Są dwie możliwości. Albo autor artykułu opublikowanego na wPolityce nie ma wiedzy o cyklu węglowym i całokształcie zmiany klimatu, na co może wskazywać pisanie o „antropicznej” (termin występujący w kosmologii i filozofii), a nie antropogenicznej (będącej skutkiem ludzkiej działalności) zmianie klimatu, albo o „erupcjach” zamiast o emisjach. Albo z jakichś względów świadomie wypacza wyniki badań naukowych.
„Możliwe też, że łączy obie te możliwości, przepuszczając przez swój filtr światopoglądowy wyniki badań, przeinaczając je przy tym w stopniu kompletnie zmieniającym ich wymowę” – pisze fizyk jądrowy i dziennikarz Marcin Popkiewicz.
W ekosystemach lądowych zmagazynowane są olbrzymie ilości węgla. Z jednej strony jest on pochłaniany przez roślinność, z drugiej – jest z nich emitowany w naturalnych procesach oddychania, rozkładu materii organicznej czy pożarach. W stabilnych warunkach zewnętrznych, uśredniając po porach roku, ekosystem magazynuje w sobie określoną ilość węgla. Oczywiście, jeśli warunki się zmienią, może się to zmienić.
Zmiany mogą być krótkoterminowe, powodowane np. trwającą miesiącami lub latami suszą albo pożarami. Po tym jak susza mija, a roślinność po pożarze odrasta, ekosystem powraca do punktu wyjścia.
Mogą to być też zmiany długoterminowe, wynikające np. ze zmiany klimatu.
Na dalekiej północy znajduje się wieloletnia zmarzlina, w której powierzchniowej warstwie uwięziona jest dwukrotnie większa ilość węgla niż w całej atmosferze. W wyniku powodowanego przez nas ocieplenia klimatu zmarzlina zaczyna się rozpadać, a rozkład zamrożonej w niej dotychczas materii organicznej skutkuje emisjami gazów cieplarnianych – dwutlenku węgla i metanu. Trafiając do atmosfery, wzmagają one zainicjowane przez nas ocieplenie klimatu i powodują dalsze rozpadanie się zmarzliny. To dodatnie sprzężenie zwrotne zmiany klimatu, grożące jego destabilizacją.
To nie nasze emisje przecież…
Wyobraźmy sobie, że zainicjowane przez nas ocieplenie klimatu powoduje wielkoskalowy rozpad wiecznej zmarzliny, skutkujący wielkimi emisjami gazów cieplarnianych, pozostającymi już poza jakąkolwiek naszą kontrolą. Przekroczyliśmy punkt krytyczny i katastrofa klimatyczna rozpędza się milowymi krokami.
Wyobraźmy sobie teraz, że w tej sytuacji głos zabiera negacjonista klimatyczny i mówi: „wspomniane odkrycia każą inaczej spojrzeć na dominującą dziś w przestrzeni publicznej teorię antropogenicznego globalnego ocieplenia, która mówi, że za zmiany klimatyczne odpowiada człowiek, a zwłaszcza jego działalność przemysłowa”. Wszak te emisje gazów cieplarnianych nie pochodzą z kominów i rur wydechowych, ale naturalnych ekosystemów.
Uznalibyśmy, że osoba ta nie wie, o czym mówi.
Albo gdyby zainicjowane ociepleniem klimatu i suszą stepowienie Amazonii, pożary buszu australijskiego czy innych ekosystemów tropikalnych, skutkujące wielkimi emisjami CO2 zostały skomentowane: „wspomniane odkrycia każą inaczej spojrzeć na dominującą dziś w przestrzeni publicznej teorię antropogenicznego globalnego ocieplenia, która mówi, że za zmiany klimatyczne odpowiada człowiek, a zwłaszcza jego działalność przemysłowa”. Wszak te emisje gazów cieplarnianych nie pochodzą z kominów i rur wydechowych, ale naturalnych ekosystemów.
Uznalibyśmy, że osoba ta nie wie, o czym mówi.
No, ale przecież to niemożliwe, żeby ktoś powiedział coś aż tak głupiego, prawda?
No cóż… Niestety możliwe. Zrobiła to redakcja wPolityce.pl, w napisanym przez Grzegorza Górnego artykule Kolejne badania naukowe nie potwierdzają antropicznej teorii globalnego ocieplenia, a za nią m.in. TV Republika i Polonia Christiana 24.

Pomiary satelitarne emisji z tropików
W opublikowanym niedawno w magazynie Nature artykule (Palmer i in., 2019) pt. „Net carbon emissions from African biosphere dominate pan-tropical atmospheric CO2 signal” (Emisje węglowe netto z biosfery afrykańskiej dominują w tropikalnym sygnale atmosferycznym CO2) badacze przyjrzeli się bilansowi pochłaniania i emisji CO2 w tropikach.
Jak czytamy w pierwszym zdaniu artykułu „Ekosystemy tropikalne są wielkimi magazynami węgla bardzo narażonymi na zmianę klimatu”. Reakcja ekosystemów na zmieniający się klimat jest bardzo istotna z punktu widzenia zrozumienia zachodzących procesów i prognozowania przyszłej zmiany klimatu.
Ponieważ naziemna sieć pomiarowa w Afryce jest słabo rozwinięta, jest bardzo wysoki stopień niepewności odnośnie do tego, które ekosystemy pochłaniają CO2, a które go emitują i jak zmienia się to w czasie, autorzy badania wykorzystali wyniki pomiarów satelitarnych. W serwisie Nauka o Klimacie piszemy o tym w artykule Satelitarne obserwacje stężeń, źródeł emisji i miejsc pochłaniania CO2.
Zacytujmy fragment artykułu wPolityce, streszczający wyniki badań – niezupełnie precyzyjnie, ale tym razem nie będziemy wnikać w szczegóły.
„Profesor Palmer przedstawia wyliczenia, z których wynika, że w 2015 roku z krajów Afryki Zachodniej wyemitowano do atmosfery 5,4 miliarda ton dwutlenku węgla, zaś w 2016 – 6 miliardów ton (dla porównania roczna produkcja CO2 w Stanach Zjednoczonych wyniosła 5,3 miliarda ton)” – pisze Górny.
Satelity ustaliły mianowicie, że źródłem największej emisji CO2 są najrozleglejsze na świecie torfowiska leżące w dorzeczu Konga. W tropikalnych warunkach procesy chemiczne uruchomione pod wpływem wilgoci i gorącej temperatury powodują uwalnianie z torfu olbrzymich ilości dwutlenku węgla, których nie są w stanie wchłonąć rośliny i ziemia.
Z oryginalnej pracy możemy dowiedzieć się, że „Zapisy zasobów wodnych, rozpoczęte w 2002 roku, ujawniają w tym regionie kolejne lata suszy (…), która mogła wpłynąć na fotosyntezę, zmiany w użytkowaniu gruntów, zasięg pożarów i utratę zasobów węgla w glebie”.
Autorzy pracy nie przesądzają, czy i w jakim stopniu analizowane emisje są sprzężeniem zwrotnym wynikającym ze zmiany klimatu, a jak bardzo są związane z naturalnymi okresowymi fluktuacjami klimatu.
Postulują nadanie wyższego priorytetu badaniom, szczególnie w kontekście Porozumienia Paryskiego, które explicite zakłada dalsze niepogorszone funkcjonowanie naturalnych ekosystemów z perspektywy obiegu CO2.
Dwie możliwości
A jak interpretuje rezultaty badania Grzegorz Górny w swoim artykule?
„Okazało się, że największymi emitentami dwutlenku węgla nie są wcale państwa wysoko rozwinięte i uprzemysłowione, lecz biedne kraje Afryki Zachodniej. Erupcja owego gazu do atmosfery nie wynika tam bezpośrednio z działalności człowieka, lecz jest związana z naturalnymi procesami zachodzącymi w przyrodzie. (…)
Wspomniane odkrycia każą też inaczej spojrzeć na dominującą dziś w przestrzeni publicznej antropiczną [sic!] teorię globalnego ocieplenia, która mówi, że za zmiany klimatyczne odpowiada człowiek, a zwłaszcza jego działalność przemysłowa”.
Są dwie możliwości.
Pierwsza jest taka, że red. Górny nie ma wiedzy o cyklu węglowym i całokształcie zmiany klimatu, na co może wskazywać pisanie – także w tytule – o „antropicznej” (termin występujący w kosmologii i filozofii w kontekście zasady antropicznej), a nie antropogenicznej (będącej skutkiem ludzkiej działalności) zmianie klimatu, albo o „erupcjach” zamiast o emisjach – co wyraźnie pokazuje ryzyko pisania o czymś, o czym się nie ma pojęcia.
Druga jest taka, że z jakichś względów (ideologicznych? światopoglądowych?) świadomie wypacza wyniki badań naukowych. Możliwe też, że łączy obie te możliwości, przepuszczając przez swój filtr światopoglądowy wyniki badań, przeinaczając je przy tym w stopniu kompletnie zmieniającym ich wymowę.
Autor badania komentuje: „Tanie i bezsensowne dziennikarstwo”
Wieści o artykule red. Górnego dotarły do samego głównego autora analizy Paula Palmera, który skomentował na swoim Twitterze:
„Jeśli zamierzasz relacjonować naukę, czytaj uważnie artykuły. W swoim artykule błędnie zinterpretowałeś wyniki badań, a robiąc to, wprowadziłeś w błąd swoich czytelników. Tanie i bezsensowne dziennikarstwo”.
Polecamy też komentarz do artykułu red. Górnego, opublikowany na blogu Meteomodel.pl „W Polityce” publikuje tekst, autor pracy odpowiada
Konsultacja merytoryczna: prof. Szymon Malinowski. Artykuł ukazał się na stronie Nauka o Klimacie.
Wenus też kiedyś była całkiem znośną planetą… Wenusjanie ją wykończyli ? Wątpię… ''(..) Co zatem się stało, że Wenus jest dziś prawdziwym piekłem? Naukowcy uważają, że pomiędzy 715 a 710 mln lat temu nastąpiło nagłe odgazowanie uwięzionego w różnych materiałach dwutlenku węgla, prawdopodobnie na skutek aktywności wulkanicznej. Dwutlenek węgla, który uwolnił się wtedy z magmy, nie mógł zostać jednak ponownie zaabsorbowany przez planetę, bo na jej powierzchni utworzyła się gruba warstwa zastygniętej lawy. Doszło więc do niekontrolowanego efektu cieplarnianego, czyli efektu, w którym zachodzi dodatnie sprzężenie zwrotne pomiędzy temperaturą powierzchni planety a zmniejszoną przezroczystością atmosfery, powodującego silne globalne ocieplenie, w wyniku którego oceany ulegają odparowaniu.''
Blog Nauka O Klimacie już o tym kiedyś pisał.
Gdyby przyczyną wzrostu koncentracji CO2 w ziemskiej atmosferze było odgazowanie oceanów, to obserwowalibyśmy spadek ich zakwaszenia, a nie wzrost. Nie podam linku, bo one z jakiejś dziwnej przyczyny nie działają na OKO.Press. Wyszukaj w Google.
To może wypowiem się jako osoba zawodowo zajmująca się badaniem wczesnej Ziemii. Na wczesnym etapie swojej historii Ziemia przypominała Wenus. Bardzo wysokie temperatury, wysokie ciśnienie, brak oceanów i atmosfera składająca się głowie z dwutlenku węgla. Taki skład atmosfery jaki obserwuje się na Wenus to atmosfera pierwotna. Na Ziemi natomiast to tektonika płyt i właśnie wulkanizm spowodowały pozbycie się z atmosfery CO2 w procesach wierzenia dna morskiego i subdukowania związanego w ten sposób CO2 do płaszcza. Co więcej atmosfera na Ziemi ani na Wenus 715 Ma nie przypominała tej współcześnie. Prosiłbym o szukanie prawdziwych źródeł danych a nie portali bo jak sprawdziłem podany cytat pochodzi z właśnie z pewnego portalu.
Cytat pochodzi z jakiegoś tam polskojęzycznego portalu popularno-naukowego, ale to tak naprawdę artykuł przepisany z nieco poważniejszego, anglojęzycznego portalu popularno-naukowego, (na dodatek przepisany z błędami).
Niemniej jednak według tego źródła teoria ta została stworzona przez pana dr Michaela Waya pracującego w Goddard Institute for Space Studies, działającego przy NASA. Sprawdziłem – wg. zasobów internetowych NASA taki człowiek istnieje. Niestety nie odnalazłem oryginalnej pracy. Zdaje się że była prezentowana na jakiejś konferencji, być może dostęp jest płatny. Nie chce mi się szukać. Źródło zdaje mi się wiarygodne.
Dalej: Pan Łukasz Birski twierdzi, że zawodowo bada wczesną ziemię. Nie mam jak potwierdzić, że jest tym za kogo się podaje, ale ktoś o tym imieniu i nazwisku pracuje w Instytucie Nauk Geologicznych PAN i faktycznie pisał prace o wczesnej Ziemi (dane za profilami w Linkedin i ResearchGate).
Ale to nie ma większego znaczenia. Sugestie, że zmiany klimatyczne nie są antropogeniczne, bo nie ma dowodów na istnienie wenusjańskiej cywilizacji emitującej CO2 do atmosfery Wenus są tak głupie, że można się popłakać ze śmiechu. Korepetycje z logiki potrzebne od zaraz…
PS: Jak ja kocham risercz. W Internecie jest (prawie) wszystko 🙂 Tylko mało komu chce się szukać.
W drugą stronę też nie istnieje dowód – w żadną strone ;)))) Wiemy tylko tyle że nic nie wiemy… Szachowa logika sie kłąnia 🙂 Profesor Robert Gwiazdowski odradza skrypt ''Logika dla prawników'' :)) Chyba nie musze uzasadniać dlaczego ;)) Sam tytuł mówi wszystko. Jak mówił klasyk – kto idzie na prawo ma defekt mózgu a jak go nie ma to po studiach prawniczych na pewno będzie go miał ;))''
Nikt nie stawia takiej tezy, że "Wenusjanie" spowodowali globalne ocieplenie na Wenus. Zabrakło Ci argumentów, więc próbujesz powoływać się na (wątpliwy) autorytet i obrażać prawników. Właściwie to nie rozumiem, co mają prawnicy do naszej rozmowy. Zakładam, że po prostu rozpaczliwie próbujesz zmienić temat. Poza tym, ciekawe kto jest tym "klasykiem", bo Google nie zna takiego cytatu. Ty sam? Przestań się ośmieszać.
Z całym szacunkiem ale od kiedy naukowcy są na pasku albo koncernów albo rządów (granty, zlecenia rządowe , subwencje i państwowa wyższa edukacja) nie ma dziś źródeł prawdziwych i nieprawdziwych. Wszystko jest wymieszane. Prawda i fałsz. I każdą informację , obojętnie z jakiego żródła (oficjalnego, nieoficjalnego. rządowego, opozycyjnego, lewicowego, prawicowego, naukowego czy paranaukowego itd. itp.) trzeba badać oddzielnie. Jak mówił red. Bogusław Wołoszański w roku 2008 w TVN o 11 IX 2001 r. , czyli o nowym ''Pearl Harbour'' – ''To wszystko co nas otacza to propaganda . Musimy poczekać 30, 40, 50 lat by prawda zaczęła wychodzić na powierzchnie. Ale w przypadku zamachu na arcyksięcia w Sarajewie czekamy 90 lat a prawda dalej na powierzchnie nie wypływa…'' Koniec cytatu. Propaganda nie dotyczy tylko akcji ''false flag'' , wojen, polityki ale i nauki która stała sie czystą polityką podobnie jak ekonomia. Niestety… Co ciekawe średniowieczne optimum klimatyczne gdy Grenlandia była zielonym lądem Wikingów a także późniejsze ochłodzenie gdy na zamarznietym Bąłtyku budowano karczmy miedzy Polską a Szwecją związane są z półkulą północną a nie z globalnymi fluktuacjami klimatu. Dziś też dane z półkuli północnej przenosi sie na obie ziemskie półkule. Bo tak jest wygodniej ??? '' (..) Richard Lindzen: Proszę zauważyć, że nie można mówić o zmianach w skali globalnej. Z badań naukowych wiemy, że inne są wahania temperatur we wschodniej Azji, a inne w centralnych regionach Ameryki Południowej. (…)''
@ anonimowy… . Ponoć rzekł to Adolf Hitler – cytuję za pisarzem Tomaszem Gryguciem ;)) Choć nie weryfikowałem tego. Zweryfikowałem tylko wczoraj piosenkarke Miley Cyrus, która wbrew teoriom spiskowym nie powiedziała wcale że trzeba czcić Szatana aby być pięknym i bogatym 😉 Podobnie jak Szekspir dziadek Adolf nienawidził prawników ;)) ''Co to jest 500 prawników na dnie oceanu ? Dobry początek'' 🙂 Prawnicy i banksterzy to największe zakały ludzkości…. Większe od lekarzy i naukowców nawet… Szanuję Korwin Mikkego (choć pokonałem go w szachy w Latvian Gambit, Greco variation :)) i doktora Krzysztofa Bukiela (mimo że sam o sobie mówi w wywiadzie dla ''Najwyższego Czasu!'' że nieco zlewaczał na starość 😉 ) ale myli sie JKM że wszelkie zło w medycynie zostanie zlikwidowane gdy medycyna będzie prywatna. Patologii bedzie oczywiście mniej – a i tak chodzimy prywatnie bo teminy z NFZ za 3 czy 5 lat są mało wydajne szczególnie gdy dotyczą 80 – latków ;)) – ale lekarze i naukowcy zawsze będą uważać sie za ''bogów''. Nawet tak zatytułowane filmy powstają o nich… Prawnicy, naukowcy, lekarze , banksterzy, szefowie koncernów to jedna wspólna magma, której celem jest nasze dobro. Dlatego tego dobra mamy coraz mniej w portfelach.. ;)) Mój 30 -letni pasierb wczoraj sie śmiał żę lewica i jej arcybogaci sponsorzy , którzy dzierżą większość światowego majątku – rozbieżność jest tu jednak spora bo od 30 % do 70 % – chce dać wszystkim po równo ale na nasz koszt a nie swój 😉 Jak to lewica….
Z Twoim podejściem można by kwestionować wszystko np. kształt Ziemi. Bo może zostaliśmy zmanipulowani przez prawników/banksterów/naukowców i Ziemia jest tak naprawdę płaska…? Zresztą natknąłem się gdzieś na tego typu wynurzenia płaskoziemców.
Daruj sobie taką taniznę w rodzaju "wszyscy kłamią, prawdy nikt nie zna". Jak nie zna, to trzeba poznać. Szukać informacji, sprawdzać, czy ktoś nie pisze czasem absurdów itd. Wiem, że ród ludzki jest leniwy, mało komu się chce coś robić. Łatwiej powiedzieć "oni wszyscy kłamią". Ale uwierz mi, docieranie do prawdy popłaca. Popłaca też pokora i wyzbycie się przekonania, że zjadło się wszelakie rozumy.
Czasem nawet nie trzeba mieć wiedzy, żeby podważyć czyjeś rozumowanie, wystarczy do tego logika i odkrycie sprzeczności, nieścisłości itp. Aczkolwiek nie zawsze oznacza to, że my mamy rację. Odkrywanie prawdy wymaga ostrożności i trzeba się z tym pogodzić, że wiele razy się pomylisz. Ale warto.
We fragmencie cytatu z Richard Lindzena, który przytoczyłeś jest błąd w rozumowaniu. Globalne ocieplenie klimatu oznacza wzrost średniej temperatury na całej Ziemi. Owszem, może się zdarzyć, że jest on nierównomierny. Lokalny klimat może się nawet gdzieś tymczasowo ochłodzić. Ale to nie zaprzecza wzrostowi średniej temperatury.
Nie znam osobiście Janusza Korwin-Mikkego, ale sądząc z jego publicznych wypowiedzi, rozmów i debat z innymi postaciami publicznymi wnioskuję, że brakuje mu pokory. Wydaje mu się, że zawsze wie najlepiej. Jeśli ktoś mówi mu coś innego, niż on uważa na jakiś temat, to nie dopyta, czemu rozmówca tak sądzi tylko wyzwie od idiotów, uczepi się jakiegoś słówka, albo odwoła do innych niemerytorycznych argumentów.
Nie wydaje mi się, żeby wszyscy, których wymieniasz mieli być "jedną wspólną magmą". Nie wydaje mi się też, żeby celem większości prawników, lekarzy, czy naukowców było Twoje, ani moje, ani nasze dobro. Nie sądzę też, żeby wszyscy oni mieli lewicowe poglądy. Każdy raczej – przede wszystkim – realizuje swoje indywidualne cele życiowe.
Mówisz, że mamy coraz mniej w portfelach? To ciekawe. Bo ja mam coraz więcej. I to uwzględniając inflację. Podobnie jak niemal wszyscy, o których majątku coś wiem.
Gadasz głupoty. Naukowcy zawsze byli "na pasku" różnego rodzaju mecenasów, to nie jest wynalazek naszych czasów. Kiedy parę wieków temu badano tranzyt Wenus, to wyprawa na antypody była finansowana przez króla brytyjskiego, który zastrzegł, że badania mają mieć też wymiar polityczny i ekonomiczny. Tak samo było z odkryciami Kolumba itd. Finansowanie badań przez państwo lub Kościół w niczym nie zmienia prawdziwości odkryć. Jest to oczywiście bardziej skomplikowane, ja upraszczam.
Generalnie chodzi mi o to, że poznane (mimo "pasków) prawa fizyki działają, także w odniesieniu do globalnego ocieplenia.
Oczywiście że trzeba kwestionować wszystko. Nawet kształt Ziemi. Ziemia nie jest kulą. Gdy odejmiemy z niej oceany i morza to przypomina nieforemnie ulepioną śnieżkę. Przypomina bardziej planetoidę niż nawet nasz piękny Księżyc…. Choć nawet planetoidy są bardziej kuliste od Ziemi 🙂 Notabene w encyklopedii astronomiczno – astronautycznej wydanej na 500 -lecie urodzin Kopernika pod redakcją prof. Włodzimierza Zonna napisano ze LOKALNIE Ziemia jest płaska. Podobnie Wszechświat LOKALNIE jest płaski ;)) Taka ciekawostka… Ale widzę że i Ty generalnie lubisz stosować erystykę Schopenhauera i wszystko sprowadzać do absurdu i wyjeżdżasz z płaskoziemcami ;)) A co do prawników i kasy … Nie chodzi o LEWICOWOŚĆ. Ona jest tylko narzędziem. Nawet konserwatywni muzułmanie taktycznie sprzymierzają sie z lewakami ws masowej imigracji. Tymczasowo. Potem z lewakami na szczęście zrobią porządek gdy opanują Europę 😉 Z kolei były mason Bronisław Wildstein dobrze znający stosunki francuskie pisał, że wielki przemysł francuski wspierał francuską partie socjalistyczną. Podobnie było w Niemczech za NSDAP z Kruppem i innymi niemieckimi oligarchami. Sama lewicowość to tylko pewna forma. Matryca. By zdobyć władze i nasze dobra. Moja żona wykonująca od 25 lat najstarszy zawód (to nie jest tak jak myślisz – nie jest złodziejką ;)) mówiła mi wczoraj że w latach 90-tych i na początku lat 2000 klienci dawali spore napiwki. To się skończyło. Ważna jest siła nabywcza pieniądza a nie tyle jej nominał… Po roku 2004 siła nabywcza Polaków spadła – vide koszyk dóbr do nabycia za przeciętną pensje przed akcesem do UE i po.
CD. Są na to opracowania nie tylko Tomasza Cukiernika. Zresztą mój dom w Wilkanowie w . 2009 kupił facet który zarządza cukrowniami przęjętymi przez Niemców… Chyba znasz temat byłych polskich cukrowni zniszczonych przez etatystyczną ''Berlino – Brukselę'' …. Taka syjamska metropolia 😉 Jak ''Waszyngtono – Jerozolima'' ;)) P.S. Żona mówi że prawnicy są największymi nudziarzami w łóżku, mają wielkie ego i mają problemy z relacjami międzyludzkimi. Generalnie żona współczuje współczesnym pogubionym facetom – nie tylko prawnikom. Facet to gatunek wymierający. To opinia mojej żony.
@ Mirosław Paprotny. Najpierw twierdzisz, że piszę głupoty a potem wszystko potwierdzasz – że mecenasi niekiedy ( NIEKIEDY nie oznacza że ZAWSZE) oczekiwali od swoich naukowców KONKRETNYCH wyników i z góry założonych tez :)) Gdy teza była niezgodna z faktami to tym gorzej dla faktów…. Tak było z ''badaniami'' dotyczącymi szkodliwości palenia kilkadziesiąt lat temu czy szkodliwości spożywania cukru. To ostatnie badanie zlecone przez koncern Coca Cola. Lekarz z tego programu został zmasakrowany i zaorany kilkoma prostymi pytaniami przez amerykańskiego dziennikarza. Film był na YouTube. Podobne szopki dziś są ws sieci 5G czy globalnego ocieplenia. Pytanie otwarte – która strona kłamie i manipuluje bardziej ? Czy ci od globcia czy tzw. 'negacjoniści' ? Wygląda na to że mniej lub bardziej kłamią obie strony.
Nie wierz obrazkom z Internetu – konfrontuj je z faktami.
Krążący jakiś czas temu obrazek Ziemi bez oceanów to był fejk. Maksymalna różnica wysokości terenu na Ziemi wynosi ok. 20 km (różnica między wysokością Mount Everest i Rowu Mariańskiego). Średni promień Ziemi wynosi ok. 6371 km. Oznacza to, że te różnice stanowią ok. 0,3% promienia Ziemi. To ledwie "zadrapania" na skorupie Ziemskiej. Gdyby narysować Ziemię w takiej skali, żeby miała 10 cm średnicy to różnice w wysokości miałyby ok. 0,15 mm. Ledwie zauważalne ludzkim okiem.
Nigdzie natomiast nie twierdziłem, że Ziemia jest kulą. Bo nie jest. Powodem jest jej nieznaczne spłaszczenie na biegunach. Na określenie tego kształtu powstało nawet słowo "geoida".
Lokalna "płaskość" Ziemi nie jest dowodem na płaskość całej jej bryły. Takie założenie jest po prostu wygodne – przy obliczaniu problemów fizycznych w niewielkiej skali, nie trzeba brać poprawki na krzywiznę Ziemi. Jest tak mała, że możemy ją pominąć. Podobnie jest z czasem, który dla ciał poruszających się z małymi prędkościami biegnie tak samo. Ale to nie przeczy Szczególnej Teorii Względności.
Bardzo mi przykro, ale reductio ad absurdum nie pochodzi od Schopenhauera. Ta metoda była znana już greckim filozofom i jest jak najbardziej poprawna logicznie.
A skoro już o Schopenhauerze mowa to zgodnie z opisanymi przez niego wybiegami:
– dodajesz do moich tez coś, czego nie twierdziłem (nie twierdziłem, że Ziemia jest kulą),
– powołujesz się na autorytety (błędnie przytaczając ich wypowiedzi),
– przytaczasz nieweryfikowalne dowody ("moja żona…", "mój dom…")
– stosujesz dowód anegdotyczny (cukrownie),
– usiłujesz mnie zbić z tropu atakując prawników za pomocom niemerytorycznych argumentów ad hominem (nudziarze w łóżku, wielkie ego). Celu tego ostatniego Twojego wybiegu nie rozumiem. Zapewne liczysz, że będę ich bronił, bo taki jest ostatnio klimat polityczny. A może sądzisz że ja jestem prawnikiem?
Cukrownie to nie anegdota. Raczej gospodarcza tragedia : ''Pod naciskiem unijnej komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel Polska musiała w ciągu trzech ostatnich lat zamknąć większość cukrowni. Z 76 pozostało ich 19 – przypomina "Wprost". ''
A ja nie twierdziłem że Ziemia jest płaska a wrzuciłeś mnie do płaskoziemców :)) Więc jest na remis 😉 A co do mojej żony czy mojego ''ex'' domu w Wilkanowie to łatwiej mi to zweryfikować niż rysunek koślawej geoidy ;)) Fakt ze dałem sie nabrać zbyt łatwo …. 🙂 Raczej weryfikuje podejrzane tekstowe info niż graficzne. Choć wystarczyło sie dłużej o pare sekund przyjrzeć rysunkowi … Mea culpa.
Nie pisałem, że cukrownie to anegdota, tylko że przytoczenie cukrowni tutaj to dowód anegdotyczny. Dowód anegdotyczny to coś innego niż anegdota.
Nie ma "remisu", bo nie przypisałem Ci uznawania Ziemi za płaską. Podałem płaskoziemców jako przykład stosowania podejścia typu "wszyscy kłamią". Nie chodzi o to, że Ty jesteś płaskoziemcą tylko o to, że ta metoda wiedzie również do absurdów. Trzeba komuś zaufać. Zresztą – Ty też komuś ufasz. Przytaczałeś choćby Korwin-Mikkego, albo Tomasza Cukiernika. Zastanawiałeś jaki cel mają ci ludzie w tym, że piszą to co piszą i mówią to co mówią? Czemu jesteś wobec ich twierdzeń tak bezkrytyczny?
Mylisz sie – nikomu nie ufam poza Bogiem i moją żoną oraz bratem. A szczególnie nie ufam politykom. Politycy są jak pampers ( za M. Twainem) – trzeba zmieniać często i z tego samego dokładnie powodu ;)) Korwin bywa użyteczny podobnie jak Robert Gwiazdowski czy nawet Kukiz. Polityk to narzędzie. Z Korwinem kosmopolitą zgadzam się w 50 %. Wyższy wskaźnik zgodności ma u mnie tylko Krzysztof Bosak a najwyższy Grzegorz Braun. Ok. 70 i 80%. Z moją żoną zgadzam się w 50 % jak z Korwinem a i tak jesteśmy dość zgodną parą ;)) P.S. Na pewno nie jest JKM dla mnie autorytetem w dziedzinie szachów a szczególnie w temacie Gambitu Łotewskiego ;)) P.S.2 Skoro jesteś taki nudziarsko wręcz akuratny ;), to też przypomne, że wprost nie zarzuciłem Ci iż nie wiesz iż Ziemia jest geoidą. Tylko napisałem ogólnie, że warto kwestionować wszystko a szczególnie tzw. 'ostatnie słowo nauki''. Ale tak to można do usranej śmierci łapać sie za słówka. Nudne to i jałowe. Bez odbioru !
Rzeczywiście – nie zarzuciłeś mi tego wprost. Gratulacje! Tutaj masz rację, a ja się pomyliłem.
Jednak czasem potrafisz myśleć krytycznie. Może pewnego dnia zrozumiesz, że Cukiernikowi zależy na promowaniu jego środowiska politycznego (Konfederacji) i pisze czasem bzdury, które mają przekonywać ludzi do jego poglądów. Póki co dajesz się na nie złapać. I uciekasz od dyskusji jak tchórz, zamiast przyznać się do błędu.
O czym mamy dyskutować ? O tym kto jest lepszy w sztuczkach erystycznych i w łapaniu za słowo ? :)) Ale dobrze że przyznałeś, że KAŻDY uprawia politykę i sobie rzepkę skrobie 😉 . Np. ''OKO Press'' będzie ZAWSZE – ale to ZAWSZE- utożsamiać UE z Europą, co jest zwykłym nadużyciem (bo co, Szwajcaria nie jest w Europie ? ) i ZAWSZE będzie bronić tego pokracznego spinellowskiego bękarta. W 2003 roku głosowałem przeciwko naszemu wejściu do UE nawet nie zdając sobie sprawy jak naiwne i dziecinne były moje ówczesne obawy przed akcesem do eurokołchozu. Wiedząc wówczas to co wiem dziś o UE (a szczególnie po traktacie lizbońskim) , to chyba wystrzelałbym całą komisję referendalną w domu kultury w Wilkanowie, mimo że zasiadał w niej mój dobry druh 😉
Miało być "Bez odbioru"…
Oczywiście, że każdy uprawia politykę. Polityka to część życia – człowiek to zwierze polityczne (Arystoteles). Ty też. Ja też.
Możesz sobie marudzić, ale najwyraźniej w interesie większości Polek i Polaków była i nadal jest obecność Polski w UE. Powtarzając za wieloma ludźmi popierającymi Twoje ulubione środowisko polityczne – "Jak Ci się nie podoba, to wyp…aj z Polski" ;P
A na dodatek posługujesz się niedomówieniami. Na podstawie czego sądzisz, że "Po roku 2004 siła nabywcza Polaków spadła"? Takie rzeczy można sprawdzić, istnieją opracowania siły nabywczej przeciętnej pensji w Polsce.
''(..) W roku przystąpienia do UE za średnią płacę krajową Polak mógł kupić 558 litrów oleju napędowego, a w 2014 roku – tylko 499 litrów tego paliwa. W 2004 roku zza średnie wynagrodzenie netto można było nabyć 1200 bochenków chleba, 1200 litrów mleka, 112 kg sera żółtego lub 142 kg wołowiny, a w roku obecnym już tylko 680 bochenków chleba, 850 litrów mleka, 82 kg sera żółtego lub 94 kg wołowiny. Jednym słowem – biedniejemy. (..) ''
Poseł Sachajko z Kukiz '15 dwa tygodnie temu : ''Można powiedzieć wszystko w telewizji, na wiecach wyborczych, napisać w ulotkach wyborczych, ale faktów się nie oszuka 🙁
Jest dobrze, coraz lepiej i … w 2019 jesteśmy na 6 miejscu od końca w przeciętnym wynagrodzeniu netto w UE. 🙁
Szkoda, że nie podałeś źródła tego cytatu. Ale znalazłem. To artykuł Tomasza Cukiernika opublikowany w "Najwyższym Czasie", napisany na 10-lecie polski w Unii, o którym wcześniej wspominałeś.
Nie rozumiem dlaczego obdarzasz Pana Cukiernika takim zaufaniem. Przecież nawet nie podał skąd wziął te ceny. W tabeli napisał tylko "Opracowanie własne". Ale nie wiemy, czy notował ceny w sklepach sam, czy może połączył dane z różnych źródeł (nie podał żadnego źródła tych cen!). A jeśli notował dane w sklepach, to w ilu sklepach i jakich? Może zbadał tylko ceny w Warszawie, gdzie zarówno ceny jak i zarobki rosły szybciej niż w całym kraju. A może zwyczajnie wymyślił sobie te liczby, żeby mu pasowały do tezy? Nie wiemy tego, bo nie podał metodologi. Jak można takim danym ufać?
Wypowiedź Pana posła jest niezbyt spostrzegawcza, ale prawdziwa. Można napisać wszystko w ulotkach, gazetach, na swoim blogu, albo w swojej książce. Dlatego warto uważać, czy ktoś nas czasem nie robi w balona i nie podaje wyssanych z palca bzdur. Trzeba się domagać źródeł, metod badań, konsekwencji i logicznej poprawności. Od każdego. Nawet jeśli intuicyjnie czujemy, że ma rację. Nawet jeśli jest dla nas autorytetem.
To opracuj własne dane. Wiesz co mnie INTUICYJNIE przekonuje, że Cukiernik rzetelnie to policzył ? Dwa fakty – nikt nie podał innych wyliczeń. A drugi to ataki ''ad personam'' red. Agnieszki Gozdyry. Mówiła z lekceważeniem – jak i Ty – do posła Jacka Wilka, ekonomisty zresztą a nie tylko prawnika : ''Cukiernik ? ! To tylko Cukiernik…. '' . Nic konkretnego. Nie zarzuciła Cukiernikowi nierzetelności obliczeń tylko zlekceważyła. To typowa reakcja osób bez merytorycznych kontrargumentów.
A szukałeś, czy nikt inny nie policzył? Bo ja akurat widziałem inne wyliczenia – do wyszukania na stronie GUS.
Warto też sprawdzić, jak wyglądało PKB per capita mierzone parytetem siły nabywczej na przestrzeni lat. Można znaleźć dane wg. Banku Światowego w Google Public Data Explorer.
Tylko trzeba chcieć szukać, a nie zadowalać się pierwszym z brzegu artykułem z ulubionej gazetki, niczym przysłowiowy głosujący na PO leming czytający wyłącznie Wyborczą.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Rozliczne osobistości życia politycznego w Polsce, wliczając do tego grona hierarchów kk, twierdzą, że człowiek dostał prawo czynienia Ziemi poddaną sobie. Traktują więc tę naszą Matkę żywicielkę przedmiotowo i nie chcą przyjąć do wiadomości, że nie będziemy pierwszymi z którymi Ziemia sobie poradzi.
Widać że pan ziehe nienawiścią do wiary katolickiej ,i w związku z tym nie rozumie,ce te słowa oznaczają. My otrzymaliśmy od pana boga zadanie troszczyć się o ziemię jako manadżerzy.
Droga współwyznawczyni, Pan Bóg powinnaś pisać dużą literą. Natomiast Jego słowa "czyńcie sobie ziemię poddaną"nie znaczy "róbta co chceta z ziemią, nawet jeśli ją szlag trafi".
Taki cytat sprzed dwóch tysięcy lat – "Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna\"
Lucius Annaeus Seneca (nota bene żyjący w czasach Jezusa z Nazaretu) rok 4 p.n.e. – 65 rok n.e.
Fenomenalny aforyzm 🙂
Może o psychologii ludzkiej słów kilka… Coraz mniej ludzi ufa lekarzom i naukowcom ( i nie chodzi tylko o szczepionki i sieć 5G) , bo wiadomo że kasę zarabia sie na LECZENIU a nie na WYLECZENIU pacjenta 😉 Tak właśnie leczono mi refluks przez 8 lat aż lekarka, która była na zastępstwie urlopowym ,powiedziała bym odstawiał controlloc, bo wykończe sobie wątrobę. A podleczyła mnie w kilka tygodni blogerka Lotse 🙂 Kazała mi pić siemię lniane i zmienić dietę…. Coraz mniej ludzie ufają Brukseli i banksterom (np. Soros) oraz wielkim koncernom, które rządzą de facto UE i stanowią esencje grupy Bilderberg. Gdyby zamiast utopijnego hasła walki z globalnym ociepleniem mówiono o czystym powietrzu ('smogiem'' nazywa sie bez sensu zwykły smród palonych plastików i spalin, co nijak sie ma do smogu chińskich metropolii) , czystej glebie ,wodzie, żywności (problem GMO), to ludzie by to zrozumieli i nie posądzali banskterów o chęć zastąpienia dolara postwalutą opartą na emisji CO2. A prof. Hongbing, autor ''Wojny o pieniądz'' już trafnie przewidział, że staną sie one instrumentem finansowym…. I stały sie :)))) Orwell & Kafka w jednym. Ludzie wzruszają ramionami gdy słyszą o wielkich aferach finansowych PO -PISu , bo nigdy miliona czy miliarda złotych na oczy nie widzieli. Dla nich (dla nas) to czysta abstrakcja. To o czym mówił prezes NBP Marek Belka na taśmach Sowy – co powinno było sie skończyć postawieniem Belki przed Trybunałem Stanu- tak nie poruszyło ludzi jak idiotyczne ośmiorniczki Radka Sikorskiego ;)) Tak samo walka z globciem, walka o klimat planety to czysta abstrakcja. CDN.
Smog to słowo angielskie, nie chińskie. Smoke + fog, czyli dym + mgła. Używa się tego słowa jak najbardziej poprawnie.
Smog to nie jest tylko "smród palonych plastików i spalin", bo powoduje go także (a w Polsce przede wszystkim) spalanie drewna i węgla w kominkach. I nie chodzi tu o smród, bo on nie ma znaczenia. Znaczenie ma pył węglowy, który wdychany przez lata wywołuje choroby układu oddechowego.
Szkodliwość GMO jest problematyczna. Antropogeniczne przyczyny zmiany klimatu – nie! Więc nie wystarczy pisać o smogu, choć dla mnie – krakowianina – jest to bardzo ważny problem.
W chińskich miastach gdzie ludzie chodzą w maseczkach to jest faktycznie mgła…. Takżę w Londynie skąd pochodzi nazwa – vide :''wielki smog londyński'' między 5 a 9 grudnia 1952 gdy zmarło 12 tys londyńczyków w owych dniach i kolejnych . Gęsta jak diabli mgła. Śmiercionośna. . W Polsce nawet w Zakopcu zimą tak to nie wyglada na szczęście i używanie słowa ''smog'' w Polsce i w obecnej Europie jest pewnego rodzaju manipulacją. Wypomniałem to premierowi Leszkowi Millerowi :)) Notabene politycy z PO i z PiS wpadli na genialny sposób pozbycia sie 'smogu'' i elektrosmogu w eterze – podnieśli radykalnie normy zanieczyszczeń i elektrosmogu i problem znikł ;))))))) Kreatywne 😉 Lekarze z Min. Zdrowia (nazywanego Ministerstwem Mengele) i pracujący tam lobbyści telekomunikacji jeszcze przyklepali to i szafa gra. I jak ufać tej bandzie ''naukawców'' ? Natomiast spora część naukowców mimo że jest na garnuszku rządu stwierdziła racjonalnie, że w krótkim terminie to nie ale w długim terminie ekspozycja na fale elektromagnetyczne może powodować zmiany genetyczne. Podobnie jak GMO. Ale czy znasz badania tak długotrwałe by wykazały zmiany na poziomie genów ? Nowoczesna nauka nie istnieje tak długo aby było to nawet technicznie możliwe…
Siemię lniane nie jest jakimś cudownym vademecum, skrzętnie ukrywanym przez przemysł farmaceutyczny – jest stosowane w konwencjonalnej fitoterapii, najlepszym dowodem jest to, że kupisz je w każdej aptece (konfekcjonowane m.in. przez Herbapol). Natomiast nie chwaliłbym się tak otwarcie faktem, że dopiero po ośmiu latach problemów żołądkowych wpadłeś na pomysł, że przyczyną mogą być złe nawyki żywieniowe, w dodatku pod wpływem lektury jakiegoś bloga :p Zwłaszcza w kontekście budowania wizerunku sprytnego demaskatora spisku UE/sorosa i innych boogeymanów
Wtedy – przed rokiem 2008 nawet nie miałem komputera w Wilkanowie (sudecka wiocha zabita dechami pod Międzygórzem) i nie umiałem w ogóle serfować po necie. Nie zrozumiałeś też ironii 🙂 Lekarz sam powinien był mi powiedzieć że zamiast controllocu wystarczy zmienić dietę i zapodać sobie siemię lniane zamiast niszczyć zdrowie chemicznymi lekami . Dietetyczka z Kłodzka nawet jeśli mi polecała siemie lniane to nie odważyła sie zakwestionować stosowania controllocu, który mogłoby być zastąpiony w 100 % przez siemie lniane . Ale w tej samej przychodni w Bystrzycy Kłodzkiej u pani doktor Niebudek widzialem komiwojażera w gajerku z walizeczką.. Biznes śmierci sie kręci. Lekarze mają płacone za wypisane recepty konkretnego leku. Podobnie jak nauczyciele dostają fanty od wydawców za konkretne podręczniki szkolne 😉 Stosowanie controllocu przez cały czas zakwestionowała natomiast po paru latach lekarka w zastępstwie Niebudkowej a całkowite jego odstawienie doradziła mi ww blogerka z którą korespondowałem prywatnie. Opisałem ten nieco anegdotyczny przypadek by pokazać ze dziś wszystko jest biznesem – nasze ciała i zdrowie, ''Holocaust Industry'' czy ''Przedsiębiorstwo Globalnego Ocieplenia''…
To,że Bóg stworzył świat w siedem ni jest ponoć w/g kk metaforą.W takim razie niecz i twierdzenie o tyn,że człowiek ma czynić ziemię sobie poddaną niecz też potraktują jak metaforę.Amen.
Oba te biblijne twierdzenia (o siedmiu dniach i czynieniu Ziemi sobie poddanej) w chwili, gdy te teksty powstawały, nie były żadnymi metaforami – były tezami, wynikającymi ze znikomej wiedzy o świecie ich autorów.
Dopiero teraz przypisuje się im znaczenie metaforyczne, żeby ratować "autorytet" tych twierdzeń.
Dla ludów sprzed kilku tysięcy lat nakaz "czynienia Ziemi sobie poddaną" był oczywistością i koniecznością – człowiek w starciu z resztą przyrody był malutki. Dzisiaj się to zmieniło – więc Kościół (żeby ocalić "nieomylność", Biblii reinterpretuje te słowa, wmawiając ludziom, że chodzi o opiekowanie się Ziemią, zarządzanie itd. Tymczasem oryginalne przesłanie tekstu było jednoznaczne: człowiek ma sobie podporządkować Ziemię
CD. Tym bardziej abstrakcja że najgłośniej krzyczą o walce z globciem kraje, które podczas rewolucji przemysłowej drugiej połowy XVIII w. i rewolucji technicznej drugiej poł. XIX w. do lat 80 -tych XX w. wyemitowały miliony ton CO2. A teraz chcą narzucić Chinom, Polsce i krajom rozwijającym sie swój dyktat technologiczny oparty na patentach OZE. Jeden z prominentnych polityków zachodnich wygadał sie że wcale nie chodzi o klimat (to tylko pretekst) ale o innowacyjne technologie. A kto ma do nich patenty ? Afryka ? Chiny ? Kraje Europy Wschodniej ? Ameryka Łacińska ? No nie … Kraje Zachodu (UE, USA) które wzbogaciły sie na zatruwaniu planety w wieku XVIII, XIX i XX a dziś chcą być jeszcze bogatsze na handlu emisjami i patentami oraz w przyszłości na emisji groteskowej waluty opartej na emisji dwutlenku węgla jako rzadkim kruszcu ;)) Mistrzowie wypłukiwania złota z powietrza… Bareja by tego nie wymyślił. Może tylko Orwell i prof. Hongbing. Notabene 4 główne fronty walki w neokomunistycznym świecie współczesnym to : 1) wojna o ludzkie ciało które jest wielomiliardowym rynkiem zbytu (koncerny farmaceutyczne czy nawet telekomunikacyjne), 2) walka o wolność internetu (ACTA, Facebook, YouTube, UE, Chiny) , 3) walka o wodę wypowiedziana werbalnie przez prezesa koncernu ''Nestle'', która jest nie tylko podstawowym artykułem spożywczym ale wodór i tlen to paliwo przyszłości, 4) wojna o pieniądz – próba likwidacji gotówki, promocja chipów płatniczych ( na razie ukrytych w ubraniach), kontrola kryptowalut przez banki , emisje CO2 jako instrument finansowy oraz tocząca sie już III WW, czyli konflikt USA z Chinami, Iranem i Rosją od którego Polska musi sie 3mać jak najdalej , bo ten kto wchodzi do wojny na początku traci wszystko. Jak my w 1939.
Komentarz pana Jana Kowala, chcę go powtórzyć bo jest po prostu ŚWIETNY!!!
Tym bardziej abstrakcja że najgłośniej krzyczą o walce z globciem kraje, które podczas rewolucji przemysłowej drugiej połowy XVIII w. i rewolucji technicznej drugiej poł. XIX w. do lat 80 -tych XX w. wyemitowały miliony ton CO2. A teraz chcą narzucić Chinom, Polsce i krajom rozwijającym sie swój dyktat technologiczny oparty na patentach OZE. Jeden z prominentnych polityków zachodnich wygadał sie że wcale nie chodzi o klimat (to tylko pretekst) ale o innowacyjne technologie. A kto ma do nich patenty ? Afryka ? Chiny ? Kraje Europy Wschodniej ? Ameryka Łacińska ? No nie … Kraje Zachodu (UE, USA) które wzbogaciły sie na zatruwaniu planety w wieku XVIII, XIX i XX a dziś chcą być jeszcze bogatsze na handlu emisjami i patentami oraz w przyszłości na emisji groteskowej waluty opartej na emisji dwutlenku węgla jako rzadkim kruszcu ;)) Mistrzowie wypłukiwania złota z powietrza… Bareja by tego nie wymyślił.
Ten komentarz to stek teorii spiskowych i twierdzeń nie popartych żadnymi dowodami. Byle głupek by coś takiego napisał.
To jest w ogóle nieodpowiedzialne.
Co jest nieodpowiedzialne ? Szczere przyznanie polityka ze bardziej niż o klimat chodzi o przestawienie gospodarki na inne tory , co zapewni trwałą przewage technologiczną posiadaczom patentów na nowe technologie ? Ciekawe że to wolnorynkowcy śp Milton Friedman i Korwin Mikke kwestionują wieloletnie prawa patentowe i autorskie. Gdzie tu sie zapodziała lewica ? ;))
To napisz to 😉
Nie zakładałem tu konta, żeby pisać bzdury.
Polska należy do bardzo bogatych krajów w skali światowej. Jesteśmy wręcz w elicie. Dla Afrykańczyka z, powiedzmy, Konga różnica w dobrobycie pomiędzy Polską a Norwegią jest pomijalna.
Oczywiście że Polska jest bogata. Przy takim złodziejstwie , marnotrawstwie zasobów i środków w postkiszczakowej, okragłostołowej Polsce skoro to jeszcze nie pierdyknęło i jakoś funkcjonuje, to znak ze Polska jest gigantycznie bogata 😉 Niezdrowe zainteresowanie obcych potencji (Niemcy, USA, Izrael) naszymi zasobami też o tym świadczy… Mamy być niewolnikami koncernów i banków. Zrujnować nam zdrowie, odebrać gotówkę i nasze złoża. Oto ICH plan dla Polski. To jest wojna.
Górny napisał bzdury ale zaistniał medialnie. Marny pismak ma swoją chwilę sławy.
Ale Palmer pięknie go zgasił. Szkoda mi Górnego, bo to był kiedyś całkiem sympatyczny jegomość. Ale widać bliskość prezesa nad prezesami skutkuje zaczadzeniem umysłu (Wildstein, Lichocka).
Zgaszenie przez Palmera nie odniesie żadnego skutku. Zignoruje je i dalej będzie bredził. Gdyby był uczciwym intelektualnie człowiekiem – to by zareagował na słowa Palmera, zreflektował się, wyjaśnił itd. Ale tego nigdy nie zrobi – i dalej będzie mataczył, żeby portfel puchł.
Upraszczając wywody tego pseudo……… Idąc swobodnie (a co tam, wszak jestem Pan) nonszalancko rzuciłem za siebie skórkę po bananie. Przechodząc tą drogą ponownie wyp… się, skutkiem czego mam obolałą d…. i guza na głowie. Wniosek według tego "Pana", podłoga mnie zaatakowała, tak za nic i sama z siebie.
Cóż to oznacza?…….