Najciekawsze w orędziu na Nowy Rok prezydenta Dudy było to, czego w nim zabrakło, zwłaszcza, że braki te dotyczyły trzech najważniejszych prerogatyw prezydenta: polityki zagranicznej i obronnej, a także „czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji”. To znaczy o konstytucji nawet mówił, ale nie o tej, na którą przysięgał.
-
Konstytucja o prerogatywach prezydenta
Art. 126.
- Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
- Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
- Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach.
Art. 133.
- Prezydent Rzeczypospolitej jako reprezentant państwa w stosunkach zewnętrznych:1) ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat,2) mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych,3) przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące akredytowanych przy nim przedstawicieli dyplomatycznych innych państw i organizacji międzynarodowych.
- Prezydent Rzeczypospolitej przed ratyfikowaniem umowy międzynarodowej może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie jej zgodności z Konstytucją.
- Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.
Art. 134.
- Prezydent Rzeczypospolitej jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
- W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej.
- Prezydent Rzeczypospolitej mianuje Szefa Sztabu Generalnego i dowódców rodzajów Sił Zbrojnych na czas określony. Czas trwania kadencji, tryb i warunki odwołania przed jej upływem określa ustawa.
- Na czas wojny Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, mianuje Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych. W tym samym trybie może on Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych odwołać. Kompetencje Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i zasady jego podległości konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej określa ustawa.
- Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Ministra Obrony Narodowej, nadaje określone w ustawach stopnie wojskowe.
- Kompetencje Prezydenta Rzeczypospolitej, związane ze zwierzchnictwem nad Siłami Zbrojnymi, szczegółowo określa ustawa.
Nie drażnić Macierewicza?
Brak choćby wzmianki o obronności jest tym bardziej znamienny, że o polityce obronnej Duda mówił w obu poprzednich noworocznych orędziach.
31 grudnia 2015 roku przypominał o swoich obowiązkach i składał deklarację:
„Życzę wszystkim obywatelom, aby we współczesnym, niespokojnym świecie nasz kraj pozostawał obszarem pokoju i bezpieczeństwa. Jako głowa państwa i najwyższy Zwierzchnik Sił Zbrojnych zapewniam, że będę dążył do zwiększenia naszego potencjału obronnego”.
W 2016 roku zapewniał o modernizacji armii (która nie następowała i nie nastąpiła), a także delikatnie łajał ministra obrony:
„Musimy jednak także wzmacniać się sami. Rok 2017 będzie okresem głębokiej modernizacji polskiego wojska. Nasi żołnierze, piloci i marynarze muszą mieć pewność, że korzystają z najlepszego sprzętu i najbardziej nowoczesnego uzbrojenia”.
W tym roku o swej konstytucyjnej roli zwierzchnika sił zbrojnych wolał nie wspominać. Może ma w pamięci zaprzysiężenie Macierewicza w rządzie Morawieckiego 11 grudnia 2017 i gratulacje, które musiał mu złożyć.
O Europie cicho sza
W noworocznym orędziu w 2016 roku Duda poświęcił Unii Europejskiej najdłuższy fragment orędzia. Wyraził najwyższy euroentuzjazm możliwy dla polityka polskiej prawicy:
„Nasze bezpieczeństwo opiera się nie tylko na sojuszach militarnych, lecz także politycznych. Polska jest jednym z największych i najważniejszych krajów w Unii Europejskiej. Poparcie polskiego społeczeństwa dla wspólnego, europejskiego projektu należy do najwyższych na Starym Kontynencie. I to przede wszystkim nam powinno zależeć na tym, by Unia Europejska poradziła sobie ze wszystkimi kryzysami, z którymi zmaga się obecnie i z którymi, niestety, zapewne zmagać się będzie także w 2017 roku.
Niezależnie od różnic poglądów co do przyszłości Unii Europejskiej, funkcjonowania instytucji czy obsady najważniejszych unijnych stanowisk, jedno nie ulega wątpliwości: w interesie Polski leży stabilna, zjednoczona i solidarna Europa”.
Tym razem Duda wolał o Europie milczeć. W czym jest zresztą konsekwentny. Milczał o niej także 20 grudnia 2017, gdy – w kilka godzin po decyzji Komisji Europejskiej o wszczęciu procedury wobec Polski z art. 7 Traktatu o UE – uzasadniał swój podpis pod ustawami o SN i KRS.
I wtedy, i teraz, pominięcie kontekstu europejskiego jest uderzającym naruszeniem prezydenckiego job description.
W kwestiach zagranicznych prezydent postanowił skupić się na pozbawionym większego znaczenia fakcie, że Polska – jako kraj z koszyka „postkomunistycznej Europy” – zostanie w 2018/19 roku jednym z 10 niestałych członków Rady Bezpieczeństwa. Prezydent powiązał to symbolicznie ze stuleciem niepodległości, co jest co najmniej naciągane. Nie dodał też, że starania o członkostwo zaczął w 2012 roku rząd Donalda Tuska i prezydent Bronisław Komorowski.
Do rangi symbolu urasta, że w stulecie tamtego wielkiego sukcesu Polska dołącza do grona rozstrzygającego najważniejsze problemy polityki międzynarodowej. Od 1 stycznia RP będzie jednym z 15 członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wniesiemy tam nasze wartości
zbity zegar. PRL też była w Radzie cztery razy. Za wiele wnieść się nie da, może lepiej?
Bezpieczeństwo nie aż tak bezpieczne
Od wielkiej biedy można uznać, że o obu pominiętych kwestiach traktowało jedno ogólnikowe i raczej fałszywe zdanie.
Nasze bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne opiera się na mocnych podstawach
raczej fałsz. Mamy wojska NATO, ale zakupy MON nie udały się, a pozycja polityczna ...
Polska obecność w NATO nie jest wprawdzie zagrożona, a wynegocjowana za czasów poprzedniej koalicji stała, rotacyjna obecność wojsk amerykańskich na naszej wschodniej granicy zwiększa polskie bezpieczeństwo. Modernizacja armii się jednak nie udała, a najgorsze jest załamanie pozycji międzynarodowej i reputacji Polski w Unii Europejskiej, a także w NATO.
Ten sam prezydent Duda mówił przecież w orędziu noworocznym 2016 roku, że „nasze bezpieczeństwo opiera się nie tylko na sojuszach militarnych, lecz także politycznych”.
Prawda o godności
Wśród wszystkich bałamutnych twierdzeń ginie prawdziwa teza o tym, co politykom PiS się udało, czyli – jak to ujęła już w exposé premier Beata Szydło – „żeby jak największa liczba Polaków mogła korzystać z owoców rozwoju”. To jest osiągnięcie i zapewne główne źródło sukcesu politycznego PiS. I jak słusznie mówi Duda, nie idzie tu tylko o kwestie materialne, ale o symboliczne dowartościowanie uboższych grup i poczucie większej równości. Na tym PiS opiera do dziś swoją pozycję niezależnie od tego, że nie spełnił wielu innych obietnic, jeszcze inne złamał, a rządzi w stylu zupełnie innym niż zapowiadany: „Pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność. A przede wszystkim słuchanie obywateli. To są zasady, którymi będziemy się kierować. Koniec z arogancją władzy i koniec z pychą”.
Mija kolejny rok skutecznych starań o to, aby Polska rozwijała się szybciej i w sposób przemyślany, a owoce tego rozwoju były dzielone uczciwie. Trwa wzrost gospodarczy, którego efekty odczuwają dziś miliony polskich rodzin
prawda. Rozwój i wzrost zamożności, w tym najuboższych - tak (gorzej z koncepcją)
To był czas budowy państwa służącego obywatelom – wszystkim bez wyjątku
raczej fałsz. Tylko w sensie ekonomicznym. Poza tym masa wykluczeń i dyskryminacji
Prezydent nie pamięta o tej Konstytucji
Obszerną część noworocznych życzeń poświęcił prezydent forsowanemu przez siebie pomysłowi debaty o nowej „Konstytucji dla obywateli, nie dla elit?”. Jak zwracał uwagę w OKO.press prof. Marcin Matczak, jak na razie jest ona „prowadzona przez samych profesorów, na dodatek przez samych mężczyzn. Kim są, jeśli nie elitą?”.
Prezydent „gorąco zapraszał do udziału w debacie nad kształtem naszej wspólnoty obywatelskiej. Razem zdecydujmy o tym, jaka ma być nowa konstytucja na nowe, nadchodzące czasy”. Dał do zrozumienia, że na obecnej Konstytucji, na wierność której przysięgał, „kładzie krzyżyk”.
Potwierdza to zresztą opinia o tym, że dzięki „dobrej zmianie” następuje wzrost „kontroli demokratycznej”. Razem z całym PiS Duda utożsamia tu z demokracją wpływ polityków na wszystkie inne sfery życia, bo mają oni pochodzący z wyboru mandat demokratyczny.
Czas reform, dzięki którym instytucje i organy będą działać w sposób przejrzysty, pod zwiększoną kontrolą demokratyczną
fałsz. Upartyjnione państwo nie jest przejrzyste, a zasady demokracji naruszone
Naruszenie opisanego w Konstytucji trójpodziału władzy, ograniczenie autonomii społeczeństwa obywatelskiego czy wolności kultury i sztuki, staje się wyrazem „demokracji bezprzymiotnikowej”, którą zachwalał choćby minister Waszczykowski w BBC jako lepszą niż „demokracja liberalna”.
Historia bez Wałęsy
Podczas obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości przypomnimy i godnie uczcimy wszystkich, którzy zasłużyli się dla naszej wolności. Tych najbardziej znanych i tych, o których dziś pamięta już niewielu
fałsz. Narracja historyczna PiS jest wybiórcza i pomija "choćby" Lecha Wałęsę
Mógłby sobie prezydent Duda darować takie deklaracje. Zwłaszcza, że od początku kadencji współtworzy politykę historyczną PiS, zwłaszcza mitologizując „żołnierzy wyklętych” i budując fałszywy obraz ukrywania prawdy historycznej przez poprzedników.
Duda aktywnie tworzy też mit prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nieskazitelnego herosa polskiej historii, próbując budować na tym swoją pozycję polityczną.