowana większość badanych uczniów i uczennic (łącznie 81 proc.) uważa, że edukacja antydyskryminacyjna powinna być prowadzona w szkołach.
“Jednak i tu można zauważyć lukę pomiędzy postawami – i prawdopodobnie potrzebami – a stanem rzeczywistym. Wśród uczniów i uczennic zapytanych o to, czy w przeciągu minionego roku uczestniczyli lub uczestniczyły w zajęciach, na których była poruszana tematyka równego traktowania, tylko 36 proc. udzieliło odpowiedzi twierdzącej”.
Uczniowie/uczennice mieli też za zadanie określić, na ile chętnie zaakceptowaliby przedstawicieli czterech grup mniejszościowych:
- Ukraińców/ki,
- osoby homoseksualne,
- osoby z niepełnosprawnością
- oraz muzułmanów/ki
jako kolegę/koleżankę z ławki, kolegę/koleżankę z klasy oraz kolegę/koleżankę ze szkoły. Na podstawie ich odpowiedzi autorzy/ki raportu stworzyli wskaźnik dystansu wobec przedstawicieli czterech grup społecznych. Wykres prezentuje porównanie średnich dla każdej z grup (wyższy słupek oznacza bardziej negatywne postawy):

Co ważne, uczniowie i uczennice są generalnie przychylni przedstawicielom mniejszości. Jednak stosunkowo najmniejszą akceptacją z ich strony cieszą się osoby homoseksualne, nieco przychylniej patrzą na muzułmanów/ki.
“Chcąc poprawić postawy wobec przedstawicieli różnych grup mniejszościowych, należy adresować temat akceptacji przemocy rówieśniczej (…) dobrze jest również podnosić kompetencje uczniów i uczennic w zakresie komunikacji międzykulturowej, np. poprzez ćwiczenie tego, w jaki sposób należy zachowywać się rozmawiając z osobą, która może mieć trudności w zrozumieniu treści rozmowy, oraz budować ich zainteresowanie odmiennymi kulturami”.
Edukacja przeciw przemocy
Jednym z podstawowych celów badania było znalezienie odpowiedzi jak często i z jakich powodów uczniowie/uczennice szkół podstawowych spotykają się z nierównym traktowaniem oraz z przemocą rówieśniczą w swojej szkole.
Jeśli chodzi o dręczenie, uczniowie i uczennice polskich szkół generalnie są temu przeciwni. Co ciekawe, z badań wynika, że to raczej wiedza na temat przemocy wśród rówieśników, a nie jej doświadczenie wpływają na sprzeciw wobec dręczenia. Autorzy/ki raportu uważają, że budowanie świadomości w zakresie tego, czym jest równe traktowanie, może być dobrym sposobem na to, by przeciwdziałać przemocy rówieśniczej.
Zobacz, czym jest przemoc rówieśnicza?
Przemoc rówieśnicza (ang. bullying), podobnie jak kwestia nierównego traktowania, może być rozumiana na różne sposoby. W badaniu uznano, że przemoc rówieśnicza, innymi słowy dręczenie, to sytuacja, w której „inny uczeń lub grupa uczniów mówi lub czyni innej osobie bardzo przykre, dokuczliwe rzeczy, gdy to powtarza się często i trudno się przed tym obronić. Uważamy, że nie jest dręczeniem sytuacja, w której dwóch uczniów, o podobnej sile, kłóci się lub bije się, a także, gdy robi sobie dowcipy w przyjacielski sposób”.
Wyniki pokazują, że osoby o niższym statusie społeczno-ekonomicznym, ze stwierdzonymi trudnościami w uczeniu, osoby z niepełnosprawnością lub o pochodzeniu innym niż polskie nie mają poczucia, że są bardziej surowo traktowane przez nauczycieli. Okazuje się, że w przypadku nierównego traktowania największe znaczenie mają międzykulturowe postawy nauczycieli.
“Im więcej nauczycieli w szkole ma, zdaniem uczniów, negatywne postawy wobec odmiennych kultur, tym więcej uczniów i uczennic twierdzi, że ich zachowanie jest gorzej oceniane”.
Uczniowie i uczennice, którzy twierdzą, że nauczyciele w ich szkole mają bardziej pozytywne postawy wobec różnych kultur, deklarują też w mniejszym stopniu doświadczenie dręczenia ze strony swoich rówieśników.
Badania potwierdzają, że w szkołach, w których programy zawierały w treści opis oddziaływań związanych z kształtowaniem postaw patriotycznych, uczniowie przejawiali wyższe uprzedzenia wobec Ukraińców i imigrantów:
“W działaniach nastawionych na wspieranie rozwoju tożsamości narodowej i patriotyzmu powinny zatem być zawarte elementy wspierające tzw. konstruktywny patriotyzm. Może to przynieść pozytywne efekty zarówno dla budowania bezpiecznej tożsamości narodowej, jak i wpłynąć na lepszy (bardziej pozytywny) stosunek do grup »obcych«”.
Autorzy/ki raportu radzą, by szkoły postawiły na promocję i zwiększenie dostępności działań, które pozwalają uczniom i uczennicom oraz nauczycielom/kom na kontakt z przedstawicielami innych kultur. Jednym z łatwiejszych i bardziej budżetowych rozwiązań może być współpraca z organizacjami pozarządowymi, które aktywnie angażują się w tego typu działania – na przykład żywe biblioteki.
Rekomendują też, by elementy programów szkolnych związane z antydyskryminacją i równym traktowaniem były opisane w sposób zdecydowanie bardziej konkretny. „Programy powinny zawierać szczegółowy opis zadań i określonych oddziaływań względem poszczególnych grup społecznych szczególnie narażonych na dyskryminację.
Wyniki badania pokazują także, że bardziej różnorodne szkoły, nawet pod względem specjalnych potrzeb uczniów czy statusu materialnego, tworzą bardziej otwartą i tolerancyjną przestrzeń. Dlatego warto rozważyć systemowe rozwiązania wspierające różnorodność rozumianą szerzej niż tylko w kategoriach etniczności czy religii”.
Pełna treść raportu dostępna pod tym linkiem.
Ani słowa o dyskryminacji sanitarnej.Czyli wali sie narracja oko.pejs o walce z wykluczeniem.
"Żaden człowiek nie jest nielegalny" – poza tym serbskim tenisistą 🙂
I wypchnęli go w łódce na środek oceanu.
Niemalże 🙂
To było przed rozprawą sądową czy po rozpatrzeniu wszystkich odwołań od pierwszej decyzji?
@Krzysztof Skladanowski
A co to ma za znaczenie?! Ci ludzie nie mają zazwyczaj "spraw sądowych", a tym bardziej odwołań!
"(…) domagają się jej nauczyciele/nauczycielki i uczniowie/uczennice" – w jakim celu stosowane jest tak wydumane określenie podmiotu w zdaniu?
Będą fikołki?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Żeby rządząca czarna noc średniowiecza nie zmieniła tego stanu rzeczy.
Ja przeciw innym narodowościom i wyznaniom nie mam specjalnie nic przeciwko. Ale pedalstwa nie zniese nigdy, szczególnie w szkołach. Czarnek ratuj!
Symptomy niepewności co do swych preferencji seksualnych: strach i agresja.
ha ha
Lewica kiedyś – równe prawa pracownicze, równy dostęp do szkół, tworzenie związków zawodowych, walka o godne płace.
Lewica dziś – TWOJA PŁEĆ MNIE OBRAŻA!!!
Co powie Czarnek? Że to ideologia, że dzieci zostały zmanipulowane, a nauczyciele chcą seksualizacji. Doskonale wiecie co powie. Dla Czarnka nie jest istotne czego chcą ludzie, istotne jest czego chce On, Jego obóz i intelektualiści pokroju Teresy Bochwic, jego samego, prof. Legutki, prof. Pawłowicz czy Barbary Nowak. Elita i śmietanka. Na szczęście zbierają żniwo – 20% młodzieży wierzącej-praktykującej…
Oczywiście. Nauka już dowiodła, że problemy gówniarzy z tożsamością płciową to wpływ mody i trendu, a nie realnych zmian.
Lewica chce by inni akceptowali lewackie zboczenia, najpierw homo potem pedo.
Aj waj, reb Gąbka.
Nauka i statystyka dowiodła, że najsilniej "lewactwo" atakują osoby mające problem z akceptacją własnej seksualności i tożsamości płciowej – jak gąbka 🙂
Spokojnie, kiedyś pogodzisz się ze swoimi preferencjami i może odważycie się z ropczyńskim, robotnikiem i ferdinandem robić to przy zapalonym świetle 🙂 Trzymam kciuki! 🙂
Stop lgbt! Polska to katolicyzm i chrześcijaństwo!
Mariusz Serweta:
"Po co kłamiesz?(…)
Jeśli podliczysz sumę tych ofiar w ciągu 20 lat, to nie wyjdzie więcej niż 7-8 osób rocznie,(…)
Madryt 11/04/2004 – bomby w pociągach -193 zabitych
Londyn 7/07/2005 – 56 ofiar smiertelnych
Paryż 7/01/2015 – 12 osób smiertelnych
Bruksela 22/03/2016 – 32 zabitych
Nicea 14/07/2016 – 81 ofiar smiertelnych
Paryż 13 listopada 2016 – 130 zabitych
Manchester Arena – 23
Berlin 19/12/2016 -12
Razem tylko z w/w nie licząc wielu mniejszych (poniżej 10 ofiar śmiertelnych) wychodzi 539/ 20 = 26/rok, po uwzględnieniu mniejszych dojdzie zapewne do 30.
A teraz proszę o wyjaśnienie, gdzie – wg pana sklamalem -na przeprosiny nie liczę, bo one i tak funta klaków nie warte.
Przepraszam. Zmobilizował mnie Pan do wyliczeń. Opierając się na danych Europolu oraz Listy zamachów terrorystycznych Wikipedii wyszło mi, że średnia zabitych przez Islamistów w UE i Norwegii wyniosła 36 osób na rok , czyli faktycznie więcej niż wskazałem, ale to jest nadal dużo mniejsza liczba ofiar od tej, którą polscy kierowcy zabijają tygodniowo (a biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców UE i liczbę mieszkańców Polski, to polscy kierowcy są kilkaset razy groźniejsi). I porównanie liczby ofiar polskich kierowców do liczby ofiar islamskich terrorystów jest zasadne, bo pokazuje realną skalę zagrożenia i dowodzi, że osoby poruszające ten argument są po prostu ksenofobiczne, bo żyją na co dzień z kilkaset razy wyższym zagrożeniem i nic sobie z niego nie robią. Poniżej szczegóły:
Terroryzm w UE:
2021 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2020 – liczba ofiar śmiertelnych – 21
2019 – liczba ofiar śmiertelnych – 10
2018 – liczba ofiar śmiertelnych – 13
2017 – liczba ofiar śmiertelnych – 55
2016 – liczba ofiar śmiertelnych – 139
2015 – liczba ofiar śmiertelnych – 154
2014 – liczba ofiar śmiertelnych – 3
2013 – liczba ofiar śmiertelnych – 1
2012 – liczba ofiar śmiertelnych – 4
2011 – liczba ofiar śmiertelnych – 68 ofiar Andreasa Breivika, czyli nie islamisty +7 ofiar islamistów
2010 – liczba ofiar śmiertelnych – 1
2009 – liczba ofiar śmiertelnych – 2 (IRA czyli nie islamiści) +2 (ETA)
2008 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2007 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2006 – liczba ofiar śmiertelnych – 2 (ETA)
2005 – liczba ofiar śmiertelnych – 108
2004 – liczba ofiar śmiertelnych – 191
2003 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2002 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2001 – liczba ofiar śmiertelnych – 0.
Dodam, że zamach w Paryżu (13 listopada) miał miejsce w 2015 roku, stąd różnice w naszych danych…
Nikt, a przynajmniej nikt przy zdrowych zmysłach, nie neguje, że w wypadkach drogowych śmierć ponosi więcej osób niż w wyniku akcji terrorystycznych, czy katastrof elektrownii nuklearnych, ale tak już zwierzę ludzkie myśli i czuje, że bardziej boi się dwóch ostatnich. Być może należy obwiniać media pasące się wyjątkowością.
Poza tym śniady szaleniec dźwigający ludzi nożem przy okrzykach "Bóg jest wielki" (2-3 ofiary smiertelne) jest lepszym, w Europie njusem, niż np. niemiecki oficer rozkazujący zbombardowanie wioski, w której zatrzymała się skradziona cysterna z paliwem, (100+ zabitych).
Rozumiem obawy, ale nie rozumiem ksenofobii, a nie można ksenofobii tłumaczyć obawą przed terroryzmem. Łącznie przez 21 lat terroryści we wszystkich krajach UE i Norwegii nie zabili nawet 1/2 tego co w jednym (najłagodniejszym) roku zabili polscy kierowcy. Terroryści przez te 21 lat zabili ponad 800 osób w całej UE i Norwegii, polscy kierowcy w najbezpieczniejszym roku zabili ponad 2 200 osób. To jest niemal 3 razy mniej. Jeden rok do 20 lat. Chciałem tylko pokazać skalę problemu i wykazać, że Ci, którzy powołują się na terroryzm islamski jako argument przeciw imigrantom są po prostu ksenofobami i nie mają żadnego podłoża merytorycznego…
Dokładnie
Znam muzułmanów, którzy nic nie mają do chrześcijan, znam chrześcijan, którzy nienawidzą muzułmanów. Ilu muzułmanów ginie dziennie zabijanych przez chrześcijan (np. w wojnie w Syrii, gdzie Rosjanie i Amerykanie zabijają ludzi na wyścigi)? O jakim zagrożeniu i myślach samobójczych piszesz? Bo w Europie doszło do kilku ataków terrorystycznych w ciągu kilkunastu lat i w których doszło średnio do 7-8 zabójstw rocznie? W Syrii dziennie ginie 117 osób i to w dużej mierze przez chrześcijan. Twój wpis pokazuje jak ludzie nie potrafią analizować wiadomości medialnych. Usłyszą o kilku atakach terrorystycznych, w których zginęło 7,8 osób (czasem 16, ale przez 21 lat większość lat była bez żadnych ataków, więc liczę średnią) i wpadają w panikę, a nie zauważają że dziennie ginie w Syrii 116 osób. Oczywiście te 7-8 osób to liczę na wszystkich mieszkańców Unii Europejskiej, czyli ponad 500 mln. mieszkańców. To w Polsce na 38 mln mieszkańców polscy kierowcy zabijają rocznie ponad 2 500 osób (dziennie 7-8 osób, tyle ile średnio muzułmanie w rok w całej UE). Nie boisz się wyjść po zakupy? Dużo większe zagrożenie dla Twojego życia stanowią polscy kierowcy. Tym samym wyjście po chleb albo do pracy jest kilkaset razy większym zagrożeniem dla Twego życia, niż śmierć z rąk muzułmanów. Wychodzisz na zakupy?
Poczytaj o zachowaniach homoseksualnych wśród zwierząt. One też wymyśliły sobie ideologię? 😀
Cytując klasyka "gdyby to było złe to pan bóg inaczej by świat stworzył" 🙂
Niestety jesteś w błędzie. Homoseksualność jest czymś zupełnie naturalnym, osoby LGBT mogą funkcjonować zupełnie normalnie, tworzą rodziny i żyją samodzielnie. Osoby LGBT mają takie same prawo do przestrzeni publicznej jak każdy inny obywatel, więc nie możesz oczekiwać, że nie będą zajmować należnego im miejsca w przestrzeni publicznej. To co piszesz jest właśnie przejawem dyskryminacji, bo twierdzisz, że osoby LGBT są kimś gorszym i nie mają prawa do należnego im miejsca w przestrzeni publicznej. W Polsce 52 000 dzieci jest wychowywanych przez osoby homoseksualne, biseksualne i pary jednopłciowe, atakujesz również te dzieci i atakujesz ich prawa. Nie ma racjonalnych, obiektywnych, naukowych i etycznych argumentów stojących za prześladowaniem osób LGBT. Nie ma też czegoś takiego jak ideologia LGBT, bowiem ideologia opisuje całe życie społeczeństwa, opisuje jak ma funkcjonować państwo (m.in. prawo, uzbrojenie, podatki, ekonomia). Ideologia łączy różne idee z różnych nauk. Aktywiści LGBT skupiają się jedynie na prawach osób LGBT, a to za mało, żeby to nazywać ideologią. Można to nazwać co najwyżej ideą LGBT. I wreszcie – w krajach cywilizowanych (USA, Australia, Kanada, Niemcy, Szwecja, Hiszpania, Portugalia, Szwajcaria) od przynajmniej 20 lat chroni się prawa osób LGBT i nie przyniosło to żadnych negatywnych skutków dla tych społeczeństw. Jedynie w krajach zacofanych, postkomunistycznych i wyznaniowych (Polska, Iran, Rosja) łamie się Ich prawa. Proszę o racjonalne argumenty, bo jak na razie młodzież rezygnuje z katolicyzmu (20% mlodych ludzi wierzy i praktykuje) i myślę, że właśnie to jest przez nowoczesne społeczeństwa uznane za demoralizujące – prześladowanie osób LGBT… Tak krótka wypowiedź, a tyle nieświadomości: nie wie czym jest ideologia, nie wie czym są prawa człowieka, nie wie czym jest przestrzeń publiczna… Jesteś doskonałym przykładem tego, że w Polsce jest dyskryminacja i jest potrzebna edukacja. Dziękuję, że piszesz..
Nie kilku, tylko kilkudziesieciu, ponad 20 w samej Francji, może ponad 100, zależy jakie daty sie przyjmie i jak zdefinuje sie islamistycznego terrorystę, co do liczby ofiar to tez różnie bywa, byly wieksze, jak Bataclan, Nicea, czy Manchester Arena, z dziesiątkami ofiar smiertelnych, pierwsze 2 blisko 100, i mniejsze, albo zupełnie nieudolne, jak ostatnio w Liverpoolu. I tak o to pańska statystyka się ….
Oczywiście faktem jest, że amerykański laureat Pokojowej Nagrody Nobla sam kazał zamordować – bo tym jest kara śmierci bez wyroku sądowego -porównywalna liczbę ludzi i to zanim zaczniemy liczyć ofiary Ostatniej Krucjaty Zachodu, tej pod wezwaniem Sw. Demokracji, która obróciła w perzynę Bliski Wschod, a dalszy zdestabilizowala poważnie.
Rytualne przywoływanie polskich kierowców, jest wybaczy pan, rozwinie głupawe, jak tłumaczenie np. przypadków homofobicznej przemocy tym, że wśród ofiar kryminalnej przemocy jest o wiele więcej osób heteroseksualnych. Jabłka i pomarancze szanowny panie.
Po co Pan kłamie (w toku dyskusji wyszło, że Pan nie kłamał, przepraszam, po przeliczeniu wszystkich ofiar, wyszło, że w latach 2001-2021 w UE w wyniku zamachów islamskich terrorystów umierało średnio, rocznie 36 osób, na pół miliarda mieszkańców całej UE i Norwegii, co wciąż stanowi kilkaset razy mniejsze zagrożenie od polskich kierowców, ponieważ na polskich drogach ginęło minimum 2 500 osób w latach 2001-2021 na 38 mln mieszkańców)? Islamski terrorysta, to każdy islamski terrorysta. W Manchester Arenie zginęły zaledwie 23 osoby. Podałem średnią z ostatnich 20 lat, od momentu rozpoczęcia tzw. wojny z terroryzmem. W większości tych lat nie było żadnych śmiertelnych ofiar. Jeśli podliczy Pan sumę tych ofiar w ciągu 20 lat, to nie wyjdzie więcej niż 7-8 osób rocznie, podczas gdy polscy kierowcy zabijają 7-8 osób dziennie i minimum 2 500 osób rocznie przez 20 ostatnich lat. Przywołanie i porównanie liczby ofiar polskich kierowców z liczbą ofiar islamskich terrorystów nie jest głupawe, bo pokazuje skalę obu zagrożeń i pokazuje, że obawa przed terrorystami jest zupełnie bezpodstawna, zwłaszcza jeśli ktoś nie boi się w Polsce wyjść do pracy i na zakupy. Porównania do przestępczości wobec osób homo- i heteroseksualnych kompletnie nie rozumiem… Nie wiem co chciałby Pan przez to wykazać i jaki ma Pan w tym cel (zaznaczyć też należy, że osoby homoseksualne również padają ofiarami przemocy kryminalnej, niekoniecznie motywowanej homofobią, więc faktycznie takie porównanie jest bez sensu, bo tu pola znaczeniowe na siebie nachodzą). Ja chciałem wykazać skalę zagrożenia i najlepiej to zrobić na skali porównawczej. Nie biorę pod uwagę motywów, tylko realne zagrożenie.
I uzupełniając, odwiedzając Polske rejestruje w miarę stala poprawę \"obyczjow\" na drogach, to bycie uczestnikiem ruchu drogowego w PL nawet jako pieszy przekraczający przejscie na skrzyżowaniu na zielonym swietle jest dla mnie stresujace, bo nie wiem, czy za chwile nie wyjedzie na pasy matołek od zielonej strzalki, albo, jakiś jeżdżący dynamicznue zirytowany kapelusznikiem, który zwolnił przed pasami nie postanowi go na nich wyprzedzi. Tak, wiec tak, polskich dróg boję się bardziej niż islamskich terrorystów.
I słusznie. Pańska wypowiedź zmobilizowała mnie do wyliczeń. Opierając się na danych Europolu oraz Listy zamachów terrorystycznych Wikipedii wyszło mi, że średnia zabitych przez Islamistów w UE i Norwegii wyniosła 36 osób na rok, czyli faktycznie więcej niż wskazałem, ale to jest mniejsza liczba niż ta, którą polscy kierowcy zabijają tygodniowo (te porównanie wskazuje skalę obu zagrożeń). Poniżej szczegóły:
Terroryzm w UE:
2021 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2020 – liczba ofiar śmiertelnych – 21
2019 – liczba ofiar śmiertelnych – 10
2018 – liczba ofiar śmiertelnych – 13
2017 – liczba ofiar śmiertelnych – 55
2016 – liczba ofiar śmiertelnych – 139
2015 – liczba ofiar śmiertelnych – 154
2014 – liczba ofiar śmiertelnych – 3
2013 – liczba ofiar śmiertelnych – 1
2012 – liczba ofiar śmiertelnych – 4
2011 – liczba ofiar śmiertelnych – 68 ofiar Andreasa Breivika, czyli nie islamisty +7 ofiar islamistów
2010 – liczba ofiar śmiertelnych – 1
2009 – liczba ofiar śmiertelnych – 2 (IRA czyli nie islamiści) +2 (ETA)
2008 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2007 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2006 – liczba ofiar śmiertelnych – 2 (ETA)
2005 – liczba ofiar śmiertelnych – 108
2004 – liczba ofiar śmiertelnych – 191
2003 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2002 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
2001 – liczba ofiar śmiertelnych – 0
Lgbt nie idzie w parze z religia chrześcijańska, tzn. dzieci musza byc wychowywane przez pare – mezczyzna z kobieta (po ślubie kościelnym). To jest rodzina. W innych przypadkach występuje grzech!
Stop lgbt. Polska to katolicyzm i chrześcijaństwo! Rodzina to po zawarciu ślubu kościelnego mezczyzna + kobieta + dziecko/ci. Inne konfiguracje sa grzechem!
Wychowywanie dzieci przez pary jednoplciowe to grzech! Tu jest Polska, katolicki kraj! Ze swoimi ideami lgbtowskimi prosze paszol na zachod Europy!
Nie prawda, seks pozamałżeński (nie zależnie od płci uczestników) to grzech, wspólne wychowywanie dzieci, grzechem nie jest – niezależnie od płci wychowujących.