0:000:00

0:00

„Producenci karpia” zaczęli swoje doroczne, wigilijne żniwa. W tym samym czasie – 2 grudnia – po 10 latach, zakończył się skazaniem na więzienie w zawieszeniu proces pracowników jednego z warszawskich sklepów E. Leclerc.

Przez dziesięć lat sądy trzech instancji rozważały, czy ryba czuje. Dwa razy doszły do przekonania, że nie. Więc rzucanie rybami, trzymanie w niewielkiej ilości wody, a na sklepowej ladzie – bez wody, nie jest znęcaniem się.

Cztery lata temu Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok uznając, że

ryba czuje, jej naturalnym środowiskiem jest woda i tam powinna przebywać, że jako zwierzę kręgowe chroniona jest ustawą o ochronie zwierząt, a opisane traktowanie jest znęcaniem się.

Teraz Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa stwierdził to samo – trochę nie mając wyjścia po orzeczeniu Sądu Najwyższego.

Prokuratura odmówiła postępowania w tej sprawie nie dopatrując się przestępstwa. Do wyroku skazującego doprowadziła sprawę Karolina Kuszlewicz, adwokatka, która poświęciła się prawom zwierząt i została mianowana przez organizacje pozarządowe Społecznym Rzecznikiem Praw Zwierząt.

Przeczytaj także:

Prokuratura dopatruje się kontratypu

A sprawę, dziesięć lat temu, zgłosiła prokuraturze Fundacja Noga w Łapę. Po odmowie wszczęcia postępowania Fundacja – jako strona w sprawie – wniosła własny akt oskarżenia przeciwko oprawcom karpi.

Takich spraw obrońcy zwierząt – zrzeszeni i niezrzeszeni, a po prostu wrażliwi – zgłaszali policji i prokuraturze setki. Prokuratura wynajdywała rozmaite sposoby, żeby je umarzać. Np., że męczarnie, jakie się zadaje karpiom, mieszczą się w ramach kontratypu za jaki prokuratorzy uznali wigilijny obyczaj.

Umorzono np. sprawę, gdzie Fundacja Viva! złożyła w charakterze dowodu film, na którym widać żyjące jeszcze po wypatroszeniu karpie na ladzie w Carrefourze na warszawskiej Woli.

Dziesięć lat temu Prokurator Generalny Andrzej Seremet (pierwszy i jedyny niezależny Prokurator Generalny po 1989 roku) wysłał do prokuratorów zalecenie, by pamiętali, że ryby chronione są prawem przed okrutnym traktowaniem, i by „wnikliwie” badali doniesienia o znęcaniu się nad nimi. Na prokuratorskich forach internetowych robiono sobie z tego pisma żarty.

Kropla drąży skałę

Ale kropla drąży skałę. Po licznych, trwających od kilkunastu lat doniesieniach obrońców zwierząt, i po corocznych akcjach nacisku ze strony organizacji prozwierzęcych, duże sieci sklepów: Auchan, B1, Carrefour, Kaufland, Selgros i Tesco złożyły deklarację rezygnacji ze sprzedaży żywych karpi.

To skraca ich męczarnię: oszczędza im konania od obrażeń narządów wewnętrznych sklepowych basenach, duszenia się w foliowej reklamówce i walenia tłuczkiem po głowach w „tradycyjnych polskich domach”.

Miłosierne odrąbanie głowy

Ale żywe ryby nadal można kupować na targowiskach czy w mniejszych sklepach, gdzie mają jeszcze gorzej, niż w dużych sklepach sieciowych: leżąc w beczkach czy skrzynkach w symbolicznej ilości wody duszą się godzinami. Jedynym miłosierdziem, na jakie mogą liczyć jest odrąbanie głowy przy zakupie.

Teoretycznie na targowisku, gdzie sprzedaje się żywe zwierzęta – a takimi są, bezsprzecznie, ryby – powinien być inspektor weterynarii, który kontroluje ich – jakkolwiek makabrycznie to nie brzmi w tym kontekście – „dobrostan”. Teoretycznie powinien przybyć na wezwanie każdej osoby, która interweniuje widząc znęcanie się nad rybami. Teoretycznie na takie wezwanie powinien przybyć patrol policji.

Mec. Karolina Kuszlewicz przygotowała nawet szczegółową ściągawkę, na jakie przepisy należy się powoływać.

Jakie przepisy powołać, by chronić karpie?

Karolina Kuszlewicz / 7 grudnia 2017

Co roku podczas sprzedaży żywego karpia dochodzi w wielu przypadkach do przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Przepisy prawa jednak wyraźnie stoją po stronie tych ryb, podobnie jak Sąd Najwyższy, który w grudniu 2016 r. wydał przełomowy wyrok dla ochrony karpi.

Pamiętajmy zatem, że spór o karpia to nie tylko kwestia wrażliwości i empatii, ale przede wszystkim sprawa stosowania prawa powszechnie obowiązującego. Każdy jest zobowiązany do jego przestrzegania, a kto tego nie czyni – popełnia przestępstwo.

Kiedy wobec karpi dochodzi do podejrzenia popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami?

Żywe ryby przetrzymywane są bez wody, chwytane są często gołymi rękoma, w okolice skrzelowe, są poranione, są stłoczone w basenach lub skrzynkach, pakowane są do reklamówek bez wody, a w szczególności tzw. jednorazówek, które następnie są zawiązywane.

Co mówi nauka?

Na podstawie zestawienia danych neuroanatomicznych, neurofizjologicznych, farmakologicznych i behawioralnych nie ulega wątpliwości, że karpie i inne Teleostei (w odróżnieniu np. od chrzęstnoszkieletowych, u których nie znaleziono zakończeń bólowych) odczuwają ból i strach, a więc są zdolne do cierpienia – Prof. dr hab. Andrzej Elżanowski, zoolog, bioetyk.

Stan prawny

Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 roku (dalej jako uoz): Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę (art. 1 ust. 1). W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (art. 1 ust. 2). Ustawa reguluje postępowanie ze zwierzętami kręgowymi (art. 2 ust. 1). Oznacza to, że karp jako kręgowiec podlega ochronie na podstawie uoz i może być przedmiotem sprzedaży. Jednak traktowanie karpia wyłącznie jako przedmiotu sprzedaży, z pominięciem tego, że jest istotą czującą, jest sprzeczne z ustawą.

Przepisy mające zastosowanie do karpi

Art.5 – Każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania. Art. 4 pkt 2 – Ilekroć w ustawie mowa o „humanitarnym traktowaniu zwierząt” – rozumie się przez to traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu opiekę i ochronę.

Art. 6 ust. 1a – Zabrania się znęcania nad zwierzętami.

Znęcanie nad zwierzętami jest przestępstwem zagrożonym karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat (art. 35 ust. 1a).

Definicja znęcania nad zwierzętami

Art. 6 ust 2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień zwierzęciu, a w szczególności:6). transport zwierząt w tym zwierząt hodowlanych, rzeźnych i przewożonych na targowiska, przenoszenie lub przepędzanie zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres;

10). Utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania (…) bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji;

18). Transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie bez dostatecznej ilości wody uniemożliwiającej oddychanie (od 1 stycznia 2012).

Ważne w praktyce

Art. 6 ust 2 zbudowany jest dwustopniowo, tzn. najpierw wskazuje ogólną definicję znęcania (znęcaniem nad zwierzętami jest zadawanie bólu lub cierpienia zwierzęciu lub świadome dopuszczanie do tego), a następnie wymienia 19 konkretnych punktów – jako przykładowe sytuacje znęcania się nad zwierzętami. Są to jedynie przykłady, co oznacza, że nawet jeśli jakieś zachowanie nie jest w nich spisane wprost, to należy je oceniać poprzez ogólną definicję znęcania.

Ma to duże znaczenie praktyczne – ponieważ organy ścigania zwykle błędnie uważają, że przestępstwo znęcania nad karpiami może polegać wyłącznie na trzymaniu lub transporcie tych ryb w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody, bo tylko w tym miejscu ustawa wprost odnosi się do ryb. Jest to podejście błędne, na co zwrócił również uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16.11.2009 – W art. 6 ust. 1 został zamieszczony generalny zakaz znęcania się nad zwierzętami, po czym ustawodawca w ust. 2 sformułował definicję znęcania się w sposób dwustopniowy. Należy więc uznać, że za znęcanie się nad zwierzętami może być uznane każde zadawanie, lub dopuszczenie do zadawania bólu lub cierpienia, nawet gdy zachowanie to nie zostało wymienione wprost w żadnym z punktów tego przepisu, który jednakże przedstawia typowe wypadki znęcania się (sygn. akt V KK 187/09).

Pamiętajmy również, że przestępstwem z art. 35 ust. 1 jest uśmiercanie zwierząt kręgowych, w tym karpi, przy udziale dzieci lub w ich obecności.

Fakt, że zwierzę przeżyło – nie oznacza, że nie doszło wcześniej do przestępstwa znęcania

Ma to szczególne znaczenie w związku z argumentacją o oddychaniu karpi przez skórę. Warto wiedzieć, że fakt, iż zwierzę przeżyje w danych warunkach, nie oznacza, że nie cierpiało. NIE JEST TO JEDNOZNACZNE Z DOBROSTANEM ZWIERZĄT.

W tym kontekście istotny jest wyrok SN z 13.12.2016 r. Przyjmowanie więc przez Sądy, za biegłym, że w sprawie między innymi nie doszło do znęcania się nad karpiami, gdyż u żywych karpi poza środowiskiem wodnym zachodzą procesy adaptacyjne umożliwiające regenerację po wielogodzinnym przebywaniu bez dostatecznej ilości tlenu w tkankach, jest błędem, gdyż jest wnioskowaniem na podstawie braku skutku w postaci śmierci ryb. Przestępstwo znęcania się nad zwierzętami jest natomiast w większości wypadków przestępstwem formalnym i do jego zaistnienia nie jest wymagane nastąpienie jakiegokolwiek skutku (sygn. akt II KK 281/16).

Kto może mieć postawione zarzuty znęcania nad zwierzętami?

Przestępstwo znęcania nad zwierzętami ma charakter powszechny, tzn. że popełnić je może każdy, kto:

  1. zadaje ból lub cierpienie żywemu karpiowi – a zatem sprzedawca, jak i kupujący
  2. dopuszcza do powyższego- a zatem również kierownictwo sklepu, o ile wie o zaistniałej sytuacji.

Uwaga: życzenie klienta co do sposobu pakowania żywej ryby nie zwalnia sprzedawcy z odpowiedzialności karnej

Wyraźnie potwierdził to Sąd Najwyższy w przywołanym wyżej wyroku: O ile sprzedający w żadnym wypadku nie mogą odpowiadać za sposób przenoszenia przez klientów żywych ryb po opuszczeniu przez nich sklepu oraz nie mogą wpływać na czas ich przenoszenia, za co mogą z pewnością odpowiadać poszczególni klienci w ramach ewentualnie stawianych im zarzutów, o tyle każdy sprzedawca winien mieć wpływ na sposób pakowania żywych ryb w przypadku ich sprzedaży (sygn. akt II KK 281/16).

Przełomowy wyrok SN

Przez lata w sposób niewystarczający stosowano zasadę, zgodnie z którą karpie objęte są ochroną przed niehumanitarnym traktowaniem. Wreszcie 13.12.2016 r. Sąd Najwyższy wydał w tym zakresie absolutnie przełomowe orzeczenie, wytykając błędy w interpretowaniu prawa odnośnie karpi. Wskazał, m.in., że Naturalnym środowiskiem ryb jest środowisko wodne, a więc zasadą winno być transportowanie, przetrzymywanie i przenoszenie ryb w środowisku wodnym, a więc takim, które zapewnia im właściwe warunki bytowania, czyli możliwość egzystencji, zgodnie z ich potrzebami gatunkowymi (II KK 281/16).

Podsumowanie

Przepisy ustawy o ochronie zwierząt nie pozostawiają wątpliwości, że karp podlega ochronie przed niehumanitarnym traktowaniem, a znęcanie nad zwierzętami jest przestępstwem.

Przypadki znęcania nad tymi zwierzętami należy zgłaszać organom ścigania. Kolejny wpis na blogu będzie zawierał praktyczną instrukcję, jak reagować w sytuacji zetknięcia się ze znęcaniem nad karpiami.

W praktyce doprowadzenie do interwencji policji czy inspektora wymaga dużego samozaparcia.

Upór ma sens

Jednak, jak pokazała wygrana po dziesięciu latach sprawa przeciw pracownikom Carrefoura, upór ma sens.

Ale karpie dręczone są w naszym, konsumentów imieniu. Są dręczone, ponieważ za to płacimy. Ponieważ chcemy „świeżych” karpi na wigilijnym stole. Gdyby nie było popytu, gdyby ludzie nie chcieli kupować żywych karpi, ich męka byłaby dużo krótsza: ginęłyby niedługo po wyłowieniu.

Warto, żeby każdy amator wigilijnego karpia zadał sobie pytanie, czy chce – także wyręczając się cudzymi rękami – wziąć udział w tym dorocznym uboju rytualnym zwanym obyczajem świątecznym? Ryba, to czująca istota społeczna, zdolna do odczuwania bólu i strachu.

A poniżej zdjęcie, co dziej się w hodowli karpi, zanim trafią do beczek i skrzynek z wodą w sklepach i na targach. Co na to powie prokuratura, jeśli do tego obrazka zastosuje wyrok Sądu Najwyższego z 2016 roku?

[caption id="" align="alignnone" width="700"]

Zewnętrzne źródło
Wigilijne żniwa karpi. To my płacimy, by ryby cierpiały. Taki mamy świąteczny rytuał

Rybacki Zakład Doświadczalny w Żabieńcu[/caption]

Ewa Siedlecka jest publicystką „Polityki”, tekst ukazał się na jej Blogu Konserwatywnym.

Udostępnij:

Ewa Siedlecka

Dziennikarka, publicystka prawna, w latach 1989–2017 publicystka dziennika „Gazeta Wyborcza”, od 2017 publicystka tygodnika „Polityka”, laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa (2011), zajmuje się głównie zagadnieniami społeczeństwa obywatelskiego, prawami człowieka, osób niepełnosprawnych i prawami zwierząt.

Komentarze