We wtorek 8 lutego przypadła 71. rocznica wykonania wyroku śmierci na „Łupaszce”, skazanym za działalność w antykomunistycznym podziemiu. Jako jeden z „żołnierzy wyklętych”, mjr Szendzielarz jest przez obecne władze fetowany i przedstawiany jako bohater narodowy.
Upamiętnienie „Łupaszki” wzbudziło żywe emocje w Sejmie i poza nim ze względu na zbrodnie wojenne, jakich dopuścił się kierowany przez niego oddział. Część parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej opuściła salę, posłanki i posłowie Lewicy nie wstali na czas upamiętnienia. „Łupaszka ma na sumieniu zbrodnię w Dubinkach. Jego podkomendni wymordowali tam dziesiątki kobiet i dzieci. To nie była żadna ‚»bohaterska walka«, tylko ohydna zbrodnia. Oddawanie mu hołdu przez Sejm, udawanie, że był postacią bez skazy, jest zwyczajnie podłe” – komentował na Twitterze Adrian Zandberg.
Łupaszka ma na sumieniu zbrodnię w Dubinkach. Jego podkomendni wymordowali tam dziesiątki kobiet i dzieci. To nie była żadna "bohaterska walka", tylko ohydna zbrodnia.
Oddawanie mu hołdu przez Sejm, udawanie, że był postacią bez skazy, jest zwyczajnie podłe.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) February 8, 2022
Oburzenia na oburzenie Lewicy i KO nie omieszkali wyrazić, również na Twitterze, posłowie koalicji rządzącej. Marcin Warchoł napisał: „Haniebna postawa Lewicy i części Koalicji Obywatelskiej! Wyszli z sali Sejmu lub lekceważąco siedzieli”.
Przypominamy tekst Adama Leszczyńskiego z 2019 roku o Łupaszce i o zbrodni w Dubinkach:
O tym, jak gorące emocje budzi dziś mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, mogli przekonać się widzowie publicystycznego programu „Woronicza 17” w TVP w niedzielę 3 listopada 2019.
Kiedy zaproszony do programu poseł-elekt partii Razem (a przy okazji także doktor historii) Adrian Zandberg wspomniał o zbrodniach, o które oskarżany jest oddział „Łupaszki”, prowadzący program b. działacz PiS Michał Rachoń wpadł w furię.
Zaczął krzyczeć, zachowywać się agresywnie i przez dłuższy czas nie pozwolił gościowi nawet skończyć zdania. Warto tę scenę obejrzeć.
Fragment wczorajszego wystąpienia @ZandbergRAZEM na antenie @tvp_info u red. @michalrachon. Całą dyskusję o Łupaszce obejrzycie tutaj: https://t.co/nYMlaG0cqRpic.twitter.com/WaAgD3d8sB
— Razem (@partiarazem) November 4, 2019
Tę erupcję emocji Rachonia wywołała zmiana nazwy ulicy w Białymstoku, uchwalona przez radnych 28 października. Dotychczasową ulicę „Łupaszki” przemianowano na ul. Podlaską. Po tej decyzji na radnych wylała się fala hejtu.
Szef IPN dyskredytuje… książkę IPN
29 października list do radnych napisał prezes IPN dr Jarosław Szarek (można go przeczytać tutaj).
„Major Zygmunt Szendzielarz zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej Państwa Polskiego”
– pisał Szarek.
Odrzucał także – podane w uzasadnieniu uchwały o zmianie nazwy ulicy – zarzuty wobec mjr. „Łupaszki” ze względu na „poważne błędy merytoryczne”.
Podczas konferencji prasowej 4 listopada Szarek dodał, że „Łupaszko” to „bohater, któremu zawdzięczamy naszą niepodległość”. Porównał też publikacje krytyczne wobec „wyklętego” do komunistycznej propagandy, która przedstawiała bohaterów w „kłamliwym świetle”.
Prezes Szarek odniósł się wprost do książki historyka z IPN, dr. Pawła Rokickiego, „Glinciszki i Dubinki. Zbrodnie wojenne na Wileńszczyźnie w połowie 1944 roku i ich konsekwencje we współczesnych relacjach polsko-litewskich” (Warszawa 2015).
Szarek napisał do radnych z Białegostoku:
„Opinia wyrażona przez Pawła Rokickiego w jego książce jest nieudokumentowana i stanowi efekt przemyśleń nieopartych na jakichkolwiek poważnych i istotnych dowodach”.
Prezes IPN wprost zaatakował więc książkę historyczną napisaną przez pracownika Instytutu i przez Instytut opublikowaną, uznając jej tezy za fantazje.
Glinciszki i Dubinki, czyli czego dotyczy spór
Spór dotyczy roli „Łupaszki” w zbrodni wojennej popełnionej przez dowodzony przez niego oddział 5. Wileńskiej Brygady AK. Zbrodnię zaplanowano w odwecie za wydarzenia z 20 czerwca 1944 roku, kiedy litewskie oddziały zamordowały we wsi Glinciszki kilkudziesięcioro polskich cywilów (najprawdopodobniej 39 osób), wśród nich kobiety i dzieci.
W odpowiedzi 23 czerwca w litewskiej wsi Dubinki oddziały AK zamordowały od 20 do 30 osób, w tym kobiety i dzieci.
Co wiemy na pewno?
- Kilkudziesięcioro cywilów, głównie kobiet i dzieci, zostało zamordowanych;
- Zrobili to podkomendni mjr. „Łupaszki”.
Tego IPN nie kwestionuje, prawica też, chociaż nie lubi o tym mówić.
Czego dotyczy spór?
- Czy „Łupaszko” wydał rozkaz mordowania cywilów?
- Czy do zbrodni doszło za jego wiedzą i zgodą?
- Czy było to przekroczenie rozkazów?
- A jeśli było, to dlaczego „Łupaszko” nie wyciągnął konsekwencji wobec sprawców?
Historyk wyklęty, bo krytykuje bohatera
OKO.press poprosiło autora książki o zbrodni, dr. Pawła Rokickiego, o odniesienie się do sprawy. Odmówił.
„Wszystko, co miałem do powiedzenia, napisałem w książce” – powiedział OKO.press.
Z krytycznymi opiniami na temat swoich badań historyk nie chce polemizować.
Zajrzeliśmy więc do książki dr. Rokickiego oraz opublikowanego przez niego artykułu na ten temat. Książka nie jest dostępna online, ale artykuł można przeczytać na stronie wydawanego przez IPN (do czasów przejęcia instytutu przez PiS) biuletynu Pamięć.pl.
Czego się dowiedzieliśmy? Manipulacja prawicy dotyczy m.in. zaniżania liczby cywilnych ofiar 5. Brygady Wileńskiej AK.
Zacytujmy artykuł dr. Rokickiego o akcji odwetowej:
„Akcja ta objęła nie tylko miasteczko Dubinki, ale także cały szereg innych miejscowości (Giże, Gorszwiany, Janiszki, Ołkuny, Reputany, Vymančiai, Zabelina i Zajeziorce) na terenie aż trzech gmin. Przytaczam też znacznie dłuższą listę ofiar – minimum 68 osób, których nazwiska udało się ustalić, czyli przeszło dwukrotnie więcej niż dotąd powtarzano. W konsekwencji stwierdzam, że ofiarami akcji 5. Brygady AK padły przede wszystkim kobiety i dzieci (ok. 75 proc. wszystkich zabitych)”.
Podkreślmy, że te 68 osób to minimalna liczba zabitych. Sami dowódcy akcji szacowali, że było ich więcej. Zastępca „Łupaszki” pisał po wojnie o ponad 80 zabitych. Trudno jednak zweryfikować wszystkie ofiary.
Co rozkazał „Łupaszko”?
„Udowadniam, że zostali oni [litewscy cywile] zastrzeleni na skutek celowego działania podkomendnych rtm. »Łupaszki«. W czasie akcji w Dubinkach nie doszło do żadnej walki, w szczególności z litewską policją, której tam po prostu nie było. Ustalenia te nie pozostawiają wątpliwości, że akcja odwetowa 5. Brygady AK była zbrodnią wojenną na ludności cywilnej”
Powtórzmy jednak: spór nie dotyczy – co widzieliśmy np. w trakcie rozmowy Zandberga z Rachoniem – samego faktu, że zbrodnia została popełniona, tylko odpowiedzialności dowódcy.
Rozkazu wydanego przez ówczesnego rotmistrza „Łupaszkę” nie mamy. Rokicki przytacza jednak dowody źródłowe:
- Relacja zastępcy Łupaszki, por. Wiktora Wiącka „Rakoczego”, wyznaczonego na dowódcę akcji odwetowej. „Rakoczy” był cichociemnym, skoczkiem spadochronowym zrzuconym do kraju w czasie okupacji. Wrócił po 1945 roku na Zachód. Tam napisał sprawozdanie dotyczące swojej działalności w AK, które zostało zdeponowane w Studium Polski Podziemnej w Londynie (jest to archiwum AK). Wiącek pisze, że na rozkaz „Łupaszki” żołnierze dokonali akcji odwetowej i ponad 80 osób poniosło w jej wyniku śmierć. Był to odwet za zbrodnię w Glinciszkach. Wagę tego świadectwa zwiększa fakt, że zostało złożone niedługo po wojnie i na Zachodzie – a nie w komunistycznym śledztwie w Polsce, podczas tortur.
- Wspomnienia Antoniego Rymszy „Maksa” – innego z dowódców akcji. To słabsze źródło, bo spisane dekady po wojnie, przez człowieka po kilkunastu latach łagrów. W jego wspomnieniach są pomyłki i przekłamania.
- Jest też wzmianka jednego z partyzantów, który żył do niedawna w Warszawie – w relacji napisał, że „niektórzy twierdzili”, iż było to przekroczenie rozkazów, ale to była nieprawda.
Z drugiej strony: nie ma żadnego źródła, twierdzi dr Rokicki, które mówi, że w czasie akcji odwetowej doszło do przekroczenia rozkazów. Łupaszko nie ukarał też podwładnych, którzy dopuścili się tak drastycznego przekroczenia rozkazów.
Po wojnie, nawet w wolnej Polsce po 1989 roku, kombatanci „Łupaszki” niechętnie mówili o tej sprawie, co nie jest zaskakujące: mordowanie cywilów, także w odwecie, jest zbrodnią wojenną.
Co pisze prezes IPN? Jaka jest oficjalna wersja wydarzeń? Zacytujmy:
„Niestety dwaj oficerowie dowodzący tym wypadem dopuścili do przekroczenia ram otrzymanego zadania. Zginęły także kobiety i dzieci z rodzin mężczyzn znajdujących się na w/w liście [kolaborantów litewskich]. Żadne źródło historyczne (dokument lub relacje) nie potwierdzają, by Zygmunt Szendzielarz wydał rozkaz zabijania kobiet i dzieci”.
W przekładzie na polski: „Łupaszko” wydał rozkaz akcji odwetowej, ale nie nakazał dosłownie zabijania kobiet i dzieci. Zrobili to jego podwładni i na nich spoczywa wina.
Kult „wyklętych” jest dla PiS fundamentem
Kluczowe w całej sprawie jest zrozumienie zasady działania 5. Wileńskiej Brygady AK.
„Jeśli oddział wojskowy coś robi, to ściśle według rozkazu. Tak funkcjonuje wojsko. Te oddziały AK były dowodzone przez zawodowych oficerów i tam obowiązywał rygor wojskowy. Była to partyzantka, więc margines swobody był nieco większy, ale niewiele. Patrol mógł np. napić się alkoholu, ale generalnie oddziały wojskowe zachowują się tak, jak nakazują rozkazy”
– mówi OKO.press historyk, specjalista od badań oddziałów partyzanckich, który jednak nie chce komentować sprawy pod nazwiskiem.
A zatem: jeśli ktoś twierdzi, że doszło do działania niezgodnego z rozkazami, to na nim ciąży ciężar dowodu. Tego dowodu nie ma. Ściślej: nie ma dowodu, który potwierdzałby teorię o przekroczeniu rozkazu przed podwładnych „Łupaszki”.
Furia wzbudzana przez krytykę „Łupaszki” – której przykładem było zachowanie Rachonia w TVP – jest zapewne w części wywołana powodami politycznymi.
Kult „wyklętych”, przedstawianych jako żołnierze bez skazy, to fundament polityki historycznej rządu PiS. Również dla wielu ludzi „Łupaszko” jest autentycznym bohaterem, tym bardziej, że po wojnie był torturowany i skazany na śmierć przez komunistyczny sąd wojskowy. Jest więc męczennikiem – o czym wprost mówi IPN.
Dziś „Łupaszka” jest patronem ulic, stowarzyszeń, jednostek wojskowych. Sejm uczcił go specjalną uchwałą w 2006 roku (za czasów poprzedniego rządu PiS). Wysiłki, aby za wszelką cenę uchronić wizerunek bohatera, wydają się więc całkowicie zrozumiałe.
Lewica oburzona a sama wychwala komunistycznego zbrodniarza bieruta. Co za kraj. Hipokryta Hipokryta krytykuje.
Nigdy nie słyszałem o żadnym komunistycznym zbrodniarzu bierucie. Słyszałem tylko o Bierucie. W polskim języku nazwiska ZAWSZE piszemy z dużej litery, nawet nazwiska najnikczemniejszych zbrodniarzy.
"Hipokryta Hipokryta krytykuje."
Czy mógłby ktoś to zdanie przetłumaczyć na polski?
Hipokryt to sławny grecki filozof 🙂
Ach tak, zapomniałem 😉 😀
Kto niby wychwala?Młodzieżówka usunęła ten idiotyczny post i przeprosiła.Kiedy pis przeprosi?
No to wśród kupy domysłów mamy dwa fakty.
Fakt 1: Łupaszka nie wyciągnął wobec swych podwładnych żadnych konsekwencji za wymordowanie cywilów.
Fakt 2: Nawet po 1989 r. kombatanci z oddziału Łupaszki byli małomówni.
Wniosek z faktu 1: Łupaszka jest – w najlepszym dla niego wypadku – odpowiedzialny za pobłażanie zbrodniom popełnianym przez jego podwładnych.
Wniosek z faktu 2: Jeżeli kombatanci Łupaszki po 1989 r. byli dziwnie milczący, to raczej mieli do ukrycia coś, co ich kompromitowało, a nie coś, co przynosiłoby im chlubę.
Dmowski musi runąć z cokołu bo jeśli nie to już zawsze będziemy raczeni takimi śmieciami jak Łupaszka.
Bzdura.
Aż dziw, że oPOzycja z Giertychem nie wstali i nie zahailowali, by oddać cześć.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Bo tak się jakoś składa, że to nie opozycja jest w dobrej komitywie z łysymi łbami zamawiającymi pięć piw.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Major Szyndzielorz sprzeciwiał się krwawym rządom rżydokomuny.Chwala jemu i jego żołnierzom.
88! 88! 88!
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dodać należy, że Łupaszka odmówił udziału 5 Brygady Wileńskiej AK w Powstaniu Wileńskim. Skutkowało to powiększonymi stratami pozostałych brygad. Zaraz po powstaniu dowództwo AK rozważało postawienie Łupaszki przed sądem polowym za niewykonanie rozkazów i tchórzostwo. Za co groziło wtedy rozstrzelanie.
Sprawa się rozeszła po demobilizacji Okręgu Wileńskiego AK. Tego rozkazu Łupaszka również nie wykonał, co skutkowało praktycznym wybiciem jego oddziałów przez Armię Czerwoną. Z resztkami wycofał się na Białostocczyznę, gdzie jego oddział rabował i rozstrzeliwał tym razem polskich i białoruskich chłopów.
Po demobilizacji AK wileńskie przeszło ponownie do podziemia i prowadziło szeroką akcję ewakuowania byłych żołnierzy AK, produkowania fałszywych dokumentów i osłonie repatriacji Polaków.
Łupaszka stoczył około `150 bitew. Działał wśród bestialstw i akcji ludobójczych urządzanych przez partyzantkę rosyjską, Niemców i policję litewską, czyli w piekle. 90 km od jego terenu, w Ponarach szaulisi i Niemcy zamordowali 80 tysięcy ludzi. W tej sytuacji akcje odwetowe były jedną z opcji. Inną było np. dać się wyrżnąć. W piekle nie ma dobrych rozwiązań i happy endów, dlatego Łupaszka nie nadaje się na bohatera.
Ironią losu jednak jest, że dziś wyciera sobie nim buzię lewica, zaś broni go kato-bolszewia. Z tą piewszą, gdyby żył, pewnie znalazłby wspólny język (pisaarzem brygady był Paweł Jasienica), Tą drugą w swoich czasach pewnie by gardził tak, jak uczciwy człowiek gardzi kłamcami itp.
PiS kolejny raz ujawnia swoją prawdziwą twarz. Niestety trzeba cierpliwie czekać, aż suweren przestanie się upijać za pińcet plus.
Zasada "odwróconego języka" wprowadzona przez Kaczyńskiego budzi coraz większy niesmak. Efektem jest m.in. nowa wersja historii Kraju. Jak daleko mogą jeszcze posunąć się wyznawcy (czy raczej "beneficjenci"), żeby wejść Prezesowi? A ta Witek – pamiętacie pierwsze dwa dni po wyborze na Marszałka? Cicha, grzeczna, ułożona – metamorfoza najlepiej świadczy, że funkcja ją zdecydowanie przerasta. Współczuję dzieciom i wnukom, którym będzie się napychało głowy najnowszą, alternatywną, historią Polski.
Historia Polski ogólnie jest bardzo zakłamana. Pamiętam, jak babcia mówiła o kombatantach i "kombatantach" z terenów, na których żyła. Zatem byli partyzanci, czyli mężczyźni, którzy rzeczywiście poszli do lasu, by walczyć wrogiem, ale byli też i tacy, co jak tamci poszli do lasu, to ci korzystali z okazji i napadali na własne wsie, kradli, co popadło, bili i gwałcili. Potem, chyba w latach 90 jak przyznawali karty kombatanta i renty kombatanckie, czy jakoś tak się nazywało, na pierwszy rzut poszli ci prawdziwi partyzanci. No ale oni z czasem zaczęli wymierać. I tedy pojawił się drugi rzut "partyzantów" – właśnie tych gwałcicieli i złodziei. Bo nie było już nikogo z partyzantów, kto mógłby powiedzieć: "Józek, ja cię w swoim oddziale nie widziałem, jaki z ciebie partyzant?" A jak babcia mówiła, we wsi każdy wiedział, kto jest kim i co robił podczas wojny, ale nikt nic nie mówił, jak właśnie taki rozmodlony "partyzant" z kartą i rentą kombatanta sztandar w kościele trzymał.
Piszą na nowo historię, już nawet dla nich IPN jest niewiarygodny, z bandyty robią bohatera.
Czyżby Pani Marszałek też walczyła w niepodległościowym podziemiu u boku "Burego" i "Ognia"? Bo Jarosław to już w kołysce walczył, zwłaszcza na pochodach 1 Majowych. Uwielbiam takich "paputczików".
Co do PIS – w starozytnej Sparcie istniala "instytucja" Skaly Tarpejskiej. Proponuje wznowienie.
Artykułu Pawła Rokickiego nie ma już na stronie IPN, wyświetla się błąd 404 – "podana strona nie istnieje".
Treść artykulu dra Rokickiego można znaleźć na stronie "Fałszywy mit Łupaszki" na Facebooku (wpis z 3 czerwca 2016 roku). Książkę dra Rokickiego "Glinciszki i Dubinki: zbrodnie wojenne na Wileńszczyźnie w połowie 1944 roku i ich konsekwencje we współczesnych relacjach litewskich" można pobrać na stronie przystanekhistoria.pl (trzeba wpisać "Glinciszki" do wyszukiwarki na tej stronie).