0:00
0:00

0:00

Do walki z koronawirusem włączył się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który epidemię najwyraźniej zamierza pokonać w swoim stylu: nasyłając prokuratorów i wszczynając kolejne śledztwa w mniemaniu, że wirusa da się zwyczajnie aresztować i zmusić do tego, żeby Polskę opuścił. Agentami koronawirusa okazują się być obecnie pracownicy medyczni, którzy odmówili pracy z zakażonymi w całodobowych placówkach opiekuńczych i nie stawili się na wezwanie wojewodów. Ziobro zapowiedział wszczęcie wobec nich postępowań prokuratorskich, a pierwsze śledztwo ma dotyczyć placówki przy Bobrowickiej w Warszawie.

To prawda, że sytuacja w Domach Pomocy Społecznej jest tragiczna, o czym pisaliśmy w OKO.press wielokrotnie, również dziś. Ale problem jest systemowy i nie da się go załatwić prokuratorskimi sankcjami: personelu brakuje, ten, który jest - nota bene bardzo nisko opłacany - funkcjonuje na skraju wycieńczenia, brak odpowiedniej ilości środków ochronnych wzbudza lęk wśród pracowników, a zakażenia wśród pacjentów mnożą się w zastraszającym tempie.

Forum Osób Niepełnosprawnych wnikliwie monitorowało medialne doniesienia i zebrało dane dotyczące wszystkich placówek.

„Niedoszacowane statystyki rozwoju pandemii w Polsce pokazują, że osoby przebywające w placówkach całodobowych są 40 razy bardziej narażone na zakażenie i 32 razy bardziej narażone na śmierć niż inni obywatele” – piszą autorzy.

Prawdopodobieństwo, że przesłuchania w prokuraturze zmienią ten stan rzeczy jest bliskie zera.

Na szczęście większy pożytek jest z podwładnych szefa MON Mariusza Błaszczaka. W nocy z piątku na sobotę (z 17 na 18 kwietnia) Wojska Obrony Terytorialnej przeprowadziły ewakuację 28 zarażonych pensjonariuszy Domu Opieki Społecznej w Kaliszu do szpitala zakaźnego.

"Kolejnych 15 tys. żołnierzy zostanie przeszkolonych z zasad pobierania materiału biologicznego i udzielania pierwszej pomocy. Łącznie 30 tys. żołnierzy będzie gotowych, by wspierać cywilny personel medyczny, gdy zajdzie taka potrzeba. Wydałem już decyzję ws. przeprowadzenia szkoleń" - poinformował na Twitterze Błaszczak

Wzrost zakażeń bardziej liniowy

Na szczęście ogólna sytuacja epidemiczna w Polsce nie rozwija się póki co według czarnego scenariusza. Sobota 18 kwietnia przyniosła 363 nowe zakażenia i jest to wynik - jakby to źle nie brzmiało - przeciętny. Od początku kwietnia przy dużych wahaniach dziennych średnia liczba dziennych zakażeń trzyma się właśnie na poziomie 360. Dlatego wzrost ogólnej liczby zdiagnozowanych przypadków jest bardziej liniowy niż wykładniczy.

Według informacji ministerstwa zdrowia mieliśmy wieczorem 18 kwietnia:

  • 8 742 zakażonych od początku epidemii, ale
  • 981 jest już zdrowych (co oznacza, że objawy ustąpiły, a test genetyczny dwukrotnie dał wynik ujemny);
  • nadal choruje 7 414 osób, z tego 160 jest w stanie ciężkim lub krytycznym
  • 347 osób zmarło.

Umiera jedna na 25 zakażonych osób

Odsetek ofiar śmiertelnych wśród wszystkich wykrytych w Polsce przypadków podniósł się do 4,0 proc. (dziś zmarło kolejnych 16 osób), ale jest znacznie niższy niż ten sam wskaźnik dla danych globalnych: wśród wszystkich zakażonych do tej pory na świecie 2 mln 321 tys. ludzi zmarło 160 tys., czyli 6,9 proc.

Szczególnie dramatyczny odsetek zgonów wśród wykrytych zakażonych występuje w krajach zachodniej i południowej Europy, które pierwsze zostały zaatakowane przez epidemię:

  • w Belgii – 16,7 proc. (Belgia postanowiła tak doprecyzować świadectwa zgonu, żeby przypadki COVID-19 nie uciekały ze statystyk);
  • w Wielkiej Brytanii – 13,5 proc.;
  • we Włoszech – 13,2 proc.;
  • we Francji - 12,7 proc.;
  • w Holandii - 11,4 proc.;
  • w Szwecji - 10,9 proc.;
  • w Hiszpanii - 10,5 proc.
Oznacza to, że w tych krajach na każde 100 wykrytych zakażeń zmarło 10-13 osób, co ósma – dziesiąta osoba, a w Belgii nawet - co szósta. W Polsce na razie co 25 osoba zakażona, ale ten odsetek będzie rósł, bo od zakażenia do śmierci mijają zwykle 3 tygodnie.

Dla kontrastu - w Niemczech odsetek wynosi tylko 3,1 proc.

Tempo epidemii - podwajanie co 12 dni

Skoro dzienne liczby zakażeń nie zwiększają się, to spada tempo rozszerzania się epidemii. Można je uchwycić sprawdzając, co ile dni suma zakażeń się podwaja. Im więcej tych dni, tym wolniej rośnie krzywa zakażeń.

Połowa wyniku z 18 kwietnia (wynosi 4 371) jest najbliższej liczbie zakażeń z 6 kwietnia (4 414), co oznacza, że liczba zakażeń podwoiła się w ciągu nieco ponad 12 dni.

Dużo to, czy mało? Na pewno tempo przyrostu nowych zakażeń jest o wiele niższe niż we wcześniejszej fazie epidemii, gdy dublowanie odbywało się nawet co trzy-cztery dni.

Porównujemy też tempo dublowania w Polsce z 17 wybranymi krajami (wykres niżej). Jak widać, obecne tempo rozwoju koronawirusa w Polsce odpowiada naszej fazie epidemii, bo kraje są uporządkowane od tych, które SARS-CoV-2 zaatakował wcześniej (najbardziej na lewo są Włochy, które miały 100 zakażeń już 23 lutego) aż do tych – idąc w prawą stronę – które epidemia dopadła później (w Meksyku 100 zakażeń było dopiero 19 marca).

Na wykresie widać, że epidemia traci impet w tragicznie poszkodowanych Włoszech i Hiszpanii, a także w Niemczech, za to wciąż groźna jest w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie wzrosty liczby zakażeń - w liczbach bezwzględnych - są wciąż rekordowe. Walka z SARS-CoV-2 ciężko idzie także Francuzom.

Z krajów drugiej fali dobrze poradziła sobie Austria, która ma szczyt epidemii za sobą, a także Czechy, Izrael, i trochę gorzej Portugalia. Polska i Rumunia – podwajają wynik co 12 dni, czyli nieco częściej niż tamte kraje, co oznacza, że epidemia rozwija się u nas wciąż nieco szybciej, choć zaczynaliśmy w podobnym momencie.

Państwa z prawej strony są we wcześniejszej fazie epidemii i ich przyrosty są szybsze, uderza tempo w Rosji (co 6 dni; patrz dalej).

Najwięcej zakażeń wciąż na Mazowszu

Województwo mazowieckie wciąż bezapelacyjnie prowadzi w smutnym rankingu największej liczby przypadków na milion mieszkańców. Na Mazowszu to 348 zakażonych. Od kilku dni na drugim miejscu jest Dolny Śląsk, wyprzedzając województwo łódzkie. Najmniejsza liczba chorych na milion mieszkańców wciąż nad morzem - w województwie pomorskim. Szczegółowy ranking wygląda następująco:

  • Mazowsze - 348 przypadków na milion mieszkańców
  • Dolny Śląsk - 308
  • Śląsk - 269
  • Opolskie - 257
  • Wielkopolska - 252
  • Podlasie - 246
  • Łódzkie - 246
  • Kujawsko - pomorskie - 186
  • Małopolska - 175
  • Świętokrzyskie - 155
  • Lubelskie - 137
  • Zachodniopomorskie - 135
  • Podkarpacie - 118
  • Warmińsko-mazurskie - 97
  • Lubuskie - 80
  • Pomorskie 79

W ciągu ostatniej doby wykonano w Polsce rekordową liczbę ponad 13,3 tys. testów na koronawirusa. Ten wzrost cieszy, zwłaszcza na tle świątecznej i tuż poświątecznej zapaści. Ale cały czas musimy pamiętać, że w liczbie testów na milion mieszkańców jesteśmy w światowym i europejskim ogonie.

Niespełna 5,1 tys. testów na milion daje Polsce 69. miejsce na 196 krajów, w których pojawiła się infekcja. Znacznie niższe niż wynikałoby z rozwoju gospodarczego.

W zestawieniu worldometer nad nami są m.in.:

  • Chorwacja - 5,2 tys. testów na milion mieszkańców
  • Kazachstan - 5,3 tys.
  • Turcja - 7,1 tys.
  • Szwecja - 7,4 tys.
  • Holandia - 9 tys.
  • Finlandia - 10 tys.
  • Portugalia - 23 tys.

Jeszcze daleko do punktu zwrotnego

To, że epidemia w Polsce nie przybiera katastrofalnych rozmiarów, nie oznacza, że sytuacja jest opanowana. Krzywa aktywnych przypadków (liczby zakażonych, w tym chorujących) wciąż rośnie:

Dla porównania krzywa dla Austrii, która też należy do drugiej fali epidemii - 100 przypadków zakażeń zanotowano 8 marca, sześć dni wcześniej niż w Polsce:

Nie będzie bojkotu wirusowych wyborów

Wiemy już niemal na pewno, że większość kandydatów opozycji w zaplanowanych na 10 maja wyborach prezydenckich nie wezwie do bojkotu głosowania. Choć kampania wyborcza była fikcją, a głosowanie - obojętnie czy odbędzie się drogą pocztową czy bezpośrednio - stanowi zagrożenie dla zdrowia, opozycyjni pretendenci mimo wszystko chcą walczyć z Andrzejem Dudą. 18 kwietnia taką deklarację złożył Władysław Kosiniak-Kamysz.

"Polski nie stać na zmarnowanie kolejnych pięciu lat. Dlatego dziś jasno deklaruję, wezmę udział w wyborach prezydenckich. Polski nie wolno oddać walkowerem tym, którzy interes partyjny mają ponad zdrowiem, bezpieczeństwem i pomyślnością Polaków" - mówił szef PSL w specjalnym oświadczeniu.

Zapewne na dniach podobne deklaracje padną z ust Roberta Biedronia i Szymona Hołowni, co oznacza, że jedyną wzywającą do bojkotu wyborów pozostanie kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska.

Kwestia, co powinni zrobić obywatele, pozostaje w takim wypadku sprawą otwartą. Wkrótce na łamach OKO.press debata na ten temat.

Na świecie: 20 tys. zgonów w Hiszpanii, rekord nowych przypadków w Rosji

Ludzie na całym świecie są coraz bardziej zmęczeni przedłużającą się izolacją i sfrustrowani albo wściekli z powodu utraty pracy i braku dochodów. Ale niewiele państw na świecie jest już gotowych na powrót do częściowej normalności bez ryzyka rozpętania kolejnej fali zakażeń.

Gdy tuż przed północą wrzucaliśmy do sieci ten artykuł, globalne statystyki wyglądały następująco:

  • 2 322 959 zakażonych od początku, w tym:
  • 74 096 nowych przypadków z ostatniej doby;
  • 159 690 zgonów;
  • 5 545 nowych zgonów w ostatniej dobie;
  • 595 381 osób już wyzdrowiało, ale
  • 1,567 888 przypadków jest jeszcze aktywnych, z czego
  • 55 218 osób jest w poważnym lub krytycznym stanie.

W najbardziej dotkniętych epidemią Stanach Zjednoczonych jest już 726 tys. zarejestrowanych przypadków i zmarło 38 tys. osób. „New York Times” twierdzi, że powinno się do tej liczby doliczyć

7 tys. dodatkowych zgonów, które nastąpiły w domach opieki.

Miały tam miejsce apokaliptyczne sceny, jak w jednej z placówek w New Jersey, gdzie po anonimowym telefonie służby znalazły 17 zwłok upchniętych w kostnicy mieszczącej zwykle cztery ciała.

Tymczasem w wielu stanach wzmaga się fala protestów przeciwko lockdownowi, organizowanych zwykle przez zwolenników prezydenta Trumpa czy białych suprematystów. W sobotę protestowało m.in. Ohio. Niektórzy gubernatorzy w związku z tym planują poluzowanie ograniczeń: Teksas chce otworzyć sklepy, ale w trybie odbierania zakupów na zewnątrz; Minnesota otworzy pola golfowe (sic!), a Vermont targowiska.

Tymczasem cytowani przez „Timesa” eksperci uważają, że

aby móc zacząć się otwierać, USA musiałyby o wiele więcej testować, a dokładnie trzy razy więcej. W tej chwili jest to 146 tys. testów dziennie (i tak liczba astronomiczna w porównaniu z Polską, która 18 kwietnia pobiła swój rekord 13,3 tys. testów dziennie), a według naukowców z Uniwersytetu Harvarda powinno to być od pół miliona do 700 tys. na dobę.

Z lepszych wiadomości: w najbardziej dotkniętym epidemią stanie Nowy Jork w piątek zmarło na COVID-19 najmniej osób od dwóch tygodni – 540. Łączna liczba zgonów przekroczyła 17 tys. i jest wyższa niż w całej Wielkiej Brytanii. Liczba nowych przyjęć do szpitala utrzymuje się na poziomie 2 tys. dziennie. I to już jest znak poprawy, choć i tak szokujący.

Wielka Brytania, Rosja, Turcja – kraje w największym kryzysie

W Wielkiej Brytanii kolejny dzień z największym przyrostem nowych przypadków: 5 525. Zmarło tam w piątek 888 osób, łącznie ponad 15 tys. Na Wyspach zaczyna brakować strojów ochronnych dla personelu medycznego, który grozi strajkiem.

W piątek dziennik „The Guardian” odkrył, że PHE, publiczna agencja zajmująca się ochroną zdrowia publicznego wydała nowe zalecenia w sprawie używania strojów ochronnych, zalecając, by używać po raz kolejny jednorazowego ekwipunku ochronnego.

Stowarzyszenia branżowe lekarzy i pielęgniarek zareagowały ostrzeżeniem, że ich członkowie nie podejmą się leczenia chorych bez odpowiedniego zabezpieczenia. Rząd zapewnia, że braki są przejściowe i że w niedzielę przybędzie transport środków ochronnych z Turcji.

Drugim europejskim krajem o największej liczbie nowych przypadków była w sobotę Rosja. Było ich 4 785, co stanowi smutny rekord. Według agencji Reuters, która zebrała informacje z laboratoriów oferujących komercyjne testy, w Moskwie przypadków koronawirusa może być o wiele więcej niż wskazują oficjalne statystyki. Trafiają tam ludzie, którzy nie mieli kontaktu z osobą zakażoną ani nie wrócili z zagranicy, a i tak od 1 do 5 proc. testów jest pozytywnych.

Łącznie w Rosji, która przygotowuje się do prawosławnej Wielkanocy, wykryto 36 tys. przypadków SARS-CoV-2.

W Turcji, która jest klasyfikowana jako kraj azjatycki, a leży też częściowo w Europie, również dynamicznie przyrastają nowe przypadki. W piątek było ich 3 783 i był to azjatycki rekord. Tym samym Turcja z 82 tys. przypadków koronawirusa przegoniła Iran, do tej pory najbardziej doświadczony epidemią kraj w regionie (80 tys.)

Irańskie statystyki wyglądają w tej chwili całkiem nieźle – od 31 marca spada liczba nowych przypadków, a od 5 kwietnia jest coraz mniej zgonów na dobę – w sobotę było ich 73. Dlatego irańskie władze zgodziły się na otworzenie części sklepów, warsztatów i zakładów pracy w Teheranie – w reszcie kraju zrobiono to już tydzień wcześniej.

Jednak według parlamentarnego raportu prawdziwa liczba zgonów z powodu COVID-19 może być dwa razy większa niż oficjalne 5 tys., a liczba infekcji może być 8-10 razy większa.

Koronawirus w Korei Północnej

Choć oficjalnie w Korei Północnej nie ma ani jednego przypadku koronawirusa, Radio Free Asia donosi, że partyjni prelegenci informują podczas swoich prelekcji dla ludności, że w wielu miastach wirus pojawił się już pod koniec marca. Potwierdzone przypadki miały mieć miejsce w Pjongjangu i w prowincjach Hamgyŏng Północny i Hwangae Południowe. Władze Korei Północnej na początku marca wyprosiły z kraju dyplomatów i wprowadziły na granicach 30-dniową kwarantannę.

Rekord w Singapurze

Kolejny dzień z rzędu Singapur zanotował rekordowy wzrost zakażeń – 942. Łącznie wszystkich przypadków jest prawie 6 tys. Państwo-miasto powszechnie chwalone jeszcze w marcu za zorganizowaną i systematyczną walkę z koronawirusem jest teraz obiektem krytyki, bo przeoczyło ogniska choroby w dormitoriach dla zagranicznych pracowników. Panują tam trudne warunki, w jednym pomieszczeniu sypia nawet 20 osób.

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Na zdjęciu Miłada Jędrysik
Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze