W Polsce nie można polować na łosie. Od 2001 roku obowiązuje moratorium na odstrzał tego gatunku. Ale w kwietniu 2017 w cenniku Regionalnej Dyrekcji LP w Olsztynie pojawiła się oferta na polowania na łosie. "To zapowiedź zniesienia moratorium" - mówi OKO.press Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. LP odpowiedziały nam, że to po prostu błąd
Z OSTATNIEJ CHWILI
Krótko po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź od rzeczniczki Lasów Państwowych Anny Malinowskiej:
"W cennikach znajduje się również oferta na łosia. Okazuje się, że nadleśnictwa posłużyły się starym formularzem. W cennikach sprzed kilku lat jest ten sam błąd. Więc oferta z 2017 r. jest jego powtórzeniem. Oczywiście o żadnych polowaniach na łosie nie może być mowy, bo obowiązuje moratorium. Uwzględnienie łosia w ofercie, może być niewłaściwie interpretowane i wprowadzać w błąd, dlatego nadleśnictwa zmienią oferty na zgodne ze stanem faktycznym".
Od 2001 roku na łosie polować nie wolno, mimo, że są na liście zwierząt łownych (obowiązuje tzw. moratorium).
Tymczasem na stronie internetowej Nadleśnictwa Olsztyn znajduje się oferta cenowa na sprzedaż polowań i trofeów w ośrodkach hodowli zwierzyny RDLP Olsztyn, która uwzględnia również... łosie.
"Wpisanie łosia do oferty łowieckiej, pomimo obowiązującego moratorium dotyczącego odstrzału tego gatunku nie pozostawia złudzeń" – mówi OKO.press Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, który poinformował naszą redakcję o całej sprawie.
"Teraz można tylko oczekiwać decyzji resortu środowiska w sprawie odstrzału".
Cennik obowiązuje na okres od 1 kwietnia 2017 do 31 marca 2018 roku. Jeśli chodzi o łosie, zawiera on następuje pozycje:
Myśliwy może również kupić trofeum - tzw. łopaty (potocznie: rogi) - ustrzelonego przez siebie zwierzęcia:
Przy czym za za każde 0,01 kg powyżej 5 kg należy zapłacić 12 zł. Można również kupić rapcie (racice) klępy i łoszaka. Kosztuje to 90 zł. Wszystkie ceny zawierają 23 proc. podatku VAT.
Tu fragment omawianego dokumentu:
Cały cennik - obejmujący również inne gatunki - można znaleźć tu.
Jak to możliwe, że Lasy Państwowe (LP) oferują polowania na łosie w sytuacji, gdy ten gatunek jest objęty jeszcze moratorium? "Być może LP wiedzą coś, czego my jeszcze nie wiemy" - mówi OKO.press dr hab. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
"Być może wiedzą, że w nieodległej perspektywie czasowej Ministerstwo Środowiska zniesie moratorium na odstrzał łosi. I - być może - LP wyprzedzająco ustaliły już cennik" - dodaje.
Od kilku miesięcy w Ministerstwie Środowiska pojawiają się głosy, że trzeba rozważyć zniesienie moratorium. MŚ wskazuje dwa główne konflikty na linii człowiek – łoś. Pierwszy - to wypadki drogowe w udziałem zwierząt, w których giną ludzie. Drugi - to szkody gospodarcze w lasach i na terenach rolniczych.
Zdaniem resortu liczba łosi jest w Polsce coraz większa - to prawda - i wynosi ok. 28 tys. sztuk. Ale zdaniem naukowców, z którymi rozmawiało OKO.press, na przestrzeni ostatnich kilku lat łosie były błędnie liczone. „Z pewnością populacja tego zwierzęcia rośnie, a łosie pojawiają się na obszarach, na których ich wcześniej nie było” – mówił OKO.press dr hab. Kowalczyk. „Ale czy jest ich 28 tysięcy, 22 tysiące, czy może 32 tysiące – tego nie wiadomo”.
„Nawet jeśli łosi, jak mówi Ministerstwo Środowiska, jest 28 tysięcy, to nie jest to dużo” – powiedział OKO.press dr hab. Przemysław Chylarecki z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN.
"Straszenie łosiem" zaczęło się już w internecie. Wygląda to na "przygotowywanie gruntu" pod zniesienie moratorium. Na fanpage'u Ministerstwa Środowiska na Facebooku pojawił się 22 sierpnia wpis:
"Nieprawdą jest również, że łosie odpowiadają za wzrost liczby wypadków drogowych. Policja nie prowadzi statystyk dotyczących wypadków z podziałem na gatunki" - ripostuje Średziński. I dodaje, że do jednego worka są wrzucane wypadki z udziałem tak zwierząt domowych, jak i dzikich. "Są też sposoby ograniczania potencjalnych wypadków, np. poprzez wykaszanie i oczyszczanie poboczy dróg" - mówi.
Pomysły resortu środowiska związane ze zniesieniem moratorium na polowania na łosie poruszył już organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną środowiska. „Niepokoją nas zapowiedzi obecnego resortu środowiska i przedstawicieli Lasów Państwowych oraz sposób, w jaki próbuje się wykreować sztuczny problem” – mówi Radosław Michalski z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.
Organizacja uruchomiła akcję #jestemzłosiem, w ramach której przygotowano apel do Ministerstwa Środowiska i Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych .
„Polowania na łosie doprowadziły w przeszłości do drastycznego spadku ich liczebności, co poskutkowało wprowadzeniem obowiązującego do dziś moratorium”.
Można podpisywać petycję w obronie łosi.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze