0:000:00

0:00

W opublikowanym 25 czerwca 2019 raporcie sformułowania "rule of law" i "demokracja" pojawiają się w kontekście, który wielu w Polsce może zaskoczyć. Philip Alston, profesor prawa i specjalny sprawozdawca ONZ ds. nędzy i praw człowieka, pisze bowiem, że są one zagrożone z powodu zmiany klimatycznej (w OKO.press wolimy pisać o katastrofie klimatycznej).

Zagrożone są prawa do życia, zdrowia, żywności, dostępu do wody i kanalizacji oraz prawo do mieszkania.

Katastrofalne zmiany, które nas czekają, pogłębią nierówności społeczne i wytworzą powszechne poczucie niepewności.

Na czym polega zagrożenie dla praworządności i demokracji?

  • Rządy, które reagują ogłaszaniem "klimatycznego stanu wyjątkowego", mogą jednocześnie zwiększać władzę państwa i ograniczać niektóre prawa człowieka.
  • Rosnące nierówności prawdopodobnie spowodują wzrost nacjonalizmów, ksenofobii i rasizmu.

"Nadzwyczaj trudne będzie utrzymanie obywatelskich i politycznych praw w społeczeństwie, które jest zdeterminowane, by łagodzić skutki zmiany klimatycznej lub jej zaprzecza" - napisano w raporcie.

Klimatyczna segregacja na biednych i bogatych

Świat stoi na granicy "klimatycznego apartheidu", czyli segregacji i dyskryminacji biednych przez bogatych - to jeden z wniosków raportu, cytowany przez największe zagraniczne media.

"Bogaci będą płacić, by uciec przed przegrzaniem, głodem i konfliktami. A reszta świata zostanie ze swoim cierpieniem" - przewiduje sprawozdawca ONZ.

Odpowiedzią nie jest prywatyzacja podstawowych usług. "Kiedy huragan Sandy siał spustoszenie w Nowym Jorku w 2012 roku, pozostawiając mieszkańców o niskich dochodach bez dostępu do prądu i opieki zdrowotnej, siedziby Goldman Sachs chroniły dziesiątki tysięcy worków z piaskiem, a prądu dostarczał ich własny generator. Prywatni strażacy zostali odesłani do obrony posiadłości posiadaczy ekskluzywnych ubezpieczeń przed rozprzestrzeniającym się ogniem".

Sprawozdawca ostrzega też, by nie polegać na sektorze prywatnym: "Dotychczasowe dokonania przemysłu paliw kopalnych jasno pokazują, że nadmierne poleganie na tych, którym zależy przede wszystkim na zysku, niemal gwarantuje poważne naruszanie praw człowieka. Potrzeby bogatych są zaspokajane, a biedni są pozostawiani sami sobie. Globalne nagrzewanie nie tylko może nie zostać powstrzymane, ale może jeszcze wzrosnąć, jeśli zmiana klimatu ma usprawiedliwiać polityki przyjazne biznesowi i szeroko zakrojoną prywatyzację i eksploatację naturalnych zasobów".

Winni

Kto odpowiada za to, że świat jest nieprzygotowany na katastrofalne zmiany klimatyczne? Światowi przywódcy - twierdzi sprawozdawca ONZ. W tonie raportu brzmi rozgoryczenie: "30 lat konwencji [na temat klimatu] dało bardzo niewiele". Główne elementy zmiany klimatycznej są znane od lat 70., a naukowcy i działacze biją na alarm od lat - zauważa.

Głównym oskarżonym są władze państwowe - w tym Stany Zjednoczone (do niedawna największy producent światowych emisji, Donald Trump wciąż zaciemnia obraz zmian klimatycznych, a w agencjach kontrolnych umieścił byłych lobbystów), Chiny (eksport elektrowni węglowych zagranicę) i Brazylia (wycinka Lasów Amazońskich).

Według Alstona porozumienie paryskie z 2015 roku jest "żałośnie niewystarczające" - doprowadzi bowiem do wyniszczającego ocieplenia o 3 stopnie do 2100 roku.

Poniżej cytujemy w streszczenie raportu. Cały raport po angielsku można przeczytać tutaj (A/HRC/41/39).

ONZ: "Rządy zawiodły"

"Zmiana klimatu będzie miała druzgocące konsekwencje dla osób żyjących w biedzie. Nawet w przypadku najbardziej pozytywnego scenariusza setki milionów osób będą cierpieć z powodu braku bezpieczeństwa żywnościowego, wymuszonych migracji, chorób i śmierci. Zmiana klimatu zagraża przyszłości praw człowieka, grozi też cofnięciem 50 lat postępu w dziedzinie rozwoju, zdrowia i zmniejszania biedy na świecie.

Utrzymywanie dotychczasowego kierunku będzie katastrofalne dla światowej gospodarki, a kolosalną liczbę osób wpędzi w biedę. Poważne zajęcie się zmianą klimatu wymaga fundamentalnego zwrotu w światowej ekonomii, zaprzestania wiązania poprawy bytu z eksploatacją paliw kopalnych. Konieczne jest, by [ten zwrot] dokonał się w taki sposób, by chronił pracowników i tworzył przyzwoite miejsca pracy.

Rządy, a także zbyt wielu członków społeczności praw człowieka, zawiodło. Przez dekady nie traktowali zmiany klimatycznej poważnie. Posępne przemowy funkcjonariuszy państwowych nie prowadziły do znaczących działań. Zbyt wiele krajów wciąż podejmuje krótkoterminowe kroki w złym kierunku. W debacie o zmianie klimatu państwa poświęcają minimalną uwagę kwestii praw człowieka.

Chociaż prawa człowieka w kontekście zmiany klimatu są na agendzie od dobrze ponad dekady, dla większości zaangażowanych pozostają one kwestią marginalną. Tymczasem mamy do czynienia z bezprecedensowym kryzysem, który od społeczności praw człowieka wymaga śmiałego i kreatywnego myślenia, a także radykalnej determinacji, podejścia konkretnego i skoordynowanego".

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze