0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Franciszek Mazur / Agencja GazetaFranciszek Mazur / A...

Sytuacja w Sądzie Najwyższym zaczyna się komplikować i jeśli stan zawieszenia, w jakim znajduje się ten sąd, będzie nadal trwał, może go to sparaliżować. Wszystkiemu winna jest reforma PiS, której jedynym celem jest wymiana obecnych sędziów Sądu Najwyższego na swoich, nowych.

Nowych sędziów wybrała KRS (jej członków wyznaczył PiS), ale nie przesłała ona jeszcze prezydentowi wszystkich podjętych w ubiegłym tygodniu uchwał z nazwiskami osób, które rekomenduje prezydentowi do powołania do SN.

Prezydent wysyła sędziów na emeryturę

W środę 12 września sytuacja w SN zaczęła się komplikować, bo do sądu dotarły dokumenty z Kancelarii Prezydenta. To pisma od prezydenta, w których

odmówił zgody na dalsze orzekanie przez 7 sędziów, którzy wyrazili wolę dalszego orzekania mimo przekroczenia 65 lat.

PiS starszych sędziów ustawowo odesłał na emeryturę, chyba, że pozwoli im dalej sądzić prezydent.

Wśród tych sędziów są:

  • cieszący się wielkim autorytetem wśród prawników sędzia Stanisław Zabłocki, dotychczasowy Prezes SN, któremu podlegała Izba Karna;
  • zgody na dalsze orzekanie nie dostał też sędzia Józef Iwulski, który w lipcu został wyznaczony przez prezydenta na następcę Gersdorf i któremu podlegała Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych;
  • zamiast niego na następcę Gersdorf prezydent wyznaczył Dariusza Zawistowskiego, któremu podlega Izba Cywilna, a wcześniej był przewodniczącym KRS, którą PiS rozwiązał wbrew Konstytucji.

To nie koniec. Jest jeszcze grupa starszych sędziów, którzy w ogóle nie wystąpili do prezydenta o zgodę na dalsze orzekanie, bo uważają, że przymusowe odesłanie ich na emeryturę jest niezgodne z prawem. Ale PiS uważa, że z mocy ustawy uchwalonej przez posłów PiS, są już na emeryturze. Dotyczy ma to też prezes SN Małgorzaty Gersdorf, której kadencja zgodnie z Konstytucją kończy się w 2020 roku.

Ponadto Sąd Najwyższy zadał w sprawie przymusowego odesłania na emeryturę starszych sędziów SN pytanie prejudycjalne do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu i do czasu jego rozpoznania zamroził sporne przepisy. Prezydent zlekceważył jednak orzeczenie SN w tym zakresie.

Przeczytaj także:

OKO.press zadało więc kilka pytań Sądowi Najwyższemu o obecny status I prezes i sędziów SN oraz o dalsze losy spraw obywateli. Odpowiedziało nam biuro prasowe SN.

  1. Kto jest obecnie prezesem SN - Dariusz Zawistowski, czy nadal Małgorzata Gersdorf? Profesor Gersdorf złożyła oświadczenie majątkowe, które się składa na koniec pracy, przed przejściem na emeryturę. Czy Pani Prezes nadal pracuje w swoim gabinecie i podpisuje pisma jak I prezes?

Biuro Prasowe SN: Sądem Najwyższym kieruje prof. Małgorzata Gersdorf, a w czasie jej nieobecności zastępuje ją Prezes SN Dariusz Zawistowski. Złożenie oświadczenia majątkowego w sierpniu nie zmienia tego faktu, czemu dała wyraz prof. Gersdorf w piśmie przewodnim do prezydenta

Pani prezes nadal pracuje w gabinecie Pierwszego Prezesa SN, nadal podpisuje pisma.

  1. Kto jest jej zastępcą, kto kieruje Izbami SN?

W związku z otrzymaniem przez Prezesa Stanisława Zabłockiego i Prezesa Józefa Iwulskiego postanowień prezydenta stwierdzających datę przejścia w stan spoczynku, prezes SN zawiadomiła sędziów SN Wiesława Kozielewicza z Izby Karnej oraz Katarzynę Gonerę z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych jako najstarszych służbą przewodniczących wydziałów odpowiednich Izb, że są osobami pełniącymi funkcje prezesów SN, kierujących izbami SN.

  1. Ilu sędziów jest teraz w SN? Ilu odeszło w stan spoczynku zgodnie z nową ustawą, podporządkowując się jej, a ilu pozostało mimo to w SN? Czy ci sędziowie nadal orzekają? Jaki jest ich obecnych status? Czy wydawane przez nich wyroki mogą być podważone?

Od strony administracyjnej w Sądzie Najwyższym aktualnie jest 51 sędziów

  • w tym I prezes Małgorzata Gersdorf,
  • sędziowie poniżej 65. roku życia,
  • 5 sędziów starszych, którym prezydent pozwolił dalej orzekać prezydent tj. Marian Kocon, Rafał Malarski, Bogumiła Ustjanicz, Anna Kozłowska, Zbigniew Myszka;
  • i sędzia Krzysztof Rączka, który ukończył 65 lat, ale ma jeszcze blisko rok na podstawie znowelizowanych przepisów na złożenie oświadczenia czy dalej chce orzekać.

Od strony administracyjnej wszyscy sędziowie, którzy otrzymali postanowienia prezydenta stwierdzające datę przejścia w stan spoczynku są traktowani jako sędziowie w stanie spoczynku. To 22 osoby: 14 sędziów przeniesionych na emeryturę na początku lipca, prof. Andrzej Wróbel oraz 7 sędziów przeniesionych w tym tygodniu.

Jak wynika z indywidualnych oświadczeń sędziów, czują się oni nadal sędziami czynnymi lecz wstrzymują się od orzekania.

W sumie, w związku z ustawą o SN w stan spoczynku przeszło 29 sędziów – 22 w związku z osiągnięciem wieku 65 lat, 4 sędziów w wyniku likwidacji Izby Wojskowej oraz 3 sędziów, którzy na podstawie przepisów przejściowych nowej ustawy zdecydowali się na wcześniejsze przejście w stan spoczynku [chodzi o sędziów, którzy nie mają 65 lat - red.].

Liczba ta wzrośnie, bo na tej samej podstawie 1 października w stan spoczynku przechodzi kolejny sędzia, a inni sędziowie [poniżej 65. roku życia - red.] mają czas do 3 października na ewentualne złożenie stosownych oświadczeń.

  1. Jaki jest status sędziego Stanisława Zabłockiego i innych osób, którym prezydent odmówił dalszego orzekania? Czy nadal będą sądzić?

Swój status sędzia Zabłocki szeroko wyjaśnia w oświadczeniu, które jest dostępne na stronie internetowej SN. ["Będę czuł się do dnia 5 lipca 2020 roku, to jest do dnia ukończenia 70. lat, de iure sędzią w stanie czynnym, a nie sędzią w stanie spoczynku" - red.]Oświadczenia opublikowali również inni sędziowie np. Iwulski, Katner. Sędziowie, którzy otrzymali pisma od prezydenta, nie będą dalej orzekać, zgodnie ze składanymi oświadczeniami na piśmie lub ustnie Prezesom SN.

Oświadczenie sędziego SN Stanisława Zabłockiego

Oświadczenie

W dniu dzisiejszym otrzymałem z kancelarii Pana Prezydenta pismo, z którego wynika, iż Pan Prezydent stwierdza, że z dniem 12 września 2018 roku przestaję być sędzią czynnym i przechodzę w stan spoczynku.

Jest mi niezmiernie smutno, że Prezydent mojej Ojczyzny nie poczekał z podjęciem decyzji na stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przedmiocie zgodności rozwiązań wewnętrznych, dotyczących przenoszenia na sędziowską emeryturę 65-latków orzekających w Sądzie Najwyższym, ze standardami unijnymi w zakresie niedyskryminowania ze względu na wiek oraz w zakresie takich granic ingerencji organów władzy ustawodawczej i wykonawczej w niezależność sądów i niezawisłość sędziów, która nie naruszałaby unijnych standardów praworządności.

W związku z doręczonym mi dokumentem uważam za konieczne przedstawić moim Koleżankom i Kolegom sędziom z Sądu Najwyższego, ale także i z sądów powszechnych, jak również szerszym kręgom społeczeństwa, swoje stanowisko.

Ci wszyscy, którzy słuchali moich dotychczasowych wystąpień, w tym także na forum Senatu RP lub zapoznawali się z fragmentami rozmów i wywiadów ze mną lub z moimi publikacjami, znajdą w nim jedynie potwierdzenie dotąd zaprezentowanych poglądów.

Po pierwsze, nadal uważam, że Pan Prezydent dysponował podstawą prawną do tego, aby w dowolnej chwili odwołać mnie ze stanowiska prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracami Izby Karnej i posunięcie takie nie stałoby w kolizji z unormowaniami Konstytucji RP, w świetle przepisów której tylko kadencja Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jest szczególnie chroniona.

Odrębną kwestią jest jednak to, czy odwołanie takie znajdowałoby uzasadnienie faktyczne, odpowiadające którejkolwiek z ustawowych podstaw odwołania ze stanowiska prezesa Izby.

Po drugie, nadal uważam, że rozwiązania ustawy, które posłużyły Panu Prezydentowi za podstawę prawną stwierdzenia mojego przejścia w stan spoczynku są – w odniesieniu do tych sędziów, którzy swoją służbę w Sądzie Najwyższym rozpoczęli przed wejściem w życie nowej ustawy o SN – niezgodne z konstytucyjną zasadą nieusuwalności sędziów, odczytywaną prawidłowo, to jest w połączeniu z konstytucyjnymi wzorcami niezależności władzy sądowniczej od dwóch pozostałych władz i niezawisłości sędziów.

Szerszą argumentację tego poglądu, a w szczególności zapatrywania na relację art. 180 ust. 1 i art. 180 ust. 4 Konstytucji RP zawarłem w innych swych wypowiedziach, a zatem nie ma potrzeby jej powielania.

Dlatego też będę czuł się do dnia 5 lipca 2020 roku, to jest do dnia ukończenia 70. lat, de iure sędzią w stanie czynnym, a nie sędzią w stanie spoczynku.

Od osobistych przekonań prawnych należy jednak odróżnić sferę uwarunkowań faktycznych i prawnych, wynikających z treści dokumentu, który mi dzisiaj doręczono. Jestem zatem w tym miejscu winien wyjaśnienie, dlaczego pomimo poglądu, który wyżej przypomniałem, poddaję się rygorowi wskazanemu w doręczonym piśmie.

Na wstępie wypada wskazać, że pismo to uważam za rozstrzygnięcie w indywidualnej sprawie, chociaż nie jest nazwane tak, jak powinno być nazwane, czyli – zgodnie z art. 142 ust. 2 Konstytucji RP – postanowieniem. Nie chcę domniemywać, dlaczego Pan Prezydent stroni od użycia tej formy. Istotniejsze jest bowiem to, że taki charakter pismo to posiada. Zawiera ono elementy uregulowania statusu jego adresata, wskazanie podstawy prawnej oraz datę i oznaczenie osoby je wydającej oraz podpis Pana Prezydenta.

Gdyby zresztą pisma tego nie uznawać za postanowienie, brak byłoby możliwości zaskarżenia rozstrzygnięcia w nim zawartego i brak byłoby jednocześnie drogi do wyegzekwowania wydania rozstrzygnięcia, a więc przyjęcie założenia przeciwnego odcinałoby adresata tego rozstrzygnięcia od możliwości skorzystania z drogi sądowej.

Z kolei należy wskazać, że miałbym prawo zakwestionować niekonstytucyjność przepisów, które zostały w piśmie tym wskazane, jako podstawa rozstrzygnięcia, tylko wówczas, gdybym to ja działał w formie orzeczniczej, rozpoznając – używając obrazowego skrótu myślowego – jako „sąd Zabłocki” sprawę osoby trzeciej potraktowanej w analogiczny sposób.

Nadal bowiem podtrzymuję także pogląd prawny o dopuszczalności stosowania przez sądy tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności ustaw, polegającej nie na usunięciu z polskiego systemu prawnego, z powodu jej sprzeczności z wzorcami konstytucyjnymi, określonej normy prawnej (w tym właśnie, ale tylko w tym zakresie jedynie uprawnionym jest Trybunał Konstytucyjny), ale na odmowie jej zastosowania w konkretnej sprawie.

Nie mam jednak takiego prawa, działając w formie nie-orzeczniczej, to jest odnosząc jako osoba fizyczna, a nie organ władzy sądowniczej, taką normę do własnej osoby, i to niezależnie od stopnia przekonania co do jej niekonstytucyjności.

Tego bowiem mógłby dokonać jedynie właśnie inny sędzia, działający w indywidualnej sprawie w formie orzeczniczej, czyli „jako sąd”, albo – w formie obowiązującej erga omnes, gdyż usuwając w ogóle tę normę z polskiego systemu prawnego – Trybunał Konstytucyjny.

W ostatniej kolejności wypada wreszcie wskazać, dlaczego zmuszony jestem poddać się rozstrzygnięciu zawartemu w piśmie podpisanym przez Pana Prezydenta, pomimo zawartego w postanowieniu składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 2 sierpnia 2018 r. tzw. orzeczenia zabezpieczającego.

Otóż, znając poglądy przeciwne, jako prawnik mam osobiście poważne wątpliwości co do zakresu działania tego zabezpieczenia, a ściśle rzecz ujmując co do jego granic podmiotowych. Moim zdaniem, bardziej przekonująca jest teza, że dotyczy ono jedynie dwóch sędziów 65-latków, którzy zasiadali w składzie orzekającym w dniu 2 sierpnia b.r. (szersza motywacja tego zapatrywania zawarta jest w powszechnie dostępnej analizie, pióra pana dra Tomasza Zalasińskiego, opublikowanej na łamach Dziennika-Gazety Prawnej, a więc nie byłoby celowe powielanie tu także tych argumentów).

Nadto, gdyby przyjąć pogląd przeciwny, iż zabezpieczenie to działa wobec wszystkich 65-latków z Sądu Najwyższego, powinno ono działać nie tylko wobec mnie, ale także i wobec czterech moich kolegów – sędziów z Izby Karnej, którym Pan Prezydent już wcześniej doręczył pisma o charakterze postanowień stwierdzających datę ich przejścia w stan spoczynku i którzy nadto są za sędziów w stanie spoczynku traktowani - według wiadomości, które pozyskałem - także przez władze Sądu Najwyższego.

Uważałbym za wysoce niestosowne, a nawet nieetyczne przyznanie sobie prawa do odmiennego traktowania własnej osoby.

Dlatego – na tym etapie postępowania zmuszony jestem poddać się rozwiązaniu, które co prawda uważam za niekonstytucyjne i wątpliwe w świetle standardów unijnych, ale których to jego cech nie mam prawa sam wobec siebie stwierdzać.

Wiem, że wskazane tu uwarunkowania są dość trudne do zrozumienia dla nie-prawników, ale z kolei dla mnie, jako prawnika i państwowca, są one oczywiste, niezależnie od tego, jak głęboko nie zgadzam się z rezultatami ich przyjęcia do wiadomości.

Po trzecie, nie mogę na razie odpowiedzieć na pytania kierowane do mnie, czy będę w związku z sytuacją, w której zostałem postawiony, poszukiwał ochrony prawnej przed sądami krajowymi lub trybunałami międzynarodowymi. Nie mogę odpowiedzieć na te pytania, gdyż nie podjąłem jeszcze w tej materii decyzji.

Zapewne dlatego, że całe dziesięciolecia prawniczej praktyki nauczyły mnie, aby nie podejmować decyzji pod wpływem impulsu chwili, a szczególnie bez odpowiedniego emocjonalnego wyciszenia. Potrzebuję jeszcze trochę czasu na podjęcie takiej decyzji i znalezienie odpowiedzi na pytanie,

czy bardziej będzie mi zależało na dowiedzeniu nieprawidłowości podjętego wobec mojej osoby rozstrzygnięcia,

czy nad tę istotną rację przedłożę rację inną, to jest tę sprowadzającą się do pytania:

czy ja, sędzia, chcę procesować się z moim Państwem, w imieniu którego przez całe lata sam wymierzałem sprawiedliwość.

O jednym jestem przekonany już dziś. Gdybym nawet podjął decyzję „na tak” i skorzystał np. ze skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, idąc drogą wytyczoną w sprawie Baka przeciwko Węgrom, z absolutną pewnością mogę już dziś zadeklarować, że każdego ewentualnie przyznanego mi eurocenta przekazałbym na szlachetny cel społeczny.

W tej materii już dziś mogę złożyć przyrzeczenie publiczne. Nie o odszkodowanie i zadośćuczynienie walczyłbym bowiem w tej sytuacji, a jedynie o to, aby prawo było stosowane w sposób prawy.

Na koniec nawiązanie do słów, do których już nieraz nawiązywałem w swoich wystąpieniach z tej przyczyny, że uważam je za jedno z najważniejszych ewangelicznych wskazań dla sędziów: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie" (Mt.5.37).

Trzeba być konsekwentnym. Trzeba społeczeństwu dawać jasne sygnały. Nie można zatem biernie przyglądać się temu, że źle się dzieje z polskim systemem prawnym, niezależnie od tego, czy jest się sędzią w stanie czynnym, czy też sędzią w stanie spoczynku.

W konsekwencji, zamierzam młodszym Koleżankom i Kolegom sędziom zawsze służyć, w miarę swych sił, radą i pomocą w tych trudnych dla prawa i dla prawników czasach.

Gdyby zaś w wyniku np. ewentualnych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej polskie władze zmieniły stanowisko wobec sędziów 65-latków w Sądzie Najwyższym i uczyniły to w takiej perspektywie czasowej, która pozwoliłaby mi w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej powrócić do orzekania, gotów jestem to bez żadnych dodatkowych warunków uczynić, bowiem zawód sędziego uważam za najpiękniejszy z zawodów prawniczych i w ogóle za jeden z najbardziej fascynujących zawodów, a wymiar sprawiedliwości jest – bez popadania w zbytni patos – wielką miłością mego życia.

Stanisław Zabłocki

  1. Jak pracuje obecnie SN? Czy są zaległości, jak pracuje Izba Dyscyplinarna i Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, którą powołał PiS? Czy sędziowie, których ustawa odsyła w stan spoczynku, są wyznaczani do prowadzenia spraw?

Sąd Najwyższy pracuje normalnie, są rozpoznawane sprawy, lecz biorąc pod uwagę zmniejszającą się liczbę sędziów czynnych oraz większy wpływ spraw (zwłaszcza w Izbie Karnej) zaległości zaczynają się powiększać.Nie odbędą się wyznaczone posiedzenia/rozprawy z udziałem sędziów, którzy otrzymali postanowienia prezydenta [o odmowie zgody na dalsze orzekanie - red.]. Z wokandy spadnie 99 spraw.

Odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, poza rejestracją wpływu pism, nie są podejmowane żadne czynności. Do 13.09 do SN wpłynęły 294 pisma kierowe do tej izby. Są to m.in. wnioski o wyznaczenie sądu dyscyplinarnego właściwego do rozpoznania sprawy, kasacje, zażalenia, skargi i wnioski o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze