Ponad 1,8 mln zł wynagrodzenia i prawie 1,6 mln zł premii. Tyle dostał i dostanie jeszcze z państwowych spółek przyjaciel Kaczyńskiego

Jasiński jest kolegą Jarosława Kaczyńskiego jeszcze z czasów studiów. Przez ponad 20 ostatnich lat jego losy splatały się niemal bez przerwy z życiorysami braci Kaczyńskich. Na początku lat 90. pomagał im zakładać ich pierwszą partię - Porozumienie Centrum. W latach 1992- 97 pracował w Najwyższej Izbie Kontroli. Prezesem NIK był wówczas Lech Kaczyński. Później, od 1997 do 2000 r., był członkiem zarządu a następnie prezesem Srebrnej - najważniejszej spółki w "mini- holdingu" stworzonym przez Jarosława Kaczyńskiego i jego najwierniejszych współpracowników. W 2000 r., gdy Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, Jasiński został na krótko wiceministrem w tym resorcie. W 2001 r. współtworzył z Kaczyńskimi PiS i wszedł z listy tej partii do Sejmu. Był posłem wszystkich kolejnych kadencji. Za poprzednich rządów PiS, gdy Jarosław Kaczyński był premierem, otrzymał tekę ministra skarbu.

Niespełna dwa miesiące po ostatnich wyborach parlamentarnych - 15 grudnia ub. roku - Jasiński zrzekł się mandatu posła i został powołany na prezesa Polskiego Koncernu Naftowego Orlen. Przez dwa tygodnie 2015 r. zarobił 69 tys. zł.

Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi i po nich, PiS deklarował, że skończy z kolesiostwem w spółkach skarbu państwa i radykalnie obetnie wynagrodzenia ich władz. Na początku roku rozeszła się wieść, że zgodnie z poleceniem Jarosława Kaczyńskiego, minister skarbu Dawid Jackiewicz stawiał kandydatom do władz spółek warunek: obniżenie pensji, w porównaniu z tymi za rządów PO. "Newsweek" pisał wówczas, w artykule „Kaczyński tnie pensję prezesa Orlenu”, że wynagrodzenie Jasińskiego może zostać obcięte, w stosunku do tego co miał poprzednik, nawet o połowę. A portal niezależna.pl donosił, że:

Tymczasem wynagrodzenie Wojciecha Jasińskiego w Orlenie jest niemal takie samo jak jego poprzednika. W 2015 r. Krawiec otrzymał wynagrodzenie w wysokości 1 mln 696 tys. zł oraz 1 mln 493 tys. zł premii za 2014 r.

PiS deklarowało również, że zerwie z praktyką obsadzania tych samych osób równocześnie we władzach wielu spółek. W ustawie o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, która weszła w życie we wrześniu 2016 r., zapisano nawet, że prezesi spółek nie mogą dostawać dodatkowego wynagrodzenia za zasiadanie w radach nadzorczych spółek zależnych (tzw. spółek- córek). Nie zakazano im jednak zasiadania i pobierania wynagrodzenia w innych, niepowiązanych spółkach. Z tej luki skorzystał Wojciech Jasiński.