Protestowali gdy gimnazja były wprowadzane, dziś ich bronią.
blisko prawdy. Rzeczywiście. PiS ma ten sam problem - w 2005 było "za", dziś jest przeciw.
OKO.press przypomina europosłowi Legutce, że ludzie zmieniają zdanie, poglądy, a nawet idee, które im przyświecają. Doskonałymi przykładami mogą być byli członkowie PZPR, którzy dziś robią karierę na prawicy – niegdyś prokurator, a dziś poseł Stanisław Piotrowicz, prezes PKN Orlen, Wojciech Jasiński, lub Jerzy Targalski, który – o ironio! – w „Gazecie Polskiej” reklamuje książkę „Resortowe dzieci”.
Czym innym jest jednak zmiana oceny projektu pod wpływem argumentów i faktów. To powód do dumy, a nie do wstydu. A tak swoją zmianę stanowiska tłumaczył – w rozmowie z OKO.press – Sławomir Broniarz.
„W kółko mi zarzucają, że byłem przeciw gimnazjom, a teraz ich bronię. Tłumaczę, że dziś widzimy, że po siedemnastu latach te szkoły bronią się wynikami” – mówił prezes ZNP.
PiS zapomniało, jak cielęciem było
Sławomir Broniarz przypomniał też, że reformę edukacji krytykowała – w 2009 roku – Anna Zalewska. „Co rząd, to zmiana koncepcji. To błąd! W Finlandii przygotowywano się siedem lat do reformy” – mówiła dzisiejsza minister w Dzierżoniowie w 2009 roku.
PiS w 2005 roku jednoznacznie popierało gimnazja i obowiązek szkolny sześciolatków, które dziś likwiduje.
W programie wyborczym partii Jarosława Kaczyńskiego, Ryszarda Legutki i Anny Zalewskiej sprzed 11 lat można znaleźć następujące zdanie: „Prawo i Sprawiedliwość uważa za zasadne obniżenie wieku rozpoczynania szkoły podstawowej od szóstego roku życia. Jednocześnie opowiadamy się za pozostawieniem dotychczasowej struktury szkolnej: sześcioletniej szkoły podstawowej, trzyletniego gimnazjum oraz trzyletniego liceum”.
Możemy więc zacytować posłowi Legutce posła Legutkę: „Trzeba się na coś zdecydować”!