Europa wstrzymuje loty z Wielkiej Brytanii. Polska też, ale tak, żeby można było wrócić na święta. Większość nowych infekcji w Londynie to nowa mutacja wirusa, która łatwiej się rozprzestrzenia. Polska nie testuje przylatujących i gra w niebezpieczną grę
Już 80 proc. nowych chorych na COVID-19 w Londynie to osoby zarażone nowym szczepem wirusa – pisze Tom Whipple, dziennikarz naukowy brytyjskiego „The Times”. Podkreślmy: nie ma dowodów na to, że powoduje on wyższą śmiertelność czy jest odporny na szczepionkę, którą zaczęto szczepić Brytyjczyków w grudniu 2020 roku. Przypuszcza się jednak, że łatwiej jest się nim zarazić. Naukowcy mówią, że jest bardziej zaraźliwy o 70 proc.
„Nie wiemy jeszcze wystarczająco dużo, ale martwi mnie to, że ten nowy wariant [genetyczny wirusa] pojawił się w czasie i miejscu, w którym u uczniów szkół średnich, głównie w Londynie i na południowym wschodzie, wzrosła liczba przypadków zachorowań. Jeśli to nowy wariant wirusa jest przyczyną, to jest to duże zmartwienie” – powiedział „Observerowi” Paul Hunter, profesor medycyny z Uniwersytetu Wschodniej Anglii.
Informację o nowym szczepie wirusa i nowych, ostrych restrykcjach, ogłosił w sobotę 19 grudnia wieczorem premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. W niedzielę kolejne kraje ogłaszały zatrzymanie ruchu lotniczego z Wielką Brytanią:
Ograniczenia w niedzielę ogłosiło co najmniej 15 krajów Unii, w tym Polska. Nasz rząd dał jednak polskim obywatelom więcej czasu, żeby zorganizować sobie podróż do kraju. Nie wszędzie też ruch lotniczy jest tak częsty jak między Polską a Wielką Brytanią. Polacy są tam najliczniejszą grupą imigrantów. Dlatego szybka decyzja ze strony polskich władz była wskazana.
Rzecznik rządu Piotr Müller decyzję o wstrzymaniu lotów ogłosił w niedzielę późnym wieczorem. Ale nie natychmiastową. Dał Polakom kolejne 24 godziny na powrót do Polski. I potencjalne roznoszenie nowego, silniej zaraźliwego szczepu wirusa.
Jak zwykle w przypadku ogłoszenia nowego prawa związanego z walką z pandemią, polski rząd najpierw ogłasza coś w mediach, a prawo pojawia się znacznie później. Przez to linie lotnicze dalej sprzedawały bilety na kolejne dni.
„Czekamy na opublikowanie rozporządzenia. Tak jak w przypadku poprzednich tego typu decyzji do czasu opublikowania nie mamy formalnej podstawy, by nie sprzedawać biletów” – mówił gazeta.pl rzecznik LOT. Przewoźnik wysłał do Wielkiej Brytanii swój największy samolot – Dreamlinera – który może przetransportować ponad 300 osób.
LOT miał rację, że warto poczekać do rozporządzenia. To, jak zwykle w tym roku, wyszło zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem obowiązywania nowego prawa. Rząd zatrzymał ruch lotniczy z Wielką Brytanią nie do 31 grudnia, jak pierwotnie planował, ale do 6 stycznia.
„Ok. 700 osób po powrocie z Wielkiej Brytanii, gdzie pojawiła się mutacja wirusa SARS-CoV-2, zgłosiło się do sanepidu, aby otrzymać zlecenie na test” – powiedział w poniedziałek Polskiej Agencji Prasowej w poniedziałek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Ile osób w niedzielę i poniedziałek przyleciało do Polski z Wielkiej Brytanii? Trudno to oszacować, ale nawet ostrożne szacunki nakazują przyjezdnych liczyć w tysiącach. Do samego Krakowa przylecieć miało tylko dziś 3 tys. osób z Wysp Brytyjskich w kilkunastu samolotach. Do Warszawy przylecieć miało z kolei 14 samolotów. We Włoszech osoby, które w ciągu ostatnich dwóch tygodni były w Wielkiej Brytanii, zobowiązane są do wykonania testu. W Polsce do testu są jedynie zachęcane.
„Dziękujemy za odpowiedzialność. Wszystkie te osoby mogą być przykładem, jak zachować się w okresie świątecznym, troszcząc się o bliskich. Liczymy, że w kolejnych dniach, kolejne osoby będą się zgłaszały” – mówił też Andrusiewicz.
Ta wypowiedź dobrze podsumowuje strategię polskiego rządu wobec epidemii w ostatnich dniach. Rząd jedynie „liczy”, że ludzie będą zgłaszać się na testy. W praktyce wyklucza to możliwość śledzenia rozwoju nowego szczepu wirusa w Polsce. 700 osób, o których mówi rzecznik, to zaledwie mała część osób, które wczoraj do Polski przyleciały.
Polacy są najliczniejszą grupą imigrantów w Wielkiej Brytanii. Według danych uniwersytetu w Oxfordzie jest ich na Wyspach około 900 tys. W samym Londynie jest to około 100 tys. Przypadki zakażeń nowym szczepem koronawirusa stwierdzono już m.in. w Danii, Holandii, Australii i Włoszech. Biorąc pod uwagę odsetek zarażonych nim osób w Londynie, trzeba podejrzewać, że razem z wracającymi na święta do kraju Polakami, nowy szczep zadomowi się również u nas.
W momencie gdy polski rząd zrezygnował z prób śledzenia infekcji, to bardzo zła wiadomość. Siedmiodniowa średnia nowych zakażeń na 100 tys. osób w Londynie 9 grudnia wynosiła 243. Tydzień później było to ponad dwa razy więcej – 528,6. Nie mamy jeszcze badań, które pozwalają nam stwierdzić z pewnością, że wynika to właśnie z rozprzestrzenienia się nowej mutacji wirusa, ale wiele na to wskazuje.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze