Zamiast wyrywać na oczach widzów, żandarmi czekają aż Komosa opuści plac i wtedy zabierają jego wieniec
Zbigniew Komosa od kwietnia 2018 roku co miesiąc składa przed pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej wieniec z napisem „pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego”.
Co miesiąc - po szarpaninie - wieniec Komosy usuwają żołnierze. Robią to mimo postanowienia sądu, który orzekł, że obywatel ma prawo składać kwiaty z krytycznym wobec władz napisem, a wojsko nie ma prawa go zabierać.
Od ubiegłego miesiąca jest inaczej. Żołnierze czekają tak długo aż Komosa i towarzyszący mu aktywności opuszczą Plac Piłsudskiego. Obywa się bez przepychanek, a wieniec Komosy i tak trafia do kosza.
Warszawa, 10 stycznia 2022.
Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.
Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.
Komentarze