Według sondaży exit poll radykalnie prawicowa, antyimigrancka, prorosyjska i eurosceptyczna Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ) wygrała wybory parlamentarne. Z gratulacjami pospieszyli już m.in. politycy niemieckiej AfD
O godz. 17:00 zakończyły się wybory parlamentarne w Austrii. Pierwsze wyniki sondaży exit poll wskazują na jednoznaczne zwycięstwo skrajnie prawicowej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ), która miała uzyskać 29,1 proc. głosów. To najwyższy wynik skrajnej prawicy w Austrii od czasów II wojny światowej.
Rządząca dotychczas Austriacka Partia Ludowa (ÖVP) znalazła się na drugim miejscu i uzyskała według exit poll 26,2 proc. głosów. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z wynikiem szacowanym na 20,4 proc. głosów.
Zwycięstwo skrajnej prawicy w wyborach nie oznacza, że przejmie ona w Austrii władzę. Według exit poll FPÖ może liczyć na około 57 mandatów w 183-osobowym austriackim parlamencie. Wszystko więc zależy od jej zdolności koalicyjnych.
FPÖ otrzymała już gratulacje od „bratniej” niemieckiej AfD. Z gratulacjami pospieszyły też partie skrajnej prawicy z innych krajów Europy.
Dotychczas rządząca Austriacka Partia Ludowa (która może liczyć na ok. 50 mandatów) odrzucała dotąd możliwość wejścia w koalicję z FPÖ, w wypadku, gdyby to lider skrajnej prawicy Herbert Kickl miał zająć fotel kanclerza. Samej możliwości stworzenia układu rządowego z partią Kickla ÖVP jednak nie wykluczała. Taka koalicja istniała już w Austrii w 2017 roku. Została jednak zerwana dwa lata później w wyniku afery korupcyjnej Ibiza Gate z udziałem czołowych polityków skrajnej prawicy, co zakończyło się przedterminowymi wyborami parlamentarnymi w roku 2019.
Przez komentatorów austriackiej sceny politycznej rozważany jest również scenariusz zawarcia koalicji przez ÖVP z socjaldemokratami i którymś z mniejszych partnerów – na przykład z Zielonymi. Oczywiście po to, by postawić tamę zwycięskim skrajnym prawicowcom. Taki scenariusz uważany jest jednak za stosunkowo mało prawdopodobny.
FPÖ to partia skrajnie antyimigrancka i eurosceptyczna. Jej liderzy i polityczni marketingowcy regularnie wykorzystują w swej retoryce odwołania do haseł narodowego socjalizmu z lat 30.
„Jako kanclerz ludowy Herbert Kickl zrobi wszystko, aby zwrócić wam wolność, bezpieczeństwo, dobrobyt i pokój... Zbudujmy Twierdzę Austria!” – to przykład sloganów z jednego z przedwyborczych kampanijnych spotów FPÖ .
Partia w swoim przekazie stosuje określenie „Volkskanzler” („kanclerz ludowy”), którym w latach 30. i 40. XX wieku określano w oficjalnej propagandzie III Rzeszy Adolfa Hitlera. Od 1938 roku i Anschlussu Austria była jej częścią. „Twierdza Austria” to z kolei hasło z końcowego okresu II wojny światowej, gdy alpejskie masywy miały być ostatnim bastionem SS i Wehrmachtu. Obecnie FPÖ używa tego sloganu w kontekście imigracji, od której Austria pod rządami skrajnej prawicy ma być oczywiście „wolna”.
FPÖ utrzymuje prorosyjski kurs w kwestii wojny w Ukrainie. Lider Wolnościowej Partii Austrii Herbert Kickl nazwał szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen „podżegaczką wojenną”. Wielokrotnie sprzeciwiał się też nakładaniu sankcji na Rosję. Chętnie spotyka się z Viktorem Orbánem.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze