Bezprawie na granicy. Sześć osób z Iraku, które złożyły wniosek o ochronę prawną, w tym rodzinę z dzieckiem, wywieziono do strefy stanu wyjątkowego nieoznakowanym samochodem. Pełnomocników zatrzymała policja. Ze szpitala w Hajnówce zabrano do ośrodka SG szóstkę dzieci, rozdzielając je od matki
„Straż Graniczna powiedziała, że nie mogą nas zabrać do samochodu razem z naszymi klientami i że mamy jechać za nimi” – informują OKO.press w sobotę 16 października prawnicy reprezentujący szóstkę obywateli Iraku, którzy przekroczyli polską granicę, by ubiegać się o ochronę międzynarodową.
Tymczasem samochód prawników został zatrzymany przez policję przy wjeździe do strefy stanu wyjątkowego. Policja uniemożliwiła im wykonywanie swoich obowiązków.
„To działania bezprawne” – mówi oburzona Beata Siemieniako, jedna z dwójki adwokatów biorących udział w interwencji.
„Chcąc zapewnić naszym klientom prawo do obrony, które wynika choćby z Konstytucji, powinniśmy mieć możliwość wjazdu do strefy. Ale tak się nie dzieje” – komentuje Artur Kula, drugi z pełnomocników.
W sobotę około godz. 13:00 Straż Graniczna zabrała ze szpitala w Hajnówce szóstkę osób z Iraku, w tym rodzinę z małym dzieckiem. Cudzoziemcy zostali wywiezieni nieoznakowanym samochodem przez uzbrojonych funkcjonariuszy w kierunku granicy.
Wcześniej w szpitalu dwójka prawników z Warszawy – Siemieniako i Kula – przyjęła od wszystkich zatrzymanych przez Służbę Graniczną pełnomocnictwo. Jak nas informują, cudzoziemcy złożyli wnioski o ochronę międzynarodową podczas trzydniowego pobytu w szpitalu. Oficjalnie więc znajdują się w procedurze o udzielenie ochrony międzynarodowej.
Wszystkie formalności, jak podkreśla Siemieniako, zostały dopełnione. Mimo to cudzoziemcy zostali zabrani na teren objęty stanem wyjątkowym, tym samym uniemożliwiono pełnomocnikom dostęp do swoich klientów.
Zgodnie z informacjami przekazanymi adwokatom przez funkcjonariuszy, Irakijczycy zostali zabrani do placówki SG w Białowieży, tuż przy granicy z Białorusią. Czekając na wjeździe do obszaru stanu wyjątkowego, prawnicy usiłowali uzyskać pozwolenie na wjazd do strefy, by dotrzeć do klientów. Chociaż zgodnie z prawem, takiego pozwolenia w tej sytuacji nie potrzebują.
„To odbijanie nas od Policji do Straży Granicznej i z powrotem” – informuje Artur Kula.
Po kilkudziesięciu minutach prób dostania się do swoich klientów, pełnomocnicy otrzymali ostatecznie zakaz wjazdu do strefy. Powód? Najpierw koronawirus, a potem, że nie można jechać do osób będących w strefie.
„Dlaczego nie chcą nas wpuścić? Prawdopodobnie czegoś się boją” – komentuje Beata Siemieniako.
Policjanci stwierdzili, że bez pozwolenia nie mogą wpuścić adwokatów na teren stanu wyjątkowego. W tym samym czasie Straż Graniczna informowała prawników telefonicznie, że taka zgoda nie jest wymagana.
„Policjanci nie znają przepisów, do których mają się stosować” – kwitują pełnomocnicy, którzy będą teraz pisać skargę na funkcjonariuszy Policji.
Rzeczniczka podlaskiej SG Katarzyna Zdanowicz nie ma jeszcze informacji o zaistniałej sytuacji. „Prawnicy powinni kontaktować się z funkcjonariuszami w placówce” – napisała w wiadomości do OKO.press.
Dzień wcześniej, w piątek, do szpitala w Hajnówce trafiła szóstka dzieci i towarzysząca im kobieta z Iraku, prawdopodobnie ich matka. Kobieta wymagała pomocy lekarskiej. Razem z dziećmi spędziła w szpitalu noc.
„Przynajmniej spali w cieple” – powiedziała nam jedna z pracowniczek szpitala.
O znalezionej grupie najpierw poinformowali aktywiści pomagając migrantom i uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej.
„Grupa tych dzieci nie wymagała hospitalizacji, ale zostały u nas w szpitalu w związku z tym, że Straż Graniczna miała problem, gdzie je umieścić” – informuje nas zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Hajnówce Tomasz Musiuk.
Dodaje, że to pierwsza taka sytuacja, ale spodziewa się, że będzie ich coraz więcej.
„Musimy zapewnić miejsce tym osobom ze względów humanitarnych, ale w momencie, gdy SOR jest zajęty przez osoby, które nie wymagają hospitalizacji, to zaczyna brakować miejsc dla tych, którzy jej potrzebują. Będziemy się zwracać do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o interwencję w tej sprawie” – mówi Tomasz Musiuk.
Rzeczniczka podlaskiej SG przekazała obecnym na miejscu dziennikarzom, że w sobotę rano dzieci zostały zabrane przez Straż Graniczną do placówki SG w Narewce. Poinformowała również, że matka ze względu na stan została w szpitalu najprawdopodobniej do poniedziałku. Dzieci czekają na nią w placówce SG.
Tak przynajmniej twierdzi rzeczniczka.
Migranci i uchodźcy kierowani do szpitala w Hajnówce cierpią najczęściej z powodu odmrożeń i poważnego odwodnienia, które może prowadzić nawet do śmierci. Jak dotąd na granicy polsko-białoruskiej zmarło oficjalnie siedem osób.
Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".
Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".
Komentarze