0:000:00

0:00

W ostatnich tygodniach bardzo cierpiał. Sam nazywał to inaczej: "To tylko ból, ale nie cierpienie". Twierdził, że choroba dała mu wiele dobrego - miał więcej czasu na przyjaźń i miłość. Wspierali go najbliżsi: żona Ewa Woydyłło, córki, brat, przyjaciele. Nie bał się śmierci, mówił o niej ze spokojną determinacją, ale chciał jeszcze wyrwać jak najwięcej życia. Próbował pracować do ostatnich chwil, nawet wtedy, gdy stracił głos i mówił już tylko szeptem, nawet wtedy, gdy miał porażoną prawą rękę i próbował pisać lewą.

Miał 72 lata

Najlepiej znany jako konstytucjonalista i obrońca praw człowieka, profesor Wiktor Osiatyński był również pisarzem, działaczem społecznym, feministą, zwalczającym alkoholizm niepijącym alkoholikiem oraz jednym ze współautorów Konstytucji RP. Jego publicystyka była oparta na żelaznej logice. Jego audycje radiowe (ostatnio w TOK.FM), były pełne pasji i serdeczności.

Urodził się 6 lutego 1945 roku w Białymstoku. Doktor habilitowany prawa, doktor socjologii, profesor, wieloletni pracownik Komitetu Nauk Politycznych PAN. Był profesorem zwalczanego ostatnio przez węgierski rząd Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego (CEU). Wykładał również w Stanach Zjednoczonych, m.in. na Columbii, Uniwersytecie Stanforda oraz Harvardzie.

W latach 90. był szefem Centrum Badań nad Konstytucjonalizmem w Europie Wschodniej w Chicago. Był też doradcą komisji konstytucyjnych Senatu i Zgromadzenia Narodowego podczas prac nad tekstem nowej konstytucji uchwalonej w 1997 roku, za co został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2011 roku Bronisław Komorowski odznaczył Osiatyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w kształtowaniu zasad demokratycznego państwa prawa i działalność na rzecz umacniania społeczeństwa obywatelskiego". Był również laureatem nagrody Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica (2016) za działalność na rzecz praw człowieka, Nagrody za Odważne Myślenie im.Barbary Skargi (2016), Nagrody im. Jerzego Zimowskiego (2011).

Współpracował z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, w której był inicjatorem powstania i członkiem rady Programu Spraw Precedensowych, zasiadał w radzie Fundacji im. Bronisława Geremka, jako zagorzały feminista zakładał Partię Kobiet, a jako niepijący od kilkudziesięciu lat alkoholik zainicjował powstanie w Fundacji Batorego programu Komisji Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu. Wydał kilkadziesiąt książek na temat filozofii politycznej, konstytucjonalizmu, praw człowieka, historii i doktryn politycznych Stanów Zjednoczonych oraz alkoholizmu.

Od samego początku krytykował Prawo i Sprawiedliwość za łamanie konstytucji. "W żadnej konstytucji nie ma absolutnie skutecznych mechanizmów zapobiegających jej łamaniu. To, czy ograniczenia dla władzy działają, zależy od tego, czy ludzie dzierżący tę władzę mają szacunek do konstytucji, do siebie samych i do społeczeństwa. Teraz, gdy mamy władzę wykonawczą kontrolującą parlament i aparat przemocy, bardzo trudno będzie nadużyciom konstytucji przeciwdziałać środkami prawnymi" - mówił w rozmowie z Ewą Siedlecką w listopadzie 2015 roku, tuż po uchwaleniu pierwszej ustawy "naprawiającej" Trybunał Konstytucyjny.

Zostawił nam w spadku Archiwum Osiatyńskiego

Jednym z projektów, które wymyślił i o które próbował dbać do końca jest - tak to nazwaliśmy - "Archiwum Osiatyńskiego". Chodziło mu o stworzenie zapisu czynów ludzi władzy, które naruszają istniejące prawo, a gdy prawo jest niekonstytucyjne, naruszają Konstytucję i zasady demokratycznego państwa prawa.

OKO.press z Jego błogosławieństwem pracuje nad utworzeniem takiego Archiwum. Gromadzimy zespół prawników i dziennikarzy, szukamy środków i ludzi dobrej woli i odwagi, którzy włączą się w projekt.

Wiktor Osiatyński 14 kwietnia 2017, nagrał dziewięciominutową wypowiedź o Archiwum. Po porażeniu strun głosowych mógł mówić tylko szeptem. Oto fragmenty tej wypowiedzi:

"Niesamowicie ważne jest dokładne monitorowanie, zapisanie i sprawozdanie wszystkich zachowań ludzi i organów władzy, które łamią istniejące prawo. To może wpłynąć na ewentualną zmianę postaw ludzi władzy, a także na decyzje wyborów. Idzie o czyny, które mogą i powinny skutkować odpowiedzialnością karną, konstytucyjną, administracyjną i dlatego powinny być starannie zapisane, opracowane, przygotowane dla ludzi, którzy w przyszłości dokonywaliby rozliczeń.

Dlatego ważne jest, żeby prawnicy opisywali każdy czyn i stwierdzali, gdzie nastąpiło naruszenie prawa, i opisywali jakie konsekwencje za to grożą - karne, administracyjne, konstytucyjne.

Trzeba punktować także te działania władzy, które, choć formalnie legalne, naruszają zasady demokratycznego państwa prawa, pokazywać w jaki sposób łamana jest Konstytucja.

Nie jest tak, że władza, która sama utożsamia się z "suwerenem", z tytułu aktu wyborczego może wszystko. Bezustannie trzeba przypominać, że władza ma wytyczone prawem pole działania. Trzeba obywatelom, ale także samym ludziom władzy bezustannie wskazywać na to, co już wykracza poza ten dopuszczalny mandatem.

Suwerena się nie wybiera, suweren jest. Wybiera się tylko ludzi, którzy mają sprawować władzę w ramach swojego mandatu i w ramach prawa.

Zawsze wydawało mi się ważne, żeby ludzie ponosili konsekwencje swoich czynów. Żeby wiedzieli, że za to, co robią ponoszą odpowiedzialność. W każdej dziedzinie, w której działałem, ważne było to, żeby ponosić odpowiedzialność za własne czyny. Także w biografii osobistej, bo bez niej nie ma postępu, nie ma zmian".

Wkrótce oficjalny początek projektu "Archiwum Osiatyńskiego". Będzie bardzo trudno bez Niego. Będzie Go bardzo brakowało, teraz kiedy jest Polsce tak bardzo potrzebny.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze