Ryszard Legutko skrytykował Związek Nauczycielstwa Polskiego za obronę gimnazjów. Przypomniał, że kiedy w Polsce wprowadzano gimnazja, ZNP było przeciwne. "Trzeba się na coś zdecydować!" - poucza europarlamentarzysta PiS. Pouczanie mógłby jednak zacząć od własnej partii - w 2005 roku gimnazja były w programie Prawa i Sprawiedliwości, które je dziś likwiduje
Protestowali gdy gimnazja były wprowadzane, dziś ich bronią.
Czym innym jest jednak zmiana oceny projektu pod wpływem argumentów i faktów. To powód do dumy, a nie do wstydu. A tak swoją zmianę stanowiska tłumaczył - w rozmowie z OKO.press - Sławomir Broniarz.
"W kółko mi zarzucają, że byłem przeciw gimnazjom, a teraz ich bronię. Tłumaczę, że dziś widzimy, że po siedemnastu latach te szkoły bronią się wynikami" - mówił prezes ZNP.
Sławomir Broniarz przypomniał też, że reformę edukacji krytykowała - w 2009 roku - Anna Zalewska. "Co rząd, to zmiana koncepcji. To błąd! W Finlandii przygotowywano się siedem lat do reformy" - mówiła dzisiejsza minister w Dzierżoniowie w 2009 roku.
PiS w 2005 roku jednoznacznie popierało gimnazja i obowiązek szkolny sześciolatków, które dziś likwiduje.
W programie wyborczym partii Jarosława Kaczyńskiego, Ryszarda Legutki i Anny Zalewskiej sprzed 11 lat można znaleźć następujące zdanie: "Prawo i Sprawiedliwość uważa za zasadne obniżenie wieku rozpoczynania szkoły podstawowej od szóstego roku życia. Jednocześnie opowiadamy się za pozostawieniem dotychczasowej struktury szkolnej: sześcioletniej szkoły podstawowej, trzyletniego gimnazjum oraz trzyletniego liceum".
Możemy więc zacytować posłowi Legutce posła Legutkę: "Trzeba się na coś zdecydować"!
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze