Zmianę premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego odnotowały wszystkie najważniejsze zagraniczne media. Są zgodne co do jednego: to decyzja wizerunkowa. Morawiecki to łagodniejsza, bardziej dyplomatyczna twarz PiS, która ma za zadanie wyprostować reputację Polski. Ale nie wiadomo, czy będzie się słuchał Jarosława Kaczyńskiego
Bankier, który - w przeciwieństwie do Beaty Szydło - płynnie posługuje się angielskim i niemieckim, i potrafi dogadać się na zagranicznych salonach – tak opisują nowego polskiego premiera zagraniczne media. Tylko czy to wystarczy rządowi, który jest krytykowany ze wszystkich stron za swoją politykę w stosunku do praworządności, sądownictwa, ekologii, uchodźców i mniejszości? Zagraniczni dziennikarze podkreślają, że istnieje ryzyko, że PiS straci część poparcia u najbardziej konserwatywnego elektoratu.
Politico i Washington Post zwracają uwagę, że zmiana na stanowisku premiera została tak wyznaczona w czasie, żeby oderwać uwagę od głosowania nad nowymi ustawami o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Financial Times, czyli biblia międzynarodowej finansjery, opisuje Morawieckiego jako "nietypową mieszankę": były bankier, który ma doświadczenie w rozmowach z międzynarodowymi inwestorami, który wspiął się na szczyty świata polskich finansów, a jednocześnie wytrwały patriota, który chce odmienić los narodu doświadczonego przez historię XX wieku. Brytyjski dziennik tłumaczy, że w związku z późnym wejściem do polityki, Morawiecki nie jest tak bardzo zanurzony w wewnętrzne podziały PiS, ale że wsparcie Jarosława Kaczyńskiego wystarczyło, żeby został premierem. Cytuje innego polityka PiS, który podkreśla, że Morawiecki przechodząc ze świata finansów do polityki stracił 90 procent swojej pensji, żeby "zmienić Polskę".
Francuski centroprawicowy dziennik nazywa Morawieckiego piewcą "końca neoliberalizmu", "sprawiedliwszego podziału owoców rozwoju ekonomicznego" oraz "ekonomicznego patriotyzmu". Opisuje nowego premiera jako technokratę i bardziej umiarkowaną twarz PiS, która ma uspokoić inwestorów i zagraniczne rynki. Wspomina jednak o tym, że przeszłość Morawieckiego budzi kontrowersje w partii: niektórzy nazywają go "bankierem" i "kolaborantem liberałów". Jednak, jak pisze Le Monde, między nowym premierem, a Kaczyńskim panuje symbioza, bo Morawiecki "uwiódł" prezesa. Sama nominacja to próba złagodzenia wizerunku Polski na scenie międzynarodowej.
Główne brytyjskie medium sugeruje, że Kaczyński przeforsował kandydaturę Morawieckiego wbrew wewnętrznej opozycji w PiS, bo w drugiej połowie kadencji chce skoncentrować się na gospodarce i ociepleniu relacji z Zachodem. Morawiecki opisany jest jako "mózg" rządowej polityki gospodarczej i finansowej, oraz twórca planu rozwoju. BBC zaznacza, że Morawiecki ma szansę przyciągnąć bardziej centrowy elektorat z klasy średniej, ale jego nominacja jest ryzykiem. Szydło była bowiem bardzo popularna i postrzegana jako "zwykła Polka", a Morawiecki jest uznawany za członka elity.
Politico, wydawany w Brukseli i czytany przez europejskie elity, nazywa Morawieckiego "wielojęzycznym ekonomistą, któremu nie ufa nacjonalistyczny żelazny elektorat PiS". Portal jako jeden z niewielu zwraca uwagę, że moment wymiany premiera został wybrany tak, żeby odwrócić uwagę od ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Cytuje też członków PiS, którzy mówią o wymianie jako o "zdradzie narodowych korzeni". Podkreśla też różnicę między Szydło – zawsze lojalną wobec Kaczyńskiego – a Morawieckim, technokratą, któremu Kaczyński do końca nie zaufa. Dlatego, sugeruje Politico, Szydło pozostanie na ważnej pozycji w rządzie, żeby móc trzymać rękę na pulsie i raportować Kaczyńskiemu, co się dzieje.
O odwróceniu uwagi od ustaw sądowych wspomina także amerykański dziennik. Przypomina, że rząd w Warszawie jest szeroko krytykowany w Europie m.in. za stosunek do listopadowego Marszu Niepodległości, na którym pojawiły się rasistowskie banery. Dziennik wraca uwagę na to, że Beata Szydło, córka górnika i matka księdza, była bardzo lubiana przez partyjnych konserwatystów. "Post" przypomina, że zmiana premiera dokonywała się w tym samym czasie, co głosowanie nad ustawami, które dadzą "rządowi kontrolę nad systemem sądownictwa".
"Wybiorą Mateusza Morawieckiego na premiera, chociaż właściwie go nie lubią. Ale tak to już jest w PiS, rządzącej w Polsce narodowo-konserwatywnej partii - gdy szef Jarosław Kaczyński tak powie, to tak się stanie", pisze niemiecki tygodnik (cytujemy za dziennik.pl). Zastrzega, że po zmianie premiera zmiany ostrego kursu rządu w Warszawie nie należy się spodziewać. Celem obsadzenia nowego premiera jest ocieplenie wizerunku Polski w Europie i poprawa relacji z Brukselą.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze