Uczeń "kształtuje postawę wdzięczności Bogu za Kościół, szacunku dla osób pełniących urzędy w Kościele" i "postawę posłuszeństwa Kościołowi”. "Uzasadnia że historia Kościoła jest świadectwem prowadzenia ludzi do zbawienia", "odważnie przeciwstawia się stereotypom o przeszłości Kościoła". Kluczowe są słowa POSŁUSZEŃSTWO i OBRONA. Tego mają uczyć katecheci
"Podstawa programowa katechezy Kościoła katolickiego w Polsce"* to obowiązująca od września 2020 instrukcja – jak to ujmuje sam Episkopat - „kształtowania tożsamości kościelnej”. OKO.press przedstawia w serii tekstów „wiedzę i umiejętności”, a także "postawy", jakie mają wyrobić katecheci w dzieciach od przedszkola do matury. Katecheza - po dwie godziny religii tygodniowo, razem ponad 900 lekcji - ma niewiele wspólnego z nauczaniem, czyli przekazywaniem wiedzy czy budzeniem krytycznej refleksji.
W poprzednim odcinku opisaliśmy, jak Kościół krzewi pełną uniesienia i egzaltacji emocjonalną religijność, jednocześnie ingerując w osobowość uczniów i wzywając ich do walki z "grzechem", nakazując "formację własnego sumienia", a zwłaszcza "kształtowanie swej seksualności jako Bożego daru”.
Dziś skupimy się na nauce posłuszeństwa wobec Boga, Kościoła i jego nauk, a także na presji wywieranej na uczennice i uczniów, by aktywnie wspierali Kościół, potrafili i chcieli go bronić i stopniowo „podejmowali działania apostolskie”.
Będziemy analizować treści katechezy – kolejno – dla dzieci w przedszkolu i trzech cyklach szkolnych: klasy I-IV, V-VIII i w szkołach ponadpodstawowych.
Posłuszeństwo - często w połączeniu z szacunkiem, zaufaniem, pokorą i wdzięcznością - jest słowem-kluczem całej katechezy.
Już w nauczaniu przedszkolnym pojawia się zapis o "wtajemniczeniu chrześcijańskim, którego owocem jest spotkanie z Jezusem Chrystusem wraz z podjętą decyzją okazywania Mu bezwarunkowego posłuszeństwa i zaufania” (s. 23 "Podstawy"*), połączonego z "poznaniem Go i przylgnięciem do Niego" (23).
Dzieciak ma wyrażać "radość z przynależności do Bożej rodziny" (s. 21). Jest "wychowywane do życia wspólnotowego", ma umieć "wymienić sposoby budowania wspólnoty przyjaciół Pana Jezusa" i "wyjaśnić, że przez chrzest zostaje włączone do wspólnoty Kościoła" (23).
Mało tego, cztero czy pięciolatek ma "angażować się w działania na rzecz misji" (23). Nie chodzi tu - na szczęście - o misje w odległych krajach, bo - jak opowiadają księża - "posługa misyjna zaczyna się od dawania świadectwa w rodzinie, w miejscu pracy, angażowania się we wspólnoty parafialne - to tutaj tak naprawdę zaczyna się misja".
Przeważa opis pozytywnych relacji miłości, jak w idealnej rodzinie, gdzie Pan Bóg jest ojcem ("dziecko kocha Pana Boga", s. 22), "Maryja - Matką Naszą", "Aniołowie - posłańcami Boga i opiekunami ludzi", a samo dziecko - "dzieckiem Bożym" (22). Ale już pojawia się cień obowiązków, jakie na dziecku ciążą wobec "wspólnoty Kościoła".
We wprowadzeniu do katechezy dla dzieci szykujących się do pierwszej komunii pada kluczowe założenie: "Zachodzi [w tym wieku] proces przenoszenia niektórych funkcji rodziny i grupy szkolnej na wspólnotę Kościoła. Dziecko utożsamia księdza, siostrę zakonną czy katechetę z tą wspólnotą.
Powinność religijna jest ujmowana jako obowiązek i posłuszeństwo wobec starszych: rodziców, dziadków, katechetów, księży, zakonnice" (30).
Posłuszeństwo - połączone z wdzięcznością i szacunkiem - cechuje relacje z licznymi postaciami boskimi. Ukształtowane przez katechetę dziecko "jest posłuszne natchnieniom Ducha Świętego, okazuje wdzięczność Jezusowi" (33), mało tego „troszczy się o życie w stanie łaski uświęcającej (33) a nawet „stara się żyć w postawie czujnego oczekiwania na powtórne przyjście Pana” (33).
Słowo posłuszeństwo" wraca na kolejnych stronach, jakby katecheci mieli je wbić dzieciom do głowy:
"Okazuje posłuszeństwo słowu Bożemu (33), wdzięczność Jezusowi, przyjmuje Maryję za swoją Matkę i okazuje jej szacunek (33).
"Okazuje Bogu zaufanie, posłuszeństwo, wyraża radość z przestrzegania przykazań" (37).
Duże znaczenie ma w tym wieku "wychowanie liturgiczne". Katecheci mają nauczyć dziecko "dostrzegania wartości udziału w liturgii" (34), rozbudzać "przekonanie o obecności Chrystusa w sakramentach" i skłonić do postawy "posłuszeństwa i szacunku wobec Boga obecnego w liturgii" (33), a także "szacunku wobec tradycji" (34).
Oddanie się Bogu w akcie posłuszeństwa odbywa się w nastroju religijnego uniesienia. Małe dziecko "wyraża wiarę i uwielbienie Boga oraz radość ze spotkania z Bogiem i ludźmi w niedzielę". A także "prowadzi ufny dialog z Chrystusem przebaczającym" (35).
Także w wychowaniu świeckim: dziecko „okazuje posłuszeństwo rodzicom, opiekunom, dziadkom (40). Wspólnota rodzinna jest tu idealizowana. Dziecko "podaje przykłady dobrych relacji w rodzinie". Innych niż dobre nie ma. Nie ma też oczywiście rodzin rozbitych.
Posłuszeństwo wobec Kościoła i wiary katolickiej ma wyrażać się w podjęciu już przez ośmio czy dziewięciolatka kształtowania własnej osobowości we wskazanym przez katechetę kierunku. Dziecko ma być "przekonane o potrzebie regularnej pracy nad sobą i przemiany życia, troszczyć się o własne zbawienie" (36), "żałować za popełnione zło (grzechy)" oraz "powierzać Bogu własne cierpienia" (42).
Posłuszeństwo i towarzysząca mu przemiana, od małego walka z grzeszną naturą i własną seksualnością (o czym w kolejnym odcinku) to inwestycje we własne zbawienie, "świadome i głębokie zjednoczenie z Chrystusem". Teraz i w życiu wiecznym.
"Podstawa katechezy" trafnie opisuje wiek nastoletni jako "kryzys tożsamości, kryzys zaufania do rodziców, czas pytań egzystencjalnych" (s. 55). Ale nie widać choćby śladu odpowiedzi na te wyzwania. Katecheta proponuje młodym ludziom gotowe odpowiedzi, zachęty i nakazy zwieńczone bierzmowaniem, w którym kluczowa jest „wiara w pomoc Ducha Świętego w tym sakramencie” (67). Zadaniem katechety jest „formowanie sumienia: kształtowanie świadomości moralnej i postawy odpowiedzialności za swoje wybory w oparciu o wskazania wynikające z Objawienia" (58).
Tak jak wcześniej, kluczowe jest wyrobienie w katechizowanych postawy posłuszeństwa, bezrefleksyjnego zawierzenia. Nastolatek/nastolatka "przyjmuje w posłuszeństwie wiary Boże Objawienie (59). Nie prowadzi własnych poszukiwań: "zachowuje kościelne zasady przy interpretacji tekstów biblijnych" (61), co ma chronić przed nieortodoksyjnymi interpretacjami czy nie daj Boże grupami ("uzasadnia właściwą postawę chrześcijanina wobec sekt", s. 80). Akceptuje nauczanie Kościoła w całości, m.in. o rzeczach ostatecznych, "korzysta z możliwości przyjmowania odpustów" (60).
Posłuszeństwo buduje się na bezwarunkowym zaufaniu "Ufa Bożej opatrzności" (62), "ufa Jezusowi" (73), "dokonuje wyborów zgodnych z wolą Bożą" (69), a wręcz "całym swoim życiem odpowiada Bogu na jego wezwanie" (69) i "stawia Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu" (70), "pogłębia postawę służby" (73).
Jak widać, kształtowanie osobowości posłusznej zostaje tu w porównaniu z pierwszymi klasami podstawówki pogłębione i rozbudowane. Jest to konieczne, bo kończy się idylla dzieciństwa i pojawia wątek "działalność złego ducha". Konieczna jest dodatkowa mobilizacja.
Nastolatek ma "wierzyć w istnienie piekła i szatana", ale po to, by "podjąć walkę z pokusami w swoim życiu" (60) i dać "swoim życiem świadectwo wyznawanej wierze w Chrystusa (79). Ma "dbać o własną tożsamość jako katolika" (79), czyli wiernego, ufnego i posłusznego syna Kościoła.
"Podstawa" ostrzega katechetów, że "jedną z dominujących cech tego okresu jest przekora, która ujawnia się jako krnąbrność lub nieposłuszeństwo wobec rodziców i wychowawców. Zachowanie nabiera czasami cech arogancji, bezczelności i przesadnej pewności siebie". Młodzież korzysta z mediów, które niosą treści "niejednokrotnie całkowicie sprzeczne z nauką Kościoła”.
„Dochodzi do tego deprecjonowanie roli Kościoła. Młodzież ujawnia bunt i opór wobec Kościoła jako instytucji, kwestionuje jego standardy moralne, obejmujące moralność osobistą i społeczną, odrzuca wpływ etyki Kościoła na sferę seksualności i na moralność małżeńsko-rodzinną (99). I co? I nic.
Odpowiedzią na trafną diagnozę jest użycie tej samej recepty, co wobec dzieci. Katecheta ma po prostu pomóc młodemu człowiekowi "w kształtowaniu tożsamości eklezjalnej [kościelnej - red.]" a także towarzyszyć mu/jej "w odkrywaniu powołania chrześcijańskiego" (100).
Odpowiedzią na bunt i ewentualne rozterki (np. "tajemnice pozornej niemoby Boga", 101) ma być "kształtowanie postawy szacunku i posłuszeństwa wobec Pisma św." (101), opisanej jako "postawa synowskiego zaufania" wobec Boga. Dzięki niej uczeń potrafi "odpowiedzialnie korzystać z wolności" (101).
Wszelkie wątpliwości rozstrzygane są prostymi środkami. Bezskuteczność modlitwy? Uczeń "umacnia się w przekonaniu o wiarygodności Boga, który spełnia swoje obietnice". Grzechy Kościoła (inkwizycja, krucjaty dziecięce, palenie czarownic, wykorzystywanie feudalnych poddanych, skandale seksualne aż do ujawnianej dziś pedofilii)?
"Kształtuje w sobie postawę wdzięczności Boga za Kościół" (104). I jeszcze konkretniej: "Kształtuje postawę szacunku dla osób pełniących urzędy i funkcje w Kościele" (105).
Wsparciem dla młodego chrześcijanina ma być Anioł Stróż, który wydawałoby się lepiej odpowiada psychice małego dziecka. W dziale "Aniołowie z życiu Kościoła" czytamy: "Uczeń/uczennica wierzy w obecność Anioła Stróża i modli się do niego".
Katecheza wciąż krąży wokół posłuszeństwa. Nastolatek „jest posłuszny natchnieniom Ducha Świętego” (110). Posłuszeństwo wobec Matki Boskiej przyjmuje szczególną postać: "kształtuje w sobie pobożność Maryjną oraz matczyną relację z Matką Boską" (103).
W relacji z Chrystusem" "kształtuje postawę ucznia Jezusa, zasłuchanego w Jego słowa i podążającego za Nim" (103)
Nastolatek "identyfikuje się z chrześcijańską koncepcją człowieka i świata i konsekwentnie stosuje ją w życiu (100), rozbudzając w sobie postawę "zaufania Bogu, pokory", a także - co za zaskoczenie - "posłuszeństwa Bogu" (103). Na s. 108 dla utrwalenia: "Kształtuje w sobie postawę posłuszeństwa Bogu" przy okazji "odrzucając postawy materialistyczno-konsumpcyjne" (108).
To wszystko służy walce z grzechem, przede wszystkim kryjącym się w seksualności (o czym więcej - w następnym odcinku). Na całe szczęście uczeń "kształtuje w sobie postawę pokory, świadomość własnej grzeszności, ale również pragnienie jej przezwyciężenia”
Kształtowanie "osobowości posłusznej" Bogu i Kościołowi to pierwszy etap. Wobec starszych dzieci i młodzieży oczekiwania rosną. Mają stać się obrońcami Kościoła, jego doktryny i jego dostojników, mają zostać oddanymi "apostołami wiary".
Celem jest na razie tylko "uświadomienie znaczenia podstawowych wspólnot dla ucznia, ukazanie miejsca ucznia w tych wspólnotach" (32). Szykujący się do pierwszej komunii dzieciak ma być skupiony na "wychowaniu liturgicznym": "świadomie uczestniczyć w liturgii poprzez pobożne wykonywanie znaków i gestów" (34).
Ma "wyrażać radość ze spotkania z Bogiem i ludźmi w niedzielę".
Małe dziecko ma być już "przekonane o konieczności kierowania się wiarą i słowem Bożym w dokonywaniu wyborów" (38), ma się "modlić w intencjach własnych oraz innych ludzi".
Zalecenia owszem są, ale na razie ogólne. "Angażuje się w życie Kościoła" (33), "na miarę możliwości troszczy się o wspólnotę Kościoła" i "angażuje w życie wspólnoty parafialnej" (42).
Nie poświęcając uwagi kryzysowi tożsamości czy pytaniom egzystencjalnym katecheza szykuje uczennicę czy ucznia w wieku 12-15 lat) do roli aktywnego wyznawcy wiary gotowego do:
Celem jest „kształtowanie świadomości moralnej i postawy odpowiedzialności za swoje wybory w oparciu o wskazania wynikające z Dekalogu". Katecheta ma też ma "kształtować umiejętność uzasadniania przekonań i wyborów” swoich podopiecznych (58). Wiadomo oczywiście, jakich.
Nauczanie ma dostarczać argumentów do ewentualnych polemik. Uczeń "wymienia źródła autentycznego i trwałego szczęścia" (58) i
"przytacza argumenty wierzących w dyskusji ze współczesnym ateizmem" (59).
Ma też przedstawić "argumenty za prawdziwością zmartwychwstania Chrystusa" (60).
Katecheta na wszystko ma mieć odpowiedź. Jest problem z pogodzeniem wszechmocy Boga ze złem (jak Bóg mógł dopuścić do Holocaustu czy śmierci sąsiadki na pasach)? Uczeń „podaje przykłady, w jaki sposób ze zła i cierpienia Bóg może wyprowadzić dobro” (69), a także "uzasadnia, że zło jest konsekwencją odrzucenia Boga". Za takie wywody może dostać szóstkę.
Nastolatek pogłębia swój związek z wiarą: "kształtuje postawę współpracy z Duchem Świętym we własnym życiu" (67) jest przekonany o konieczności formacji chrześcijańskiej po przyjęciu bierzmowania" (67), "troszczy się o kształtowanie w sobie właściwego sumienia" (69).
Wszystko po to, by tym skuteczniej stawać w obronie wiary i Kościoła. Także zupełnie konkretnie: "uczeń podejmuje inicjatywy mające na celu obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci" (71).
Nastolatek ma także "bronić chrześcijaństwa używając argumentów za zmartwychwstaniem Jezusa" (60) i ogólnie "dawać świadectwo o Bogu" (59). W ewentualnych polemikach może też "odczytywać wydarzenia życiowe w świetle Objawienia Bożego (61).
Rośnie nacisk na aktywność we wspólnocie parafialnej. Uczeń "identyfikuje się ze wspólnotą Kościoła i odpowiedzialnie podejmuje zadania w życiu Kościoła a zwłaszcza parafii, troszczy się o potrzeby Kościoła (75).
Ma też być gotowy do obrony Kościoła powszechnego. Ma wykazać się wiedzą (podlegającą szkolnej ocenie) o tym, jak szlachetną instytucją jest Kościół. "Opisuje hierarchiczny ustrój Kościoła.
"Podaje argumenty, że w Kościele katolickim w pełni obecny jest kościół chrystusowy"(76). A także "uzasadnia że historia Kościoła jest świadectwem prowadzenia ludzi do zbawienia (77).
Więź z Kościołem ma być podmiotowa. "Jest przekonany, że jego zaangażowanie ma wpływ na przyszłość Kościoła" (76).
To wszystko tworzy spójną całość: życie zgodne z wolą Bożą, formowanie własnego sumienia katolickiego, gotowość do polemik z krytykami Kościoła i ateistami, zaangażowanie w obronie Kościoła i misja apostolska: przekonywanie do prawd wiary i obrona Kościoła według podanych argumentów. Ale prawdziwym "apostołem" lub "apostołką" (żeńska forma w Kościele nie do zaakceptowania) zostaje się dopiero w liceum czy technikum.
"Podstawa" opisuje postawy "młodzieży polskiej (16-19 lat) ujawniającej bunt i opór wobec Kościoła jako instytucji, kwestionuje jego moralność osobistą i społeczną, w szczególności odrzuca wpływ etyki Kościoła na sferę seksualności i moralność małżeńsko-rodzinną" (99). Ale w odpowiedzi problemy pomija i stara się po prostu wciągnąć katechizowanych w szeregi obrońców wiary i Kościoła.
Jeżeli więc jacyś rodzice wyobrażają sobie, że katecheza jest dla ich dzieci miejscem rozmowy o sprawach egzystencjalnych, sensie wiary albo zasługach i grzechach Kościoła, to lektura "Podstawy katechezy" szybko pozbawi ich złudzeń.
Dla najstarszych uczniów i uczennic nie ma już miękkich zachęt i ogólnych zadań.
Oczekiwania są twarde: "kształtuje w sobie postawę wdzięczności Bogu za Kościół (104), "umacnia swoją tożsamość jako członek ludu Bożego" (104).
Jasna jest też nauka o hierarchii, gdyby nie daj Boże młodego człowieka naszły wątpliwości po którejś z wypowiedzi abp Gądeckiego czy Jędraszewskiego:
"rozeznaje swoje miejsce w Kościele, kształtuje w sobie postawę szacunku dla osób pełniących urzędy i funkcje w Kościele" (105).
I żeby nie było wątpliwości, że chodzi o polski Kościół:
Na s. 119: „Z szacunkiem odnosi się do Kościoła w Polsce, występuje w obronie Kościoła w Polsce”.
Na s. 120: „Z szacunkiem odnosi się do Kościoła w Polsce, angażuje w jego rozwój i działalność, występuje w obronie Kościoła w Polsce”.
"Podstawa" informuje, że zadaniem katechety jest "przygotować młodzież do konfrontacji z różnymi stanowiskami i ocenami Kościoła katolickiego oraz jego nauki" (123).
Tak przygotowany uczeń czy uczennica:
"Odważnie przeciwstawia się stereotypom na temat wybranych zagadnień z przeszłości Kościoła". W tym kontekście "ocenia okoliczności działania Inkwizycji" (118). Szczegółów brak, ale domyśleć się można.
Młody człowiek ma także podejmować trud apostolski w swoim otoczeniu. Na co dzień ma "inicjować modlitwę w rodzinie lub za rodzinę" (122).
A jakby ktoś zachorował w rodzinie czy w sąsiedztwie ma doprowadzić do wezwania księdza, bo "świadomie korzysta z sakramentu uzdrowienia i przekonywać innych o wartości sakramentu uzdrowienia" (107).
Autor podstawy nie zapomina też o najważniejszym słowie: "Uczeń kształtuje postawę posłuszeństwa Kościołowi" (118).
*Konferencja Episkopatu Polski, "Podstawa programowa katechezy Kościoła katolickiego w Polsce", Dokument przyjęty podczas 379. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski 8 czerwca 2018 roku. Wydawnictwo Święty Paweł, 2019 (163 strony)
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze