0:00
0:00

0:00

Nie może być tak, że człowiek, który pełni tak ważną funkcję [szefa RE] pozwala sobie nie tylko na krytykę, ale na stawanie przeciwko państwu, bo jeśli opowiada się przeciwko rządowi, to znaczy, że opowiada się przeciwko państwu polskiemu.

TVP.Info, "Gość Poranka",06 marca 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Rząd to nie państwo

Uważasz inaczej?

Elżbieta Witek jest posłanką PiS i szefową gabinetu politycznego premier Szydło. Więc jej wypowiedzi należy traktować z całą powagą jako głos najbliższego kręgu pani premier.

W TVP Info dużo mówiła w poniedziałek dlaczego rząd zgłosił kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego na fotel przewodniczącego Rady Europejskiej zamiast Donalda Tuska. Powiedziała, że takiej funkcji nie może pełnić człowiek, który staje przeciwko polskiemu rządowi, bo opowiadanie się przeciwko rządowi, to opowiadanie się przeciwko państwu.

To fałszywa teza. W demokracji nie można utożsamiać rządu z państwem. Rząd jest jedynie jednym z elementów państwa, ale wcale go nie uosabia. Stwierdzenie „państwo to ja” to domena rządów absolutystycznych, a występowanie „przeciwko rządowi” w demokracji jest częścią normalnej demokratycznej polityki.

Pan Donald Tusk zapomniał chyba z jakiego kraju pochodzi, albo być może prawdą jest to, co mówił kiedyś, że jest przede wszystkim Europejczykiem, a dopiero później Polakiem.

TVP.Info, "Gość Poranka",06 marca 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Tusk na stronie RE mówi, że jego podstawową tożsamością jest Polska

Uważasz inaczej?

Elżbieta Witek stwierdziła również, że Donald Tusk „mówił kiedyś”, że jest przede wszystkim Europejczykiem, a dopiero później Polakiem. Nie znaleźliśmy takiej wypowiedzi. Na stronie Rady Europejskiej znaleźliśmy natomiast wypowiedź Tuska z 1 grudnia 2014 roku (wtedy rozpoczynał swoją kadencję): „Mam poczwórną tożsamość – jestem z Gdańska, jestem Kaszubem, jestem Polakiem, co jest moją główną tożsamością, i jestem Europejczykiem.

Znaleźliśmy również wypowiedź Janusza Palikota, który w 2011 roku mówił: „Jestem Europejczykiem, a dopiero potem Polakiem, Francuzem czy Niemcem.” Być może Elżbiecie Witek pomylili się politycy.

We Wrocławiu, po wypadkach z 16 grudnia, które działy się w Sejmie, to już był naprawdę skandal. Ośmielił się porównywać to, co się wydarzyło do grudniów, jakie znamy w polskiej historii. To było takie zawoalowane pogrożenie palcem polskiemu rządowi

TVP.Info, "Gość Poranka",06 marca 2017

Sprawdziliśmy

Mowa o wartościach demokratycznych nie jest "skandalem"

Uważasz inaczej?

Polityczka PiS skandalem określiła wystąpienie Donalda Tuska z Wrocławia z ceremonii zamknięcia Europejskiej Stolicy Kultury. Szef Rady Europejskiej poruszył wtedy temat kryzysu sejmowego z 16 grudnia. „Na forum publicznym ośmielił się porównywać to, co się wydarzyło, do grudniów, jakie znamy w polskiej historii. To było takie zawoalowane pogrożenie palcem polskiemu rządowi.” – stwierdziła Witek.

Przeczytaj także:

Rzeczywiście wystąpienie Tuska było mocne. Mówił poruszony wydarzeniami w Sejmie i pod Sejmem 16 grudnia. Między innymi powiedział:

  • „Demokracja, w której ludzi pozbawia się dostępu do informacji lub narzuca jeden model życia staje się równie nieznośna jak dyktatura."
  • „Kto dziś podważa ten europejski model demokracji gwałcąc konstytucję i dobre obyczaje naraża nas wszystkich na strategiczne ryzyka.”
  • „Odrzucając ducha wolności i wspólnoty pisze kolejny akt dramatu polskiego osamotnienia. My tę sztukę znamy z historii aż za dobrze.”
  • „Mając też w osobistej pamięci co znaczą grudnie w naszej historii apeluję do tych, którzy realnie sprawują władzę w naszym kraju o respekt i szacunek wobec ludzi, wobec zasad i wartości konstytucyjnych ustalonych procedur i dobrych obyczajów.”

Mowa Tuska była jednak mową odwołującą do wartości, formą zwrócenia uwagi na pryncypia demokratyczne i apelem do rządzących o respektowanie zasad konstytucyjnych. Trudno nazwać to skandalem.

"Jestem przekonany, że dzisiaj rozmowa o europejskiej kulturze i naszym, polskim w niej zakorzenieniu ma szczególny sens. Bo tak naprawdę jest to rozmowa o naszym zbiorowym „być albo nie być” we współczesnym świecie. Wydarzenia tego roku, na całym świecie, ale też tu, nad Wisłą i nad Odrą, tak mocno przeze mnie przeżywane, nadają tej rozmowie szczególny kontekst.

Wrocław był przez rok stolica tego swoistego terytorium, jakim jest europejska kultura. To terytorium wyznaczone jest nie tylko politycznie i geograficznie, ale przede wszystkim aksjologicznie, przez wartości. Esencją tego terytorium kultury jest wolność, tak jak my, Europejczycy ją rozumiemy.

Fenomen Europy, tak podziwiany przez świat, to przede wszystkim unikatowy model wolnościowej demokracji, której obywatele, prawa i dobre obyczaje wyznaczają granice dla władzy, a nie na odwrót. Jak wiemy z własnego doświadczenia demokracja bez poszanowania dla kultury, zwyczajów i konwencji wyrodnieje szybko w swoje przeciwieństwo. Demokracja, w której ludzi pozbawia się dostępu do informacji lub narzuca jeden model życia staje się równie nieznośna jak dyktatura.

Dzisiaj wolnościowa i demokratyczne tradycja europejska jest podważana, czasem wręcz atakowana z różnych powodów i z wielu miejsc. I dlatego wymaga w tej krytycznej chwili naszej szczególnej ochrony i pieczołowitości, wręcz czułości. Sama z siebie nie przetrwa. Jest bardziej krucha i delikatna niż się nam Polakom się wydawało, gdy to niej tak tęskniliśmy zza żelaznej kurtyny w czasach mojej młodości.

Miejmy świadomość, że pytanie o to, czy europejski model wolności przetrwa tu w Polsce i w całej Unii Europejskiej nie jest pytaniem retorycznym. Nie jest też częścią akademickiego sporu o ideologiczne pryncypia. To jest pytanie o naszą przyszłą egzystencję, o nasze bezpieczeństwo, przetrwanie. Kto dziś podważa ten europejski model demokracji gwałcąc konstytucję i dobre obyczaje naraża nas wszystkich na strategiczne ryzyka. Odrzucając ducha wolności i wspólnoty pisze kolejny akt dramatu polskiego osamotnienia. My tę sztukę znamy z historii aż za dobrze.

Po wczorajszych wydarzeniach w sejmie i na ulicach Warszawy mając też w osobistej pamięci co znaczą grudnie w naszej historii apeluję do tych, którzy realnie sprawują władzą w naszym kraju o respekt i szacunek wobec ludzi, wobec zasad i wartości konstytucyjnych ustalonych procedur i dobrych obyczajów. A tym wszystkim, którzy gotowi są trwać przy europejskich standardach demokracji tu w Polsce chciałbym serdecznie podziękować i wyrazić najwyższe uznanie. Jesteście najlepszymi strażnikami polskiej reputacji, w Polsce i na świecie. Dziękuje Wam bardzo."

Ewidentnie widać, że także on [Donald Tusk], popierając tu wewnętrzną totalną opozycję, chyba tego wyniku [wyborów] nie uznał.

TVP.Info, "Gość Poranka",06 marca 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Tusk "chyba" jednak uznał wynik wyborów

Uważasz inaczej?

Elżbieta Witek stwierdziła również, że Donald Tusk „chyba nie uznał” wyniku wyborów, w których zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość. Tymczasem po zwycięstwie partii Jarosława Kaczyńskiego Tusk wysłał list, w którym gratuluje zwycięstwa Beacie Szydło. „W imieniu swoim oraz Rady Europejskiej pragnę pogratulować wygranej w wyborach, która otwiera Pani drogę do nominacji na Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej. Życzę powodzenia w Pani misji, udanych i owocnych rządów umacniających pozycję Polski w Unii Europejskiej oraz liczę na dobrą współpracę”. Więc „chyba” jednak uznał wynik wyborów.

Ta wypowiedź pani Witek to stały motyw polityków PiS, którzy dokonują fałszywego podstawienia - krytyka poczynań rządu to nieuznawanie wyniku wyborów parlamentarnych. Przypominamy - wygrana w wyborach jednak nie oznacza przyzwolenia na samowolę, każdy rząd w ustroju demokratycznym podlega ograniczeniom narzuconym przez konstytucję oraz krytyce i kontroli ze strony obywateli.

;
Na zdjęciu Kamil Fejfer
Kamil Fejfer

Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.

Komentarze