0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja GazetaFot. Sławomir Kamińs...

Najczęściej antyukraińskie przekazy pojawiały się na Twitterze – z tej platformy pochodziło 92 procent wszystkich zidentyfikowanych wpisów. Ale podobne były widoczne także na forach popularnych portali informacyjnych, a nawet w komentarzach do serwisów pogodowych.

Co najbardziej niepokojące – liczba tego rodzaju przekazów rośnie. W listopadzie było ich o 34 tysiące więcej niż w październiku. Potencjalny zasięg antyukraińskich treści wyniósł 34 miliony. Liczba ta oznacza, ile razy wszyscy polskojęzyczni użytkownicy mediów społecznościowych mogli się z zetknąć z takimi wpisami.

To najważniejsze wnioski z opublikowanego właśnie raportu z monitoringu internetu, realizowanego przez Stowarzyszenie Demagog i Instytut Monitorowania Mediów. Nie badano treści z platform: Tik Tok i Telegram.

Antyukraińskie treści szerzą się na Twitterze

„Najwięcej - 4339 - antyukraińskich publikacji pojawiło się 17 listopada w kontekście wybuchu w Przewodowie, w którym zginęło dwóch Polaków. Niewiele mniej, bo 4142, było 12 listopada po zatrzymaniu byłego duchownego Jacka Międlara, organizatora Marszu Niepodległości we Wrocławiu” – informują analitycy.

Prawie 68 tysięcy, czyli 92 procent zidentyfikowanych antyukraińskich wpisów opublikowano na Twitterze. W raporcie wskazano dziesięć kont z tej platformy, z największymi zasięgami spośród tych, które w listopadzie regularnie publikowały negatywne wpisy na temat Ukrainy i Ukraińców. Były to konta:

  • @pklemenczak – zasięg 2,2 miliona
  • @MBalawelder – zasięg 309,5 tysiąca
  • @GrzegorzBraun – 209,7 tysiąca
  • @TadKapla – 137,8 tysiąca
  • @MDemirow – 134 tysiące
  • @KONFEDERACJA_ - 130 tysięcy
  • @HanterPoen – 128,5 tysięcy
  • @piotruchg – 98 tysięcy
  • @SitdamDamian – 96 tysięcy.
  • @Laweta2 – 95,7 tysiąca.

„@PKlemenczak w listopadzie m.in. retweetował nieprawdziwe informacje na temat rzekomej ukrainizacji Polski. (…) @MBalawelder przekonywał bez podania dowodów, że za internetowymi oszustwami stoją obywatele Ukrainy. @TadKapla publikował nienawistne wiadomości wymierzone w Ukraińców. @MDemirow, przedstawiający się jako mieszkający w Bańskiej Bystrzycy Słowak zainteresowany Polską, przekonywał, że „banderowscy naziści z kijowa organizują nowy hołodomor”. @HanterPoen (…) powielał nieprawdziwe informacje, że uchodźcy wojenni z Ukrainy są przesiedleńcami, których celem jest wywołanie we Wrocławiu krwawych zamieszek” – wyliczyli analitycy.

Natomiast na koncie @Laweta2 udostępniono apel o bojkot sklepów sieci Lidl. Powodem sformułowania apelu miało być… podawanie w tych placówkach komunikatów w języku ukraińskim.

Grzegorz Braun i Konfederacja w gronie „liderów”

Szczególnie niepokojąca jest obecność wśród osób najbardziej zaangażowanych w rozpowszechnianie narracji antyukraińskich kanałów należących do oficjalnych uczestników debaty publicznej. Chodzi o partię Konfederacja oraz jednego z jej posłów – Grzegorza Brauna, lidera ugrupowania Konfederacja Korony Polskiej (wchodzącego w skład Konfederacji). Nie jest to zjawisko nowe, wielokrotnie opisywaliśmy, w jaki sposób te środowiska szerzą treści antyukraińskie. Zwłaszcza antyukraińska aktywność Brauna aktywność stała się widoczna po wybuchu wojny.

Jeszcze w lutym 2022 roku poseł Braun nawoływał do nieotwierania granic Polski przed uchodźcami ukraińskimi. Później popierał agresywne bojówki kiboli w Przemyślu, które zrobiły nagonkę na uchodźców pochodzących z Azji i Afryki. Protestował przeciwko ukraińskiej fladze w polskim Sejmie (a dokładnie – przeciwko miejscu jej powieszenia). Nie poparł sejmowej uchwały potępiającej zbrodnie ludobójstwa w Ukrainie, był przeciwny wejściu Szwecji i Finlandii do NATO. Na marszu, zorganizowanym przez prorosyjskich aktywistów, promował apel, w którym o wybuch wojny oskarżono Ukrainę i NATO, ale nie Putina. A w Sejmie zaprezentował pomysły legislacyjne, które mają „zatrzymać ukrainizację Polski”.

Przeczytaj także:

Skrajna prawica publikuje, Rosja wykorzystuje

Ustalenia Demagoga i IMM potwierdzają ten trend w działalności Brauna. Po wybuchu pocisku w Przewodowie powielał niepotwierdzoną informację, że zdarzenie było ukraińską prowokacją. 20 listopada udostępnił tweet prawicowego publicysty Rafała Otoki-Frąckiewicza, który stwierdził, że nawet gdyby Ukraina wygrała tę wojną, to „będziemy mieli za wschodnią granicą agresywne, uzbrojone po kokardkę, bezpardonowe azjatyckie państwo z pretensjami terytorialnymi”. Braun regularnie używał też hashtagu, promującego jego własną akcję - #StopukrainizacjiPolski.

„Antyukraińskie wpisy powielało także oficjalne konto partii Konfederacja, gdzie relacje z Marszu Niepodległości udostępniane były z hasztagiem #StopUkrainizacjiPolski i #NieNaszaWojna” – zauważają autorzy raportu. – „Konfederacja przekonywała też, że napływ migrantów, np. z Ukrainy, wypycha polskich robotników z Polski w poszukiwaniu pracy na Zachodzie”.

Tego rodzaju wypowiedzi są często wykorzystywane przez rosyjską propagandę i przekazywane Rosjanom w zmanipulowany sposób. Spójrzmy tylko na dwa przykłady z listopada. 11 listopada rosyjska agencja RIA Nowosti poinformowała, że „Sejm RP zaproponował ustawę zobowiązującą mieszkających w kraju Ukraińców do potępienia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN)”. Tylko dociekliwy czytelnik miał szansę ustalić, że projekt tak zwanej „ukraińskiej deklaracji lojalności” przedstawiła Konfederacja Korony Polskiej, czyli partia Grzegorza Brauna właśnie, a nie cały Sejm. W parlamencie ten pomysł oficjalnie w ogóle się nie był rozpatrywany.

Tydzień później, już po incydencie w Przewodowie, rosyjski Sputnik donosił, że „Polska zażądała przeprosin i odszkodowania od Ukrainy w związku z incydentem rakietowym”. I znów – trzeba zagłębić się w lekturę, by zauważyć, że nie Polska tego zażądała, lecz partia Konfederacja.

Antyukraińskie treści, szerzone w Polsce, wpływają więc negatywnie nie tylko na nastawienie Polaków wobec Ukraińców, ale są także wykorzystywane w rosyjskiej wojnie informacyjnej.

Antyukraińskie treści nawet pod prognozą pogody

Mimo że wśród przebadanych wzmianek w sieci najwięcej było tweetów, nie miały one szerokiego zasięgu. Najczęściej do Polaków docierały treści z forów dużych portali informacyjnych oraz z komentarzy pod popularnymi artykułami. Odpowiadały one za dotarcie do prawie 60 procent użytkowników sieci. Autorzy raportu wskazali głównie na serwisy: o2.pl, money.pl, next.gazeta.pl czy forum.wpolityce.pl.

Narracje antyukraińskie pojawiły się nawet w komentarzach pod informacjami dotyczącymi pogody, na portalu interia.pl. Zacytowano wpis z tej sekcji, z 24 listopada: „Dalej info, że jedyna partia przeciw ukrainizacji Polski to Konfederacja. Sprawdź to w sieci. Poczytaj też o wyłudzaniu zasiłków przez Ukraińców w Przemyślu. PiS imigrantów nadciągał zewsząd a 2 miliony Polaków wciąż na Zachodzie tyra. Poprzyj Konfederację i zagłosuj na nią w wyborach!! STOP taniej sile roboczej z zagranicy!! Dość tego!”. Wpis ten był pojawił się wielokrotnie. Oczywiście zawierał wiele nieprawd.

Skrajna prawica aktywna też na Facebooku

Analitycy sprawdzili również, które polskie konta z antyukraińskimi treściami są najbardziej popularne na Facebooku. Niechlubne grono liderskie nie budzi zaskoczenia. Zestawienie otwiera bowiem… poseł Grzegorz Braun. Poza nim w pierwszej dziesiątce znalazło się aż siedem innych fanpage`y, związanych z Konfederacją i ruchami skrajnej prawicy:

  • skrajnie prawicowego portalu wRealu24
  • Konfederacji Korony Polskiej, czyli partii Grzegorza Brauna
  • Marszu Niepodległości
  • Ruchu Narodowego
  • Sympatyków Konfederacji
  • Wolność i Niepodległość – strona związana z partią „Nowa Nadzieja” (dawniej Wolność)
  • fanapage'u o nazwie Stop ukrainizacji Polski.
Zrzut ekranu

„Fanpage Marsz Niepodległości nazwał ukraińską pisarkę Oksanę Zabużko »autorką promującą banderyzm«. Podobne, niemające pokrycia w faktach treści powielały strony Ruch Narodowy i Sympatycy Konfederacji. W efekcie antyukraińskie wpisy internetowe doprowadziły do przerwania spotkania, które odbyło się w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie z okazji przyznania Nagrody Rady Miasta Krakowa im. Stanisława Vincenza autorce” – podkreślają autorzy raportu.

Dodajmy, że takie działania bardzo podobały się posłowi Braunowi, który udostępnił informację o zerwaniu spotkania z komentarzem: „Drodzy Państwo, Kraków wykazał się piękną postawą proPolską. Brawo‼ Warto brać przykład” (pisownia oryginalna)

Zrzut ekranu

Stowarzyszenie Demagog i Instytut Monitorowania Mediów nie sprawdzały dwóch innych dużych platform społecznościowych – Tik Toka i Telegrama. A tam, niestety, liczba antyukraińskich wpisów także rośnie. Tylko na tej drugiej platformie liczba zidentyfikowanych polskojęzycznych kanałów szerzących treści zgodne z rosyjską propagandą (a więc także materiały antyukraińskie) wzrosła z 46 (dane z czerwca 2022) do 70 (dane ze stycznia 2023). Trzeba przy tym pamiętać, że część polskojęzycznych wpisów powstaje zapewne w Rosji. Publikują je płatne rosyjskie trolle, które codziennie rozprowadzają rosyjską propagandę w sieci w kilkunastu językach.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze