0:000:00

0:00

Sondaże pokazują, że na kilka dni przed wyborami 7 proc. do 10 proc. osób, które deklarują udział w głosowaniu, nie wie jeszcze, kogo wybrać.

Wiele mediów organizacji społecznych, czy osób prywatnych publikuje swoje listy rekomendacji, które mogą pomóc w podjęciu takiej decyzji albo przynajmniej przybliżyć sylwetki kandydatów i kandydatek. OKO.press również publikowało takie materiały, które można znaleźć w zakładce #OKOnaWybory.

Popularną opcją dla niezdecydowanych są oczywiście także quizy wyborcze. Część z nich twórcy postanowili wyłączyć w czasie ciszy wyborczej (np. ewybory.eu i barometr wyborczy), ale dwa z najpopularniejszych testów są nadal dostępne.

Przeczytaj także:

Latarnik wyborczy

Latarnik wyborczy robiony regularnie przez Centrum Edukacji Obywatelskiej opiera swój test nie na analizie programów wyborczych, ale oficjalnych odpowiedziach komitetów. Tym razem, w przeciwieństwie do kampanii przed eurowyborami, w projekcie udział wzięły wszystkie ogólnopolskie komitety.

W dwudziestu pytaniach mieszczą się takie kwestie jak wysokość kwoty wolnej od podatku, niezależne sądownictwo, aborcja, związki partnerskie, czy odchodzenie od węgla. Ich konstrukcja jest bardzo prosta: zgadzam się, nie zgadzam, nie mam zdania. Ma to swoje zalety, bo test wykonuje się naprawdę szybko, ale też przez to są tam momenty, które trudno zinterpretować. Takim przykładem jest pytanie o to, czy "Polska powinna przyjmować większą liczbę imigrantów zarobkowych z innych krajów", które wydaje się zastępować pytanie o uchodźców, co może być mylące.

Zdarzają się też pytania, które nic nie wnoszą, jak na przykład pytanie o to, czy polskie szkoły powinny bardziej stawiać na umiejętności, niż wiedzę teoretyczną. Wszystkie komitety odpowiedziały twierdząco, choć nie wiadomo, co chcą konkretnie zrobić, by taki zrealizować. I na tym pytania o edukację się kończą.

Czasem komitety udzielają odpowiedzi przeciwnej, niż to, co mówią politycy tych ugrupowań na co dzień. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku komitetów, które składają się z przedstawicieli różnych partii. Przy każdej zakładce z odpowiedziami są jednak kilkuzdaniowe wyjaśnienia.

Mamprawowiedzieć

Test wyborczy na stronie mamprawowiedziec.pl opiera się nie na zbiorczych odpowiedziach komitetów, ale formularzach poszczególnych kandydatów, zarówno do Sejmu, jak i do Senatu.

I tu pytań jest dwadzieścia, ale są bardziej rozbudowane niż te w latarniku. Czasem mają prostą formę z odpowiedziami tak/ nie/ nie wiem, czasem dostajemy pytania wielokrotnego wyboru, co w dużym stopniu może różnicować potencjalne odpowiedzi. Takim przykładem jest pytanie o to, co powinno być priorytetem w najbliższych czterech latach. Do wyboru mamy kilkanaście odpowiedzi (budowa żłobków w najmniejszych gminach, dostęp do specjalistycznych szpitali, ochrona środowiska, zwiększenie dostępności mieszkań).

Czasem w teście serwowane są całe zestawy pytań. Tam, gdzie latarnik pytał o aborcję (która może być też papierkiem lakmusowym w sprawach społecznych), tam mamprawowiedzieć dokłada cały zestaw z klauzulą sumienia, czy refundacją in vitro.

Pojawiają się także pytania o kwestie, które nie były głośnymi tematami kampanii, jak na przykład to, jak walczyć z wypadkami na polskich drogach. Quiz pyta też czasem o ocenę praktyki sprawowania władzy. Pojawia się na przykład pytanie: Czy w Pani/Pana ocenie w ostatnich latach dochodziło do łamania Konstytucji przez przedstawicieli władz publicznych? A w rozszerzonej wersji testu także: Czy istnieją Pani/Pana zdaniem okoliczności, w których władza ustawodawcza (Sejm i Senat) i/lub wykonawcza (rząd i prezydent) mają prawo nie zrealizować wyroków władzy sądowniczej?

Po wypełnieniu testu dostajemy listę kandydatów i kandydatek uporządkowaną według odsetka zgodności w odpowiedziach. Jest tam też informacja, na ile pytań odpowiedział dany polityk, co może mieć znaczenie dla stopnia zgodności.

Po kliknięciu w nazwisko wyświetlają się pełne odpowiedzi.

Oczywiście po ilości polityków na liście widać, że nie wszyscy znaleźli czas na to, by w kampanii odpowiedzieć na pytania. W Warszawie zrobiły to raptem 52 osoby, a w tym okręgu na każdej liście komitetu jest ich przecież aż 40. Szkoda, ale ignorowanie przez kandydatów i kandydatki takich inicjatyw też już jest dla głosujących cenną wskazówką.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze