Wizyta Kima u Putina jest dowodem, jak źle jest z Rosją. A poznać to można po tym, że propaganda robi wszystko, by minimalizować złe wrażenie. Ale i tak widać, że toasty i komunikaty zostały dostosowane do potrzeb małego koreańskiego gościa, a nie potężnego rosyjskiego gospodarza
Najważniejsza wiadomość jest taka, że Putin nie przekonał Kima do współpracy. To, co Korea Północna może dać Rosji, zależy dopiero od wrażeń Kima z wycieczki po rosyjskich instalacjach wojskowych. Jeśli inspekcja wypadnie pomyślnie, być może Kim Dzong Un da Putinowi broń w zamian za “pomoc w zakresie rolnictwa” koreańskiego.
Najlepsze jest to, że powiedział to sam Putin.
A rewelacje te trzeba czytać w kontekście tego, co Korea Północna może Rosji Putina zaoferować.
Kraj Kim Dzong Una dysponuje wprawdzie przerośniętą armią o nominalnej liczebności 1,2 miliona żołnierzy, zarazem jednak to technologiczny rezerwat czasów zimnej wojny.
W arsenale Korei Północnej praktycznie nie ma broni, która mogłaby jakościowo przewyższać to, czym dysponuje Rosja. Są za to ogromne zapasy amunicji artyleryjskiej kalibru 152 mm (takiej samej, jak ta, na której opiera się potencjał rosyjskiej artylerii) oraz niekierowanych pocisków rakietowych do systemów artylerii rakietowej w rodzaju BM-21 Grad. Jednego i drugiego zaczyna Rosji brakować – zakłady zbrojeniowe nie nadążają z produkcją za tempem zużycia pocisków na froncie.
Jeśli Korea Północna mogłaby się dostawami przyczynić do poprawy sytuacji rosyjskiej armii w wojnie w Ukrainie, to właśnie przede wszystkim za sprawą dostaw amunicji.
W rozmowach między Moskwą a Pjongjangiem o transferach uzbrojenia mogą też odgrywać pewną rolę drony. Problem tylko w tym, że brak przekonujących danych na temat rzeczywistych zdolności bojowych produkowanych w Korei Północnej bezzałogowych aparatów latających.
W 2023 roku Korea Północna pokazała – i to przy okazji wizyty w tym kraju rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu – dwa nowe modele dużych dronów opracowane w tym kraju. Wyglądają one na imitacje amerykańskich MQ-9 Reaper i RQ-4 Global Hawk – prawdopodobnie oparte są zaś na elektronice chińskiej produkcji. Nie ma jednak żadnych wiarygodnych danych zarówno na temat ich realnych osiągów, jak i dotyczących tego, czy któraś z tych konstrukcji trafiła do realnej produkcji.
Korea Północna produkuje też prymitywne drony-kamikaze, przy których nawet proste irańskie Szahidy używane przez Rosję przeciwko Ukrainie są najprawdopodobniej bardzo wyrafinowanymi osiągnięciami nowoczesnej technologii.
Że Putinowi chodziło tylko o broń, a nie o “ciepłe rozmowy” z Kimem, potwierdził w środę 13 września w rosyjskiej telewizji szef MSZ Siergiej Ławrow, który uczestniczył w rozmowach z Kimem.
Pracownik kremlowskiej administracji z mikrofonem i kamerą zadał mu pytanie, jak oceniać zachodnie komentarze, że Putin domaga się broni. Na co Ławrow odparł, że nie będzie komentował zachodnich mediów. Zachód stracił prawo do komentarzy po tym, jak dostarczył Ukrainie postsowiecką broń ze swoich zasobów.
A przecież do takiego przekazania potrzebna była zgoda producenta – a więc Rosji.
Ta wypowiedź pokazuje, jak surrealistyczna była wizyta Kim Dzong Una w Rosji. Także w wersji, jaką pokazano poddanym Putina.
Wizyta była zapowiadana od kilku dni, ale bez podania daty i miejsca spotkania – co nie jest zgodne z rosyjskimi obyczajami, więc najwyraźniej Putin musiał się dostosować do żądań Kima. Ten podróżował swoim pancernym pociągiem – tak pancernym, że może jechać najwyżej 50 km na godzinę – od niedzieli. Dopiero w poniedziałek 11 września Rosja ujawniła, że do spotkania dojdzie, ale nadal bez terminu. Kim jechał dalej.
A kiedy we wtorek dojechał do rosyjskiej granicy, nadal nie było wiadomo, gdzie odbędzie się spotkanie.
Ostatecznie tajemnica wyjaśniła się dopiero w środę: Kim chciał sobie obejrzeć najnowszy rosyjski kosmodrom Wostocznyj nad Amurem. Więc tam też musiał się pofatygować Putin (wcześniej był na forum ekonomicznym we Władywostoku).
Dla propagandy to było trudne zadanie – z jednej strony w wydarzeniu bierze udział Putin, więc to mega ważne. Z drugiej strony Kim to nie Xi Jinping, którego wiosenną wizytę w Moskwie propaganda fetowała z największą pompą.
Wystarczy popatrzeć na mapę.
Putin pojechał tam, bo dwa tygodnie temu uczennica Masza Andriejewa z Rostowa na spotkaniu z okazji nowego roku szkolnego powiedziała mu, że interesuje się przemysłem kosmicznym. Więc Putin zorganizował jej wizytę na Wostocznym, a tak się przypadkiem złożyło, że tym samym, co uczennica, interesuje się Kim.
Potem telewizja pokazała obrazki, jak Putin z Kimem w otoczeniu ochroniarzy (przy czym ochroniarze Kima są wszyscy jednakowego wzrostu, co propaganda skwapliwie i z zachwytem podkreślała) chodzą po kosmodromie. Kim zagląda w każdy kąt, a urzędnik kroczący za nim wszystko notuje.
Było ono ważne, bo osobiście musiał powiedzieć gubernatorowi, by troszczył się o rodziny żołnierzy na froncie w Ukrainie (“aby osobiście zwrócił uwagę na zapewnienie niezbędnej pomocy rodzinom uczestników specjalnej operacji wojskowej, gdyż temat ten jest jednym z absolutnych priorytetów”).
W międzyczasie pokazał Kimowi, jak wygląda jego luksusowy samochód Aurus – wcześniej propaganda pokazała, jak pancerny pociąg Kima zatrzymuje się koło stacji na kosmodromie. Koło – po to, by po specjalnym trapie wyjechały z wagonu samochody Kima. Maybachy.
Panowie więc sobie porównali samochody.
“Przywódca Korei Północnej obejrzał samochód z zewnątrz, a nawet wsiadł do środka. Obok niego na tylnym siedzeniu siedział Władimir Putin. Kilka minut później kontynuowali komunikację na świeżym powietrzu”.
Koreańczycy postarali się, by komunikaty z wizyty były obłe i nic nieznaczące. Propaganda Kremla to cytowała, nie próbując nawet koreańskiej nowomowy przerobić na swoją. Żeby Kim się nie obraził?
„(Kim Dzong Un) wyraził pewność, że ta wizyta będzie znaczącym momentem, podnoszącym stosunki współpracy między obydwoma krajami na nowy poziom” – podała Północnokoreańska Centralna Agencja Telegraficzna (KCNA).
„To dobry początek. Bardzo produktywny. Doszło do bardzo szczerej wymiany poglądów na temat sytuacji w regionie, stosunków dwustronnych” – powiedział Putin.
“Rosja i KRLD będą próbowały dojść do porozumienia w sprawie powołania komisji międzyrządowej, która umożliwi bardziej systematyczne omawianie tematów poruszanych podczas negocjacji między przywódcami obu krajów" – doprecyzował reporterom rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.
Rosja mogła zabrać głos raz – kremlowscy „dziennikarze” zapytali ministra obrony Siergieja Szojgu, jaka jest sytuacja na froncie w Ukrainie. Szojgu zapewnił, że dobra. Dodał, że obecna rosyjska strategia na froncie polega nie na posuwaniu się do przodu, ale na niszczeniu ukraińskiego sprzętu. Szojgu jest optymistą, bo ukraiński sprzęt daje się niszczyć.
Tego, że wojsko Putina traci przy tym więcej sprzętu własnego, nie powiedział. Ale za to pokazał głębię strategicznego planowania w Rosji:
“Musimy wygrać. Po prostu nie mamy innego wyjścia”.
A na koniec rzecznik Putina musiał przyznać, że nie może ujawnić, kiedy Kim wyjedzie z Rosji. „Uważamy, że niewłaściwie byłoby, gdybyśmy to powiedzieli zamiast strony Korei Północnej. To prawdopodobnie ich prerogatywa, więc nie będę tutaj odpowiadać”.
Od początku pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?
UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze